Dziewczyny, czy sprawa jest przegrana? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Dziewczyny, czy sprawa jest przegrana?

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 54 ]

Temat: Dziewczyny, czy sprawa jest przegrana?

Cześć, potrzebuje rady dotyczącej nieco trudnej sytuacji, sam nie wiem co o tym myśleć ,postaram krótko wszystko streścić.

Byłem 5 lat z dziewczyną, od dwóch lat wszystko się psuło, nagle pół roku temu pojawiła się w naszym domu jej nowa znajoma, od początku przypadlismy sobie do gustu. Sytuacja się rozwijała, dziewczyna bywala u nas coraz częściej, zawsze zastanawiałem się dlaczego jest sama, bo jest piękna, ma mnóstwo adoratorow, każdego faceta i każda możliwa relacje skreslala mówiąc, że i tak nic z tego nie wyjdzie.

Z obecna dziewczyna wszystko się rozwaliło, doszło do rozstania, w międzyczasie obecna koleżanka mojej ex na pewnej imprezie zaczęła się ze mną całować.
Były spotkania, dużo rozmów, powiedziała że od trzech lat nie czuła czegoś takiego do kogokolwiek jak do mnie. Od początku jednak dręczyły ja wyrzuty sumienia z tego powodu, że moja ex uważała ja za przyjaciółkę, stąd też całujac się ze mną, spotykając zawsze były po jeden, dwa dni ciszy bo obwiniała się o moje rozstanie z dziewczyną co było nieprawda.

Od jakiegoś czasu ona stała się strasznie rozbita, zamknęła się w domu, dużo spala, przestała się odzywać.
Zaproponowałem spotkanie, wypiliśmy drinka, był spacer, patrzyła głęboko w moje oczy i widzialem, że mnie pragnie, chwilę przed spotkaniem napisała mi że chciałaby moc patrzeć na mnie normalnie, bez pożądania bo czuje się źle myśląc, że moja była dziewczyna się z nią przyjaznila a teraz nie może znieść wyrzutów sumienia bo wie co ona czuje.
Wielokrotnie całowała mnie, po czym odsuwała się i mówiła, że nie powinna tego robić.


Po spotkaniu kilka dni ciszy, wiedziałem że to dla niej trudna sytuacja, więc starałem się dać więcej przestrzeni.
Napisałem wiadomość, a ona od razu powiedziała, że nie może znieść wyrzutów sumienia, że chce stąd wyjechać bo obwinia się o wszystko i nie wyobraża sobie spotkać mojej ex, że wyprowadza się do kuzynki na drugi koniec Polski. Powiedziała jeszcze że bardzo chciałaby mieć że mną kontakt, jednak nie potrafi utrzymać koleżeńskiego, a inny też chyba będzie niemożliwy.
Urwała kontakt, co zabawne jednocześnie przypominając mi o sobie, lajkując każde możliwe dodane zdjęcie, może to głupie jednak jeśli ktoś chce zniknąć z czyjegoś życia to chyba tak nie postępuje.


Teraz pytanie, kontaktować się, walczyć, dać przestrzeń, czekać, odpuścić?
Ta kobieta robi masę sprzecznych rzeczy, mam wrażenie, że jest to wynik jakiegoś strachu.

Proszę o rady, nie chce się płaszczyć i dostać kolejnego kosza, nie wiem jednak czy to nie ten typ kobiety który potrzebuje zapewnień?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Dziewczyny, czy sprawa jest przegrana?

Zapamiętaj jedno - skoro dziewczyna jest ładna i fajna, a jednocześnie sama to najczęściej znaczy, że coś z nią nie tak. I to się potwierdza w Twoim przypadku, bo ta laska ma ewidentnie zrytą banię mówiąc raz tak a raz tak.

3

Odp: Dziewczyny, czy sprawa jest przegrana?

Jeśli chcesz się z nią całe życie tak męczyć to powiem Ci co zrobić. Jednak będziesz z nią miał same take jazdy... zajdzie w ciążę i będzie panika... nie zajdzie to będzie panika, że może zaszła w ciążę... będziesz miał zły humor, to będzie płakać, że ją zdradzasz... będziesz miał zły humor to będzie dochodzić dlaczego i pewnie koleżanka z pracy na Ciebie leci... bedzie trzeba brać kredyt, to będzie ona umierać ze strachu... nie pojedziecie na wakacje, bo mało kasy to będzie miała doła, że jej źle. Dokładnie tak jak teraz masz.

Jeśli mimo to chcesz ją mieć, to graj ostro... Napisz jej tak:   "Zauroczyłem się w Tobie, randki były cudowne, ale Ty się ciągle odsuwasz. Nie mam nerwów przeżywać twojej huśtawki emocjonalnej, dorośli jesteśmy. Jeśli postanowisz że możesz być ze mną to daj znać. Na razie tu jestem, czekam na Ciebie, ale nie wiem jak długo. Jeśli jest Ci źle, bo chodziłem z twoją przyjaciólką, to zadzwoń do niej i pogadaj, że masz dylemat. Miłość leży na stole, ale jeśli chcesz uciec, to proszę bardzo. Ja jednak chcę wiedzieć czego Ty chcesz. ".

Po tym liście się nie odzywaj, jak ona zacznie swoje emocje chwiejne prezentować, to ostro graj dalej "Albo się decydujesz i jesteś na 100%, albo nie angażujmy się w to w ogóle.".

4 Ostatnio edytowany przez mergi (2018-01-18 19:10:25)

Odp: Dziewczyny, czy sprawa jest przegrana?
huhuhu937 napisał/a:

nie chce się płaszczyć i dostać kolejnego kosza,

Masz odpowiedź.

zmartwiony86 napisał/a:

Zapamiętaj jedno - skoro dziewczyna jest ładna i fajna, a jednocześnie sama to najczęściej znaczy, że coś z nią nie tak.

Co za brednie! tongue

5

Odp: Dziewczyny, czy sprawa jest przegrana?

Ogólnie rzecz biorąc wiem, że jest z nią coś nie tak, wysyła sprzeczne sygnały, ucieka, na każdym spotkaniu była maksymalnie zdenerwowana.
Mam wrażenie, że przeraża ją możliwość utworzenia relacji, stąd mimo, że niby coś by chciała to wybiera tę bezpieczną opcje, czyli pozostanie samemu.
Przy tzw. zrywaniu kontaktu zapytałem jedynie czy robi to z tego względu, że tego właśnie chce, czy nie przypadkiem dlatego, że się czegoś boi?
Napisała, że trzęsie się ze strachu i że boi się strasznie.
Na pytanie czego, odpowiedź klasyk - nie wiem czego chcę, nie wiem co czuję wink nie wiem czy to wynik braku szczerosci czy po prostu jakis narastający, wewnętrzny problem
Dzięki za odpowiedzi!

6

Odp: Dziewczyny, czy sprawa jest przegrana?

Swój temat umieściłeś w zdecydowanie niewłaściwym dziale, dlatego został przeniesiony. W przyszłości bardzo proszę o stosowanie się do obowiązujących na Netkobietach zasad.
Z pozdrowieniami, Olinka

7 Ostatnio edytowany przez Makigigi (2018-01-19 08:13:14)

Odp: Dziewczyny, czy sprawa jest przegrana?
huhuhu937 napisał/a:

Cześć, potrzebuje rady dotyczącej nieco trudnej sytuacji, sam nie wiem co o tym myśleć ,postaram krótko wszystko streścić.

Byłem 5 lat z dziewczyną, od dwóch lat wszystko się psuło, nagle pół roku temu pojawiła się w naszym domu jej nowa znajoma, od początku przypadlismy sobie do gustu. Sytuacja się rozwijała, dziewczyna bywala u nas coraz częściej, zawsze zastanawiałem się dlaczego jest sama, bo jest piękna, ma mnóstwo adoratorow, każdego faceta i każda możliwa relacje skreslala mówiąc, że i tak nic z tego nie wyjdzie.

Z obecna dziewczyna wszystko się rozwaliło, doszło do rozstania, w międzyczasie obecna koleżanka mojej ex na pewnej imprezie zaczęła się ze mną całować.
Były spotkania, dużo rozmów, powiedziała że od trzech lat nie czuła czegoś takiego do kogokolwiek jak do mnie. Od początku jednak dręczyły ja wyrzuty sumienia z tego powodu, że moja ex uważała ja za przyjaciółkę, stąd też całujac się ze mną, spotykając zawsze były po jeden, dwa dni ciszy bo obwiniała się o moje rozstanie z dziewczyną co było nieprawda.

Od jakiegoś czasu ona stała się strasznie rozbita, zamknęła się w domu, dużo spala, przestała się odzywać.
Zaproponowałem spotkanie, wypiliśmy drinka, był spacer, patrzyła głęboko w moje oczy i widzialem, że mnie pragnie, chwilę przed spotkaniem napisała mi że chciałaby moc patrzeć na mnie normalnie, bez pożądania bo czuje się źle myśląc, że moja była dziewczyna się z nią przyjaznila a teraz nie może znieść wyrzutów sumienia bo wie co ona czuje.
Wielokrotnie całowała mnie, po czym odsuwała się i mówiła, że nie powinna tego robić.


Po spotkaniu kilka dni ciszy, wiedziałem że to dla niej trudna sytuacja, więc starałem się dać więcej przestrzeni.
Napisałem wiadomość, a ona od razu powiedziała, że nie może znieść wyrzutów sumienia, że chce stąd wyjechać bo obwinia się o wszystko i nie wyobraża sobie spotkać mojej ex, że wyprowadza się do kuzynki na drugi koniec Polski. Powiedziała jeszcze że bardzo chciałaby mieć że mną kontakt, jednak nie potrafi utrzymać koleżeńskiego, a inny też chyba będzie niemożliwy.
Urwała kontakt, co zabawne jednocześnie przypominając mi o sobie, lajkując każde możliwe dodane zdjęcie, może to głupie jednak jeśli ktoś chce zniknąć z czyjegoś życia to chyba tak nie postępuje.


Teraz pytanie, kontaktować się, walczyć, dać przestrzeń, czekać, odpuścić?
Ta kobieta robi masę sprzecznych rzeczy, mam wrażenie, że jest to wynik jakiegoś strachu.

Proszę o rady, nie chce się płaszczyć i dostać kolejnego kosza, nie wiem jednak czy to nie ten typ kobiety który potrzebuje zapewnień?


Aua, ale Ty Autorze jesteś przykładem niewinnego baranka (wybacz). Wiesz, czemu jest sama taka piękność? Bo ona nie szuka prawdziwego związku - ona chce, żeby facet za nią szalał, a ona będzie mu dawać trochę siebie i zabierać, nie dopuści nigdy za blisko, aż w końcu rzuci. Jak spotka nową największą miłość i wiesz... to porozumienie dusz, to pójdziesz w odstawkę, a na razie masz być "opcją zapasową". Ona chce, żebyś na nią czekał i po to ten teatrzyk. No i może mieć teraz poczucie, że Cię odbiła tamtej i udaje taką świętą - wyrzuty sumienia, dobre sobie, a w głębi duszy myśli sobie "ach jestem boginią, taka seksi i wogle, każden na mię leci". Otwórz oczy - ona używa rzekomych wyrzutów sumienia, żeby wrzucić Cię w bolesny friendzone - żebyś myślał, że ona taka dobra, taka moralna, chce być z Tobą, a nie może. A tak naprawdę nie chce z Tobą być - kiedy leciała z Tobą w tango, to wyrzuty sumienia jej nie przeszkadzały.
Twój związek z ex prawdopodobnie by rozpadł się i tak, bez pomocy tej przyjaciółki. Ale wiesz, gdybym to ja była tą przyjaciółką i widziała, że Twój związek właśnie się rozpadł, to bym pogadała z Twoją ex, czy jeszcze jej na Tobie zależy, bo bym się chciała z Tobą umówić, skoro jesteś wolny, wysłuchałabym od niej, czemu nie powinnam, i czemu jej zdaniem jesteś dupkiem. A że na jej przyjaźni mi zależy także, to nie chcę jej zepsuć obrabianiem jej chłopa 5 minut po rozstaniu. A ta Twoja mówi o wyrzutach sumienia, bo ma powody, by je mieć - postanowiła Cię uwieść, zanim rozpadło się to z ex. W każdym dobrym kłamstwie jest trochę prawdy. I w końcu to nowa koleżanka, czy przyjaciółka? Bo ja myślałam, że po pół roku znajomości to można być osobą znaną z imienia i nazwiska, a nie przyjaciółką od serca. I skoro między Tobą a ex było tak źle, to do kogo ta dziewczyna przychodziła- do Ciebie, czy do ex?

8

Odp: Dziewczyny, czy sprawa jest przegrana?

Zgadzam się z Makigigi. Dobrało się Was dwoje "baranków"...
Chociaż nie czepiałbym się nazywania kogoś przyjaciółką po pół roku. smile
A co do pytania Makigigi, do kogo ona przychodziła, to dlaczego to by miało mieć związek z tym, że było między nimi źle?

9

Odp: Dziewczyny, czy sprawa jest przegrana?
hehheh napisał/a:

Zgadzam się z Makigigi. Dobrało się Was dwoje "baranków"...
Chociaż nie czepiałbym się nazywania kogoś przyjaciółką po pół roku. smile
A co do pytania Makigigi, do kogo ona przychodziła, to dlaczego to by miało mieć związek z tym, że było między nimi źle?

No bo z kobietami to jest tak, że jeśli jakiejś się nie układa w związku i przychodzi do niej psiapsióła, to nadają, jaki to dupek żołędny, co ostatnio okropnego zrobił itd. Wtedy raczej chłopaka nie ma przy tej rozmowie ;-). Jasne, że to uogólnienie, ktoś może trzymać swoje problemy w sobie. Tyle, że przyjaciółki i tak na ogół wiedzą, jaka jest sytuacja a także nie obrabiają czyjegoś eksa 5 minut po rozstaniu.

Autor napisał tak :"nagle pół roku temu pojawiła się w naszym domu jej nowa znajoma, od początku przypadlismy sobie do gustu. Sytuacja się rozwijała, dziewczyna bywala u nas coraz częściej, zawsze zastanawiałem się dlaczego jest sama, bo jest piękna, ma mnóstwo adoratorow, każdego faceta i każda możliwa relacje skreslala mówiąc, że i tak nic z tego nie wyjdzie.
Z obecna dziewczyna wszystko się rozwaliło, doszło do rozstania, w międzyczasie obecna koleżanka mojej ex na pewnej imprezie zaczęła się ze mną całować. "
Dlatego pytam, czy laska bywała u nich, jako u pary, czy do jednego przychodziła. Bo jeśli do pary, to było faktycznie tak źle? Przecież wspólne spotkanie wymaga dobrych wzajemnych stosunków. Może się czepiam, ale intuicja mi mówi, że ta dziewczyna obrabiała Autora, żeby go zdobyć jeszcze zanim ten związek się rozpadł. On olał kryzys i ex, i pofolgował emocjom. A teraz oboje udają niewiniątka. W sumie dla ludzi często najważniejsze jest, żeby w swoich oczach wyglądać na dobrych i moralnych.

10

Odp: Dziewczyny, czy sprawa jest przegrana?

Nie jest stracone. Tylko mam wrażenie że ona chce i słusznie podzielić ten grzech na pół bo na razie to ona wychodźi na deprawatorke i rozbijająca związek koleżanki,  A ty robisz z siebie niewiniatko.
Jak to twoja znajoma to chyba wiesz czy bawi się i szuka adoracji czy nie. Wg mnie nie będzie tak szybko jak myślisz.. Taki list jak polecił napisać Gary to duża szansa porażki ale też nie będziesz się szarpal

11

Odp: Dziewczyny, czy sprawa jest przegrana?

Całkowicie źle odbieracie kwestie własnego poczucia winy, nie pisałem o tym bo nie tego dotyczył temat.
Wyrzuty sumienia mam, ogromne. Dziewczyna się do mnie zbliżyła w okresie gdy najmniej układało mi się z ex, może świadomie, a może pod wpływem uczuć straciła panowanie, nie wiem.
Jednak uwodziła dość intensywnie.
Może faktycznie to typ zdobywcy, która nie interesuje głębsza relacja, jednak nie rozumiem w tym wszystkim tych emocji, każde spotkanie było dla niej ekscytujące, jednocześnie była totalnie zestresowana za każdym razem, tego nie da się udawać.

Napisać, napisałem, jednak w celu wyczucia gruntu, totalnie neutralnie, bez emocji.
Nie rozumiem też przeżywania wszystkiego gdy to już się stało, trudno, związek się rozpadł i tyle, denerwuje mnie to kobiece emocjonalne podejście do wszystkiego. Robienie czegoś i zastanawianie się po fakcie.
Wiem co myśli część z Was, nie oczyszczam się, nie uważam, że to było dobre. To jest fatalne, ale stało się i tyle, kwestia jak działać dalej.

12 Ostatnio edytowany przez huhuhu937 (2018-01-19 22:53:00)

Odp: Dziewczyny, czy sprawa jest przegrana?

Przychodzić przychodziła najpierw do niej, później coraz częściej do nas, bo się dobrze dogadywaliśmy.
Gdy ex mnie krytykowała to często mnie broniła.
Później wpadała sama, czy po rzeczy, gdy akurat bylem sam w domu.
W kolejnym czasie zaczęła unikać kontaktu i ze mną i z nią, próbowała się odciąć gdy zaczęła coś czuć za mocno, starała się to wyprzeć - to jej tłumaczenie.
Ciężko ja wyczuć, bo często się odcina, ucieka, nie można nawet stwierdzić z jakiego powodu tak naprawdę.
Często powtarzała, że myślimy w tym samym torze, mamy to samo zdanie na każdy temat, że czuje więź, totalnie silną.

13

Odp: Dziewczyny, czy sprawa jest przegrana?

Makigigi, dzięki za wytłumaczenie. smile Rozumiem już, zgadzam się.

Cóż, nie pisałeś o swoim poczuciu winy, to robi się insynuacje - naturalna sprawa. tongue

14

Odp: Dziewczyny, czy sprawa jest przegrana?

A czego Ty chcesz? Bo nie piszesz..ktoś tu wie bo ja nie wiem i ta dziewczyna pewnie też nie.
Zła uwodzicielska bo ładna to pusta?  A jakby brzydka była to pewnie zakochane biedactwo.. .

15

Odp: Dziewczyny, czy sprawa jest przegrana?

Ela210, nie wiesz? smile
Przecież ma, że jest płci facetów, to powinien mieć penisa itd. tongue Przecież wiadomo, czego samcy chcemy... tongue (Znaczy część z nas też czegoś więcej...)

16 Ostatnio edytowany przez Makigigi (2018-01-20 00:07:02)

Odp: Dziewczyny, czy sprawa jest przegrana?
huhuhu937 napisał/a:

Całkowicie źle odbieracie kwestie własnego poczucia winy, nie pisałem o tym bo nie tego dotyczył temat.
Wyrzuty sumienia mam, ogromne. Dziewczyna się do mnie zbliżyła w okresie gdy najmniej układało mi się z ex, może świadomie, a może pod wpływem uczuć straciła panowanie, nie wiem.
Jednak uwodziła dość intensywnie.
Może faktycznie to typ zdobywcy, która nie interesuje głębsza relacja, jednak nie rozumiem w tym wszystkim tych emocji, każde spotkanie było dla niej ekscytujące, jednocześnie była totalnie zestresowana za każdym razem, tego nie da się udawać.

Napisać, napisałem, jednak w celu wyczucia gruntu, totalnie neutralnie, bez emocji.
Nie rozumiem też przeżywania wszystkiego gdy to już się stało, trudno, związek się rozpadł i tyle, denerwuje mnie to kobiece emocjonalne podejście do wszystkiego. Robienie czegoś i zastanawianie się po fakcie.
Wiem co myśli część z Was, nie oczyszczam się, nie uważam, że to było dobre. To jest fatalne, ale stało się i tyle, kwestia jak działać dalej.

Ja obstawiam (choć oczywiście mogę nie mieć racji), że u podłoża jej zachowań leży lęk przed bliskością z drugim człowiekiem. Jeśli tak jest, to będzie zawsze niszczyło i ją i jej partnerów. Jej emocje - ten strach, który zauważyłeś nie musiał być udawany. ALe nie pomożesz jej, ona musi sama się z tym rozprawić. A tak to jej zwichrowana i potłuczona osobowość każe jej zachowywać się nie fair wobec Ciebie i wobec swojej koleżanki.
Powiem Ci tak: jeśli jesteś masochistą, to brnij w to - będziesz miał bez przerwy taką huśtawkę z nią i nigdy nie będziesz miał poczucia, że tak naprawdę jej zależy. Będziesz tracił nadzieję, że coś między Wami będzie, zaczniesz odpuszczać, to ona zacznie pokazywać, że jej zależy, wychodzić z inicjatywą, albo strzelać fochy, że niszczysz Waszą piękną miłość. Kiedy z kolei Ty zaczniesz intensywniej okazywać uczucia, dostaniesz jazdy i uciekanie, odcinanie się od Ciebie. Może już to się dzieje, co?
Chcesz normalnego związku - zerwij z nią kontakty i może przeproś ex, bo chyba powinienieś :-).

Poza tym ona nie rozkminia zachowań po fakcie i nie jest to typowo kobiece, bo chociażby ja tak nie robię. To jest strategia obliczona na utrzymanie Ciebie na zamierzony przez nią dystans. Nie potrafię powiedzieć, na ile świadomie ona postępuje tak niemoralnie (wpiep..wsolanie się w cudzy związek, uwodzenie faceta kumpeli, mimo, że wcale się go nie chce na stałe), a na ile sterują nią motywacje, z których ona nie zdaje sobie sprawy. Jeśli postępuje tak świadomie, to słaby to materiał na partnerkę. Jeśli nieświadomie - to również źle, bo będziesz się ciagle zmagał z tymi jej schizami.

Chociaż jakby nie patrzeć conajmniej trochę na to zasłużyłeś. Nawet więcej niż trochę.

17 Ostatnio edytowany przez huhuhu937 (2018-01-20 00:10:00)

Odp: Dziewczyny, czy sprawa jest przegrana?

Czuje jad, jakaś damska solidarność?
Aby było jasne - wie że coś czuje.
Sam powiedziałem jej, że czuje pomiędzy nami więź, w której bardziej niż to co ma pod bluzką interesuje mnie to co ma w głowie.
Wiem, że jest niestabilna, to niestety mocniej przyciąga

18

Odp: Dziewczyny, czy sprawa jest przegrana?

a do kogo teraz pijesz?

19

Odp: Dziewczyny, czy sprawa jest przegrana?
Makigigi napisał/a:

a do kogo teraz pijesz?

Do stwierdzenia, że skoro jest ładna to jest pusta, a gdyby była brzydka to zostaje podpięta pod tytuł biedactwa.
Totalny fałsz, moja ex też jest piękna kobietą, jednak wygląd to nie wszystko, prawda?

20

Odp: Dziewczyny, czy sprawa jest przegrana?
Makigigi napisał/a:
huhuhu937 napisał/a:

Całkowicie źle odbieracie kwestie własnego poczucia winy, nie pisałem o tym bo nie tego dotyczył temat.
Wyrzuty sumienia mam, ogromne. Dziewczyna się do mnie zbliżyła w okresie gdy najmniej układało mi się z ex, może świadomie, a może pod wpływem uczuć straciła panowanie, nie wiem.
Jednak uwodziła dość intensywnie.
Może faktycznie to typ zdobywcy, która nie interesuje głębsza relacja, jednak nie rozumiem w tym wszystkim tych emocji, każde spotkanie było dla niej ekscytujące, jednocześnie była totalnie zestresowana za każdym razem, tego nie da się udawać.

Napisać, napisałem, jednak w celu wyczucia gruntu, totalnie neutralnie, bez emocji.
Nie rozumiem też przeżywania wszystkiego gdy to już się stało, trudno, związek się rozpadł i tyle, denerwuje mnie to kobiece emocjonalne podejście do wszystkiego. Robienie czegoś i zastanawianie się po fakcie.
Wiem co myśli część z Was, nie oczyszczam się, nie uważam, że to było dobre. To jest fatalne, ale stało się i tyle, kwestia jak działać dalej.

Ja obstawiam (choć oczywiście mogę nie mieć racji), że u podłoża jej zachowań leży lęk przed bliskością z drugim człowiekiem. Jeśli tak jest, to będzie zawsze niszczyło i ją i jej partnerów. Jej emocje - ten strach, który zauważyłeś nie musiał być udawany. ALe nie pomożesz jej, ona musi sama się z tym rozprawić. A tak to jej zwichrowana i potłuczona osobowość każe jej zachowywać się nie fair wobec Ciebie i wobec swojej koleżanki.
Powiem Ci tak: jeśli jesteś masochistą, to brnij w to - będziesz miał bez przerwy taką huśtawkę z nią i nigdy nie będziesz miał poczucia, że tak naprawdę jej zależy. Będziesz tracił nadzieję, że coś między Wami będzie, zaczniesz odpuszczać, to ona zacznie pokazywać, że jej zależy, wychodzić z inicjatywą, albo strzelać fochy, że niszczysz Waszą piękną miłość. Kiedy z kolei Ty zaczniesz intensywniej okazywać uczucia, dostaniesz jazdy i uciekanie, odcinanie się od Ciebie. Może już to się dzieje, co?
Chcesz normalnego związku - zerwij z nią kontakty i może przeproś ex, bo chyba powinienieś :-).

Poza tym ona nie rozkminia zachowań po fakcie i nie jest to typowo kobiece, bo chociażby ja tak nie robię. To jest strategia obliczona na utrzymanie Ciebie na zamierzony przez nią dystans. Nie potrafię powiedzieć, na ile świadomie ona postępuje tak niemoralnie (wpiep..wsolanie się w cudzy związek, uwodzenie faceta kumpeli, mimo, że wcale się go nie chce na stałe), a na ile sterują nią motywacje, z których ona nie zdaje sobie sprawy. Jeśli postępuje tak świadomie, to słaby to materiał na partnerkę. Jeśli nieświadomie - to również źle, bo będziesz się ciagle zmagał z tymi jej schizami.

Chociaż jakby nie patrzeć conajmniej trochę na to zasłużyłeś. Nawet więcej niż trochę.

Całkiem zabawny jest fakt, że na początku sama tworzyła sobie w głowie to, że musimy od razu być w związku.
Układała plany w których miała powiedzieć o nas wszystkim najbliższym jej osobom. Wyrzuty uczuć, emocji. Nagle - totalne przeciwieństwo.

21

Odp: Dziewczyny, czy sprawa jest przegrana?
huhuhu937 napisał/a:

Wyrzuty uczuć, emocji. Nagle - totalne przeciwieństwo.

Kobiety.

huhuhu937 napisał/a:

Wiem, że jest niestabilna, to niestety mocniej przyciąga

Współczuję, że takiego pociągu do czegoś nierozsądnego Twój rozum nie ujarzmia.

22

Odp: Dziewczyny, czy sprawa jest przegrana?

Mam świadomość tego, że jest to nierozsądne. Powiem inaczej, wystarczyłoby mi bezpośrednie 'odpuść, nie chce tego' z jej strony, łatwiej byłoby mi zamknąć ten rozdział.
Aktualnie w głowie tworzy mi się zbyt wiele obrazów aby móc to zakończyć ze względu na logikę.

23 Ostatnio edytowany przez Makigigi (2018-01-20 00:25:44)

Odp: Dziewczyny, czy sprawa jest przegrana?

huhuhu937, Ty już wdepnąłeś w takie maliny, że jakbyś się nie ruszył to się poranisz. A to dlatego, że postawiłeś się w roli bezwolnego baranka, którego niezrównoważona emocjonalnie laska prowadzi na rzeź. Również dlatego, że działa tu reguła niedostępności; ona daje Ci trochę siebie i zabiera, a Ty tym bardziej jej chcesz i chcesz więcej. Później będziesz czuł, że tyle zainwestowałeś w nią energii i uczuć, że nie będziesz chciał z niej zrezygnować i staniesz się jej pieskiem skomlącym o uwagę. Nie ma w tym nic zabawnego - było włączyć własne myślenie, a nie jarać się, że taka piękność leci na Ciebie tak bardzo, że nawet sumienie jej nie pohamuje przed wyrwaniem Cię z łapsk przebrzydłej ex.

Edit: zobaczyłam Twój powyższy post i myśle, że to o czym napisałam już się stało.

24 Ostatnio edytowany przez Leśny_owoc (2018-01-20 00:32:16)

Odp: Dziewczyny, czy sprawa jest przegrana?
huhuhu937 napisał/a:

Aktualnie w głowie tworzy mi się zbyt wiele obrazów aby móc to zakończyć ze względu na logikę.

Taa jasne. Przeczytaj pogrubiony tekst od Makigigi:

Makigigi napisał/a:

huhuhu937, Ty już wdepnąłeś w takie maliny, że jakbyś się nie ruszył to się poranisz. A to dlatego, że postawiłeś się w roli bezwolnego baranka, którego niezrównoważona emocjonalnie laska prowadzi na rzeź. Również dlatego, że działa tu reguła niedostępności; ona daje Ci trochę siebie i zabiera, a Ty tym bardziej jej chcesz i chcesz więcej. Później będziesz czuł, że tyle zainwestowałeś w nią energii i uczuć, że nie będziesz chciał z niej zrezygnować i staniesz się jej pieskiem skomlącym o uwagę. Nie ma w tym nic zabawnego - było włączyć własne myślenie, a nie jarać się, że taka piękność leci na Ciebie tak bardzo, że nawet sumienie jej nie pohamuje przed wyrwaniem Cię z łapsk przebrzydłej ex.

Edit: zobaczyłam Twój powyższy post i myśle, że to o czym napisałam już się stało.

Jak wówczas działała Twoja logika? Tak wybiórczo?

Niestety kiedy trzeba było myślałeś kroczem i ego, a jak nie trzeba to nagle ni stąd ni zowąd logika się włączyła smile. Najśmieszniejsze, że Ty myślisz o Was jak o wielkiej miłości, a Ona odhaczyła kolejnego jelenia (ciekawe czy nie urabia kolejnego) i bardzo szybko znudziła się tak łatwą zdobyczą. Może dlatego teraz ma wyrzuty sumienia? Uważa, że nie było warto odbijać takiego osobnika koleżance?

25

Odp: Dziewczyny, czy sprawa jest przegrana?
Makigigi napisał/a:

huhuhu937, Ty już wdepnąłeś w takie maliny, że jakbyś się nie ruszył to się poranisz. A to dlatego, że postawiłeś się w roli bezwolnego baranka, którego niezrównoważona emocjonalnie laska prowadzi na rzeź. Również dlatego, że działa tu reguła niedostępności; ona daje Ci trochę siebie i zabiera, a Ty tym bardziej jej chcesz i chcesz więcej. Później będziesz czuł, że tyle zainwestowałeś w nią energii i uczuć, że nie będziesz chciał z niej zrezygnować i staniesz się jej pieskiem skomlącym o uwagę. Nie ma w tym nic zabawnego - było włączyć własne myślenie, a nie jarać się, że taka piękność leci na Ciebie tak bardzo, że nawet sumienie jej nie pohamuje przed wyrwaniem Cię z łapsk przebrzydłej ex.

Edit: zobaczyłam Twój powyższy post i myśle, że to o czym napisałam już się stało.

Nikogo nie tłumaczę, niczego nie neguje.
Po części się zgadzam, jednak bycie pieskiem to za duże słowo nade wszystko.
Nie chce ładować starań i energii, szukam logicznego wytłumaczenia jednak chyba go nie znajdę.

26

Odp: Dziewczyny, czy sprawa jest przegrana?
huhuhu937 napisał/a:

Nie chce ładować starań i energii, szukam logicznego wytłumaczenia jednak chyba go nie znajdę.

Jest tylko nie chcesz, aby do Ciebie dotarło wink.

27

Odp: Dziewczyny, czy sprawa jest przegrana?
Leśny_owoc napisał/a:
huhuhu937 napisał/a:

Nie chce ładować starań i energii, szukam logicznego wytłumaczenia jednak chyba go nie znajdę.

Jest tylko nie chcesz, aby do Ciebie dotarło wink.

10/10 Owocku :-)

28

Odp: Dziewczyny, czy sprawa jest przegrana?
Leśny_owoc napisał/a:
huhuhu937 napisał/a:

Aktualnie w głowie tworzy mi się zbyt wiele obrazów aby móc to zakończyć ze względu na logikę.

Taa jasne. Przeczytaj pogrubiony tekst od Makigigi:

Makigigi napisał/a:

huhuhu937, Ty już wdepnąłeś w takie maliny, że jakbyś się nie ruszył to się poranisz. A to dlatego, że postawiłeś się w roli bezwolnego baranka, którego niezrównoważona emocjonalnie laska prowadzi na rzeź. Również dlatego, że działa tu reguła niedostępności; ona daje Ci trochę siebie i zabiera, a Ty tym bardziej jej chcesz i chcesz więcej. Później będziesz czuł, że tyle zainwestowałeś w nią energii i uczuć, że nie będziesz chciał z niej zrezygnować i staniesz się jej pieskiem skomlącym o uwagę. Nie ma w tym nic zabawnego - było włączyć własne myślenie, a nie jarać się, że taka piękność leci na Ciebie tak bardzo, że nawet sumienie jej nie pohamuje przed wyrwaniem Cię z łapsk przebrzydłej ex.

Edit: zobaczyłam Twój powyższy post i myśle, że to o czym napisałam już się stało.

Jak wówczas działała Twoja logika? Tak wybiórczo?

Niestety kiedy trzeba było myślałeś kroczem i ego, a jak nie trzeba to nagle ni stąd ni zowąd logika się włączyła smile. Najśmieszniejsze, że Ty myślisz o Was jak o wielkiej miłości, a Ona odhaczyła kolejnego jelenia (ciekawe czy nie urabia kolejnego) i bardzo szybko znudziła się tak łatwą zdobyczą. Może dlatego teraz ma wyrzuty sumienia? Uważa, że nie było warto odbijać takiego osobnika koleżance?

Nie mówię o milosci, to trwa zbyt krótko.
Nie ten typ kobiety, nie trafiłeś

29

Odp: Dziewczyny, czy sprawa jest przegrana?

huhuhu nawet jeśli nie myślisz o niej, jak o miłości, to zależy Ci. Nie zaprzeczysz chyba tongue
choć moim zdaniem zakochałeś się i dlatego jojczysz na forum.

30 Ostatnio edytowany przez huhuhu937 (2018-01-20 00:49:15)

Odp: Dziewczyny, czy sprawa jest przegrana?
Makigigi napisał/a:

huhuhu nawet jeśli nie myślisz o niej, jak o miłości, to zależy Ci. Nie zaprzeczysz chyba tongue
choć moim zdaniem zakochałeś się i dlatego jojczysz na forum.

Wolę wylać to tutaj, niż cokolwiek wylewać osobie o której mowa, bo to niepotrzebne
Wiem jak to wygląda z opisu, na codzień działam dość powściągliwie w kwestii emocji.
Wizja pieska mnie nie zadowala. Zastanawiam się czy jedynie czy da się zmienić charakter tej relacji, w innym wypadku jej nie chce.

31 Ostatnio edytowany przez Makigigi (2018-01-20 00:52:11)

Odp: Dziewczyny, czy sprawa jest przegrana?

Dziwnie rozumujesz. Jedynie szczerość między Tobą a nią może sprawić, że coś się ruszy między Wami. Ale skoro oboje nie chcecie... Masochizm w czystej postaci tongue

Co do charakteru relacji - już Ci napisałam - nic nie zrobisz z jej potłuczoną osobowością. Ona sama może to zrobić, ale musi jej zależeć, a takim ludziom zwykle ciężko przemówić do rozsądku. Nikt tu Ci nie powie, co masz wybrać, choćbyś nie wiem jak naciskał

32 Ostatnio edytowany przez hehheh (2018-01-20 00:56:31)

Odp: Dziewczyny, czy sprawa jest przegrana?

Haha, tak masochiści. smile Znaczy z perspektywy rozumu. Bo z perspektywy chuci, to tam inaczej wygląda z pewnością. tongue

33

Odp: Dziewczyny, czy sprawa jest przegrana?
Makigigi napisał/a:

Dziwnie rozumujesz. Jedynie szczerość między Tobą a nią może sprawić, że coś się ruszy między Wami. Ale skoro oboje nie chcecie... Masochizm w czystej postaci tongue

Wierz mi, próbowałem.
Usłyszałem temat - wyrzuty sumienia, wyjazd, nie wiem co robić i czego chce.
Kontakt? Chce mieć jednak nie może.
Dla mnie totalne bzdury.
Powiedziałem jedynie, że jeśli po prostu poznała kogoś lub nie chce (zdarza się) ma mi powiedzieć o tym i zamykamy sprawę bezpowrotnie.
Napotkałem zaprzeczenie po całości.
Wiem tyle, że zamknęła się w domu i nie ma się za dobrze, z nikim się nie widuje. To sprawia, że widać niezaprzeczalnie jakiś problem

34

Odp: Dziewczyny, czy sprawa jest przegrana?

Haha, wiadomo, że problematyczna z Was para, nikt nie zaprzecza. tongue
Nie no rozumiem, że problem jest na tyle, że i ona przyznaje się do tego zachowaniem.

35

Odp: Dziewczyny, czy sprawa jest przegrana?

W ogóle mam nadzieję, że nie urażę tym folgowaniem sobie z poczuciem humoru.

Napisałem ponownie, bo edycja nie działała.

36 Ostatnio edytowany przez Leśny_owoc (2018-01-20 01:04:09)

Odp: Dziewczyny, czy sprawa jest przegrana?
huhuhu937 napisał/a:

Nie mówię o milosci, to trwa zbyt krótko.

No moim zdaniem Ci chodzi o jakieś "wyższe uczucia". Inaczej rozum zrobiłby wreszcie porządek. smile

huhuhu937 napisał/a:

Nie ten typ kobiety, nie trafiłaś

A skąd to wiesz?
No zobaczcie na miłość za szybko, ale kobietę zna od podszewki. Przedstawiła Cię rodzinie?
Rozbrajający efekt aureoli. Szczere (bez sarkazmu) brawo dla Pani, która potrafi się tak urządzić.

37

Odp: Dziewczyny, czy sprawa jest przegrana?
hehheh napisał/a:

W ogóle mam nadzieję, że nie urażę tym folgowaniem sobie z poczuciem humoru.

Napisałem ponownie, bo edycja nie działała.

Dystans to podstawa

38 Ostatnio edytowany przez hehheh (2018-01-20 01:07:59)

Odp: Dziewczyny, czy sprawa jest przegrana?
Leśny_owoc napisał/a:

Rozbrajający efekt aureoli. Szczere (bez sarkazmu) brawo dla Pani, która potrafi się tak urządzić.

Niektóre umieją, niektóre trafiają odpowiednio szczęśliwie. Ale ja tam nie wróżę temu przyszłości aż takiej dobrej.
Takie co powodzenie mają, to ogłuszone bywają wręcz tym powodzeniem, niezdecydowane. Wszystko ma zalety i wady.

39

Odp: Dziewczyny, czy sprawa jest przegrana?
Leśny_owoc napisał/a:
huhuhu937 napisał/a:

Nie mówię o milosci, to trwa zbyt krótko.

No moim zdaniem Ci chodzi o jakieś "wyższe uczucia". Inaczej rozum zrobiłby wreszcie porządek. smile

huhuhu937 napisał/a:

Nie ten typ kobiety, nie trafiłaś

A skąd to wiesz?
No zobaczcie na miłość za szybko, ale kobietę zna od podszewki. Przedstawiła Cię rodzinie?
Rozbrajający efekt aureoli. Szczere (bez sarkazmu) brawo dla Pani, która potrafi się tak urządzić.

Zaskoczę, przedstawiła.
Nie mówię jednak, że znam od podszewki, tyle jednak wiem na pewno.

40

Odp: Dziewczyny, czy sprawa jest przegrana?
hehheh napisał/a:

Ale ja tam nie wróżę temu przyszłości aż takiej dobrej.

No właśnie. Za pół roku albo i szybciej huhuhu937 wróci tu z tematem "dlaczego wszystkie baby są złe?" big_smile

41

Odp: Dziewczyny, czy sprawa jest przegrana?

Yep! Wróci big_smile
I've been there big_smile
Jakbym czytał streszczenie. I też Was nie słuchałem wtedy big_smile

42

Odp: Dziewczyny, czy sprawa jest przegrana?

Rozumiem Wasze rozbawienie, po czesci słaba sytuacja

43 Ostatnio edytowany przez hehheh (2018-01-20 01:16:41)

Odp: Dziewczyny, czy sprawa jest przegrana?
Makigigi napisał/a:

No właśnie. Za pół roku albo i szybciej huhuhu937 wróci tu z tematem "dlaczego wszystkie baby są złe?" big_smile

Noo a daje się jej urabiać. Potem można by mu napisać, że trzeba było wyluzować, zdystansować się, żeby nie pozwolić jej na zbytnie rozbestwienie się (chociaż może na to i tak za późno tongue )

Generalnie, będąc facetem, trzeba kontrolować sytuację - mózgiem.

44

Odp: Dziewczyny, czy sprawa jest przegrana?

Pewnie macie rację.
Idąc naprzeciw:
Czekać nie wiadomo na co, rozwój sytuacji, pomilczeć, czy zaproponować spotkanie na którym jasno ma określić swoje stanowisko?
Tzn, nie interesuje mnie żaden wylew uczuć tylko kwestia próbujemy albo nie, wtedy rozpoczynamy lub kończymy ten cyrk jak dorośli ludzie, bez gier.

45 Ostatnio edytowany przez hehheh (2018-01-20 01:19:01)

Odp: Dziewczyny, czy sprawa jest przegrana?

A może ani to ani to? Ani czekać ani proponować spotkanie. tongue
Znaczy zrozumiałe, że nie jest Ci łatwo z jakimi tam uczuciami do niej masz. Ale nie musisz też chyba definitywnie od razu kończyć. Nie wiem po prostu zająć się czymś innym. smile

46

Odp: Dziewczyny, czy sprawa jest przegrana?
hehheh napisał/a:

A może ani to ani to? Ani czekać ani proponować spotkanie. tongue

Masz na myśli rezygnację całkowitą?

47 Ostatnio edytowany przez hehheh (2018-01-20 01:21:24)

Odp: Dziewczyny, czy sprawa jest przegrana?

Tak, ale nie miałem na myśli definitywnego rozwiązywania. Po prostu zostawienie tego. Zrozumiałe jest, że psychika chce domaga się rozwiązania ale cóż. Nie za bardzo można nie raz.

48 Ostatnio edytowany przez Makigigi (2018-01-20 01:23:55)

Odp: Dziewczyny, czy sprawa jest przegrana?

Próba zakończenia spotka się ze łzami pannicy "aaaaa bo ja Cię kocham, tylko nie mogę z Tobą być, ale chcę naprawdę, ale nie mogę , aaaa, buuu"
On odpuści i wychłodzi kontakt, ona zacznie o niego zabiegać.
Będzie dążył do konfrontacji i jej określenia się, ona będzie się wymigiwać i stosować swoje gierki.

Spróbuj wszystko po kolei huhuhu i napisz, czy miałam rację

49 Ostatnio edytowany przez Pirx (2018-01-20 01:25:08)

Odp: Dziewczyny, czy sprawa jest przegrana?

Zrozum .
To narcyzka. Podtyp: Modliszka.
Mozecie być tylko koleżensko lub kochankami.W sensie seksualnym.Bez wyłaczności na nią big_smile
O uczcuciach zapomnij .
A wszystko będzie wg scenariusza Makigigi.
Wiem bo właśnie wylizałem skórę po szponach takiej.
Toćka w Toćkę.Piękna dziewczyna, namiętna, ponętna itp. A wszystko by the book jak u Ciebie.Z tym że byłem singlem :-)

50

Odp: Dziewczyny, czy sprawa jest przegrana?
Makigigi napisał/a:

Odpuści i wychłodzi kontakt, ona zacznie o niego zabiegać.

Wiadomo. Z kobietami tak to jest. Z jednymi non stop, z innymi czasami rozsądniej. Ale z niejedną trzeba się non stop pilnować, żeby trzymać do nich dystans...
Niemniej no brzmi jakby z nią ciężko było chyba troszkę bardziej niż z przeciętną, ale może się mylę. Ja tam dużo praktycznego doświadczenia aż tak nie miałem znów, żeby oceniać na tle ogółu.

Makigigi napisał/a:

Spróbuj wszystko po kolei huhuhu i napisz, czy miałam rację

Oj, eksperymentować ma? tongue

51

Odp: Dziewczyny, czy sprawa jest przegrana?

Analizując.
Chyba zajmę myśli czymś innym, wrzucę na nią totalny chłód.
Jeśli się odezwie, to będzie musiała się określić, nie chce mi się tracić czasu na gry które do niczego nie prowadzą.
W innym wypadku, pora zapomnieć, kiedyś przejdzie

52 Ostatnio edytowany przez Pirx (2018-01-20 01:34:42)

Odp: Dziewczyny, czy sprawa jest przegrana?
huhuhu937 napisał/a:

Analizując.
Chyba zajmę myśli czymś innym, wrzucę na nią totalny chłód.
Jeśli się odezwie, to będzie musiała się określić, nie chce mi się tracić czasu na gry które do niczego nie prowadzą.
W innym wypadku, pora zapomnieć, kiedyś przejdzie

Nie analizuj.
Reaguj zgodnie z instynktem samozachowczym.
Jak się odezwie także nie stawiaj ultimatum.Nie teraz.
Odezwij się do niej za dwa tygodnie.Do tego czasu ochłoń.Teraz nie jesteś w stanie postawić chłodnego ultimatum i go dopilnować.
Zżerają Cię emocje i ćpuński głód 'jej'.

53 Ostatnio edytowany przez Leśny_owoc (2018-01-20 01:42:36)

Odp: Dziewczyny, czy sprawa jest przegrana?
hehheh napisał/a:
Leśny_owoc napisał/a:

Rozbrajający efekt aureoli. Szczere (bez sarkazmu) brawo dla Pani, która potrafi się tak urządzić.

Niektóre umieją, niektóre trafiają odpowiednio szczęśliwie. Ale ja tam nie wróżę temu przyszłości aż takiej dobrej.
Takie co powodzenie mają, to ogłuszone bywają wręcz tym powodzeniem, niezdecydowane. Wszystko ma zalety i wady.

Nie  zamierzam wsadzać wszystkich do jednego worka, ale dzięki podtrzymywaniu przeświadczenia o swojej wyjątkowości oczekują wiele i/lub szybko nudzą się mężczyzną, który nie potrafi dostarczyć im emocji. Chyba nie chodzi tutaj o zagłuszenie tylko rozczarowanie wink.
Milioner nie wchodzi do banku po słabą ofertę. Nie może zachować się jak burak, aby nie rozeszło się po innych bankach jaki jest. Jednakże w odpowiednim czasie podziękować z uśmiechem, aby nie palić mostów i zwiać szukając lepszych.

54

Odp: Dziewczyny, czy sprawa jest przegrana?
Leśny_owoc napisał/a:

Nie  zamierzam wsadzać wszystkich do jednego worka, ale dzięki podtrzymywaniu przeświadczenia o swojej wyjątkowości oczekują wiele i/lub szybko nudzą się mężczyzną, który nie potrafi dostarczyć im emocji.

No tak. Prawdę mówiąc takie coś miałem na myśli jako "ogłuszenie" - ogłuszenie rozsądku. tongue

Leśny_owoc napisał/a:

Chyba nie chodzi tutaj o zagłuszenie tylko rozczarowanie wink.

Rozczarowanie dopiero gdy okazuje się, że nierozsądnie robiły rezygnując z faceta z powodu nudy. No i w sumie już wcześniej rozczarowane są jak okazuje się facet nudny.

Leśny_owoc napisał/a:

Milioner nie wchodzi do banku po słabą ofertę. Nie może zachować się jak burak, aby nie rozeszło się po innych bankach jaki jest.

Banki liczą pieniądze a nie prestiż. Nie rozumiem dlaczego faktycznie bogaty miałby przed bankiem udawać. Jeszcze rozumiem udawanie przed typowymi ludźmi, ale przed finansistami, dla których liczą się właśnie same w sobie pieniądze tylko czy przede wszystkim?
Generalnie rozumiem, że to ma być jakaś analogia do kobiet, więc może bez znaczenia jest to co napisałem (tak samo jak bez znaczenia było to, że zwierzęta są aktualnie słabsze od ludzi w innym wątku). Bo prawdę mówiąc nie widzę do jakiego zachowania kobiety miałoby być analogiczne "zachowanie się jak burak".

Leśny_owoc napisał/a:

Jednakże w odpowiednim czasie podziękować z uśmiechem, aby nie palić mostów i zwiać szukając lepszych.

To jest jakaś luźna analogia do kobiet, prawda? tongue Jeśli bardziej konkretna, to ja jej nie rozumiem.

Posty [ 54 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Dziewczyny, czy sprawa jest przegrana?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024