Cześć wszystkim! Mam do was bardzo ważne pytanie .. może jest głupie ( w sumie to wiem że jest) ale z wyniku mojej desperacji i potrzeby pomocy pisze i proszę o pomoc. Mianowicie mam 17 lat i podoba mi sie pewien chłopak od naprawde sporego czasu.. moze jest to jakieś 1.5 roku.. niestety jest z innego rocznika a jeśli chodzi o wspólnych znajomych jest słaabo.. ale wracając.. zaczełam zwracać na niego uwage właśnie jakos w okolicy 2 lat nawet moze mniej kiedy zauważyłam że mi sie przygląda .. na początku myślałam że to zbieg okolicznosci ale zauwazałam to coraz częściej i częsciej aż w końcu zaczał mi sie podobać ... no i tak siedze w tym od 1.5 roku jedynie co to się na mnie patrzy i często łapiemy kontakt wzrokowy mimo ze czasem ide w grupce skupia swój wzrok na mnie ... nie towarzyszy temu uśmiech jedynie sie przyglada tak samo jak jego koledzy kiedys była sytuacja ze jeden z nich szturchnął go i wskazał na mnie i zaczął się przyglądać .. widzi mnie tez z konca korytarza.. oczywiscie moze nie patrzy sie juz zawsze ... ale najczesciej jak tylko przechodze obok to wiadomo ... sa dystoketki szkolne i zawsze prosi mnie do tanca na ostatniej uśmiechał sie do mnie lecz nastepnego dnia w szkole wróciło jedynie te spojrzenie... mam go na fb i na snapie ... wysylalam mu kiedys jakiegos snapa i racja przez jakis czas cos mi wysylal ale teraz nic a nic .. jak ja cos wysle nie odpowie mimo ze sama juz probuje cos z tym zrobic bo zalezy mi na poznaniu jego osoby a jego przygladanie jak i czasem kolegow robi sie meczace jak i rowniez opinia moich kolezanek ktore mowia mi ze sie tak we mnie wpatruje cytujac ,,patrzy sie jak w obraz ''i to tak widac ze ja juz saama nwm co robic a tym bardziej myslec.... prosze powiedziec mi co sadzicie na ten temat... skoro nie odpowiada mi na snapy bo na fb sie cykam napisac ale ciagle sie wpatruje too ... eh no wiecie o co chodzi
1 2018-01-23 20:45:48 Ostatnio edytowany przez carmellpoppi (2018-01-23 22:25:51)
Prawdopodobnie jest nieśmiały. Masz dwa wyjścia - zostawić to tak jak jak jest, za jakiś czas (po skończeniu szkoły) wasze drogi się rozejdą i będziesz się zastanawiała przez resztę życia "co by było gdyby". Albo możesz coś zrobić. Zagadaj go przez fejsa. Znajdź pretekst. Ośmiel go. Najwyżej nic z tego nie będzie. Co ryzykujesz?
Dokładnie tak jak napisał zmartwiony. Każdemu szansa się należy!
zmartwiony86 bardzo bym chciala cos zrobic naprawde tyle ze dla mnie rowniez jest to trudne bo jesli chodzi o te sprawy nalezę do tych osób nieśmiałych .. gdybym mogła liczyc na czyjs pomoc było by lepiej a tak jestem zdana na siebie