Jestem wolontariuszką w ośrodku dla niepełnosprawnych. Kończę psychologię.Dużo rozmawiam z podopiecznymi.Zachowanie jednego z nich lekko mnie zastanawia.Ilekroć jestem w ośrodku,pyta,do kiedy będę,wspiera mnie w egzaminach,rozmawia w bardzo miły sposób.W dniu,gdy się poznaliśmy,powiedział,że jestem ładna.Pyta mnie,co mam na obiad,czym się interesuję ,itp.Dziś zapytał ,czy mam faceta.Odparłam,ze nie.Wypytywał tak,że pani instruktor śmiała się,że chyba pisze moją biografię.Mam wątpliwości,co robić dalej.Dodam tylko,że nie mam z nim kontaktów terapeutycznych-spotykamy się w grupie przy stoliku i rozmawiamy.Nie wiem,czy nie zrezygnować z wolontariatu.Boję się,że mogę postąpić neetycznie.Jak w ogóle interpretować jego zachowanie?Prosze o porady,co robić.
Zakochał się w Tobie. Sprawa jasna.
Pewnie mu się podobasz. Możesz uciąć pytania tego typu jednym prostym zdaniem. Czemu tego nie zrobisz?
Kończę psychologię
Jak w ogóle interpretować jego zachowanie?.
Kończysz psychologię, to Ty powinnaś wiedzieć jak to interpretować i udzielać innym porad na forum.
Dziękuję za posty.Nie zapytam go wprost,ponieważ obawiam się jego reakcji.Dziś spytał ,ile mam lat.Okazało się,że jest między nami dziesięć lat różnicy,co skwitował krótkim:''eee,co to jest?".Rozmawia ze mną jak kolega.
Dziękuję za odpowiedzi.To bardzo wartościowy człowiek.Boję się,że go skrzywdzę.Płaczę po nocach.Pomóżcie...
7 2018-03-14 06:20:58 Ostatnio edytowany przez marioosh666 (2018-03-14 06:22:50)
Kończysz psychologię, to Ty powinnaś wiedzieć jak to interpretować
i udzielać innym porad na forum.
Niezupełnie... Jak jest zaangażowanie emocjonalne to każdy głupieje tak samo Psycholog też. Tam powinien być jakiś opiekun dla wolontariuszy albo podopiecznych. Najlepiej byłoby porozmawiać z taką osobą, bo wiedzę psychologiczną może mieć podobną, ale nie będzie osobiście zaangażowany, więc wniesie racjonalne podejście, a dodatkowo może dobrze znać podopiecznego i mieć do niego podejście.
8 2018-03-14 11:22:54 Ostatnio edytowany przez Klio (2018-03-14 11:24:07)
Dziękuję za odpowiedzi.To bardzo wartościowy człowiek.Boję się,że go skrzywdzę.Płaczę po nocach.Pomóżcie...
O asertywności raczej w ciągu swego życia nie słyszałaś...
Uciekasz od problemów zamiast się z nimi mierzyć. Z tego co zdążyłaś na forum napisać wynika, że masz problemy z bliskością i radzeniem sobie z samotnością. Tej bliskości szukasz tam, gdzie jej nie znajdziesz: u suspendowanego księdza, u sąsiada pracoholika... Obecnie zaś wygląda, że chciałabyś usłyszeć, że jest on w Tobie zakochany, bo masz potrzebę miłości i to, że ktoś jest Tobą zainteresowany Cię uskrzydla, ale z drugiej strony albo on Ci się nie podoba, albo w grę wchodzi Twój strach przed bliskością, bo reagujesz dość histerycznie. Czyli z jednej strony podoba Ci się zainteresowanie Tobą, ale z drugiej coś nie klika. Ostatecznie wyglądasz mi na osobę, która z litości, braku asertywności, byłaby w stanie wejść w związek z kimś kto wystarczająco mocno by o Ciebie zabiegał, a to nie wróży Ci świetlanej przyszłości związkowej...
Generalnie wygląda na to, że nie masz szczególnie wyostrzonego wglądu w siebie, że studia psychologiczne nie wyposażyły Cię w narzędzia ku temu. Zamiast zastanawiać się jak interpretować jego zachowanie, spróbuj zinterpretować swoje i swoje pobudki. Skup się na swoich odczuciach, bo nie wygląda, żebyś miała z nimi kontakt.
Przede wszystkim nie uciekaj, tylko staw czoła tej sytuacji. Nie rezygnuj z wolontariatu, jeśli znajdujesz w nim spełnienie.
Dziękuję za odpowiedzi.To bardzo wartościowy człowiek.Boję się,że go skrzywdzę.Płaczę po nocach.Pomóżcie...
Ty kończysz psychologię i masz taki problem? Zmień kierunek kształcenia, bez obrazy, ale nie każdy musi być astronautą.
Dziękuję za odpowiedzi.To bardzo wartościowy człowiek.Boję się,że go skrzywdzę.Płaczę po nocach.Pomóżcie...
To on się w Tobie zakochał, czy Ty w nim?