Brak motywacji, ochoty do życia i uzależnienie - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » NIEŚMIAŁOŚĆ, NISKA SAMOOCENA, KOMPLEKSY » Brak motywacji, ochoty do życia i uzależnienie

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 28 ]

1

Temat: Brak motywacji, ochoty do życia i uzależnienie

Witam wszystkich. Kiedyś byłem szczęśliwym chłopcem. Jednak kilka lat temu uzależnienie od masturbacji i pornografii się nasiliło. Moje życie w ciągu ostatnich kilku miesięcy to jest po prostu piekło, ale po kolei. Gdy byłem w Technikum zawsze marzyłem o studiach na Politechnice Warszawskiej albo AGH na kierunku Informatyka. Oczywiście się tam nie dostałem. W czwartej klasie Technikum opuściłem się w nauce. Na swoje wymarzone studia się nie dostałem. Dostałem się na Informatykę i Ekonometrię na innej uczelni. Wybrałem ten kierunek. I to był mój błąd. Od początku nie chciałem iść na te studia. Tylko przeczekać rok, ogarnąć się i poprawić maturę. Oczywiście podwyższyć wyniki z przedmiotów rozszerzonych. Jednak poszedłem na studia. Ze mną było jeszcze kilku kolegów z klasy z Technikum. Ja nie uczyłem się absolutnie nic. Mówiłem sobie, że lubię Matematykę, a zawaliłem pierwsze kolokwia z Algebry Liniowej i Analizy Matematycznej. Już wtedy dzwoniłem do Taty, że chce rezygnować. Jednak nie zrezygnowałem. Męczyłem się oj męczyłem chodząc na te studia. Miałem własny pokój wynajęty na mieście. Byłem poza miejscem zamieszkania, ponieważ jestem ze wsi. Wtedy problem masturbacji się posilił. Bardzo często zdarzało mi się przeglądać coś w telefonie i jednocześnie masturbować. Jak zacząłem to np. o godzinie 15 to potrafiłem to bez przerwy robić to 2 w nocy. Robiłem to nawet kilka godzin przed jakimś kolokwium. Oczywiście przeszkadzało mi to w nauce. Moja skóra jest podrażniona, ale nic dziwnego od takiego częstego mycia. Byłem często niewyspany. Mam podkrążone oczy. Studia oczywiście rzuciłem po semestrze, bo uznałem, że nie ma sensu dalej tego ciągnąć. Kolega ze studiów przekonywał mnie żeby zostać, ale nie mogłem. Obecnie siedzę na wsi. Mam 20 lat. Mam prawdopodobnie depresję. Nie robię nic tylko siedzę w domu. Szkoda, że mój los tak smutno się potoczył. Zapisałem się na maturę w tym roku, ale ja się już chyba nie zdążę przygotować. Gdy rodzicom mówię, że może za rok spróbuję to się denerwują. Z rodzicami kłócę się bardzo często. Nawet chowają ode mnie mydło, bo mam obsesję na punkcie mycia się w ogóle. Wszystko oczywiście pogłębiła masturbacja. W porównaniu do mojego Brata jestem zerem. Czuję się jak śmieć. Mimo że moi rodzice mówią że tak nie jest i że mamy różne charaktery, ja uważam jednak inaczej.  Mój Brat ma dziewczynę mimo, że znalazł ją dopiero w późniejszym wieku. Skończył geodezję jeśli chodzi o studia. Pracuje już w drugiej firmie. Chodzi na imprezy do klubów. Ale jest jedna rzecz która szczególnie nade mną przeważa. Kontakty z dziewczynami. Ja przez 4 lata w Technikum nie miałem właściwie żadnych. Mimo że zawsze miałem koleżanki oczywiście z podstawówki i gimnazjum i jak mnie spotykały na mieście to same się ze mną witały w sensie że się przywitały. I rozmawiało nam się dobrze.  Szkole średnia zacząłem w 2013 roku. Faktycznie wtedy do dziewczyn byłem bardziej śmiały. Poznałem jedna dziewczyne w internacie. Fajnie było. Smialismy się rozmawialiśmy często. Ona była dziewczyna kolegi z pokoju. Jeszcze rok wcześniej poznałem 2 dziewczynę, Dominikę i Martę. Wtedy w ogóle byłem bardzo śmiały. Rozmawialo nam się po prostu super. Czemu o z tym wspominam jakby to było coś ważnego? A bo jakby poznawać dziewczyny w tym okresie 4 lat to byłaby normalność. Ale patrząc z perspektywy dzisiejszej jest zupełnie inaczej. Na studiach odzywałem się do niektórych dziewczyn. Ale jak sam przestałem do nich mówić "Cześć" to już nawet z niektórymi nie utrzymywałem kontaktu. Gdy widziałem jak inni chłopacy witali się z dziewczynami robiło mi się smutno, stałem na uboczu i się zastanawiałem co oni takiego maja czego ja nie mam? Była taka sytuacja ze witalem się z chłopakami. Między nimi siedziała dziewczyna. Bardzo ładna z resztą. Miała uśmiech na twarzy jak się na mnie popatrzyła, ale nie wiem czy to z serdeczności czy z ironii? Nie mam pojęcia. Ze wszystkimi się przywitałem a z Nią nie. Po prostu olałem ja nawet się na nią nie spojrzałem. A ona na mnie patrzyła. Jak myślicie błąd zrobiłem że się z nią wtedy nie zapoznałem?
Jeśli macie odpowiedź na to pytanie to napiszcie w komentarzu co o tym myślicie. Powrócę jeszcze na chwilę do tematu. Cóż teraz jestem na wsi. Staczam się. Mam sąsiada takiego lumpa pięćdziesięciokilkuletniego. Chodzę do Niego czasem zapalić papierosa. Rodzice z mojego Brata mogą być dumni, a ze mnie? Szkoda gadać. Jestem nieudacznikiem. Nie rozwijam się. Zapuściłem się. Nie wiem co dalej. Kurs na prawko kategorii b zakończyłem rok temu a do egzaminu państwowego w Wordzie jeszcze nie zapisywałem się nawet. Dobra przynajmniej mogłem gdzieś to z siebie wydusić. Elo.
PS. O swoim oczopląsie od urodzenia nawet nie będę w ogóle wspominał, bo to w ogóle przegryw. Jestem jak ten robak, który żyje niczym darmozjad. Tak w ogóle to uważam się za wrażliwego i uczuciowego człowieka. Jednak jak przychodzi co do czego to tak nie jest. Jak widzę że jakaś dziewczyna na mnie spogląda to w ogóle nie patrzę bo po prostu przestałem potrafić ukazywać jakiekolwiek uczucia. Czuję się tak jakbym nie miał żadnych uczuć. W ogóle od dziewczyn się jakoś odzwyczaiłem. Już nawet nie liczę że poznam  choćby nowa koleżanke. Smutno mi się robi i cały czas czuje taki ból w środku. W ogóle dziewczyny traktuje obecnie jako istoty z innej planety. Jak się do mnie odzywaja to zachowuje się jak sztywniam. Nie widzę w nich drugiego człowieka. Przez czytanie głupot w internecie i pornografię zacząłem po prostu zrażać się do dziewczyn i mieć złe zdanie o nich. Nie chcę tak dalej żyć. Chcę wrócić na dawne tory. Chociaż mam dwóch kumpli którzy mieszkają blisko mnie i się nawzajem wspieramy i jedna koleżankę która jak niewiele dziewczyn traktuje jak prawdziwa koleżanke.

Zobacz podobne tematy :

2 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2018-03-17 12:52:56)

Odp: Brak motywacji, ochoty do życia i uzależnienie

Zapisz się do psychiatry lub idź do lekarza rodzinnego po skierowanie do psychologa. Zacznij od tego.

3

Odp: Brak motywacji, ochoty do życia i uzależnienie

Byłem już u psychiatry. Ale tylko rozmawialiśmy ogólnikami i powiedziałem mu o części swoich problemów. Zaprppoenował mi leczenie lekami albo terapia grupowa. Ale tak poza tym co to za porada w ogóle. Nie wiem czy to coś da.

4

Odp: Brak motywacji, ochoty do życia i uzależnienie

No i co zrobiłeś z tą jego poradą? Poszedłeś na terapię grupową?
W jaki sposób w tym momencie ktoś mógłby Ci pomóc? Jaką Ty masz wizję tej pomocy?

5

Odp: Brak motywacji, ochoty do życia i uzależnienie

Nie mam pojęcia.

6

Odp: Brak motywacji, ochoty do życia i uzależnienie

Jedna wizyta to za mało. Twoim problemem jest to, że podejmujesz decyzje na podstawie impulsu, coś Ci nie wychodzi i od razu rezygnujesz, poddajesz się.
To nie jest tak, że od razu osiągniesz sukces. Trzeba walczyć.

7

Odp: Brak motywacji, ochoty do życia i uzależnienie

To skoro sam nie wiesz, to może spróbuj nie reagować agresywnie na próby pomocy?
Idź, wypróbuj terapię, może akurat pomoże.

8

Odp: Brak motywacji, ochoty do życia i uzależnienie

Przeczytajcie mój post jeszcze raz.

9

Odp: Brak motywacji, ochoty do życia i uzależnienie

Przeczytałam.
W dalszym ciągu uważam, że nadajesz się na terapię.

10

Odp: Brak motywacji, ochoty do życia i uzależnienie

Czego się boisz?
Terapia Ci nie zaszkodzi. I tak siedzisz na wiosce i nie robisz nic. Dlaczego nie spróbujesz?

11

Odp: Brak motywacji, ochoty do życia i uzależnienie

Dodam jeszcze że korzystałem z takiego portalu wykop.pl przez jakiś czas. Dostałem tam radę raz aby przejść się do prostytutki bo z przegrywu nie da się wyjść. Nie wiem może jest to prawda. A może nie. Generalnie nie ukrywam że takie coś mnie smuci i dołuje.

12

Odp: Brak motywacji, ochoty do życia i uzależnienie

Brak seksu nie jest Twoim głównym problemem...
Potrzebujesz leczenia, by wyjść z tego marazmu, w którym tkwisz.

13

Odp: Brak motywacji, ochoty do życia i uzależnienie

Ale co ja mam zrobić? Mam tych znajomych ale nie daje rady. Jestem tak zdołowałany, że nie chce mi się żyć. Wiele razy myślałem nad pójściem do zakonu. Niektórzy mnie pocieszają że jak znajdę sobie dziewczyne to będę szczęśliwy. Na tym portalu wykop.pl też takie rady dostawałem pisali mi ludzie motywowali. Raz taki troll mnie zdemotywował. Ehhh nie wiem....

14

Odp: Brak motywacji, ochoty do życia i uzależnienie

Idź na terapię. Brak dziewczyny nie jest Twoim największym problemem. Ty masz problem z samooceną, poczuciem własnej wartości, tego Ci nie da kobieta. Wręcz, Twoje problemy pogłębią się jeszcze bardziej, bo zarzucisz wszystko na nią, a żadna normalna osoba czegoś takiego nie wytrzyma. Odejdzie, a Ty będziesz się jeszcze bardziej dołował.

15

Odp: Brak motywacji, ochoty do życia i uzależnienie
premsy napisał/a:

Ale co ja mam zrobić? Mam tych znajomych ale nie daje rady. Jestem tak zdołowałany, że nie chce mi się żyć. Wiele razy myślałem nad pójściem do zakonu. Niektórzy mnie pocieszają że jak znajdę sobie dziewczyne to będę szczęśliwy. Na tym portalu wykop.pl też takie rady dostawałem pisali mi ludzie motywowali. Raz taki troll mnie zdemotywował. Ehhh nie wiem....

Co masz zrobić?
To, co poradził lekarz! Wylecz depresję, zapisz się na terapię i żyj!
Zacznij od leczenia. Cała reszta nabierze sensu, jak już będziesz zdrowy.

Nie będziesz szczęśliwy, gdy znajdziesz dziewczynę, bo problemy ujawnią się na innej płaszczyźnie. Najpierw zdrowie własne, potem wchodzenie w głębsze relacje z drugim człowiekiem.

Siedzą na tyłku i narzekając, niczego nie zmienisz.

16

Odp: Brak motywacji, ochoty do życia i uzależnienie

Mój Boże, 20 lat i już przegrane życie? Nie wątpię, że twoje problemy są realne i trzeba coś z nimi zrobić, ale to, że masz DOPIERO (a nie JUŻ) 20 lat, to największy atut Twojej sytuacji. Mając 20 lat można jeszcze wiele w życiu zmienić. Oczywiście, gdy w grę wchodzi znaczne obniżenie nastroju i motywacji, być może depresja, samemu będzie ci znacznie trudniej ogarnąć problemy. A przede wszystkim po co wybierać trudniejszą, obarczoną większym ryzykiem, samotną drogę wychodzenia z problemów, skoro masz do dyspozycji psychoterapię. Wzbraniasz się, a jednocześnie bierzesz do siebie rady z wykopu typu idź do prostytutki to przestaniesz być przegrywem. Poczytaj sobie wątki osób 30+, które też miały w Twoim wieku problemy i nie podjęły realnych kroków by zmienić swoją sytuację.

Co ja bym dała, żeby mieć problemy które mam, ale mieć DOPIERO 20 lat...

17

Odp: Brak motywacji, ochoty do życia i uzależnienie

Mi pomogła Nowenna Pompejańska!!! Proszę sprubój a zobaczysz że Tobie też pomoże. To Nowenna nie do odparcia!!

18

Odp: Brak motywacji, ochoty do życia i uzależnienie

Dobrze, postaram się odmówić. Na terapię też chyba jednak pójdę. Teraz chce ograniczyć onanizm, bo to mi przeszkadza najbardziej. Mimo że jakiś ten humor udaje mi się odzyskać to jak pomyślę że przez 4 lata technikum nie poznałem prawie żadnej koleżanki to trochę dołuje.

19

Odp: Brak motywacji, ochoty do życia i uzależnienie

Jeszcze dodam że duża część moich znajomych ma kogoś albo są już po kilku związkach. A ja nigdy nie miałem dziewczyny nawet się nie calowalem i to
dobija.  Plus jeszcze inni się rozwijają ja się społecznie cofnąłem. Czy da się jeszcze to nadrobić chociaż trochę czy nie?

20

Odp: Brak motywacji, ochoty do życia i uzależnienie

Na Twoje pytanie odpowiem z pełną odpowiedzialnością: Mając 20 lat, nie ma takich braków społecznych, których nie dałoby się naturalnie nadrobić. No chyba, że siedziałeś 20 lat zamknięty przez rodziców w skrzynce w piwnicy, to wtedy faktycznie mógłby być problem.

21

Odp: Brak motywacji, ochoty do życia i uzależnienie

Ależ znajomych mam. Ale dawno nie poznałem  nowej koleżanki co mnie smuci bo inni poznają nowe dziewczyny od razu, a ja, szkoda gadać..... Niby tam mam koleżanki ale to z gimnazjum i podstawówki. W szkole średniej praktycznie nic bo uczyłem się w technikum a w mojej klasie nie było dziewczyn. Sami chłopcy a kolegów mam dużo. Przez internet który namieszal mi w głowie na serio zacząłem mieć zle zdanie na temat dziewczyn. Jak byłem na studiach przez pół roku bo je rzuciłem to inni się zapoznawali z dziewczynami. Ja zapoznałem się z dwoma ale nawet cześć później nie mówiłem może tam 2 razy się odezwałem a do jednej to tylko czasem na temat studiów i to nie dużo. Później zaczalem się witać z większością dziewczyn. Mówily cześć ale gdy ja się z nimi nawet nie wymienilem imionami to nawet juz cześć do siebie nie mówiliśmy. Powiedzcie co mają inni chłopacy że z dziewczynami rozmawiaja na luzie wygląda to tak że oni potrafią rozmawiac z dziewczynami a ja nie potrafię. Już nie mam nadzieji nie wiem co z tym robić... Czy jestem już taki beznadziejny.. Brak mi pewności siebie......

22 Ostatnio edytowany przez Miłycham (2018-04-02 10:34:50)

Odp: Brak motywacji, ochoty do życia i uzależnienie

Ty masz 20 lat? Wypowiadasz się, jakbyś miał 15. Jesteś już chyba dorosłym facetem, z czasem przed sobą na wiele rzeczy. Podciągnij jaja, zdaj coś masz zdać i nie pieprz kocopołów. Na razie jedyne z czym masz rację to że nic nie robisz.

premsy napisał/a:

Powiedzcie co mają inni chłopacy że z dziewczynami rozmawiaja na luzie wygląda to tak że oni potrafią rozmawiac z dziewczynami a ja nie potrafię.

Inni pewnie nie widzą wszędzie laski do ustrzelenia. Może zacznij od brzydkich, zobaczysz przy okazji, że to osoby jak każde inne.

23

Odp: Brak motywacji, ochoty do życia i uzależnienie

No dobra. Ale mam jeszcze jedno pytanie. Przez czytanie internetu różnych historii uwierzcie mi ale naprawdę zraziłem się do dziewczyn. Mimo że mam koleżankę której mogę się zwierzyć bo sama mi tak nawet napisała. Ale czy dziewczyny są naprawdę takie złe? No i co z tym zrażeniem zrobić? Jak się pozytywnie nastawić do dziewczyn?

24 Ostatnio edytowany przez premsy (2018-05-18 14:37:35)

Odp: Brak motywacji, ochoty do życia i uzależnienie

Ktoś odpisze bo to jest chyba mój największy problem? Dodam że dzisiaj mnie wzięły myśli depresyjne na temat studniówki której w mojej klasie była rok temu. Lubiłem swoją klasę i Oni mnie też. Namawiali mnie koledzy abym poszedł. Kilku kolegów licząc ze mną nie poszło. Kolega chciał abym z jego siostrą poszedł ale jednak później miałem iść sam ostatecznie w ogóle nie poszedłem.  Teraz się czuje gorzej od nich  w ogóle czuje się obecnie jak chłopak drugiej kategorii, to mnie dobija...

25

Odp: Brak motywacji, ochoty do życia i uzależnienie
premsy napisał/a:

Ktoś odpisze bo to jest chyba mój największy problem? Dodam że dzisiaj mnie wzięły myśli depresyjne na temat studniówki której w mojej klasie była rok temu. Lubiłem swoją klasę i Oni mnie też. Namawiali mnie koledzy abym poszedł. Kilku kolegów licząc ze mną nie poszło. Kolega chciał abym z jego siostrą poszedł ale jednak później miałem iść sam ostatecznie w ogóle nie poszedłem.  Teraz się czuje gorzej od nich  w ogóle czuje się obecnie jak chłopak drugiej kategorii, to mnie dobija...

Kobiety są różne, tak jak i zresztą faceci. Ale nie brakuje na świecie tych świetnych i pozytywnych przy których chce się być. Tylko sobie wbij do głowy, że one nie są stworzone do spełniania Twoich wyobrażeń i oczekiwań, ani leczenia Twoich lęków i kompleksów, to należy do Ciebie.
Mogłeś iść na studniówkę, nawet dziewczynę miałeś nagraną... nie poszedłeś, czujesz się gorzej. Możesz zacząć coś robić z tematem i poczuć się lepiej...
Albo dalej smarkać w rękaw i za miesiąc pisać że się czujesz jak chłopak trzeciej kategorii.

26 Ostatnio edytowany przez Nervox (2018-06-04 00:20:50)

Odp: Brak motywacji, ochoty do życia i uzależnienie
premsy napisał/a:

Dobrze, postaram się odmówić. Na terapię też chyba jednak pójdę. Teraz chce ograniczyć onanizm, bo to mi przeszkadza najbardziej. Mimo że jakiś ten humor udaje mi się odzyskać to jak pomyślę że przez 4 lata technikum nie poznałem prawie żadnej koleżanki to trochę dołuje.


Powiem ci że modlitwa tu może zdziałać cuda ale mam lepszy sposób na zlikwidowanie onanizmu. Znam taką osobę jest mi ona bardzo bliska która też z tym miała problem. A wystarczyło tylko iść do spowiedzi i przyjąć komunie. Wcześniej tylko troszkę się modliła. I wierzysz czy nie ale z dnia na dzień odechciało jej się tego.

27

Odp: Brak motywacji, ochoty do życia i uzależnienie
premsy napisał/a:

Jak się pozytywnie nastawić do dziewczyn?

Poczytaj komentarze do swojego posta. Większości tych odpowiedzi udzieliły Ci kobiety. Czy gdyby nasz gatunek był taki bleee to czy któraś zdzierałaby sobie pazurki zeby Ci odpowiedziec?

28

Odp: Brak motywacji, ochoty do życia i uzależnienie

Dobra rozumiem. Teraz złożyłem papiery na studia. Złożyłem na Informatykę i Matematykę Stosowaną na Politechnice oraz na Informatykę na Uniwersytecie. Na co się dostanę na to pójdę. Choć chciałbym być w przyszłości programistą. Ogólnie interesuję się Informatyką. Chociaż przez długi czas tak jak mówiłem przez moje problemy nic nie robiłem w tym kierunku. Natomiast u psychologa jeszcze nie byłem. Nie chcę znowu wypisywać moich żali. Natomiast znowu nastąpiło jeszcze głębsze załamanie znaczy depresja. Nasila się to przez czytanie i przeglądanie różnych rzeczy w internecie. Nie wiem jak sobie z tym poradzić. A przecież przez to nasiliła się moja depresja. Podam Wam kilka linków. Już wszystko zaczęło się robić dobrze gdy nagle przeczytałem to:
https://books.google.pl/books?id=epxiAg … mp;f=false

Przepraszam za tak długi link. Ale zobaczcie jak autor tej książki w sposób stereotypowy opisuje informatyków. Czy naprawde kobiety tak postrzegają informatyków? Nie wiem co o tym sądzicie... Trafiłem na to zupełnie przez przypadek.... Nie chcę was tutaj bombardować takimi rzeczami. Ale jeszcze zacząłem przeglądać różne rzeczy zwiazane z nie wiem jakoś określają to jako pua i czytać z ciekawości coś o podrywie. Wielokrotnie nawet w internecie mnie przestrzegano żebym nie czytał głupot w internecie. No ale ciekawość...
Ale prawie sam zacząłem wierzyć że to prawda. Teraz mam takiego doła że nawet nie wiem czym zajmować się w życiu i czy iść w ogóle na studia.
Tak przy okazji @cyngli dzięki tobie za poradę. Ale w tym wątku który też znalazłem przez przypadek  https://www.netkobiety.pl/t111370.html#p3276949
bardzo smutno opisałaś programistę mówiąc że to "kiepski materiał na partnera". Smuci mnie to... Czyli rozumiem że nie ma już dla mnie ratunku. Aż nie wiem co psychologowi mam powiedzieć wszystko mnie już dobija...

Posty [ 28 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » NIEŚMIAŁOŚĆ, NISKA SAMOOCENA, KOMPLEKSY » Brak motywacji, ochoty do życia i uzależnienie

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024