Nie wiem czy to już nerwica, depresja, czy mój wymysł. Sprawa wygląda tak.
Mam 23 lata i jeszcze mieszkam z rodzicami. Obecnie nie pracuję. Mieszkamy w malym mieszkaniu na jednym poziomie.
Nie wiem dlaczego, ale za każdym razem, gdy ma przyjechać do mnie mój chłopak to czuję okropny lęk w środku. Nie czuje go gdy np nikogo nie ma w domu, wiec to nie jest związane z tym, że to z nim jest coś nie tak.
Gdy ma przyjechać, to czuję jakbyśmy komuś przeszkadzali. Ale to przeciez normalne, ze chlopak odwiedza dziewczyne w jej domu.
Najgorzej jest, kiedy musze isc przygotowac nam do jedzenia. Nikt nic nie mówi, ale jednak czuję się jakbym robiła coś złego, mimo ze czasem kupuje sama produkty, z ktorych przygotowuje, jednak zazwyczaj są to zwykle kanapki, bo tak bardzo paralizuje mnie mysl, ze mialabym cos przygotowac dla mojego faceta w obecnosci rodzicow.
Dlaczego odczuwam taki stres? Jest to dla mnie koszmar..wole pojechac do niego, niz goscic go u siebie.
2 2018-02-13 18:42:28 Ostatnio edytowany przez CatLady (2018-02-13 18:44:51)
Nie wiem czy to już nerwica, depresja, czy mój wymysł. Sprawa wygląda tak.
Mam 23 lata i jeszcze mieszkam z rodzicami. Obecnie nie pracuję. Mieszkamy w malym mieszkaniu na jednym poziomie.
Nie wiem dlaczego, ale za każdym razem, gdy ma przyjechać do mnie mój chłopak to czuję okropny lęk w środku. Nie czuje go gdy np nikogo nie ma w domu, wiec to nie jest związane z tym, że to z nim jest coś nie tak.
Gdy ma przyjechać, to czuję jakbyśmy komuś przeszkadzali. Ale to przeciez normalne, ze chlopak odwiedza dziewczyne w jej domu.
Najgorzej jest, kiedy musze isc przygotowac nam do jedzenia. Nikt nic nie mówi, ale jednak czuję się jakbym robiła coś złego, mimo ze czasem kupuje sama produkty, z ktorych przygotowuje, jednak zazwyczaj są to zwykle kanapki, bo tak bardzo paralizuje mnie mysl, ze mialabym cos przygotowac dla mojego faceta w obecnosci rodzicow.
Dlaczego odczuwam taki stres? Jest to dla mnie koszmar..wole pojechac do niego, niz goscic go u siebie.
A jak reagują na niego Twoi rodzice? Czy może głośno wyrażają niezadowolenie? Albo może skrycie - widzisz krzywe spojrzenia, półuśmieszki? Czy rodzice lubią Twojego chłopaka?
Jak się zachowujecie, gdy on u Ciebie jest? Siedzicie zamknięci w pokoju cały czas, nie rozmawiając z rodzicami w ogóle? Jak jacyś dzicy ludzie?
Czy oni mieli okazję z nim pogadać, poznać go?
EDIT:
PRzeczytałam inne Twoje posty. To ten chłopak, który jest spoza śląska, tak? A z mamą się kłócisz? To się nie dziwię, że atmosfera, gdy on przychodzi jest jaka jest.
Ogólnie na śląsku panuje okropna wrogość do ludzi spoza. Wiem, o czym mówię.
3 2018-02-13 18:56:21 Ostatnio edytowany przez fretka.fretka (2018-02-13 18:57:47)
fretka.fretka napisał/a:Nie wiem czy to już nerwica, depresja, czy mój wymysł. Sprawa wygląda tak.
Mam 23 lata i jeszcze mieszkam z rodzicami. Obecnie nie pracuję. Mieszkamy w malym mieszkaniu na jednym poziomie.
Nie wiem dlaczego, ale za każdym razem, gdy ma przyjechać do mnie mój chłopak to czuję okropny lęk w środku. Nie czuje go gdy np nikogo nie ma w domu, wiec to nie jest związane z tym, że to z nim jest coś nie tak.
Gdy ma przyjechać, to czuję jakbyśmy komuś przeszkadzali. Ale to przeciez normalne, ze chlopak odwiedza dziewczyne w jej domu.
Najgorzej jest, kiedy musze isc przygotowac nam do jedzenia. Nikt nic nie mówi, ale jednak czuję się jakbym robiła coś złego, mimo ze czasem kupuje sama produkty, z ktorych przygotowuje, jednak zazwyczaj są to zwykle kanapki, bo tak bardzo paralizuje mnie mysl, ze mialabym cos przygotowac dla mojego faceta w obecnosci rodzicow.
Dlaczego odczuwam taki stres? Jest to dla mnie koszmar..wole pojechac do niego, niz goscic go u siebie.A jak reagują na niego Twoi rodzice? Czy może głośno wyrażają niezadowolenie? Albo może skrycie - widzisz krzywe spojrzenia, półuśmieszki? Czy rodzice lubią Twojego chłopaka?
Jak się zachowujecie, gdy on u Ciebie jest? Siedzicie zamknięci w pokoju cały czas, nie rozmawiając z rodzicami w ogóle? Jak jacyś dzicy ludzie?
Czy oni mieli okazję z nim pogadać, poznać go?
EDIT:
PRzeczytałam inne Twoje posty. To ten chłopak, który jest spoza śląska, tak? A z mamą się kłócisz? To się nie dziwię, że atmosfera, gdy on przychodzi jest jaka jest.Ogólnie na śląsku panuje okropna wrogość do ludzi spoza. Wiem, o czym mówię.
Tak, siedzimy w pokoju, bo rodzice nie wykazują jakiegoś strasznego zainteresowania, wiec nie chce zebysmy jakos przeszkadzali. Czuje się własnie jak dzikus wtedy.
A jakie masz wrażenia z wrogością wobec osob, ktore nie są ze slaska?