mieszkam za granica. Wiem,ze nie bylam do konca lubianym dzieckiem ( zupelnie nie wiem czemu bo zlym dzieckiem nie bylam).Teraz jestem dorosla, mam 2 córeczki, mieszakam z męzem i dziecmi w Norwegii i teraz moja ciocia ( ktora mnie za dzieciaka najwiecej nielubila) raptownie mnie bardzo lubi i moje dzieci. Wyczuwam falsz i nie czuje sie dobrze w jej towarzystwie orazj jej córki. Traktuja nas jak obiekty muzealne, przygladaja sie tylko , moj maz niestety zostal chrzestnym mojej kuzynki synka....podstepem zostal o to poproszony, bez mojej obecnosci co mnie zabolalo, choc kuzynka twierdzi ze dba o dobre relacje rodzinne ... Teraz relacje moje i kuzynki sie bardzo zepsuly ( czuje ulgę choc tez wyrzuty sumienia, nie wiem czy slusznie)
-za kazdym razem kiedy zblizaly sie ferie, swieta, wakacje -kuzynka wypytaywala kiedy na ile przylatujemy,
-oczekiwala ze za kazdym razem bedziemy sie meldowac, pamietać o jej synku,
- czulam wyrzuty sumienia kiedy sie nie widzialysmy ( ale tez ulge bo jak pisalam nie lubie przebywac w jej i ciotki towarzystwie)
- kiedy odwiedzalam moja babacie juz byla tam ciotka-z sluchawka w dloni pytala ile jeszce bede i dzwonila do kuzynki,ktora natychmiast ( mieszka po drugiej str ulicy) przybiegala ze swoim synkiem i siedziala, patrzaly sie obie, nie jest kontaktowa, glownie patrzy i slucha....
- zdarzaly sie momenty kiiedy na messanger wysylala mi zdjecie zabawek ,kartona klockow LEGO z ceną i pisala,ze jej synek takie chce .... potem sie tlumacyzla ze to mialo isc do kogos inneg :0
- chrzestnym ( cala rodzina nie rozumie czemu) nie zrobila swojego jedynego brata do swojego jedynego syna lecz mojego meza
-bardzo naciskala by nas w Norwegii odwiedzic choc ja takiej potrzeby nie czulam ( nie mam z nia ani jej mezem zadnych tematow do rozmowy, oni sa cisi i dziwni)
-calą soba oczekiwała zainteresowania jej synem,
-spodziewala sie,ze moje corki ( 11 i 13 lat ) a jej syn 5 lat beda sie razem bawic - nie rozumiala ze to duza przepasc wieku i moje dzieci nie potrafia sie odnaleść, troche wowszem sie bawily ale generalnie sie zawsze nudza,zreszta mały nie wykazuje checi zabawy ani rozmowy, mowi bardzo źle jak na 5 latka ( glownie oczy w telefonie lub playstation)
- pobil moja córke, uderzyl mojego meża klockiem i nie dostal za to zadnej reprymedny
- zabralismy go do kina- nie interesowala go bajka dla chlopca w jego wieku-wybiegl z kina, biegal po sklepach ,chcial zabawek,ksiazek,lodow ( bardzo rozwydrrzone dziecko), bylam umęczona i juz nie podejme sie takiej odpowiedzialnosci i opieki
-kuzynka oststecznie mnie wyrzucila ze znajomych na fb, powiedziala ze nie zna mne ani mojej rodziny, bo nie interesujemy sie jej synem, niedzwonimy,nie skladamy jemu zyczen !
-ciotka wyzwala mnie od "zasranych milionerek!"
Czy to dobrze ze ten "problem " sierozwiązał ...czuje ze powinnam to zostawic tak jak jest ...nie naciskac, nie przepraszac ( bo i za co?) moj maz fakt, niedbal za bardzo o relacje z chrzesniakiem choc i tak tyle ile moglismy pokazywalismy sie u nich ...oststnio fakt, odpuscil sbie bo stwierdzil ze im i tak bedzie zawsze malo i źle ...co mam o tym wszystkim myslec. Dlaczego czuje sie winna ?