Kiedy on nie chce się zaangażować. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Kiedy on nie chce się zaangażować.

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 18 ]

1

Temat: Kiedy on nie chce się zaangażować.

Nie sądziłam, że jeszcze kiedykolwiek wrócę tu na forum, a jednak. Wyleczyłam się w końcu z toksycznego związku. Nie mam już z nim kontaktu, nie jesteśmy razem prawie 2 lata. Przez ten czas poznawałam wielu facetów, głównie poprzez aplikacje (nie wiem czy tu mogę podać nazwę, więc nie podaje, ale dosyć popularna ostatnimi czasy), natomiast jak się okazywało albo byli średnio dojrzali, albo chcieli iść ze mną tylko do łóżka, a ja nie tego od nich oczekiwałam.
Gwoli ścisłości mam 24 lata. Pojawił się ostatnio w moim życiu chłopak, tak, również poznany na tej aplikacji. Poznaliśmy się na samym początku listopada zeszłego roku. Spotkaliśmy się po mniej więcej tygodniu pisania. On zdecydowanie urzekł mnie poczuciem humoru, nasze pierwsze spotkanie trwało około 6 godzin, więc dużo rozmawialiśmy. On mi wtedy powiedział, że nie chce póki co związku, rzadko odczuwa potrzebę sam pisania do dziewczyny i proponowania jej spotkania. Ogólnie on jest rok młodszy ode mnie i do tej pory był tylko w jednym związku, który trwał 3 tygodnie, więc nie do końca moim zdaniem można to nazwać związkiem. Zaakceptowałam ten fakt, nie angażowałam się, spotykaliśmy się w miarę regularnie, mniej więcej co dwa tygodnie, na stopie czysto koleżeńskiej. Pewnego dnia on poszedł pić z kolegą, w trakcie tego spotkania zadzwonił do mnie i powiedział, że bardzo chce się ze mną spotkać, i czy mogłabym przyjechać. Więc pojechałam, bo w zasadzie nic innego nie miałam i tak zaplanowanego na ten wieczór. Spotkaliśmy się, siedzieliśmy głównie u mnie w samochodzie, rozmawialiśmy, aż w końcu on mnie pocałował. Ja byłam w szoku, ale odwzajemniłam to. Mimo wszystko on mi się bardzo podobał, ale starałam się szanować to, że on chce tylko się kumplować, dlatego nigdy nie wyszłam z żadną inicjatywą. Zapytałam go czemu to zrobił, o co tutaj chodzi. On powiedział, że moje pierwsze spotkanie z nim zrewolucjonizowało jego spotkania z dziewczynami, że podeszłam do niego tak na luzie, że mówiłam: "ja" "ty", a nie "my", jak każda poznana do tej pory dziewczyna. Oraz powiedział, że traktuje mnie poważnie. Po paru dniach on znowu poszedł pić z kolegami, i znowu do mnie zadzwonił w stanie w miarę nietrzeźwym, że chce się spotkać, że o niczym innym nie myśli teraz. Więc ja oczywiście pojechałam. Pojechaliśmy do niego do domu, całowaliśmy się i doszło między nami do czegoś więcej. Ja mu wcześniej mówiłam, żeby był świadomy, że mnie to bardzo zaangażuje w naszą znajomość, i że od 2 lat do niczego z nikim nie doszło, bo się bałam, że to się stanie, a ten ktoś mnie zostawi. I on znowu powtórzył, że traktuje mnie poważnie. Przez kolejne półtora tygodnia rozmawialiśmy, trochę mniej niż zwykle. Ja mu robiłam sporo scen zazdrości, domagałam się żeby miał dla mnie więcej czasu i denerwowałam się kiedy go nie znajdował.
Dzisiaj się spotkaliśmy. I zapytałam go wprost dlaczego wtedy między nami do czegoś doszło. Powiedział mi, że w połowie dlatego, że był pijany, a w połowie dlatego, że chciał spróbować, chciał zobaczyć czy to zmieni jego podejście do mnie i ogólnie do bycia z kimś w związku. Ale nie zmieniło. On nadal chce się czuć wolny, nie chce ograniczeń, nie chce obowiązków jakie daje bycie w związku. I że dla niego związek to takie zamknięcie w złotej klatce. Jak ja usłyszałam, że on "chciał spróbować", to nie wiedziałam czy od razu mu przywalić czy zrobić to za chwilę. On doskonale wiedział, że mnie to zaangażuje, doskonale wiedział jak długo się z tym wstrzymywałam, a mimo wszystko mnie wykorzystał.
Nie przedłużając. Moja pytanie do was jest takie, jak myślicie dlaczego dla niego bycie w związku jest takie straszne? Nie był nigdy w długim związku, więc skąd może wiedzieć jak to jest. Ja osobiście pomimo moich przykrych doświadczeń, nie uważam, żeby związek to było coś złego. Jeśli to ma jakieś znaczenie to dodam jeszcze tylko, że pochodzi on z rozbitej rodziny, jego rodzice się rozwiedli jak był mały, w tym czasie jego mama miała już kilku partnerów. Dodatkowo, jak myślicie, co mam teraz zrobić, przestać się do niego odzywać, czy trzymać się gdzieś w miarę blisko niego, bo może mu się odmieni? Mimo wszystko, bardzo dobrze się dogadujemy i myślę tez, że dobrze czujemy się w swoim towarzystwie. Ja wiem, że jak facet mówi nie, to znaczy nie. I jak facet mówi, że nie chce związku, to znaczy, że go nie chce. Ale ja nie potrafię tego zrozumieć dlaczego. A może ktoś z was miał podobny przypadek, że facet/kobieta nie chciał się angażować, ale trzymaliście się w miarę blisko, i coś w nim pękło i postanowił spróbować?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Kiedy on nie chce się zaangażować.
Akali napisał/a:

Pewnego dnia on poszedł pić z kolegą, w trakcie tego spotkania zadzwonił do mnie i powiedział, że bardzo chce się ze mną spotkać

Akali napisał/a:

Po paru dniach on znowu poszedł pić z kolegami, i znowu do mnie zadzwonił w stanie w miarę nietrzeźwym, że chce się spotkać

Akali napisał/a:

Powiedział mi, że w połowie dlatego, że był pijany, a w połowie dlatego, że chciał spróbować, chciał zobaczyć czy to zmieni jego podejście do mnie i ogólnie do bycia z kimś w związku. Ale nie zmieniło

Ocknij się, dziewczyno.

Akali napisał/a:

Ja wiem, że jak facet mówi nie, to znaczy nie. I jak facet mówi, że nie chce związku, to znaczy, że go nie chce

Ja Ci jeszcze podpowiem, że jeśli facet mówi, że nie chce związku, to znaczy, że nie chce związku Z TOBĄ.

Akali napisał/a:

On doskonale wiedział, że mnie to zaangażuje

A Ty nie wiedziałaś?

Akali napisał/a:

a mimo wszystko mnie wykorzystał

Nie wykorzystał. Wyraziłaś na to zgodę i chęć, więc nie szukaj teraz winnego.
Pomogłam?

3

Odp: Kiedy on nie chce się zaangażować.

Nie pocieszę Cię. Jest tak źle, jak to wygląda, a nawet jeszcze gorzej, bo po paru głębszych do Ciebie dzwoni, a Ty przystajesz na spotkania. Trudno po czymś takim spodziewa się, że zacznie traktować Cię jak swoją dziewczynę.

4

Odp: Kiedy on nie chce się zaangażować.

Annax, masz racje, wyraziłam na to zgodę i chęć, ale mimo wszystko czuję się przez niego oszukana, ponieważ mógł nie mówić, że traktuje mnie poważnie i mógł nie mówić, że wszystko będzie w porządku, jeśli ja się zaangażuje. Ja wiem, że on był nie do końca trzeźwo myślący. Ale tłumaczyłam to sobie tak, że może po alkoholu człowiekowi łatwiej jest powiedzieć rzeczy, których na trzeźwo się w jakiś sposób obawiają. I okej, rozumiem, że on nie chce związku ze mną. Ale z żadną inną też nie. Żadna nie jest wystarczająca dla niego? To jest aż niemożliwe.

evalougo, ja naiwnie myślałam, że może on doceni, że jak jest pijany, dzwoni do mnie, to ja przyjeżdżam, widzimy się, jest fajnie, a potem jeszcze zawożę go do domu. I że skoro za pierwszym razem zadzwonił akurat do mnie, a nie do nikogo innego, to jednak coś znaczy.

5 Ostatnio edytowany przez Liczi (2018-02-08 15:15:33)

Odp: Kiedy on nie chce się zaangażować.
Akali napisał/a:

......
evalougo, ja naiwnie myślałam, że może on doceni, że jak jest pijany, dzwoni do mnie, to ja przyjeżdżam, widzimy się, jest fajnie, a potem jeszcze zawożę go do domu. I że skoro za pierwszym razem zadzwonił akurat do mnie, a nie do nikogo innego, to jednak coś znaczy.

Ależ oczywiście, że znaczy - mianowicie, że; przyjedziesz po niego, będzie miał seks, będzie fajnie a następnie go odwieziesz.
Darmowa taksówka, darmowa dziewczyna i czasoumilacz w jednym - TO MAŁO??
A że dzwoni akurat do Ciebie to znaczy, że jesteś naprawdę wyjątkowa, bo faktycznie niewiele znam kobiet, które by na taki układ poszły smile

6

Odp: Kiedy on nie chce się zaangażować.

Autorko Ty sama prosisz się o problemy. Nie można prowadzić poważnych rozmów z kimś pijanym. Doszło do seksu, bo facet dostawał powera po kilku głębszych i chciał poru.chać. Zadzwonił i dostał co chciał. Nie chce stałego związku, bo będziesz mu ględzić o alkoholu. Jak wypije chce seksu no to dzwoni po ciebie. To jest proste jak budowa cepa. Szanuj się dziewczyno, nie rób idiotycznych błedów w kółko.

7

Odp: Kiedy on nie chce się zaangażować.
balin napisał/a:

Szanuj się dziewczyno, nie rób idiotycznych błedów w kółko.

No właśnie. Przykładem jest historia autorki sprzed 4 lat w innym wątku. Ludzie się natłumaczyli jej na kilka stron, ale jak widać nic to nie dało, bo właśnie wróciła dokładnie z tym samym problemem.
Autorko, odstaw Ty tych wszystkich swoich kolesiów i w to miejsce wybierz się lepiej do psychologa.

8

Odp: Kiedy on nie chce się zaangażować.

Macie rację, przyznaję. Mam za swoje, mogłam się nie godzić i do niego nie przyjeżdżać, skoro był pijany, to by tego wszystkiego nie było. Jestem naiwna, i chyba sobie po prostu sama wmówiłam, że skoro do mnie zadzwonił i mi mówił, że jak przyjadę to nasza relacja się zmieni, to na pewno mu zależy i skoro się przespał, to już w ogóle tym bardziej mu zależy.
I faktycznie mam problem z szanowaniem samej siebie.
Boże, co za terapia wstrząsowa.
Mi się po prostu wydaję, że ja mam tak ogromną potrzebę bycia w związku, że dlatego popełniam te wszystkie błędy. Tonący brzytwy się chwyta. I myślę, że to jest mój największy problem, z którym nie do końca potrafię sobie poradzić. Moje życie od mniej więcej roku kręci się tylko wokół poznawania nowych gości, nie potrafię się na niczym innym skupić, bo mam wrażenie, że jak już będę miała chłopaka, to w końcu mi się wszystko w życiu poukłada.

9

Odp: Kiedy on nie chce się zaangażować.
Akali napisał/a:

On doskonale wiedział, że mnie to zaangażuje, doskonale wiedział jak długo się z tym wstrzymywałam, a mimo wszystko mnie wykorzystał.

Ty to wiedziałaś nawet lepiej od niego - a mimo to poszłaś na to, wiedząc, że możesz się zaangażować w relację z niemal obcym kolesiem. A to, że Ty się nabrałaś na jego pijackie ściemy, że traktuje Cię poważnie, świadczy o Twojej ogromnej naiwności, żeby nie powiedziec inaczej.

ja naiwnie myślałam, że może on doceni, że jak jest pijany, dzwoni do mnie, to ja przyjeżdżam, widzimy się, jest fajnie, a potem jeszcze zawożę go do domu.

On pijany po Ciebie dzwoni, bo mu się ciupciać chce, a Ty przyjeżdzasz szybciej niż pizza big_smile albo dzwoni, bo go nie ma kto pijanego odwieźć, a Ty jak taksówka. Sex taxi, jednym słowem big_smile Dzwoni "akurat do Ciebie", bo drugiej takiej naiwnej nie znajdzie...

Powiem to, co inni: szanuj się, dziewczyno.

10

Odp: Kiedy on nie chce się zaangażować.
Akali napisał/a:

Pewnego dnia on poszedł pić z kolegą, w trakcie tego spotkania zadzwonił do mnie i powiedział, że bardzo chce się ze mną spotkać, i czy mogłabym przyjechać. Więc pojechałam, bo w zasadzie nic innego nie miałam i tak zaplanowanego na ten wieczór. Spotkaliśmy się, siedzieliśmy głównie u mnie w samochodzie, rozmawialiśmy, aż w końcu on mnie pocałował.
[...]
Po paru dniach on znowu poszedł pić z kolegami, i znowu do mnie zadzwonił w stanie w miarę nietrzeźwym, że chce się spotkać, że o niczym innym nie myśli teraz. Więc ja oczywiście pojechałam. Pojechaliśmy do niego do domu, całowaliśmy się i doszło między nami do czegoś więcej.

Akali napisał/a:

Dodatkowo, jak myślicie, co mam teraz zrobić, przestać się do niego odzywać, czy trzymać się gdzieś w miarę blisko niego, bo może mu się odmieni?

Moja kryształowa kula podpowiada mi, że odmieni mu się na 100% po wypiciu czegoś co będzie zawierało %. W takiej sytuacji "Ty oczywiście pojedziesz", bo wychodzi na to, że to oczywista oczywistość jechać do jakiegoś spitego gościa, który w tym spitym stanie zmaca Cię i którego słowa w stanie nietrzeźwości weźmiesz za dobrą monetę... Weź przestań wykorzystywać seksualnie nietrzeźwych wink tongue

11

Odp: Kiedy on nie chce się zaangażować.

Do wszystkich trafionych wypowiedzi wyzej dodam tylko jeszcze jedno. Dlaczego on nie chce sprobowac zwiazku? A po co skoro ma na zawolanie sex i laske ktora bedzie mu dogadzac, przyjezdzac, odwozic itp i bez tego. Toz to lepiej byc wolnym strzelcem i pouzywac sobie kiedy najdzie ochota niz zamknac sie w ramki "jestesmy razem " i co za tym tym idzie musiec wykazac sie jakims zaangazowaniem, lojalnoscia, liczyc z potrzebami tej drugiej strony.

12 Ostatnio edytowany przez Akali (2018-02-08 20:19:56)

Odp: Kiedy on nie chce się zaangażować.

CatLady, tak, poszłam na to, wiedząc, że się zaangażuje, bo naiwnie liczyłam, że jego to też zaangażuje  i się przeliczyłam. Właśnie dociera do mnie jak głupio zrobiłam, że się na to zgodziłam, gdy on był pijany. Nie wiem w zasadzie czemu ja się spodziewałam innego efektu. Powiem wam jeszcze jedną ciekawostkę udowadniająca jak bardzo głupia i naiwna jestem. Po tym pierwszym razie kiedy się tylko całowaliśmy, ja na drugi dzień z nim rozmawiałam, spytałam czy żałuje tego co się stało, powiedział, że nie. Zapytałam też czy na trzeźwo to powtórzy. I on powiedział, że nie wie, bo on na trzeźwo nie ma aż takiego parcia jak po alkoholu. Boże.. Już wtedy powinna mi się zapalić lampka w głowie. A ja mimo to pojechałam drugi raz i pozwoliłam sobie i jemu na jeszcze więcej... Dobijające.

Klio, mimo wszystko uważam, że po naszej wczorajszej rozmowie on już do mnie nie zadzwoni, gdy będzie pijany. A jak to zrobi to już trzeci raz nie pojadę na pewno. Za bardzo mi to dało po dupie. No i oczywiście masz rację, że jechanie do spitego gościa było bez sensu.

feniks35, to wszystko prawda. Ma wszystko co chce bez większego zaangażowania, bo ja sobie tłumacze, że robię to wszystko, bo mam dobre serce.

Ale słuchajcie. Mam wielu znajomych, którzy uważają, że w dzisiejszych czasach, gdy powiesz facetowi dość szybko, że oczekujesz od tej relacji związku, to on się równie szybko płoszy. Dodatkowo powiedzieli mi też, że w większości, faceci chcą jednak się przespać z dziewczyną jeszcze nie będąc z nią w związku, co wcale nie oznacza, że związku później nie będzie. Oraz podawali mi siebie jako przykłady, że szybko przespali się ze swoimi obecnymi drugimi połówkami (wtedy nie będąc razem), z którymi są już w długich związkach. Jaki macie do tego stosunek? Bo ja poznałam już tylu facetów, że na prawdę większość z nich bardzo szybko chciała iść ze mną do łóżka, na co ja się nie godziłam, i oni w zasadzie prędzej czy później urywali ze mną kontakt. Więc ja już straciłam nadzieje na powolne budowanie relacji z kimś.

13

Odp: Kiedy on nie chce się zaangażować.
Akali napisał/a:

Ale słuchajcie. Mam wielu znajomych, którzy uważają, że w dzisiejszych czasach, gdy powiesz facetowi dość szybko, że oczekujesz od tej relacji związku, to on się równie szybko płoszy. Dodatkowo powiedzieli mi też, że w większości, faceci chcą jednak się przespać z dziewczyną jeszcze nie będąc z nią w związku, co wcale nie oznacza, że związku później nie będzie. Oraz podawali mi siebie jako przykłady, że szybko przespali się ze swoimi obecnymi drugimi połówkami (wtedy nie będąc razem), z którymi są już w długich związkach. Jaki macie do tego stosunek? Bo ja poznałam już tylu facetów, że na prawdę większość z nich bardzo szybko chciała iść ze mną do łóżka, na co ja się nie godziłam, i oni w zasadzie prędzej czy później urywali ze mną kontakt. Więc ja już straciłam nadzieje na powolne budowanie relacji z kimś.

Czyli zwierza trzeba podejść, żeby się nie spłoszył... big_smile  Wychodzi prawie z kamerą wśród zwierząt big_smile
Akali jak najbardziej możesz mówić jasno jakiego rodzaju relacji szukasz. Nie oznacza to jednak, że sam fakt pójścia z Tobą na randkę ma być dla kogokolwiek zobowiązaniem do grobowej deski, że będziecie razem, a takie podejście z Twojej strony wyczuwam... Pozwól przede wszystkim sobie na poznanie i ocenę czy chcesz się angażować. Tego u Ciebie brakuje, a w zamian idziesz w relację z kimkolwiek jak w dym. Dlatego też rozważasz seks jako „wkupne” w łaski wychodzi na to, że każdego mężczyzny jakiego spotkasz na swojej drodze. Idąc tym tokiem myślenia idziesz do łóżka z każdym, a po tym czekasz z maślanymi oczkami na werdykt: kocha czy nie kocha. Przykre to, bo wychodzi, że czujesz jakbyś nie miała nic więcej do zaoferowania w relacji. Sprowadzasz się tylko do narzędzia zaspokojenia, za które oczekujesz zapłaty w postaci uwagi i jakiegoś uczucia. Kurczę, strasznie przykre to.
Bardzo chcesz być w związku. Za bardzo. Gubisz w tym procesie siebie.

14 Ostatnio edytowany przez feniks35 (2018-02-08 20:42:59)

Odp: Kiedy on nie chce się zaangażować.
Akali napisał/a:

CatLady, tak, poszłam na to, wiedząc, że się zaangażuje, bo naiwnie liczyłam, że jego to też zaangażuje  i się przeliczyłam. Właśnie dociera do mnie jak głupio zrobiłam, że się na to zgodziłam, gdy on był pijany. Nie wiem w zasadzie czemu ja się spodziewałam innego efektu. Powiem wam jeszcze jedną ciekawostkę udowadniająca jak bardzo głupia i naiwna jestem. Po tym pierwszym razie kiedy się tylko całowaliśmy, ja na drugi dzień z nim rozmawiałam, spytałam czy żałuje tego co się stało, powiedział, że nie. Zapytałam też czy na trzeźwo to powtórzy. I on powiedział, że nie wie, bo on na trzeźwo nie ma aż takiego parcia jak po alkoholu. Boże.. Już wtedy powinna mi się zapalić lampka w głowie. A ja mimo to pojechałam drugi raz i pozwoliłam sobie i jemu na jeszcze więcej... Dobijające.

Klio, mimo wszystko uważam, że po naszej wczorajszej rozmowie on już do mnie nie zadzwoni, gdy będzie pijany. A jak to zrobi to już trzeci raz nie pojadę na pewno. Za bardzo mi to dało po dupie. No i oczywiście masz rację, że jechanie do spitego gościa było bez sensu.

feniks35, to wszystko prawda. Ma wszystko co chce bez większego zaangażowania, bo ja sobie tłumacze, że robię to wszystko, bo mam dobre serce.

Ale słuchajcie. Mam wielu znajomych, którzy uważają, że w dzisiejszych czasach, gdy powiesz facetowi dość szybko, że oczekujesz od tej relacji związku, to on się równie szybko płoszy. Dodatkowo powiedzieli mi też, że w większości, faceci chcą jednak się przespać z dziewczyną jeszcze nie będąc z nią w związku, co wcale nie oznacza, że związku później nie będzie. Oraz podawali mi siebie jako przykłady, że szybko przespali się ze swoimi obecnymi drugimi połówkami (wtedy nie będąc razem), z którymi są już w długich związkach. Jaki macie do tego stosunek? Bo ja poznałam już tylu facetów, że na prawdę większość z nich bardzo szybko chciała iść ze mną do łóżka, na co ja się nie godziłam, i oni w zasadzie prędzej czy później urywali ze mną kontakt. Więc ja już straciłam nadzieje na powolne budowanie relacji z kimś.

Po pierwsze nikt Ci nie kaze od razu mowic facetowi  ze Ty szukasz z nim stalego zwiazku. Bo niby skad nawet Ty masz to wiedziec skoro  tego czlowieka dopiero poznajesz?
Po drugie ja nie twierdze ze ludzie ktorzy ida ze soba nawet na pierwszej randce do lozka nie maja szans na zwiazek. Bywaja takie przypadki. Roznica jest jednak w podejsciu. Jesli ktos idzie do lozka bo lubi, bo ma ochote i nie oczekuje nic w zamian poza fajnym seksem to luz. Moze na seksie sie tylko skonczy a moze powstanie z tego cos wiecej. Jesli jednak ktos traktuje seks jako karte przetargowa ktorej w swym mniemaniu musi uzyc by zatrzymac potencjalnego kandydata na partnera a tak naprawde nie jest na ten  seks gotowy i na dodatek wie ze ten seks go z tym niepewnym kandydatem emocjonalnie zwiaze i mimo to w to brnie to to jest juz glupota i robienie sobie krzywdy. Ty ewidentnie nalezysz do kategorii osob ktore wiaza seks z uczuciami wiec jeslie nie chcesz cierpiec za kazdym razem to poczekaj jednak na faceta ktorego nie bedziesz musiala "kupic" tyłkiem by zechcial zostac bo on bedzie zainteresowany wpierw Twoim wnetrzem.

15 Ostatnio edytowany przez Akali (2018-02-08 20:58:41)

Odp: Kiedy on nie chce się zaangażować.

Klio, wydaje mi się, że ja nie oczekuję po pierwszym spotkaniu od faceta deklaracji, że mamy być razem do grobowej deski, natomiast na pewno chciałabym wiedzieć, czy ta druga osoba również patrzy w tą samą stronę co ja, czyli czy również szuka związku, a nie tylko przygody. Z drugiej strony spotkałam się również z wieloma, którzy deklarowali, że chcą związku, a później mówili mi, że nie. Ale tak sobie myślę, że mogę przytoczyć słowa Annax, i chyba dokładnie o to im chodziło, ale nie potrafili tego powiedzieć.

Annax napisał/a:

Ja Ci jeszcze podpowiem, że jeśli facet mówi, że nie chce związku, to znaczy, że nie chce związku Z TOBĄ.

Ale też nie jest tak, że ja chce wejść w związek z kimkolwiek. Przez ten czas kiedy jestem sama, też wielu odrzucałam, bo mi pod jakimiś względami nie pasowali.

I właśnie pierwszy raz zdarzyło mi się pójść z kimś do łóżka, licząc, że to coś zmieni. Przez 2 lata bardzo się przed tym wzbraniałam, bo właśnie nie chciałam robić takiego testu, że pójdę do łóżka, a potem będę czekać na werdykt. Starałam się pokazać, że mam wiele do zaoferowania, a nie tylko swoje ciało. Ale w końcu spróbowałam i myślę, że już taka sytuacja nie będzie miała miejsca, bo zbyt bardzo boli mnie odrzucenie.

Klio napisał/a:

Bardzo chcesz być w związku. Za bardzo. Gubisz w tym procesie siebie.

Dokładnie tak i kompletnie nie potrafię sobie z tym poradzić.

feniks35, tak, ja traktuję seks emocjonalnie. I bardzo lubię mieć jasną sytuacje. Uważam, że jeśli dwie osoby godzą się na to, że idą do łózka, ale nie planują tego co będzie potem, to okej, niech to robią. I gdyby on mi powiedział od razu, że chce tylko spróbować czy coś dalej z tego będzie, to ja bym nie chciała próbować. Mnie po prostu namówiły jego słowa: "traktuje cie poważnie, nie bój się tego, że cie oleje, nie zrobię tego, na prawdę traktuje cie serio, i to nic złego, że się zaangażujesz". Więc ja po tych słowach, mówię okej, zależy mu, będzie chciał rozwijać dalej ze mną znajomość. I tez nie oczekiwałam od niego deklaracji od razu, że będziemy razem. Liczyłam tylko właśnie na jakieś chęci z jego strony na rozwój naszej relacji.

feniks35 napisał/a:

Ty ewidentnie nalezysz do kategorii osob ktore wiaza seks z uczuciami wiec jeslie nie chcesz cierpiec za kazdym razem to poczekaj jednak na faceta ktorego nie bedziesz musiala "kupic" tyłkiem by zechcial zostac bo on bedzie zainteresowany wpierw Twoim wnetrzem.

No i tak, nie pozostaje mi nic innego, jak właśnie na takiego faceta zaczekać.

16

Odp: Kiedy on nie chce się zaangażować.
Akali napisał/a:

Ale słuchajcie. Mam wielu znajomych, którzy uważają, że w dzisiejszych czasach, gdy powiesz facetowi dość szybko, że oczekujesz od tej relacji związku, to on się równie szybko płoszy. Dodatkowo powiedzieli mi też, że w większości, faceci chcą jednak się przespać z dziewczyną jeszcze nie będąc z nią w związku, co wcale nie oznacza, że związku później nie będzie. Oraz podawali mi siebie jako przykłady, że szybko przespali się ze swoimi obecnymi drugimi połówkami (wtedy nie będąc razem), z którymi są już w długich związkach. Jaki macie do tego stosunek? Bo ja poznałam już tylu facetów, że na prawdę większość z nich bardzo szybko chciała iść ze mną do łóżka, na co ja się nie godziłam, i oni w zasadzie prędzej czy później urywali ze mną kontakt. Więc ja już straciłam nadzieje na powolne budowanie relacji z kimś.

Mówienie, czego szukasz, jakiej relacji jest jak najbardziej OK, np spotykasz kogoś po raz pierwszy albo jesteście na etapie pisania - możesz mu powiedzieć "szukam stałego związku, nie jednorazowego seksu", co nie musi oznaczać, ze szukasz zwiazku akurat z nim. W końcu dopiero się poznajecie. Mówienie wprost pozwoli Ci zrobić odsiew tych facetów, którzy szukają czegoś innego - stąd to ich płoszenie się, o którym piszesz. To jest nie tyle spłoszenie, co rozumienie, że dziewczyna chce czegoś innego niż on i wycofanie się. Takiego faceta nie zatrzymasz przy sobie na dłużej. Są jednak faceci, którzy też szukają stałych związków, to nie jest tak, że wszystkim chodzi tylko o seks bez zobowiązań i trzeba na nich zastawiać sprytne pułapki, by ich złapać. A na seks decyduj się, gdy czujesz, że jesteś gotowa, gdy już między Wami obojgiem (!) wytworzy się już jakieś zaangażowanie.

Moim zdaniem seksem nie wytworzysz zaangażowania czy uczucia - faceci się nie zakochują po seksie. Nie słyszałam o ani jednym takim przypadku, by seks sam w sobie spowodował zakochanie.

17 Ostatnio edytowany przez Klio (2018-02-08 21:25:49)

Odp: Kiedy on nie chce się zaangażować.
Akali napisał/a:

Klio, wydaje mi się, że ja nie oczekuję po pierwszym spotkaniu od faceta deklaracji, że mamy być razem do grobowej deski, natomiast na pewno chciałabym wiedzieć, czy ta druga osoba również patrzy w tą samą stronę co ja, czyli czy również szuka związku, a nie tylko przygody. Z drugiej strony spotkałam się również z wieloma, którzy deklarowali, że chcą związku, a później mówili mi, że nie. Ale tak sobie myślę, że mogę przytoczyć słowa Annax, i chyba dokładnie o to im chodziło, ale nie potrafili tego powiedzieć.

Annax napisał/a:

Ja Ci jeszcze podpowiem, że jeśli facet mówi, że nie chce związku, to znaczy, że nie chce związku Z TOBĄ.

Ale też nie jest tak, że ja chce wejść w związek z kimkolwiek. Przez ten czas kiedy jestem sama, też wielu odrzucałam, bo mi pod jakimiś względami nie pasowali.


Zgadzam się z powyższym.
To, że deklaruje, że chce związku nie jest równoznaczne z deklaracją, że chce związku z Tobą. To, czy z Tobą okaże się z czasem. Okazało się, że to jednak nie to, więc nie ma co szat rozdzierać, nie ma co uciekać się do zagrywki va banque: może by tak seks? wink big_smile Niby oczywistość, ale wychodzi na to, że nie jest to oczywistość dla Ciebie. Wychodzi więc na to, że Ty sobie nie dajesz tego czasu na poznanie i ocenę zaangażowania nie tylko po swojej stronie, ale i po drugiej. Odrzucenie wielu mężczyzn, którzy Cię nie pociągali, a rozwijanie relacji z mężczyznami którzy Cię pociągają to dwie różne bajki. Sam fakt, że odrzuciłaś wielu, którzy Ci nie odpowiadali nie przekłada się na samokontrolę w stosunku do tych, którzy Ci odpowiadają. Dla tych mogłabyś nieba przychylić i starasz się nie zwracać uwagi czy są relacją z Tobą rzeczywiście zainteresowani, bo to nie pasowałoby do sielankowego filmu, który już zdążyłaś nakręcić w głowie. Tak jak tu wystarczyło parę zapewnień na szybko po pijaku, żebyś zbudowała nie tyle jeden szklany dom, co całą wieś... Dlatego rozczarowanie jest tak wielkie i odrzucenie tak mocno odczuwalne.

Akali napisał/a:

Mi się po prostu wydaję, że ja mam tak ogromną potrzebę bycia w związku, że dlatego popełniam te wszystkie błędy. Tonący brzytwy się chwyta. I myślę, że to jest mój największy problem, z którym nie do końca potrafię sobie poradzić. Moje życie od mniej więcej roku kręci się tylko wokół poznawania nowych gości, nie potrafię się na niczym innym skupić, bo mam wrażenie, że jak już będę miała chłopaka, to w końcu mi się wszystko w życiu poukłada.

Tu leży pies pogrzebany, bo poukładanie Twojego życia należy do Ciebie. Masz jakieś problemy z którymi boisz się sama zmierzyć i obecne „problemy związkowe” są problemami zastępczymi, przy okazji wpędzającymi Cię w coraz głębszy dołek. Nie szukaj zbawcy, bo tym samym przygotowujesz sobie grunt pod związek toksyczny. Zmierz się ze swoimi problemami, poukładaj swoje życie, popracuj nad samooceną, a to zaprocentuje we wszystkich Twoich relacjach, również tych miłosnych. Mniej chaosu, mniej paniki, mniej oczekiwań...
Zajrzyj na wątek Grupa wsparcia dla kobiet kochających za bardzo, bo uważam, że odnajdziesz tam po części siebie i być może wskazówki co z tym fantem zrobić.

18 Ostatnio edytowany przez Akali (2018-02-08 21:39:00)

Odp: Kiedy on nie chce się zaangażować.

CatLady, to ja już odsiałam ich wielu, i mam wrażenie, że zawsze ci, którzy mi się najbardziej podobają, są aktualnie na innym etapie życia i związku nie chcą. Masz rację, przede wszystkim powinnam się na to zdecydować, gdy on wykazuje zaangażowanie na trzeźwo..
I nie wiem, ale ja jakoś myślałam, że dla faceta seks, może być tak samo angażujący jak dla kobiety.

Klio napisał/a:

Sam fakt, że odrzuciłaś wielu, którzy Ci nie odpowiadali nie przekłada się na samokontrolę w stosunku do tych, którzy Ci odpowiadają. Dla tych mogłabyś nieba przychylić i starasz się nie zwracać uwagi czy są relacją z Tobą rzeczywiście zainteresowani, bo to nie pasowałoby do sielankowego filmu, który już zdążyłaś nakręcić w głowie. Tak jak tu wystarczyło parę zapewnień na szybko po pijaku, żebyś zbudowała nie tyle jeden szklany dom, co całą wieś... Dlatego rozczarowanie jest tak wielkie i odrzucenie tak mocno odczuwalne.

Trafione w samo sedno. Ja sama się nakręcam, sama układam sobie scenariusz w głowie i liczę, że będzie dokładnie tak jak to sobie wyobrażam. A jak nie jest po mojej myśli, to się frustruję.

Klio napisał/a:

Tu leży pies pogrzebany, bo poukładanie Twojego życia należy do Ciebie. Masz jakieś problemy z którymi boisz się sama zmierzyć i obecne „problemy związkowe” są problemami zastępczymi, przy okazji wpędzającymi Cię w coraz głębszy dołek. Nie szukaj zbawcy, bo tym samym przygotowujesz sobie grunt pod związek toksyczny. Zmierz się ze swoimi problemami, poukładaj swoje życie, popracuj nad samooceną, a to zaprocentuje we wszystkich Twoich relacjach, również tych miłosnych. Mniej chaosu, mniej paniki, mniej oczekiwań...

To wszystko również prawda. Mam nadzieję, że w końcu uda mi się wziąć w garść i przestanę uzależniać swoje szczęście od posiadania chłopaka. I mniej oczekiwań... to zdecydowanie dobra rada dla mnie. Ja czasem mam wrażenie, że oczekuję niemożliwego.

Zajrzę tam na pewno, dzięki!

Posty [ 18 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Kiedy on nie chce się zaangażować.

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024