Witam,
Jestem nowa na forum i potrzebuję obiektywnej oceny mojej sytuacji.
Mam 26 lat, mąż 25 ( małżeństwo od czerwca). Jestem w 7 miesiącu ciąży.Razem jesteśmy od 4 lat.
Tak jak w temacie, mój mąż nie garnie się do seksu. We wakacje ( krótko po ślubie) mieliśmy ciężki czas, dużo się kłóciliśmy. Nie miałam wtedy ochoty na zbliżenia i przestałam inicjować seks. Jak się okazało, najwidoczniej tylko mi się " chciało" przez ten cały czas...I faktycznie, kiedy cofnęłam się pamięcią to oprócz początków związku, seks inicjowałam ja. Ja dobierałam się do Niego w kuchni, w samochodzie, na spacerze w lesie. Ale wtedy przynajmniej był chętny...Pamiętam też,że czasem zarzucałam mu ( przed ślubem),że nie całujemy sie namiętnie tylko jak dwójka emerytów (nie obrażając nikogo).
Sytuacja między nami się ustabilizowała, przestaliśmy się kłócić, żyjemy w zgodzie a seksu jak nie było tak nie ma.
Z tą różnicą,że teraz kiedy próbuję go inicjować, On mnie zbywa, nie reaguje na flirt, na moje "podchody". Zero. Mogę liczyć na seks z jego inicjatywy max. raz w tygodniu, zawsze w tej samej pozycji ( ja na górze, nie wiem, może On się nie chce przemęczać). Trwa to z reguły jakieś 5 minut i po temacie. Ostatnio "kochaliśmy się" w piątek.
W sobotę wieczorem próbowałam się do Niego zbliżyć. Wyłączyłam telewizor, zaczęłam szeptać do ucha, całować po szyi. Opierał się, mówił,że idziemy już do spania i mam przestać. Udało mi się go nakręcić i do seksu doszło. Kiedy robiłam mu loda , mówiłam jak bardzo to lubię i,że chciałabym móc robić to codziennie. I dupa blada. Nic.
Dzisiaj napisałam mu smsa ( on jest w pracy, ja w domu),że zapraszam go przed spaniem wcześniej do sypialni, że postaram się żeby myślał cały jutrzejszy dzień o tym co zrobimy wieczorem. NIE ODPISAŁ. Ma telefon przy sobie, czytał na pewno bo wiem jak na co dzień funkcjonuje.
Rozumiem,że jestem w ciąży więc może boi się o dziecko więc nie chce uprawiać seksu. Ale ja proponuję mu seks oralny. Chociaż tyle mi się marzy...:(
Nie ma żadnych problemów z erekcją, z przedwczesnym wytryskiem etc. Nie zaobserwowałam.
Próbowałam już kiedyś o tym rozmawiać ( ZANIM DOWIEDZIAŁ SIĘ O CIĄŻY) i argumenty były różne. A to zmęczony, a to nie taki humor, a to go coś boli, a to teraz ciąża.
Ostatnio w piątek zaczęłam temat ale nie odpowiedział na pytanie, nie ustosunkował się tylko uprawialiśmy seks. I już miałam należny "raz w tygodniu" z głowy
Ta dzisiejsza akcja z smsem mnie podłamała. Nie wiem już co robić.
Czy ogląda porno i sam się zaspokaja? Nie wiem. Nigdy nie miałam nic przeciwko , czasem oglądaliśmy coś razem ( ja proponowałam).
Czy ma kogoś innego? Nie wiem. Ma swoją firmę , nie jestem w stanie stwierdzić na ile telefon, który odbiera czy mail, na którego odpowiada jest służbowy a na ile prywatny.
Pracuje w kilku firmach. Wiem,że tam jest dużo młodych dziewczyn, na pewno atrakcyjnych. I martwi mnie ta cała sytuacja. Jak gdzieś wychodzimy to bez kozery gapi się na inne, potem mi wmawia,że nieprawda etc ( bo niekiedy wyjątkowo mnie to zaboli). Jetem sfrustrowana, mam wrażenie,że na każdą kobietę ma ochotę i patrzy myśląc o seksie z nią. No bo jak można wcale, w ogóle?????
Mimo,że jestem w ciąży, dbam o siebie. Ładna bielizna ( w zasadzie on i tak jej nie widzi), makijaż, włosy zawsze ułożone. Ubieram sie schludnie nawet jak jestem w domu. Nie przytyłam dużo, tylko brzuszek i biust. Może mi się tylko wydaje a tak naprawdę wyglądam jak szkarada? A zachwyt innych ludzi jakto mi "ciąża służy" i spojrzenia innych facetów to mój wymysł?
Oprócz kwestii seksu, jest czuły. Buziak w czółko kiedy wyjeżdza do pracy, przytulenie, czasem klaps w pupsko. Ale to tyle.
Ja chyba sobie odpuszczę. Sama jakoś się zaspokoję, jemu dam spokój...