wczoraj gdy szłam chodnikiem znalazłam różaniec, nie zastanawiało by mnie znaczenie bo niedaleko jest kosciół jednak 15 minut wcześniej pokłóciłam się z chłopakiem i to na tyle że prawie doszło do zerwania zaręczyn dlatego chciałabym spytać czy jest może jakiś przesąd, znak odnośnie znalezienia różańca czy to nic nie znaczy?
Przesądy w dziale "religia"?
Przesąd to grzech. Znalezienie tego różańca może oznaczać jedynie tyle, że czas się pomodlić o rade w kwestii problemu, czas oddać Maryi rozwiązanie sprawy.
Jeśli nie chcesz różańca możesz zanieść go do kościoła, położyć na św. Antonim i poprosić, by zguba trafiła do właściciela .
Moja eks na ulicy znalazła kiedyś obrazek z Jezusem, na którego odwrocie był cytat z Biblii "Bo góry mogą ustąpić i pagórki się zachwiać, ale miłość moja nie odstąpi od ciebie". Powiem szczerze że zrobiło to dość spore wrażenie, bo to dość niesamowite znaleźć takie przesłanie na chodniku. Od tamtej pory nosiła ten obrazek w portfelu. Ale czy w praktyce to cokolwiek zmieniło? Chyba nie.
wczoraj gdy szłam chodnikiem znalazłam różaniec, nie zastanawiało by mnie znaczenie bo niedaleko jest kosciół jednak 15 minut wcześniej pokłóciłam się z chłopakiem i to na tyle że prawie doszło do zerwania zaręczyn dlatego chciałabym spytać czy jest może jakiś przesąd, znak odnośnie znalezienia różańca czy to nic nie znaczy?
Jest taki przesąd,że jak znajdziesz rózaniec a wcześniej pokłócisz się z chłopakiem to na wiosnę będziesz już zakonnicą
xEvelynx napisał/a:wczoraj gdy szłam chodnikiem znalazłam różaniec, nie zastanawiało by mnie znaczenie bo niedaleko jest kosciół jednak 15 minut wcześniej pokłóciłam się z chłopakiem i to na tyle że prawie doszło do zerwania zaręczyn dlatego chciałabym spytać czy jest może jakiś przesąd, znak odnośnie znalezienia różańca czy to nic nie znaczy?
Jest taki przesąd,że jak znajdziesz rózaniec a wcześniej pokłócisz się z chłopakiem to na wiosnę będziesz już zakonnicą
Ja znam inny przesąd: Jak na wiosnę znajdujesz różaniec na ulicy, to znaczy, że lato będzie urodzajne
Pan Bóg zrzucił ci z nieba ten różaniec.
7 2018-03-17 10:32:34 Ostatnio edytowany przez Summerka (2018-03-17 10:33:59)
Jakbym znalazła różaniec, zaniosłabym go do kościoła, bo, być może, komuś zginął i go odnalazłby w kościele.
Jeśli koniecznie chcesz uważać to za znak, to kup podobny i się pomódl. Chwila modlitwy i refleksji nad związkiem nie zaszkodzi.
Pan Bóg zrzucił ci z nieba ten różaniec.
O tym przesądzie nie słyszałam
Pan Bóg zrzucił ci z nieba ten różaniec.
i co nie trafił? ja znałam powiedzonka w stylu "jak grom z jasnego nieba" ale różaniec?
Mi się zdarzyło, że wypadła mi w torba w garażu, jak się zorientowałam to wróciłam, ale w tym czasie sąsiadka ją znalazła... bidulka, jeśli jest przesądna, pewnie teraz myśli, że pójdzie z torbami
Kleoma napisał/a:Pan Bóg zrzucił ci z nieba ten różaniec.
i co nie trafił? ja znałam powiedzonka w stylu "jak grom z jasnego nieba" ale różaniec?
Mi się zdarzyło, że wypadła mi w torba w garażu, jak się zorientowałam to wróciłam, ale w tym czasie sąsiadka ją znalazła... bidulka, jeśli jest przesądna, pewnie teraz myśli, że pójdzie z torbami
Mnie nie zdarzyło się znaleźć nic nadzwyczajnego za wyjątkiem kluczy. Dziwne znaleziska budzą więcej emocji, jednak nie przyszło mi do głowy, że to jakiś znak.
Jakbym znalazła różaniec, zaniosłabym go do kościoła, bo, być może, komuś zginął i go odnalazłby w kościele.
Odnalazłby w kościele, a potem zastanawiał się co znaczy zgubić różaniec i potem go cudownie odnaleźć .
jak narazie nie zaniosłam go do kościoła choć powiem wam że od tych kilku dni po znalezieniu zaczęłam się na nim modlić i nie żeby to było zwykłe odmawianie różańca a nowenna pompejska od tamtego czasu coś we mnie wystąpiło że jak tylko go trzymam w ręce mam ochotę się modlić. Co prawda nie sądzę abym na wiosnę została zakonnicą lecz z tą modlitwą odnośnie problemu proszeniem o radę i jakoś mi lzej może to nawrócenie
A moja córka właśnie a propos tematu, powiedziała,że z koleżanką jakiś czas temu znalazły różaniec pod ławką w parku.Podniosły i położyły na ławce.
Do żadnego kościoła nie zanosiły,ani się żadnej nowenny nie odmawiały.Nic w nie nie wstąpiło.
Straszne,nie ?
A moja córka właśnie a propos tematu, powiedziała,że z koleżanką jakiś czas temu znalazły różaniec pod ławką w parku.Podniosły i położyły na ławce.
Do żadnego kościoła nie zanosiły,ani się żadnej nowenny nie odmawiały.Nic w nie nie wstąpiło.
Straszne,nie ?
Pewnie za daleko do kościoła:)
A co w nie miało wstąpić?
gojka102 napisał/a:A moja córka właśnie a propos tematu, powiedziała,że z koleżanką jakiś czas temu znalazły różaniec pod ławką w parku.Podniosły i położyły na ławce.
Do żadnego kościoła nie zanosiły,ani się żadnej nowenny nie odmawiały.Nic w nie nie wstąpiło.
Straszne,nie ?Pewnie za daleko do kościoła:)
A co w nie miało wstąpić?
W autorkę coś wstąpiło więc myślałam,że to taki "syndrom znalezionego różańca"
wczoraj gdy szłam chodnikiem znalazłam różaniec, nie zastanawiało by mnie znaczenie bo niedaleko jest kosciół jednak 15 minut wcześniej pokłóciłam się z chłopakiem i to na tyle że prawie doszło do zerwania zaręczyn dlatego chciałabym spytać czy jest może jakiś przesąd, znak odnośnie znalezienia różańca czy to nic nie znaczy?
Jest taki przesąd że jak znalazłaś różaniec, to znaczy że ktoś ten różaniec zgubił. Jak jesteś wierząca, to możesz go używać.
Ja, jak kiedyś jako dziecko znalazłem 10 Ziko, to uwierzyłem że mam to wydać na cukierki. Wróżba się sprawdziła. Miałem cuksów na cały dzień.
17 2018-03-19 12:25:17 Ostatnio edytowany przez Averyl (2018-03-19 13:06:08)
od tych kilku dni po znalezieniu zaczęłam się na nim modlić i nie żeby to było zwykłe odmawianie różańca a nowenna pompejska od tamtego czasu coś we mnie wystąpiło że jak tylko go trzymam w ręce mam ochotę się modlić. Co prawda nie sądzę abym na wiosnę została zakonnicą
lecz z tą modlitwą odnośnie problemu proszeniem o radę i jakoś mi lzej może to nawrócenie
efekt placebo - różaniec jak każdy mały przedmiot - moneta, chusteczka, klucz, mógł przypadkiem wypaść z kieszeni, natomiast ten twój przypływ wiary na skutek modlenia się na nim, to coś w rodzaju placebo. Miałaś problem, nie za bardzo wiedziałaś jak wybrnąć z awantury z narzeczonym... a tu poniewiera się na ziemi różaniec, znak od boga, przeprosić faceta i być mu posłuszną aż do śmierci! a może bóg chciał ci powiedzieć, dziewczyno zmykaj od tego fagasa, zanim zamieni twoje życie w koszmar? skąd wiesz, co ci twój bóg, niby przez ten różaniec chciał powiedzieć?
Czemu swoje myśli przypisujesz bogu? boisz się wziąć odpowiedzialność za swoje decyzje w kwestii narzeczonego i wolisz stworzyć złudzenie, że to znak od boga, że to bóg będzie ponosił odpowiedzialność za waszą relację?
jak narazie nie zaniosłam go do kościoła choć powiem wam że od tych kilku dni po znalezieniu zaczęłam się na nim modlić i nie żeby to było zwykłe odmawianie różańca a nowenna pompejska od tamtego czasu coś we mnie wystąpiło że jak tylko go trzymam w ręce mam ochotę się modlić. Co prawda nie sądzę abym na wiosnę została zakonnicą
lecz z tą modlitwą odnośnie problemu proszeniem o radę i jakoś mi lzej może to nawrócenie
Jeśli coś się znajduje na ulicy to powinno się przynajmniej zadać sobie trud aby poszukać właściciela danej rzeczy.
Ten różaniec może być dla kogoś ważną rzeczą, np. pamiątką po kimś, od kogoś, wspomnieniem miejsca kultu które się odwiedziło.
Może nie mieć dużej wartości materialnej bo kosztuje zaledwie kilka, kilkanaście zł lecz ma wartość sentymentalną.
Może ktoś go szuka.
Nie jestem religijna jednak rozumiem osobę, której obecnie jest przykro z powodu zgubienia tego różańca.
Zaniosłabym go do pobliskiego kościoła, do zakrystii i poprosiła aby ksiądz ogłosił zgubę,
Albo sama napisała ogłoszenie, powiesiła na tablicy ogłoszeniowej przy kościele.
Albo chociaż powiesić na tej trasie w widocznym miejscu, na płocie , jakimś słupku o ile jest.
Może ta osoba zauważy.
Zabranie sobie do domu czegoś znalezionego co jest do zidentyfikowania przez właściciela to jak kradzież.
Podobno się mówi znalezione nie kradzione
20 2018-04-02 15:00:36 Ostatnio edytowany przez Averyl (2018-04-02 15:01:55)
Podobno się mówi znalezione nie kradzione
a ty z tych co wierzą w zabobony, w uliczne powiedzonka i takie tam.
Różaniec, to kilka zł, raczej może mieć wartość sentymentalną niż materialną dla właściciela. Gdybyś znalazła portfel z kasą i dokumentami, to też cieszyłabyś się, że nieukradzione?
xEvelynx napisał/a:jak narazie nie zaniosłam go do kościoła choć powiem wam że od tych kilku dni po znalezieniu zaczęłam się na nim modlić i nie żeby to było zwykłe odmawianie różańca a nowenna pompejska od tamtego czasu coś we mnie wystąpiło że jak tylko go trzymam w ręce mam ochotę się modlić. Co prawda nie sądzę abym na wiosnę została zakonnicą
lecz z tą modlitwą odnośnie problemu proszeniem o radę i jakoś mi lzej może to nawrócenie
Jeśli coś się znajduje na ulicy to powinno się przynajmniej zadać sobie trud aby poszukać właściciela danej rzeczy.
Ten różaniec może być dla kogoś ważną rzeczą, np. pamiątką po kimś, od kogoś, wspomnieniem miejsca kultu które się odwiedziło.
Może nie mieć dużej wartości materialnej bo kosztuje zaledwie kilka, kilkanaście zł lecz ma wartość sentymentalną.
Może ktoś go szuka.
Nie jestem religijna jednak rozumiem osobę, której obecnie jest przykro z powodu zgubienia tego różańca.
Zaniosłabym go do pobliskiego kościoła, do zakrystii i poprosiła aby ksiądz ogłosił zgubę,
Albo sama napisała ogłoszenie, powiesiła na tablicy ogłoszeniowej przy kościele.
Albo chociaż powiesić na tej trasie w widocznym miejscu, na płocie , jakimś słupku o ile jest.
Może ta osoba zauważy.Zabranie sobie do domu czegoś znalezionego co jest do zidentyfikowania przez właściciela to jak kradzież.
Dokładnie, może ktoś go szuka.
Zgadzam się, ja bym odniosła do kościoła, bo tam łatwiej komuś znaleźć.