byłam ze swoim chłopakiem przez 4 lata przez 3 mieszkaliśmy razem. Ja 23 on 29 lat. Pół roku temu musiał się przenieść do innej miejscowości ze względu na prace (odległość okoł 200 km) widzieliśmy się co 2-3 tygodnie czasami na dzień czasami na cały tydzień. Wszystko układało sie dobrze, były małe sprzeczki z powodu odległości ale nic poważnego. W ostatnim miesiącu postanowiliśmy, że ja do niego dołączę, złożyłam wypowiedzenie w pracy i byłam szczęśliwa że się do niego przeprowadzam. Przez ostatnie dwa tygodnie, związku z rezygnacją w pracy miałam jej dużo wiec i dużo stresu. Musiałam dokończyć wszystkie swoje projekty. Moi rodzice też nie za bardzo się zgadzali na moją przeprowadzkę do niego. On też nie miał ze mną łatwo przez ostatnie dwa tygodnie i nie miał łatwo w pracy o czym mi nie mówił. Pokłóciliśmy się i ze mną zerwał przez telefon. Nie wiem co mam teraz robić,. Mieliśmy zamieszkać razem, miałam do niego się przeprowadzić za 2 tygodnie a teraz? co teraz? Rozmawiałam z nim powiedział, że potrzebuje miesiąca. Że narzazie mnie nie chce. Ja nie mam tyle czasu i nie wiem co mam robić.
Bardzo prosta sprawa. Olewasz kolege, zostajesz i pracujesz tam gdzie teraz jesteś. Zrywasz wszelki kontakt z nim. Idziesz na gym, taniec cokolwiek. Poznajesz za jakiś czas odpowiedniejszą osobę. Jak cię niechce to niech wy...., napewno jest wielu którzy będą Cię chcieli. Głowa do góry.
Aha, z powodu kłótni zerwał i to jeszcze przez telefon?
Nie rezygnuje z pracy. Nie teraz i nie dla niego. A miesiąca też nie czekaj. Niby w miesiąc on się namyśli, zastanowi i podejmie decyzję? Albo z kimś się jest, albo nie, a on z Tobą być nie chce.
Sprawa śmierdzi na kilometr. Kto normalny w takiej sytuacji zrywa przez jakąś sprzeczkę telefoniczną? Albo autorka zręcznie pomija jakieś fakty by się wybielić, albo po prostu jemu od początku nie na rękę była ta jej przeprowadzka do niego. Nie wiem czemu. Może kogoś sobie tam poznał, może wiedzie podwójne życie. A może po prostu życie na odległość pozwoliło mu zrozumieć, że autorki wątku nie kocha i nie potrzebuje. Tak też bywa.