Czy można być szczęśliwym będąc z kimś? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Czy można być szczęśliwym będąc z kimś?

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 12 ]

1 Ostatnio edytowany przez lilly25 (2018-02-10 11:14:31)

Temat: Czy można być szczęśliwym będąc z kimś?

Tytuł wątku to nawiązanie do innego tematu, ale chodzi nie tyle o to czy można czuć się szczęśliwym w życiu będać z kimś, co o to czy można być szczęśliwym z kimś, ale żeby nie było tak prosto (bo to raczej oczywiste że można) - staż związku: przynajmniej 6 lat.

Kiedyś weszłam w podobny temat na innym forum, i chyba tylko jedna osoba na kilkanaście czy kilkadziesiąt (z tych których relacja trwała dłużej niż 4-5 lat) odpowiedziała twierdząco na pytanie: "Czy jesteś szczęśliwa/-y w związku."

Ciekawi mnie ile tutaj znalazłoby się takich osób.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Czy można być szczęśliwym będąc z kimś?
lilly25 napisał/a:

Tytuł wątku to nawiązanie do innego tematu, ale chodzi nie tyle o to czy można czuć się szczęśliwym w życiu będać z kimś, co o to czy można być szczęśliwym z kimś, ale żeby nie było tak prosto (bo to raczej oczywiste że można) - staż związku: przynajmniej 6 lat.

Kiedyś weszłam w podobny temat na innym forum, i chyba tylko jedna osoba na kilkanaście czy kilkadziesiąt (z tych których relacja trwała dłużej niż 4-5 lat) odpowiedziała twierdząco na pytanie: "Czy jesteś szczęśliwa/-y w związku."

Są tutaj takie osoby?

Znam pary o takim stażu, które są szczęśliwe.

U mnie zaczęło się sypać po 7 latach małżeństwa. Pierwsze symptomy były juz po 5. Niewiele brakowało do szczęścia tak naprawdę Ale potrzebna była świadomość obu stron i chęć konstruktywnej i konsekwentnej walki o to z obu stron. Teraz jestem dużo bardziej świadoma, także swoich zachowań które przenosilam na partnera i nasz związek, a które wyniosłam z domu. Staram się być lepszym człowiekiem i partnerką.  Wyeliminowalam wszystko co działało destruktywnie. Jestem w nowym związku dopiero pół roku ale każdego dnia staram się z całych sił nie powtarzać starych błędów. Mam nadzieje, ze bedzie dobrze.

Namiętność z czasem w związku wygasa Ale tym co sprawia, że związek trwa pomimo odfrunięcia motyli jest zaangażowanie ( decyzja o pozostaniu w związku i wszystkie wysiłki na rzecz MY) i bliskość (emocjonalna, fizyczna, duchowa). A nad tym można pracować tylko o to trzeba świadomie dbać.

3

Odp: Czy można być szczęśliwym będąc z kimś?

Ja jestem w związku od 9 lat. Byłam niesamowicie szczęśliwa. Każde jego spojrzenie, nawet po tylu latach, wywoływało we mnie dreszcz, dalej byliśmy romantyczną parą, trzymaliśmy się za ręce, obściskiwaliśmy w miejscach publicznych... Ale dopadła go depresja. Odciął mnie od siebie całkowicie. Obecnie "separacja", choć wcale tego nie chcę, bo ja dalej go kocham. Myślę, że gdyby nie choroba, dalej bylibyśmy szczęśliwi

4 Ostatnio edytowany przez Esthere (2018-02-10 11:40:12)

Odp: Czy można być szczęśliwym będąc z kimś?

Czytałam Twój wątek. Bardzo Ci współczuję. Jest to coś na co kompletnie nie miałaś wpływu.

W trakcie małżeństwa też mnie dopadała okresowo depresja i nie miałam na nic siły, nawet wstać z łóżka.
sad To jest kompletnie odrealniony stan. Tylko leki i terapia mogą z tego wyciągnąć.

Mój maz tego nie rozumiał. Nie był cierpliwy i wspierający.
Ty masz szansę rozumieć i jakoś to przetrwać razem z partnerem. Próbuj...To nie jego wina.
Wyjdzie z tego za jakiś czas i wtedy już że zdrowa głowà spróbujcie to odbudować.

mloda92 napisał/a:

Ja jestem w związku od 9 lat. Byłam niesamowicie szczęśliwa. Każde jego spojrzenie, nawet po tylu latach, wywoływało we mnie dreszcz, dalej byliśmy romantyczną parą, trzymaliśmy się za ręce, obściskiwaliśmy w miejscach publicznych... Ale dopadła go depresja. Odciął mnie od siebie całkowicie. Obecnie "separacja", choć wcale tego nie chcę, bo ja dalej go kocham. Myślę, że gdyby nie choroba, dalej bylibyśmy szczęśliwi

5

Odp: Czy można być szczęśliwym będąc z kimś?
Esthere napisał/a:

Mój maz tego nie rozumiał. Nie był cierpliwy i wspierający.
Ty masz szansę rozumieć i jakoś to przetrwać razem z partnerem. Próbuj...To nie jego wina.
Wyjdzie z tego za jakiś czas i wtedy już że zdrowa głowà spróbujcie to odbudować.

Wow. Dzięki... Twoje słowa chyba najbardziej do mnie póki co trafiły. "Mam szansę go zrozumieć i razem to przetrwać" - takie proste a trudne zarazem. Będę to sobie powtarzać w chwilach zwątpienia. Dzięki <3

6

Odp: Czy można być szczęśliwym będąc z kimś?

Ja byłam związku 6 lat zanim wyszłam za mąż. Potem tez było super.... aż do czasu mojej depresji. Nie miałam oparcia w nikim. Z depresji wyszłam, z mężem nadal jestem, ale już nie jest i nie będzie tak jak przedtem. Pewnie dlatego, że mąż nie rozumiał choroby, dla niego to było widzi mi się i miałam się wziąć w garść. Ja przeszłam terapię i jestem dziś zupełnie inna, dojrzalsza, świadoma i szczęśliwsza, ale sama ze sobą, czy z nim? . Hmmm... jest mi dobrze, nie mogę kłamać, bo to jest człowiek pracowity, bez nałogów, ogólnie jest ok i na swój sposób mnie kocha (ja go też)... ale za cholerę nie umie wspierać, brak mu empatii. To nas oddaliło. Gdyby umiał wyłuskać więcej cierpliwości, wyrozumiałości i tolerancji dla chorej żony, może czułabym się nadal tak szczęśliwa w związku, jak przed chorobą. A moze jeszcze bardziej, bo czułabym wdzięczność za to co dla mnie zrobił.

7 Ostatnio edytowany przez Esthere (2018-02-10 18:38:30)

Odp: Czy można być szczęśliwym będąc z kimś?
tajemnicza75 napisał/a:

Ja byłam związku 6 lat zanim wyszłam za mąż. Potem tez było super.... aż do czasu mojej depresji. Nie miałam oparcia w nikim. Z depresji wyszłam, z mężem nadal jestem, ale już nie jest i nie będzie tak jak przedtem. Pewnie dlatego, że mąż nie rozumiał choroby, dla niego to było widzi mi się i miałam się wziąć w garść. Ja przeszłam terapię i jestem dziś zupełnie inna, dojrzalsza, świadoma i szczęśliwsza, ale sama ze sobą, czy z nim? . Hmmm... jest mi dobrze, nie mogę kłamać, bo to jest człowiek pracowity, bez nałogów, ogólnie jest ok i na swój sposób mnie kocha (ja go też)... ale za cholerę nie umie wspierać, brak mu empatii. To nas oddaliło. Gdyby umiał wyłuskać więcej cierpliwości, wyrozumiałości i tolerancji dla chorej żony, może czułabym się nadal tak szczęśliwa w związku, jak przed chorobą. A moze jeszcze bardziej, bo czułabym wdzięczność za to co dla mnie zrobił.


Też tak było u mnie....i niestety rozpadło się. sad
Rozumiem jak moglas się czuć.

Ja pewnie dołożyłam swoje do tego rozpadu,
gdybym poszła na terapię wcześniej, pewnych rzeczy można by uniknąć. Ale widać nie byłam gotowa, sama nie rozumialam może powagi sprawy, poszłam na terapię w końcowej fazie rozpadu, to już było za późno, mąż nie chciał się że mną terapeutyzowac.

Ale wyciągnęłam wnioski i staram się w obecnym związku być lepszym człowiekiem.
Jestem szczęśliwa. Robię to, co zależy ode mnie. Jeśli partner będzie też miał takie podejście to się uda. Wierzę w trwałość związków. W miłość. Pod warunkiem staran i dojrzałośći.

8 Ostatnio edytowany przez feniks35 (2018-02-10 18:50:43)

Odp: Czy można być szczęśliwym będąc z kimś?

Pytanie czy mozna byc szczesliwym z kims ma taki sam sens jak pytanie czy mozna byc szczesliwym samemu. I tu i tu szczescie moze trwac do czasu. Wszystko zalezy od podejscia i zaangazowania stron. Jesli ktos zaklada ze samo bycie z kims w magiczny sposob powinno gwarantowac szczescie to wiadomo ze predzej czy pozniej sromotnie sie zawiedzie. Znaczenie ma tez trzezwe spojrzenie na zwiazek w momencie jego rozpoczynania. Jesli ktos ma przed soba tony lampek ostrzegawczych ale euforia i milosny haj przyslania mu realny obraz partnera to jakis czas na tej euforii pojedzie a potem zacznie sie zjazd w dol.
Generalnie jesli dwie strony wchodza w relacje swiadomie i potem rownie swiadomie pracuja nad nia to wierze ze mozna byc szczesliwym dluugie lata.
Ja osobiscie jestem szczesliwa juz ponad 15 lat i nie widze poki co niebezpieczenstwa zeby sie to mialo zmienic bo wciaz chce sie i mi i mezowi wychodzic sobie na przeciw w roznych, szczesliwych jak i smutnych okolicznosciach a  rutyna ktora po latach sie oczywiscie tez wkradla jest przez nas traktowana jak zmarszczki- jako naturalna konsekwencja bycia ze soba tyle czasu. Staramy sie ja ograniczac ale nie wpadamy w panike ze wogole istnieje i nie probujemy na sile i w panice pozbyc do cna. Zycie na takim wiecznym haju achow i ochow byloby  chyba nie do zniesienia i malo autentyczne.

9 Ostatnio edytowany przez tajemnicza75 (2018-02-10 19:31:52)

Odp: Czy można być szczęśliwym będąc z kimś?
feniks35 napisał/a:

Pytanie czy mozna byc szczesliwym z kims ma taki sam sens jak pytanie czy mozna byc szczesliwym samemu. I tu i tu szczescie moze trwac do czasu.Jesli ktos zaklada ze samo bycie z kims w magiczny sposob powinno gwarantowac szczescie to wiadomo ze predzej czy pozniej sromotnie sie zawiedzie.

Coś w tym jest. Moze dlatego nadal jestem z mężem i nie narzekam na nasz związek, mimo trudnych chwil. Nie uzależniam bycia szczęśliwym od bycia z nim. Potrafię sama ze sobą spędzić czas i jestem tak samo zadowolona jak będąc z nim. Nie ukrywam, ze momentami nawet bardziej  tongue . W każdym razie mam swoją przestrzeń osobistą, swój ogródek duszy i dbam o niego.  Nie poświęcam się mężowi bezgranicznie, bardziej dbam o siebie niż o nasze relacje. Moze się to komuś wyda dziwne, bo brzmi egoistycznie, ale nie mam na myśli dbania o wygląd zewnętrzny, ale o rozwój duchowy. Odkąd jestem szczęśliwa sama ze sobą, jestem szczęśliwsza z nim. Gdy byłam rozsypana emocjonalnie i duchowo, to wszystko się sypało.

10

Odp: Czy można być szczęśliwym będąc z kimś?

Czasami jak czytam forum to wpadam w całkowite załamanie życiowe i poważnie boję się, że mój związek nie przeżyje roku.
Mam nadzieję, że to tylko taki urok forum, że widać tutaj najbardziej skrajne przypadki.

Bo po drugiej stronie widzę moich rodziców, którzy są małżeństwem od prawie 27 lat, a znają się praktycznie od podstawówki i w życiu nie widziałam, żeby się ze sobą kłócili. Ciągle robią coś razem, ostatnio nawet więcej niż wcześniej, bo wreszcie mają dorosłe dzieci i możliwości spędzenia czasu ze sobą.

Widziałam dwie pary babć i dziadków, którzy po 50 lat ze sobą przeżyli, nawet jeśli miłość się skończyła w pewnym momencie i to było przywiązanie, to jednak widać było, jak bardzo oni o siebie dbali.

Widzę brata mojej mamy i jego żonę, będą mieć teraz 12 rocznicę ślubu, też są ze sobą szczęśliwi, teraz mają już nastoletnie dzieci, więc mogą wysyłać je na wyjazdy i spędzać trochę więcej czasu razem.

I mam nadzieję, że za 10 lat przyjdę tutaj i powiem, że mój związek te 10 lat przetrwał, że dotarliśmy razem ślubować przed ołtarzem i mamy bardzo fajne dzieciaki, a sami kochamy się tak jak teraz - z każdym dniem coraz bardziej.

11

Odp: Czy można być szczęśliwym będąc z kimś?
feniks35 napisał/a:

Pytanie czy mozna byc szczesliwym z kims ma taki sam sens jak pytanie czy mozna byc szczesliwym samemu. I tu i tu szczescie moze trwac do czasu.

W końcu ludzie nie lubią stagnacji... Chcą czegoś, czego nie mają...

Lady Loka napisał/a:

Widziałam dwie pary babć i dziadków, którzy po 50 lat ze sobą przeżyli, nawet jeśli miłość się skończyła w pewnym momencie i to było przywiązanie, to jednak widać było, jak bardzo oni o siebie dbali.

Kiedyś było o to łatwiej. W końcu kobiety miały mniej oczekiwań, lub ich nie mogły mieć. Mężczyźni w niektórych kwestiach też mieli mniejsze (chociaż oczywiście współcześnie mają mniejsze oczekiwania co do możliwości seksu bez jej chęci).

Brat mojego taty z żoną są zgrani po jakichś 20 latach. Dziadkowie byli przywiązani, chociaż jeden umarł młodo. Rodzice raczej nie dogadują się ze sobą, ale dają sobie swobodę i jakoś chyba troszkę są przywiązani.

12 Ostatnio edytowany przez tajemnicza75 (2018-02-11 22:32:48)

Odp: Czy można być szczęśliwym będąc z kimś?
Lady Loka napisał/a:

Bo po drugiej stronie widzę moich rodziców, którzy są małżeństwem od prawie 27 lat, a znają się praktycznie od podstawówki i w życiu nie widziałam, żeby się ze sobą kłócili. Ciągle robią coś razem, ostatnio nawet więcej niż wcześniej, bo wreszcie mają dorosłe dzieci i możliwości spędzenia czasu ze sobą.

Widziałam dwie pary babć i dziadków, którzy po 50 lat ze sobą przeżyli, nawet jeśli miłość się skończyła w pewnym momencie i to było przywiązanie, to jednak widać było, jak bardzo oni o siebie dbali.

Widzę brata mojej mamy i jego żonę, będą mieć teraz 12 rocznicę ślubu, też są ze sobą szczęśliwi, teraz mają już nastoletnie dzieci, więc mogą wysyłać je na wyjazdy i spędzać trochę więcej czasu razem.

To nie od czasów zależy... tylko od wychowania, więzi rodzinnych, przekazywanej z pokolenia na pokolenie miłości. Moi dziadkowie z obu stron wcale nie mieli takiego sielskiego małżeństwa. Poślubili ich rodzice, bez ich zgody, bo takie były czasy. Nie kochali się, nawet się dobrze nie znali. Przedstawiono ich sobie i oznajmiono, ze ślub będzie. A takie były czasy, że dzieci -nawet dorosłe- nie miały prawa się sprzeciwić i tkwili w tym marazmie do śmierci. Moja mama twierdzi, ze jej dziadkowie tez nie byli ze sobą szczęśliwi, bo pradziadek bił prababcię. Rodzice moi podobnie, koło szczęścia małżeńskiego nawet nie przechodzili.
Dlatego tak ważne jest, by nauczyć się szanować drugą osobę, kochać się i te miłość podsycać, dbać o nią, przekazywać dalej. A jeśli ktoś miłości nie zna, nie umie jej nauczyć potomków. Miałaś szczęście, ze się urodziłaś w takiej rodzinie. Wierzę, ze przekażesz to dalej smile .

Posty [ 12 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Czy można być szczęśliwym będąc z kimś?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024