Kilka dni temu, nostalgią wiedziony raczej, wygooglowałem, że pani Ewa Angeli, nagrała kilka najbardziej znanych kolęd polskich, w języku angielskim.
O ile "In Night's Still Silence", czyli "Wśród nocnej ciszy", to każdemu znane, o tyle "Gdy śliczna panna dziecię kołysała", liryczna, łagodnie, ze zrozumieniem polskiej duszy wykonana kołysanka, łzy w oczach wzbudziła moich.
Zwłaszcza, że refrenowego"Lili, lili laj..." tłumaczyć nie trzeba było. Bo w każdym chyba języku, znaczy to samo.
Chodzi mi o to, czy "Stille nacht", a raczej, "Silence Night", bo po tamtemu, może równać się z tą naszą kołysanką dla Dziecięcia. Moim zdaniem, nie może!
Edytowałem, bo istotne jest tak uważam, to, co dopisałem w sprawie "Cichej nocy".
Poza tym, "Pójdźmy wszyscy do stajenki" ubrane w brzmienie country - zgrabnie i skocznie.
Teraz dopiero, gdy wsłuchałem się w tło instrumentalne np. "W żłobie leży, któż przybieży" zorientowałem się, nie ma przesady w tym, że część polskich kolęd ma źródła w wieku XVIII, a nawet na przełomie XVII i wspomnianego. Nuta Baroku wyraźna jest.