Wasza opinia... Czy ten związek można nazwać toksycznym? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » Wasza opinia... Czy ten związek można nazwać toksycznym?

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 3 ]

Temat: Wasza opinia... Czy ten związek można nazwać toksycznym?

Cześć kobietki,
moja historia jest nieco zawiła, więc postaram się w jak największym skrócie.
Jestem zaręczona od roku, razem jesteśmy już kilka lat. On mieszka z rodzicami, ja sama w domu po rodzinie .  Pierwsze cztery(!!) lata naszego związku były wspaniałe, zero kłótni, 100% zaufania, każdy robił co chciał, stały kontakt nawet jak byliśmy gdzieś osobno, dużo wspólnych wyjazdów, a co za tym idzie wspólnych wspomnień… Od roku pracujemy wspólnie w jednej firmie, ja jestem w niej od kilku lat. Ja kieruję dalej tematy, które on załatwi dla firmy, także jesteśmy w stałym kontakcie. On jest bardzo ambitny, wymagający i niecierpliwy w pracy. Wymaga ode mnie też tego, co wcześniej nie było mi w pracy potrzebne. Ale nauczyłam się niektórych rzeczy, żeby nam się lepiej współpracowało. Zawodowo razem na tym „zyskujemy”, ale on jest ciągle niezadowolony. Co z tego, że „poprawiłam” się w pracy skoro nasza relacja zmieniła się o 180 stopni. W minionym roku usłyszałam wiele przykrych słów, na bieżąco o nich zapominałam, jednak wracają do mnie teraz ze zdwojoną siłą… Myślałam, że negatywne emocje uciekają, ale one się skumulowały.

On nie przepada za moją rodziną, ponieważ w pewnym momencie postąpili ze mną nie fair, jednak ja jestem w stanie im wybaczyć i naprawdę nie chowam żadnej urazy, ponieważ i tak zrobili dla mnie naprawdę dużo dobrego w życiu i wiele im zawdzięczam. Nie chce do nich ze mną zbyt często jeździć, twierdząc, że nie powinnam go do tego zmuszać, bo on też tego ode mnie nie wymaga (choć ja z jego rodzicami mam dobry kontakt, ale używa tego jako argument).
Nigdy nie był zbyt wylewny, raczej to ja byłam tą bardziej uczuciową stroną w związku, jednak nigdy mi to nie przeszkadzało, bo było między nami naprawdę dobrze i wystarczała mi ta pewność, że chcemy siebie tak czy tak i jest nam dobrze.
Ostatni rok to była jednak totalna zmiana. Dobre chwile wspominam chyba tylko z wyjazdów, choć też nie zawsze...Na nich zwykle zapominałam o tym, co było złe, za każdym razem mówiłam, że to przejściowe, jednak to trwało okrągły rok. Głównie chodzi o odzywki dające do zrozumienia, że właściwie to jestem mu niepotrzebna, brak czasu na rozmowy, zawsze wszystko ważniejsze niż ja...
Teraz biję się z myślami, bo zawsze mówiliśmy, że prawdziwa miłość jest na dobre i na złe, zachwycał się stażem jego dziadków jak długo i szczęśliwie są razem, a ja widzę jakieś dziwne „nadużycie” tego stwierdzenia, że jak na złe to może to zło trwać tak długi czas...Którego on nawet nie widzi sad Wiele razy chciałam rozmawiać, mówiłam, pisałam, że ma inaczej dobierać słowa, ale to było „moje babskie pisanie i gadanie na które szkoda czasu”. W dodatku jesteśmy tacy młodzi, mamy pracę, mamy gdzie mieszkać, choć on nie chce ze mną w moim domu (również ze względów rodzinnych, a przecież ludzie chcieliby chociaż mieszkanie na start!), ma jakieś swoje ambicje, chce teraz kupić działkę i nagle zaczął strasznie dużo mówić o ślubie. Gdzie ja jeszcze rok temu leciałabym do ołtarza jak głupia, a teraz nie wiem jak ominąć temat, bo widzę jakie ma parcie na to teraz... Wydaje mi się, że to dlatego, że widzi moje oddalenie..Pierwszy raz aż sama się dziwię wychodzi to ze mnie naturalnie, nie przymuszam się. Nie tęsknię, nie chcę się spotykać, nie chcę podejmować teraz takich decyzji …

Jestem w totalnej kropce, bo mam wrażenie, ale może tylko wrażenie, że na jakimś poziomie podświadomości ja podjęłam już decyzję, ale strasznie się boję, ponieważ mamy zobowiązania zawodowe, rozwinął firmę i dużo do niej wniósł (firma jest rodzinna z mojej strony) i na pewno się zwolni… Myślę o tym, że będzie musiał szukać pracy, na pewno wyprowadzi się z miasta, więc też mieszkania. No i przede wszystkim boję się tego uczucia pustki i tęsknoty za nim. Dodam, że to mój pierwszy poważny partner, poznaliśmy się jak miałam 19 lat. Nigdy nie miałam „ex”, dla mnie to jakaś abstrakcja jak sobie o tym pomyślę. Boję się, że jeśli bym się związała z kimś innym to wspomnienia będą się za mną ciągnęły i nie stworzę szczęśliwego związku. W stosunku do tego jednego roku, poprzednie 4 były wspaniałe, ale ja to czuję, jakby było zupełnie odwrotnie. Przykro to mówić, ale bliskie osoby twierdzą, że się zmieniłam, że postępuję czasem jak nie ja… Niestety sama to czuję, że robię niektóre rzeczy wbrew sobie, ale tłumaczę to sobie, że miłość to też poświęcenia… Poza tym ludzie go bardzo lubią, nie nudzę się z nim, jest bardzo spontaniczny, zawsze coś ciekawego robimy...Boję się, że będzie mi tego bardzo brakowało. Tyle sprzeczności i skrajnych postaw, że nie wiem co robić… Byłam u terapeuty, rozmawiałam z przyjaciółką, wiadomo nikt wprost nie powie co mam zrobić, a ja sama jestem w tym strasznie zagubiona… Bo boję się każdej decyzji…
Teraz na przykład dzwonił i rozmowa była przemiła, taka jak kiedyś... Od początku roku widać, że się "pilnuje" i widzi, że coś nie gra z mojej strony, ale ja mam myśli, że to do momentu pewnego...Że przyjdzie czas gdzie znowu ujawni dominujący charakter, a ja jestem już taka "zmęczona"... sad Wspólna praca albo nas zniszczyła albo pokazała jak bardzo się różnimy.
Jak oceniacie tę sytuację? Jak to wygląda z boku z perspektywy obcych osób? Wiadomo, że nie ujęłam tu wszystkich szczegółów, bo nie jestem w stanie...

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Wasza opinia... Czy ten związek można nazwać toksycznym?

Nie wiem gdzie są przesłanki o toksyczności. Ludzie mają wiele problemów w związkach, z różnych powodów i niestety czasem się rozstają ze względu na niedopasowanie.

Wspólna praca zawodowa to duże wyzwanie dla związku.

3

Odp: Wasza opinia... Czy ten związek można nazwać toksycznym?
beckett napisał/a:

Nie wiem gdzie są przesłanki o toksyczności. Ludzie mają wiele problemów w związkach, z różnych powodów i niestety czasem się rozstają ze względu na niedopasowanie.

Wspólna praca zawodowa to duże wyzwanie dla związku.

Mam na myśli to, że czuję, że postępuję wbrew sobie w imię miłości. Niektóre zachowania, decyzje... Przyjaciele i rodzina mnie znają i ich słowa, że się zmieniłam, lub "co się ze mną porobiło" dają mi do myślenia... Dużo myślałam o tym ostatnio i doszłam do wniosku, że czuję się w wielu kwestiach zmanipulowana, nie czuję się też już tak swobodnie przy nim, nie mogę być w 100% sobą, a marzę o tym żeby przy partnerze nie czuć się zablokowana. Uważam na słowa, bo wiem, że jak się nie zgodzimy to albo się pokłócimy albo znowu mi coś dziwnego powie, czasem nawet przy naszych rodzinach, częściej przy jego, przy mojej sobie nie pozwala. Ten brak swobody odczuwam jako toksyczny.

Masz rację, wspólna praca nie jest niczym dobrym ...

Posty [ 3 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » Wasza opinia... Czy ten związek można nazwać toksycznym?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024