zdrada emocjonalna- moja wina..? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » zdrada emocjonalna- moja wina..?

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 58 ]

1

Temat: zdrada emocjonalna- moja wina..?

Witajcie. Czytam forum od kilku dni. Juz drugi raz zostalam zdradzona emocjonalnie. Malzenatwo z 20letnim stazem. Po wielu naciskach na wyjasnienie uslyszalam od meza ze stalam sie za silna kobieta i sie mnie boi i stad jego zachowanie. Jestem wrakiem kobiety w tej chwili. Nie czuje sie silna tylko zdeptana.  Nie wiem co robic. Tak tylko sie tu wyzalam..

Zobacz podobne tematy :

2 Ostatnio edytowany przez summerka88 (2018-02-06 10:21:23)

Odp: zdrada emocjonalna- moja wina..?
jaanna napisał/a:

Witajcie. Czytam forum od kilku dni. Juz drugi raz zostalam zdradzona emocjonalnie. Malzenatwo z 20letnim stazem. Po wielu naciskach na wyjasnienie uslyszalam od meza ze stalam sie za silna kobieta i sie mnie boi i stad jego zachowanie. Jestem wrakiem kobiety w tej chwili. Nie czuje sie silna tylko zdeptana.  Nie wiem co robic. Tak tylko sie tu wyzalam..

Dobrze trafiłaś, możesz się wyżalać do woli smile

Wg mnie to nie twoja wina, ale widzę, źe twój mąź dobrze wie, jak i co w tobie nacisnąć, żebyś zwątpiła w siebie, nawet gdy powodów brak. Nim się nie przejmuj, bo zdejmując winę z siebie i przerzucając ja na ciebie, on robi sobie lepiej. Zajmij się bardziej sobą, bo to, że potrafisz w ogóle brać pod uwagę swoją winę, podczas gdy nie masz wpływu na zachowanie drugiego człowieka, mówi coś o tobie. Pomysł o tym.

Odp: zdrada emocjonalna- moja wina..?

Ma przyjaciółkę czy to tylko internetowa znajomość?

4

Odp: zdrada emocjonalna- moja wina..?
MrówkaBigbitówka napisał/a:

Ma przyjaciółkę czy to tylko internetowa znajomość?

Przyjaciółkę, o litości, jak już to kochankę. Przyjaźń to zupełnie co innego, nie cierpię takich złagodnień.
Autorko kiedy była ta poprzednia zdrada i co rozumiesz przez pojęcie emocjonalna?

5 Ostatnio edytowany przez Excop (2018-02-06 12:35:06)

Odp: zdrada emocjonalna- moja wina..?

Czyli, według ślubnego, od dawna deptałaś jego ego. I stąd skutki?
Dowartościowywał się na boku, jednym zdaniem mówiąc?
Miał, czy ma uzasadnienie, ów stłamszony, że uciekał w romanse? Bo bycie silną kobietą, kilka znaczeń ma w ustach mężczyzn. Którego z nich użył?

6 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2018-02-06 13:53:29)

Odp: zdrada emocjonalna- moja wina..?
Excop napisał/a:

Bo bycie silną kobietą, kilka znaczeń ma w ustach mężczyzn. Którego z nich użył?

O... poniewaz jestesmy kobietami, chętnie się dowiemy o tych kilku znaczeniach w ustach mężczyzn i jak je rozróżnić.. smile

Jaanna- oczywiście że nie Twoja wina.. Jeżeli czyjakolwiek, to wasza wspólna. Przerzucanie czegoś na Twoje barki świadczy o mężu i jego niedojrzałości niestety..

7

Odp: zdrada emocjonalna- moja wina..?

Witajcie. Od lutego codziennie czytalam to forum. Na moj watek nawet nie zagladalam bo myslalam ze nikt nie odpowie..Przeczytalam setki historii. To forum mnie uratowalo..dziekuje wszystkim za ich historie za wpisywane porady. To bylo lepsze od psychoterapii. Przeszlam dluga droge. Zaliczylam wszystkie etapy. Bylo naprawde strasznie. Nadal bujam sie na hustawce emocjonalnej i mam mega zmienne nastroje ale to juz nic w porownaniu do tego co sie ze mna dzialo. Przezylam dzieki forum. Juz wiem kto zawsze jest wylacznym winnym zdrady. Juz nigdy nie zadalabym takiego pytania jak w moim pierwszym poscie.
A i tak do dzis nie podjelam ostatecznej decyzji niestety. Choc szczerze to czesciej mysle ze nie warto dawac zadnej szansy. I jestem pewna ze nigdy nie wybaczylabym typowego pelnego romansu. Ale nadal nie wiem czy mozna wybaczyc to co mnie spotkalo.

8

Odp: zdrada emocjonalna- moja wina..?

Minęło kilka miesięcy. Było róznie. Góra-dół. Było duzo miłości. Było duzo awantur. I niestety nadal jest ze mną zle. Gdy mysle, że juz dałam krok do przodu to cofam się dwa w tył. Chyba juz sobie sama z tym nie poradzę. zadreczam siebie i męza. Sa dni gdy bardzo go kocham. Są takie gdy czuję tylko nienawiść.
6 lat temu wybaczyłam w kilka miesiecy, bolało, robiłam jazdy ale chciałam miec rodzinę, po roku było już ok
teraz niedługo minie rok a ja stoje w miejscu

Bo jakim cudem miałabym mu znów zaufac, to schemat, juz to przerabialismy 6 lat temu, juz to wszystko słyszałam, słyszałam te same tłumaczenia (byłem głupi, nie byłem soba, załuje, zabije sie bez ciebie itp), słyszałam przysięgi że juz nigdy więcej...że już wie co wazne, że juz nigdy nie dopuści bym płakała.. I CO? I po kilku latach powtórka.


Wpadam w depresję

9

Odp: zdrada emocjonalna- moja wina..?

Nie stoisz w miejscu , na pewno nie jest łatwo w warunkach "recydywy" czy się da nie wiem , nie przeżyłam, ale może pomoże CI ten wątek od strony 11
https://www.netkobiety.pl/viewtopic.php … 6&p=11
napisz coś więcej co czujesz , jak się  zachowujecie to może się tu "pomądrzymy " wspólnie jak Cię popchnąć do przodu smile

10

Odp: zdrada emocjonalna- moja wina..?

Dziekuję że zajrzałas ;-)
Co czuje? Codziennie cos innego.
Jak się zachowujemy? Bywało róznie, dochodziło nawet do szarpaniny. Od lata jest lepiej, spokojniej, bez wyzwisk i awantur. Ale w środku umieram. On załuje, kaja się, błaga, traktuje mnie jak ksiezniczke itp itd  Nie chcę tego, na kazde jego słowo kocham odpowiadam sobie w srodku- a wtedy mnie kochałes, na słowo żałuje- dlaczego wtedy nie załowałes wystarczająco , na przysiegew typie " juz nigdy"- myslę sobie - juz to od ciebie słyszałam...I narasta to we mnie i co jakiś czas wykrzykuje mu to wszystko w twarz..
Nie wierze, nie ufam.
Wiem że teraz mnie kocha, czuję to. Ale to za pózno. Za duzo o 1 raz. Dwa razy nie potrafie wybaczyc

11

Odp: zdrada emocjonalna- moja wina..?

Musisz sobie odpowiedzieć na pytanie czego chcesz ?
Czy to co piszesz , że o 1 raz za dużo to decyzja ?
Chcesz żeby odszedł? Chcesz żeby został?
Kochasz to? Co sprawiło że się w nim zakochała , za co to cenisz ? Czy jesteś samodzielna ? Dasz radę sama , czy jesteś uzależniona od niego ?
Wiesz , że to łamanie się znudzi mu się?
Wiesz co będzie później?
Zatrzymała się na etapie złości i nie chcesz się tego pozbyć.
Napisz proszę o nim same pozytywne rzeczy , pomiń to co zrobił, to już wiemy, zobaczymy jaki obraz się z tego wyłoni.

12

Odp: zdrada emocjonalna- moja wina..?
QuQu napisał/a:

Napisz proszę o nim same pozytywne rzeczy , pomiń to co zrobił, to już wiemy, zobaczymy jaki obraz się z tego wyłoni.

Postaram sie, choc to co o nim myslę zmienia sie każdego dnia...to co do niego czuje zmienia sie każdego dnia...A to czego ja chce jest dla mnie nieczytelne..Etap złości mija i wraca. Jestem zmeczona. Jestem samodzielna.


Mój maz jest troskliwy, czuły i opiekuńczy. Zawsze mnie chwalił i wspierał, dbał o moje potrzeby.
Jest wspaniały w łózku.
Nigdy wczesniej mi nie ublizył, nie zwyzywał, złego słowa nie powiedział (podczas posiadania kolezanki to się zmieniło, nagle stałam się psychiczna, natretna, podejrzliwa, za mało się usmiechałam, itp)
Potrafi sprzatac, gotowac, prac, dba o dom ;-)
Nie pije i nie pali.

13

Odp: zdrada emocjonalna- moja wina..?

Jest w wieku średnim, zostaw go , ja biorę go w ciemno smile

Jakie masz szanse spotkać kogoś lepszego ?
Powiem Ci, 50/50 Z tych dostępnych a tych dostępnych pewnie w jego wieku jest niewielu a nieskazintch zdrada , alkoholem i innymi uzywkami jeszcze mniej.   Takie są realia.
Możesz być sama to dobry wybór bo po co być z kimś kto powoduje w tobie tyle złych emocji ? Możesz jeśli chcesz to jest łatwe, wyszłaś z gościa, rozwodzie się i już. smile
No i możesz zostać z nim , ale to jest najtrudniej . Lubiszceyzwania ? Chcesz się podjąć takiego?
Jeśli na 2 ostatnie pytania było tak , to musisz zmienić swoje zachowanie.

14

Odp: zdrada emocjonalna- moja wina..?

Nie szukam nikogo innego, lepszego itp. Znam realia. No i nie wierze juz ze na świecie jest idealny mezczyzna ;-) Więc pomijajac moze jakies krótkie romanse byłabym sama.
Sama. Spokojna. Bez poczucia zagrożenia. Bez strachu ze będzie 3 raz i ze serce znów mi peknie.
Ale i samotna, niekochana, bez bliskiej osoby obok.
Nie mam siły na wyzwania. Moje siły straciłam 6 lat temu przy pierwszej zdradzie.

kazde wyjście złe

15

Odp: zdrada emocjonalna- moja wina..?
QuQu napisał/a:

Jest w wieku średnim, zostaw go , ja biorę go w ciemno smile

.

pamietaj że chciałas usłyszec tylko jego dobre cechy.
Prócz dwukrotnej zdrady ma jeszcze inne wady ;-))

16

Odp: zdrada emocjonalna- moja wina..?

Jest w wieku średnim, zostaw go , ja biorę go w ciemno smile

Jakie masz szanse spotkać kogoś lepszego ?
Powiem Ci, 50/50 Z tych dostępnych a tych dostępnych pewnie w jego wieku jest niewielu a nieskazintch zdrada , alkoholem i innymi uzywkami jeszcze mniej.   Takie są realia.
Możesz być sama to dobry wybór bo po co być z kimś kto powoduje w tobie tyle złych emocji ? Możesz jeśli chcesz to jest łatwe, wyszłaś z gościa, rozwodzie się i już. smile
No i możesz zostać z nim , ale to jest najtrudniej . Lubiszceyzwania ? Chcesz się podjąć takiego?
Jeśli na 2 ostatnie pytania było tak , to musisz zmienić swoje zachowanie.

17

Odp: zdrada emocjonalna- moja wina..?

QuQu zdublowałas posta ;-)

18

Odp: zdrada emocjonalna- moja wina..?

Jakby nie miał zalet , byłby z nim problem.
Ma zalety a to już dobrze .
Pielegnujesz swój ból i żal, musisz się to pozbyć. Wybacz przede wszystkim sobie, bo mam wrażenie że nie możesz sobie wybaczyć że coś zaniedbalas poprzednim razem a to nie prawda. Prawda jest taka że facet jak raz spróbował " zdrady " to zazwyczaj szuka tej adrenaliny ponownie

19

Odp: zdrada emocjonalna- moja wina..?
QuQu napisał/a:

Prawda jest taka że facet jak raz spróbował " zdrady " to zazwyczaj szuka tej adrenaliny ponownie

A jak spóbował 2 razy to trzeci raz murowany..

20

Odp: zdrada emocjonalna- moja wina..?
jaanna napisał/a:
QuQu napisał/a:

Prawda jest taka że facet jak raz spróbował " zdrady " to zazwyczaj szuka tej adrenaliny ponownie

A jak spóbował 2 razy to trzeci raz murowany..

Pewnie tak , ale nie nie napewno. 
Nie masz dowodów na zdradę fizyczną , tylko na emocjonalną?
Czy rizmawialiscie o granicach zdrady ?
Być może każde z was ma inną te granicę.

21

Odp: zdrada emocjonalna- moja wina..?

jaanna jeśli mogę spytać, ile trwał ten romans ?  Czy mąż go sam zakończył ? Czy jego zachowanie było inne w trakcie tej znajomości ?

22

Odp: zdrada emocjonalna- moja wina..?
QuQu napisał/a:
jaanna napisał/a:
QuQu napisał/a:

Prawda jest taka że facet jak raz spróbował " zdrady " to zazwyczaj szuka tej adrenaliny ponownie

A jak spóbował 2 razy to trzeci raz murowany..

Pewnie tak , ale nie nie napewno. 
Nie masz dowodów na zdradę fizyczną , tylko na emocjonalną?
Czy rizmawialiscie o granicach zdrady ?
Być może każde z was ma inną te granicę.

Nie mam dowodów na zdrade fizyczną. Rozmawialismy o granicach zdrady. Przyznaje że dobrze wiedział co uwazam za zdradę

23 Ostatnio edytowany przez jaanna (2018-12-12 19:27:23)

Odp: zdrada emocjonalna- moja wina..?
Gustawa napisał/a:

jaanna jeśli mogę spytać, ile trwał ten romans ?  Czy mąż go sam zakończył ? Czy jego zachowanie było inne w trakcie tej znajomości ?

Kazdy trwał ok 2 miesięcy, zadnego mąz sam nie zakonczył, konczyły się z chwila gdy ja sie o nich dowiadywałam.
Oczywiście ze zachowanie podczas posiadania hmm kolezanek było inne.
-Telefon wyciszony lub wyłaczony w domu, czasami dziwne smsy " z reklamami'
- zamyslenie meza, rozdraznienie, zimne spojrzenie, kłotnie, nie reagował na moje łzy
- wczesnoej nigdy na mnie złego słowa nie powiedział a tu nagle stałam się "zła, psychiczna, nie da się ze mną rozmawiać, kontroluje go, itp"
- w sprawach łózkowych własciwie bez zmian

Za pierwszym razem przeoczyłam jego zmianę, myslałam że ma depresję, problemy w pracy, jest przemeczony
Za drugim razem byłam w szoku bo sygnały były oczywiste ale ja nie chciałam dopuścic mysli że zrobił mi to po raz drugi, znów wysłałam go do lekarza o ja naiwna...

24

Odp: zdrada emocjonalna- moja wina..?
jaanna napisał/a:
QuQu napisał/a:
jaanna napisał/a:

A jak spóbował 2 razy to trzeci raz murowany..

Pewnie tak , ale nie nie napewno. 
Nie masz dowodów na zdradę fizyczną , tylko na emocjonalną?
Czy rizmawialiscie o granicach zdrady ?
Być może każde z was ma inną te granicę.

Nie mam dowodów na zdrade fizyczną. Rozmawialismy o granicach zdrady. Przyznaje że dobrze wiedział co uwazam za zdradę

Czy to co on uważa za zdradę się z tym pokrywa ?
Wydaje mi się że Ty już zdecydowałaś, co dalej.

25

Odp: zdrada emocjonalna- moja wina..?
jaanna napisał/a:

co do niego czuje zmienia sie każdego dnia...A to czego ja chce jest dla mnie nieczytelne..Etap złości mija i wraca. Jestem zmeczona. Jestem samodzielna.


Mój maz jest troskliwy, czuły i opiekuńczy. Zawsze mnie chwalił i wspierał, dbał o moje potrzeby.
Jest wspaniały w łózku.
Nigdy wczesniej mi nie ublizył, nie zwyzywał, złego słowa nie powiedział (podczas posiadania kolezanki to się zmieniło, nagle stałam się psychiczna, natretna, podejrzliwa, za mało się usmiechałam, itp)
Potrafi sprzatac, gotowac, prac, dba o dom ;-)
Nie pije i nie pali.

Joanno masz prawo czuć się zmęczona. Może pomyśl o odseparowaniu się od męża na jakiś czas po to by odzyskać zdrowie i siły  I by podjąć decyzję najlepszą dla ciebie. Twoje zdrowie i samopoczucie są najważniejsze.

26

Odp: zdrada emocjonalna- moja wina..?
QuQu napisał/a:
jaanna napisał/a:
QuQu napisał/a:

Pewnie tak , ale nie nie napewno. 
Nie masz dowodów na zdradę fizyczną , tylko na emocjonalną?
Czy rizmawialiscie o granicach zdrady ?
Być może każde z was ma inną te granicę.

Nie mam dowodów na zdrade fizyczną. Rozmawialismy o granicach zdrady. Przyznaje że dobrze wiedział co uwazam za zdradę

Czy to co on uważa za zdradę się z tym pokrywa ?
Wydaje mi się że Ty już zdecydowałaś, co dalej.

tak, nasze spojrzenie na zdrade się pokrywa. Przyznaje że wiedział o tym ze robi żle ale nie potrafił tego przerwac
Nie zdecydowałam. a własciwie wiele razy zdecydowałam. Nawet złozyłam wniosek rozwodowy. Który wycofałam. I tak w kółko.

27

Odp: zdrada emocjonalna- moja wina..?
Iwona40 napisał/a:

Joanno masz prawo czuć się zmęczona. Może pomyśl o odseparowaniu się od męża na jakiś czas po to by odzyskać zdrowie i siły  I by podjąć decyzję najlepszą dla ciebie. Twoje zdrowie i samopoczucie są najważniejsze.

Dziękuję za zajrzałas. Juz tez tego próbowałam. Teskniłam. straszliwie teskniłam.

28

Odp: zdrada emocjonalna- moja wina..?
jaanna napisał/a:

Nie zdecydowałam. a własciwie wiele razy zdecydowałam. Nawet złozyłam wniosek rozwodowy. Który wycofałam. I tak w kółko.

Możesz wnieść o separację. Ten czas i Tobie, i jemu może okazać się bardzo potrzebny. Ty będziesz mogła wsłuchać się z siebie i sprawdzić jak to jest być bez niego, ale tak naprawdę, a nie pozornie, nim z kolei może solidnie potrząsnąć. Niestety, ale takie składanie wniosku o rozwód i wycofywanie go jest ogromnym błędem, bo pokazuje, że jesteś niepewna swoich decyzji, a to z kolei mimo wszystko daje mu poczucie bezkarności.

29

Odp: zdrada emocjonalna- moja wina..?
Olinka napisał/a:
jaanna napisał/a:

Nie zdecydowałam. a własciwie wiele razy zdecydowałam. Nawet złozyłam wniosek rozwodowy. Który wycofałam. I tak w kółko.

Możesz wnieść o separację. Ten czas i Tobie, i jemu może okazać się bardzo potrzebny. Ty będziesz mogła wsłuchać się z siebie i sprawdzić jak to jest być bez niego, ale tak naprawdę, a nie pozornie, nim z kolei może solidnie potrząsnąć. Niestety, ale takie składanie wniosku o rozwód i wycofywanie go jest ogromnym błędem, bo pokazuje, że jesteś niepewna swoich decyzji, a to z kolei mimo wszystko daje mu poczucie bezkarności.

Witaj. Od roku widzi że jestem niepewna, niestety. Bo jestem. Nie udaje. Mówię wyraznie co czuję i czego się boję. Ten strach przed kolejnym razem nie pozwala zrobic mi kroku do przodu. Separacji próbowalismy, może nie formalnej, ale byłam jeszcze bardziej nieszczesliwa. Teraz gdy wspominam o rozstaniu to róznie reaguje- albo płacze i mówi że się zabije bo życie bez rodziny nie ma sensu albo przyjmuje to spokojnie i mówi że zrobi wszystko bym poczuła się lepiej.
Nie jestem pewna czy nie szantazuje mnie emocjonalnie
Choc sam tez się pochorował, wpadł w nerwice z mocnymi objawami somatycznymi itp,

30

Odp: zdrada emocjonalna- moja wina..?
jaanna napisał/a:
Olinka napisał/a:
jaanna napisał/a:

Nie zdecydowałam. a własciwie wiele razy zdecydowałam. Nawet złozyłam wniosek rozwodowy. Który wycofałam. I tak w kółko.

Możesz wnieść o separację. Ten czas i Tobie, i jemu może okazać się bardzo potrzebny. Ty będziesz mogła wsłuchać się z siebie i sprawdzić jak to jest być bez niego, ale tak naprawdę, a nie pozornie, nim z kolei może solidnie potrząsnąć. Niestety, ale takie składanie wniosku o rozwód i wycofywanie go jest ogromnym błędem, bo pokazuje, że jesteś niepewna swoich decyzji, a to z kolei mimo wszystko daje mu poczucie bezkarności.

Witaj. Od roku widzi że jestem niepewna, niestety. Bo jestem. Nie udaje. Mówię wyraznie co czuję i czego się boję. Ten strach przed kolejnym razem nie pozwala zrobic mi kroku do przodu. Separacji próbowalismy, może nie formalnej, ale byłam jeszcze bardziej nieszczesliwa. Teraz gdy wspominam o rozstaniu to róznie reaguje- albo płacze i mówi że się zabije bo życie bez rodziny nie ma sensu albo przyjmuje to spokojnie i mówi że zrobi wszystko bym poczuła się lepiej.
Nie jestem pewna czy nie szantazuje mnie emocjonalnie
Choc sam tez się pochorował, wpadł w nerwice z mocnymi objawami somatycznymi itp,

Z nim nie możesz, bez niego nie możesz.
Spróbuj nie skupiać się ciągle na tym co on zrobił, to przeszłość, zaczn8j żyć bardziej dla siebie , pomysł co sprawia Ci przyjemność?
Zacznij sobie ja sprawiać, jego nie zmienisz możesz tylko zmienić siebie i swoje podejście do niego.

31 Ostatnio edytowany przez jaanna (2018-12-12 20:43:44)

Odp: zdrada emocjonalna- moja wina..?
QuQu napisał/a:
jaanna napisał/a:
Olinka napisał/a:

Możesz wnieść o separację. Ten czas i Tobie, i jemu może okazać się bardzo potrzebny. Ty będziesz mogła wsłuchać się z siebie i sprawdzić jak to jest być bez niego, ale tak naprawdę, a nie pozornie, nim z kolei może solidnie potrząsnąć. Niestety, ale takie składanie wniosku o rozwód i wycofywanie go jest ogromnym błędem, bo pokazuje, że jesteś niepewna swoich decyzji, a to z kolei mimo wszystko daje mu poczucie bezkarności.

Witaj. Od roku widzi że jestem niepewna, niestety. Bo jestem. Nie udaje. Mówię wyraznie co czuję i czego się boję. Ten strach przed kolejnym razem nie pozwala zrobic mi kroku do przodu. Separacji próbowalismy, może nie formalnej, ale byłam jeszcze bardziej nieszczesliwa. Teraz gdy wspominam o rozstaniu to róznie reaguje- albo płacze i mówi że się zabije bo życie bez rodziny nie ma sensu albo przyjmuje to spokojnie i mówi że zrobi wszystko bym poczuła się lepiej.
Nie jestem pewna czy nie szantazuje mnie emocjonalnie
Choc sam tez się pochorował, wpadł w nerwice z mocnymi objawami somatycznymi itp,

Z nim nie możesz, bez niego nie możesz.
Spróbuj nie skupiać się ciągle na tym co on zrobił, to przeszłość, zaczn8j żyć bardziej dla siebie , pomysł co sprawia Ci przyjemność?
Zacznij sobie ja sprawiać, jego nie zmienisz możesz tylko zmienić siebie i swoje podejście do niego.

Przerabiałam to już. Po lekturze forum zajęłam się wyłacznie sobą. Przeszłam etapy zmiany fryzury, zakupów itp. Tylko że to mi nic nie daje bo ja zawsze myslałam o sobie, sprawiałam sobie przyjemności, mąz mi sprawiał przyjemności, zawsze robilam co chciałam.
Po pierwszej zdradzie zmieniłam zycie zawodowe i zaczełam robic to co kocham.
Nie robie niczego na siłę
A najwieksza przyjemnośc sprawiaja mi rodzinne wyjazdy....

edit- małżenstwo mnie nigdy nie ograniczało dlatego nie naleze do kobiet które po rozstaniu z ulga stwierdzaja że wreszcie moga byc soba...

32

Odp: zdrada emocjonalna- moja wina..?

Joanno czy byłaś na psychoterapii ?
Nie chciałbym ciebie oceniać  niesprawiedliwie, ale wydaje mi sie że uzaleznilas się od męża i dlatego masz problem z separacja i racjonalnym myśleniem o mężu jako człowieku który ciebie krzywdzi. Ta relacja ciebie wyniszcza a ty postanowilas trwać w małżeństwie nie licząc kosztów jakie ponosisz. Ty to z pewnoscia wiesz że to chora miłość bo mąż zdaje sobie sprawę        Z tego że krzywdzi ciebie poprzez  uwiklanie w bliskie relacje z innymi kobietami i nie szanuje twoich wartości. Docenia i szanuje się to co można stracić.  Wasz związek może jest oparty na krzywdo-winie i dlatego jestescie oboje nieszczesliwi. To twój mąż  ma problem którego ty za niego nierozwiazesz. Albo pogodzisz się z tym ze taki jest kochliwy i przyjacielski dla kobiet i będziesz z nim mimo wszystko albo będziesz tkwić niepogodzona cierpieć .albo rozstaniesz się z nim lub on dojrzeje do tego i odejdzie do innej.

33

Odp: zdrada emocjonalna- moja wina..?
Iwona40 napisał/a:

Joanno czy byłaś na psychoterapii ?
Nie chciałbym ciebie oceniać  niesprawiedliwie, ale wydaje mi sie że uzaleznilas się od męża i dlatego masz problem z separacja i racjonalnym myśleniem o mężu jako człowieku który ciebie krzywdzi. Ta relacja ciebie wyniszcza a ty postanowilas trwać w małżeństwie nie licząc kosztów jakie ponosisz. Ty to z pewnoscia wiesz że to chora miłość bo mąż zdaje sobie sprawę        Z tego że krzywdzi ciebie poprzez  uwiklanie w bliskie relacje z innymi kobietami i nie szanuje twoich wartości. Docenia i szanuje się to co można stracić.  Wasz związek może jest oparty na krzywdo-winie i dlatego jestescie oboje nieszczesliwi. To twój mąż  ma problem którego ty za niego nierozwiazesz. Albo pogodzisz się z tym ze taki jest kochliwy i przyjacielski dla kobiet i będziesz z nim mimo wszystko albo będziesz tkwić niepogodzona cierpieć .albo rozstaniesz się z nim lub on dojrzeje do tego i odejdzie do innej.

Przeczytalam. Jestem w szoku. Nigdy w ten sposob o sobie nie myslalam..uwazalam sie za kochajaca ale mocno niezalezna..byc moze masz racje. Jestem uzalezniona od zycia ktore prowadzilam a on byl jego czescia, przez wiele lat bylo wygodnie i milo..

34

Odp: zdrada emocjonalna- moja wina..?

Joanno długa droga przed tobą w zmianie myślenia o sobie i o związku. Zgadzam się z tobą że czasami wygodnie jest tkwić w utartych schematach życiowych i nie robić nic by było lepiej. Sytuacja z twoim mężem to brak szacunku z jego strony względem twoich wartości.
Z drugiej strony ciągłe obwinianie też jest szkodliwe dla związków.

35

Odp: zdrada emocjonalna- moja wina..?

Tak, to brak szacunku, wiele razy mu to wykrzyczalam. Mial zapowiedziane ze drugi raz oznacza koniec. A ja od roku sie miotam. Bo powiedz mi jakie szanse na ulozenie zycia od nowa ma 50 letnia kobieta. Nie lubie byc zupelnie sama. Kiedys gdy bylam mlodsza to nie byloby problemem. Ale teraz potrzebuje wsparcia rodziny.

36

Odp: zdrada emocjonalna- moja wina..?
jaanna napisał/a:

Tak, to brak szacunku, wiele razy mu to wykrzyczalam. Mial zapowiedziane ze drugi raz oznacza koniec. A ja od roku sie miotam. Bo powiedz mi jakie szanse na ulozenie zycia od nowa ma 50 letnia kobieta. Nie lubie byc zupelnie sama. Kiedys gdy bylam mlodsza to nie byloby problemem. Ale teraz potrzebuje wsparcia rodziny.

Jaano rodzina nie sprawi że sama zaczniesz myśleć o sobie dobrze . Poczucie własnej wartości wynosi się z dzieciństwa i to też zależne jest od indywidualnych cech osobowości. 50 lat to piękny wiek dla kobiet

37

Odp: zdrada emocjonalna- moja wina..?

Moze to i piekny wiek..ale niesie ze soba mnostwo dolegliwosci okolomenopauzalnych. Spokojny bezpieczny dom i poukladane zycie to wszystko o czym sie marzy, nawet jesli wczesniej bylo sie wariatka ☺.

38

Odp: zdrada emocjonalna- moja wina..?
jaanna napisał/a:

Witaj. Od roku widzi że jestem niepewna, niestety. Bo jestem. Nie udaje. Mówię wyraznie co czuję i czego się boję. Ten strach przed kolejnym razem nie pozwala zrobic mi kroku do przodu. Separacji próbowalismy, może nie formalnej, ale byłam jeszcze bardziej nieszczesliwa. Teraz gdy wspominam o rozstaniu to róznie reaguje- albo płacze i mówi że się zabije bo życie bez rodziny nie ma sensu albo przyjmuje to spokojnie i mówi że zrobi wszystko bym poczuła się lepiej.
Nie jestem pewna czy nie szantazuje mnie emocjonalnie
Choc sam tez się pochorował, wpadł w nerwice z mocnymi objawami somatycznymi itp,

Osobiście twierdzę, że jak najbardziej masz prawo wątpić i obawiać się kolejnego razu, a nawet nie wierzyć w zapewnienia o miłości. Mało tego, dziwiłabym się, gdyby było inaczej. Zdrada to egoizm i podłość, a to przecież nie mieści się w żadnej definicji zdrowej miłości. Co gorsza, małżonek nie uczy się na błędach, a można nawet pokusić się o stwierdzenie, że nie dojrzał do odpowiedzialności za drugą osobę, bo przecież czym innym jest małżeństwo, jak nie pewnego rodzaju odpowiedzialnością za partnera? Widział poprzednio jak Cię zranił, jak wielką krzywdę Ci wyrządził, ile Cię to kosztowało i... błąd powtórzył. Teraz można już uznać, że z premedytacją, bo wszelkie teksty o tym, że nie wie jak to się stało, można między bajki włożyć. Napisałaś, że żałuje, a wtedy nie żałował, nie obiecywał, że zarzekał się, że kocha? Jestem przekonana, że tak właśnie było. Tym bardziej tym razem musiał doskonale zdawać sobie sprawę z tego, w co się pakuje i z jakimi wiąże się to konsekwencjami. Co więcej, musiał mieć świadomość, że będzie trudniej niż poprzednio. To dlatego na szantaże w typie "życie bez rodziny nie ma sensu" i straszenie, że się zabije - nie reaguj, bo to głównie forma manipulacji.

Znasz pojęcie 'kobieta kochająca za bardzo'? To jest właśnie to, o czym wspomniała Iwona i ja się z nią absolutnie zgadzam. Jeśli jeszcze tego nie zrobiłaś, to polecam lekturę tego wątku: https://www.netkobiety.pl/t17705.html Przypuszczam, że odnajdziesz tam siebie.

Odp: zdrada emocjonalna- moja wina..?

W kwestii zdrady "wszystko" już chyba zostało powiedziane. Ale zobacz czy wasz związek był taki "idealny". Ty zawsze w "depresji", jedyne co oczekiwałaś i widziałaś to wsparcie ze strony męża i przeżywanie jakiś przeszłych zdarzeń. A gdzie normalne, codzienne życie, gdzie normalne, pogodne podejście do życia, gdzie zrozumienie i zauważanie drugiego cżłowieka, poza sobą? Dlatego to wszystko wróciło. Macie niestety ogromne problemy w związku, we wzajemnych relacjach i to ze zdradą nie ma nic wspólnego ale za to dużą winę (za wzajemne relacje), jak nie większą, ponosisz niestety ty.

Poza tym jesteś w nieco "komfortowej" sytuacji w kwestii zdrady (oczywiscie "" jest celowy bo to nie jest nic komfortowego). Twój mąż jak myśli tak się zachowuje, wszystko widać. Nie ma romansu fizycznego. Nie robi Ci innych jazd (poza pewną obojętnością, którą sama ze swej strony mu serwujesz od lat), nie ma dziecka na boku, nie ma jakiś innych patologicznych zachowań, które inni prezentują podczas zdrady. Doceń to, że twoja sytuacja w porównaniu do innych nie jest beznadziejna, że wyolbrzymiasz.

Zacząć należy od poprawy wzajemnych relacji. Nigdy wcześniej tak naprawdę mężowi nie wybaczyłaś. Nie było nauki, sytuacja powróciła. Tak działa karma jak się żyje nieświadomie.

40 Ostatnio edytowany przez jaanna (2018-12-13 09:47:17)

Odp: zdrada emocjonalna- moja wina..?
Olinka napisał/a:

Osobiście twierdzę, że jak najbardziej masz prawo wątpić i obawiać się kolejnego razu, a nawet nie wierzyć w zapewnienia o miłości. Mało tego, dziwiłabym się, gdyby było inaczej. Zdrada to egoizm i podłość, a to przecież nie mieści się w żadnej definicji zdrowej miłości. Co gorsza, małżonek nie uczy się na błędach, a można nawet pokusić się o stwierdzenie, że nie dojrzał do odpowiedzialności za drugą osobę, bo przecież czym innym jest małżeństwo, jak nie pewnego rodzaju odpowiedzialnością za partnera? Widział poprzednio jak Cię zranił, jak wielką krzywdę Ci wyrządził, ile Cię to kosztowało i... błąd powtórzył. Teraz można już uznać, że z premedytacją, bo wszelkie teksty o tym, że nie wie jak to się stało, można między bajki włożyć. Napisałaś, że żałuje, a wtedy nie żałował, nie obiecywał, że zarzekał się, że kocha? Jestem przekonana, że tak właśnie było. Tym bardziej tym razem musiał doskonale zdawać sobie sprawę z tego, w co się pakuje i z jakimi wiąże się to konsekwencjami. Co więcej, musiał mieć świadomość, że będzie trudniej niż poprzednio. To dlatego na szantaże w typie "życie bez rodziny nie ma sensu" i straszenie, że się zabije - nie reaguj, bo to głównie forma manipulacji.

Znasz pojęcie 'kobieta kochająca za bardzo'? To jest właśnie to, o czym wspomniała Iwona i ja się z nią absolutnie zgadzam. Jeśli jeszcze tego nie zrobiłaś, to polecam lekturę tego wątku: https://www.netkobiety.pl/t17705.html Przypuszczam, że odnajdziesz tam siebie.

Olinko- czuję dokładnie tak jak napisałas. Słowo w słowo. Nie potrafie go wytłumaczyć i uwierzyć.
Dziękuję Ci za te słowa. Tylko że ja naprawde nie wiem co z tym zrobić

41 Ostatnio edytowany przez jaanna (2018-12-13 09:34:04)

Odp: zdrada emocjonalna- moja wina..?
DoswiadczonyDaro napisał/a:

W kwestii zdrady "wszystko" już chyba zostało powiedziane. Ale zobacz czy wasz związek był taki "idealny". Ty zawsze w "depresji", jedyne co oczekiwałaś i widziałaś to wsparcie ze strony męża i przeżywanie jakiś przeszłych zdarzeń. A gdzie normalne, codzienne życie, gdzie normalne, pogodne podejście do życia, gdzie zrozumienie i zauważanie drugiego cżłowieka, poza sobą? Dlatego to wszystko wróciło. Macie niestety ogromne problemy w związku, we wzajemnych relacjach i to ze zdradą nie ma nic wspólnego ale za to dużą winę (za wzajemne relacje), jak nie większą, ponosisz niestety ty.

Poza tym jesteś w nieco "komfortowej" sytuacji w kwestii zdrady (oczywiscie "" jest celowy bo to nie jest nic komfortowego). Twój mąż jak myśli tak się zachowuje, wszystko widać. Nie ma romansu fizycznego. Nie robi Ci innych jazd (poza pewną obojętnością, którą sama ze swej strony mu serwujesz od lat), nie ma dziecka na boku, nie ma jakiś innych patologicznych zachowań, które inni prezentują podczas zdrady. Doceń to, że twoja sytuacja w porównaniu do innych nie jest beznadziejna, że wyolbrzymiasz.

Zacząć należy od poprawy wzajemnych relacji. Nigdy wcześniej tak naprawdę mężowi nie wybaczyłaś. Nie było nauki, sytuacja powróciła. Tak działa karma jak się żyje nieświadomie.

Daro- dziekuję za zajrzałeś. Jednak nie mogę się z Tobą zgodzić. Ja nie byłam "zawsze w depresji". Przez te 5 lat od pierwszej zdrady zyliśmy bardzo dobrze. Byłam szczesliwa i zadowolona z zycia, zaszło wiele pozytywnych zmian,Wierzyłam że po tym już nic nam takiego nie grozi. Uwierzyłam w jego żal i obietnice. Dałam mu miłość i zaufanie. Duzo rozmawialismy.

Wiem że moja sytuacja nie jest beznadziejna, jestem samowystarczalna, maz nie jest jakims tyranem, nie narobił strasznych rzeczy. Ale zrobił najwazniejsze- zburzył po raz drugi moje zaufanie. Postapił tak jak pisze Olinka w poprzednim poście.

Odp: zdrada emocjonalna- moja wina..?
jaanna napisał/a:
DoswiadczonyDaro napisał/a:

W kwestii zdrady "wszystko" już chyba zostało powiedziane. Ale zobacz czy wasz związek był taki "idealny". Ty zawsze w "depresji", jedyne co oczekiwałaś i widziałaś to wsparcie ze strony męża i przeżywanie jakiś przeszłych zdarzeń. A gdzie normalne, codzienne życie, gdzie normalne, pogodne podejście do życia, gdzie zrozumienie i zauważanie drugiego cżłowieka, poza sobą? Dlatego to wszystko wróciło. Macie niestety ogromne problemy w związku, we wzajemnych relacjach i to ze zdradą nie ma nic wspólnego ale za to dużą winę (za wzajemne relacje), jak nie większą, ponosisz niestety ty.

Poza tym jesteś w nieco "komfortowej" sytuacji w kwestii zdrady (oczywiscie "" jest celowy bo to nie jest nic komfortowego). Twój mąż jak myśli tak się zachowuje, wszystko widać. Nie ma romansu fizycznego. Nie robi Ci innych jazd (poza pewną obojętnością, którą sama ze swej strony mu serwujesz od lat), nie ma dziecka na boku, nie ma jakiś innych patologicznych zachowań, które inni prezentują podczas zdrady. Doceń to, że twoja sytuacja w porównaniu do innych nie jest beznadziejna, że wyolbrzymiasz.

Zacząć należy od poprawy wzajemnych relacji. Nigdy wcześniej tak naprawdę mężowi nie wybaczyłaś. Nie było nauki, sytuacja powróciła. Tak działa karma jak się żyje nieświadomie.

Daro- dziekuję za zajrzałeś. Jednak nie mogę się z Tobą zgodzić. Ja nie byłam "zawsze w depresji". Przez te 5 lat od pierwszej zdrady zyliśmy bardzo dobrze. Byłam szczesliwa i zadowolona z zycia, zaszło wiele pozytywnych zmian,Wierzyłam że po tym już nic nam takiego nie grozi. Uwierzyłam w jego żal i obietnice. Dałam mu miłość i zaufanie. Duzo rozmawialismy.

Wiem że moja sytuacja nie jest beznadziejna, jestem samowystarczalna, maz nie jest jakims tyranem, nie narobił strasznych rzeczy. Ale zrobił najwazniejsze- zburzył po raz drugi moje zaufanie. Postapił tak jak pisze Olinka w poprzednim poście.

Może po prostu mąż nie dojrzał albo taki jest? Nie zgodze się z tym, że robił to z premedydacją ale raczej z jakąś taką nieświadomą nieświadomością. Po prostu też nie nauczył sie pierwszego razu albo też zbagatelizował (ile ludzi bagatelizuje kwestię zdrady emocjonalnej) albo poszedł za jakimis nowymi emocjami (ilu ludzi idzie). Bo poza kwestia zrozumienia jest jeszcze kwestie zycia i jego elementów, robienia czegos razem, robienia czegos ekscytujacego, czegos co daje satysfakcje. Dla mezczyzny na pewno wazne jest wykazanie sie, zdobycie, mozna to realizowac w roznych sposob, w pracy ale tez i przez zdobywanie kobiet. Mezczyzna musi zdobywac bo tak jest skonstrulowany jego mozg ale swiadomie zyjacy mezczyzna to ukeirunkowuje zgodnie z zasadami ktore sobie narzuca. Ile jednak osob zyje swiadomie?

43

Odp: zdrada emocjonalna- moja wina..?

Analizowałam to wszystko przy pierwszej zdradzie. Teraz nie mam juz siły by dalej w to brnac.
Dostał szansę, obiecał ze juz nigdy itp. Widac taki juz jest i wyszło to z niego po raz pierwszy po 15 latach malzenstwa i teraz po raz drugi.
Myslę ze starciłam ten rok gdyz wiem ze moja decyzja jest niezmienna - drugi raz oznacza koniec- nie potrafię jej zmienic. Musze zebrac siły aby to skonczyć

44

Odp: zdrada emocjonalna- moja wina..?

Dla wyjaśnienia - w kontekście poprzedniej wypowiedzi pojęcia 'premedytacja' użyłam nie w takim znaczeniu, że było to wymierzone przeciwko Tobie, Jaanno, ale że z pełną świadomością tego wszystkiego, co nastąpi potem.

Sądzę, że dziś musisz odpowiedzieć sobie na pytanie czy chcesz swoim własnym kosztem raz jeszcze podejmować wyzwanie i odbudowywać zaufanie? Czy w tym czasie, czyli zanim go nie odbudujesz, w ogóle potrafisz, chcesz żyć z tym człowiekiem pod jednym dachem, jak mąż i żona, dwie bliskie sobie osoby? To jest możliwe, ale pod warunkiem, że wybaczysz, a jednak trudno wybaczyć, jeśli żyje się w ciągłej obawie. Bez wybaczenia, ale takiego prawdziwego, nie pozornego, emocje będą w Tobie siedzieć i będą co jakiś czas wybuchać. Sądzę, że jest to nieuniknione, ale też zupełnie naturalne. To niewątpliwie będzie trudny i burzliwy czas.

Na koniec napiszę, że warto byłoby, abyś ustaliła priorytety i świadomie zdecydowała co jest dla Ciebie najważniejsze. Możesz zresztą wypisać sobie na kartce plusy i minusy życia z mężem i bez niego, a potem to starannie przemyśleć.

45

Odp: zdrada emocjonalna- moja wina..?

Dzis niespodziewanie wpadlam w nastroj pod tytulem "nic strasznego nie zrobil"..poczekam do kolejnej doliny i przemysle Wasze wszystkie posty

46

Odp: zdrada emocjonalna- moja wina..?
jaanna napisał/a:

Dzis niespodziewanie wpadlam w nastroj pod tytulem "nic strasznego nie zrobil"..poczekam do kolejnej doliny i przemysle Wasze wszystkie posty

Nie daj się zdominować dolinom

47

Odp: zdrada emocjonalna- moja wina..?

Baaa gdyby to bylo pod kontrolą.. a bywa tak ze dlugi czas jest milo fajnie i nagle buch 3 dni mega doła
Fakt ze po tylu miesiącach zauwazam ostrą zaleznosc moich jazd od fazy cyklu. Bo z tym ostanio walcze

48

Odp: zdrada emocjonalna- moja wina..?
jaanna napisał/a:

Baaa gdyby to bylo pod kontrolą.. a bywa tak ze dlugi czas jest milo fajnie i nagle buch 3 dni mega doła
Fakt ze po tylu miesiącach zauwazam ostrą zaleznosc moich jazd od fazy cyklu. Bo z tym ostanio walcze

Moje dołu wiąże się z wizja lub obecnością byłego na mojej orbicie, 3 dni i mija , a na początku był mega dół bez górek

49

Odp: zdrada emocjonalna- moja wina..?

Ja mam pakiet - mój jeszcze mąż zawsze przyjeżdża w czasie mojego pms big_smile
koszmar ...

50

Odp: zdrada emocjonalna- moja wina..?
Gustawa napisał/a:

Ja mam pakiet - mój jeszcze mąż zawsze przyjeżdża w czasie mojego pms big_smile
koszmar ...

No wlasnie ☺ choc ja mam juz chyba czasami objawy premenopauzy bo pms to przy tym nic ☺

51

Odp: zdrada emocjonalna- moja wina..?

O proszę znalazłam twój wątek, tak myślałam sama masz porąbane życie. I z tego wynika, że masz podobny problem - brak szacunku ze strony męża. Może sama najpierw coś zrób ze swoim życiem zamiast wylewać hejt na inne kobiety na innych tematach.

52

Odp: zdrada emocjonalna- moja wina..?

no brawo ;-) zycie z policjantem czegos cie nauczyło ;-)

po pierwsze w moim przypadku nie cierpiały DZIECI jedynie moja duma
po drugie - nigdy nie było przemocy ani słownej ani fizycznej ( jak czytam wy pozwalacie sie obrażać, wyzywac, opluwac, szturchac, popychac, ponizac, bic)
po trzecie- sprawa została zakonczona a decyzja- jesli umiesz czytac i szukac po innych moich postach -podjeta  i wprowadzona w zycie

53 Ostatnio edytowany przez Tonia80 (2019-02-09 10:13:39)

Odp: zdrada emocjonalna- moja wina..?
jaanna napisał/a:

no brawo ;-) zycie z policjantem czegos cie nauczyło ;-)

po pierwsze w moim przypadku nie cierpiały DZIECI jedynie moja duma
po drugie - nigdy nie było przemocy ani słownej ani fizycznej ( jak czytam wy pozwalacie sie obrażać, wyzywac, opluwac, szturchac, popychac, ponizac, bic)
po trzecie- sprawa została zakonczona a decyzja- jesli umiesz czytac i szukac po innych moich postach -podjeta  i wprowadzona w zycie

No to super, możesz sobie pogratulować - jesteś od nas lepsza. Masz dzięki temu lepsze samopoczucie.

54

Odp: zdrada emocjonalna- moja wina..?

Nigdzie tak nie napisałam ani tak nie myslę.

55

Odp: zdrada emocjonalna- moja wina..?

Ale jestes falszywa. W jednym poscie piszesz, ze dochodzilo do wyzwisk i szarpaniny, a w drugim, ze jest taki cudowny. Potem wcinasz sie w temat o przemocowych facetach i naskakujesz na nas, ofiary, ze jesteśmy glupie, ze zamiast tu pisac powinnyśmy odejsc. O ironio. Kobieto jak tak dobrze poczytać to sama jestes ofiara i chyba probujesz sie wyżyc na innych za swoje cierpienia. Sama masz problem ze soba i swoim facetem, jesli juz mial jeden.i drugi epizod zdrady, niewiernosci nawet emocjonalnej, jesli byly jak to zwiesz szarpaniny, to jedziesz na tym samym wozku co my. A taka madra przyszła rady dawac, ugryzlabys sie w jezyk, badz uczciwa sama ze soba i popatrz w lustro na siebie i swoje zycie zanim wcisniesz swoje 3 grosze tam gdzie nikt Cie o to nie prosi.

56

Odp: zdrada emocjonalna- moja wina..?

Tak, to JA szarpałam męża i wyzywałam krzyczac dlaczego to zrobił. Mąż nigdy na mnie reki nie podniósł ani mnie nie zwyzywał i wykazywał czynny żal i skruchę - co akurat dla mnie ma niewielkie znaczenie. To taka MALA róznica. Ale skoro Wy lubicie być latami szarpane, bite, opluwane to wasza sprawa. Ja po roku hustawki sprawe załatwiłam definitywnie. Troche godności trzeba mieć.

Odp: zdrada emocjonalna- moja wina..?
jaanna napisał/a:

Tak, to JA szarpałam męża i wyzywałam krzyczac dlaczego to zrobił. Mąż nigdy na mnie reki nie podniósł ani mnie nie zwyzywał i wykazywał czynny żal i skruchę - co akurat dla mnie ma niewielkie znaczenie. To taka MALA róznica. Ale skoro Wy lubicie być latami szarpane, bite, opluwane to wasza sprawa. Ja po roku hustawki sprawe załatwiłam definitywnie. Troche godności trzeba mieć.


My nie lubimy. To jest takie silne uzależnienie psychiczne, że nie zrozumiesz. To naprawdę ryje umysł. Gdyby tak nie było, nie byłoby tysiąca wątków i ciągle przybywających nowych. Wszędzie jest podobny schemat. Szkoda że nie widzisz w jaki sposób się wyrażasz. Ton zgorzknialej osoby. To tak, jakbyś kopala leżącego.

Znasz sytuację pani Karoliny Piaseckiej? Byłej żony tego posła? Ile ona wytrzymała i co znosila. Nagrania są na youtubie. Byla tak samo obrażana i wyzywana. A ładna i mądra kobieta. Więc nie generalizuj, bo każdemu się może to zdarzyć.

Co do zdrady meza, też bym na twoim miejscu nie wytrzymała.

58

Odp: zdrada emocjonalna- moja wina..?

Jestes ofiara. Zagrozone jest zycie twoje i twojego dziecka. Kazdego dnia twoj malzonek moze uderzyc cie za mocno i juz nie wstaniesz. Nie widzisz roznicy pomiedzy zwiazkiem dotknietym zdrada i przepychankami emocjonalbymi a zwiazkiem gdzie ryzykujesz zycie i zdrowie? Kiedy dotrze do Ciebie ze od takich ludzi jak twoj maz sie UCIEKA blyskawicznie a nie siedzi i debatuje.

Posty [ 58 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » zdrada emocjonalna- moja wina..?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024