Witajcie jest to moj pierwszy post tutaj bo sam nie potrafie poradzic sobie z tym problemem. Otoz od jakiegos czasu spotykam sie z dziewczyna z ktora dobrze sie dogaduje dobrze czujemy sie w swoim towarzystwie jak i w lozku. Problem w tym ze nie potrafie zaakceoptowac jej przeszlosci. Zdradzala swojego chlopaka z jego zonatym kolega i trwalo to przez jakies 4 lata. Znam szczegoly ich romansu ktore mnie dosyc powaznie dotykaja. Potrafili np.robic sobie dobrze miejscu gdzie byl jej chlopak. Chodzi o prace jak i wiele innych sytuacji ktore wogole nie mieszcza mi sie w glowie. Miedzy czasie poznawala innych mezczyzn z ktorymi miala jakies tam "zabawy" ale koniec koncow zawsze konczyla z penisem w ustach swojego kochanka. Boli mnie to teraz potrafi mowic mi o marnowaiu czasu ze mna bo nie potrafie sie zdecydowac na zwiazek. Czuje na sobie presje choc do swojego kochanka przez caly ten czas nie zadala ani jednego pytania o przyszlosc tylko zyla chwila nie zastanawiajac sie co bedzie dalej niszczac przy okazji siebie i rodzine kochanka dostarczajac sobie emocji i swietnie sie bawiac. Miotam sie. Kiedy jestem z nia czuje sie dobrze nie mysle o tym. Kiedy zostaje sam wyobrazam sobie te sytuacje boli mnie to ze potrafila zyc w takim zaklamaniu tyle czasu nie zastanawiajac sie nad przyszloscia. Te ich "zabawy" nie mieszcza sie w moim kodeksie moralnym. Dla mnie po prostu nie robi sie czegos takiego lecz nie chce pisac szczegolow. Dla mnie obydwoje nie maja zadnych zasad. Co myslicie? Czy czas zmieni moje myslenie? Czy to jest z gory skazane na porazke i tkiac w tym robie sobie krzywde? Na ta chwile nie potrafilbym jej zaufac bedac z nia w zwiazku wiedzac co potrafila robic. Dodam ze jestem mlodym chlopakiem i licze na wasza pomoc. Pozdrawiam
2 2018-01-21 23:13:53 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2018-01-21 23:15:00)
Niestety, ale dziewczyna ma rację, marnujesz jej czas swoim niezdecydowaniem.
Zaakceptuj ją taką, jaka jest albo daj jej spokój. Innego wyjścia nie ma.
Przeszłość jest przeszłością, nie da się jej zmienić.
A dlaczego z nią jesteś? Macie skrajne podejście do spraw serc9wych to co Was łączy w takim razie?
Zgadzam się z dziewczynami - albo bierzesz ją z tym wszystkim i nie wypominasz, akceptujesz, albo nie akceptujesz i kończysz to. Przy czym przyznam, że ja bym ją olała i skończyła relację - lata romansu i seksu niedaleko swojego partnera to czyste wyrachowanie i trudno sądzić, że nie będzie się kolejnym rogaczem.
Nie musisz zmieniac myślenia - masz takie, a nie inne, ale dziewczynie daj spokój. Albo bierz jaka jest. Ale nie truj ani jej ani siebie swoimi wątpliwościami, krytyką.
Nie musisz akceptować jej przeszłości .
Masz prawo sam zdecydować z kim chcesz się związać.
Ale jeżeli już się z kimś zwiążesz , to podjąłeś decyzje.
Decyzje o związku z kimś takim jakim jest.
Nie zmieniaj jej na siłę na wzór kogos innego niż ona.
Znasz jej przeszłość , wiesz jakimi zasadami się kieruje i czego możesz od niej oczekiwać .
Albo to zaakceptujesz albo nie.
Decyzja należy do Ciebie.