Witam
Mam 18 lat,moja dziewczyna jest rok młodsza. Jesteśmy z sobą 3 miesiące. Przed poznaniem mnie kochala się w takim jednym chłopaku przez dobrych kilka miesięcy albo nawet i lat. Nikogo wcześniej nie miała,z nim też nie była,tylko była w nim zakochana. Mam świadomość,że to świeży związek,ale pasujemy do siebie świetnie,sami twierdzimy że jesteśmy dla siebie stworzeni. Bardzo się kochamy. Tamten chłopak i ona mieszkają od siebie kilka ulic dalej. Przejrzałem jej telefon i w wiadomościach sprzed miesiąca po tym co pisał mu chodziło tylko o seks albo podobną zabawę. Ona w moim mniemaniu dobrze sobie z tym radziła bo go "trollowała" nie podpuszczała go tylko mówiła że nie może pisać w taki sposób bo ma chłopaka itp. Oczywiście nie pisał do niej wprost że chodź do mnie itp tylko np zapraszał ją na obiad,a później na deser ( w tym deserze to wiadomo o co chodziło) że zaprasza ją na masaż itp. Z tego co wiem do takiego spotkania nigdy nie doszło bo widziałem wszystkie wiadomości o nim do jej koleżanek i z tego wychodzi jednoznacznie ze on jej sie podoba i nic więcej. Nawet podobno z sobą nie gadali. Gdy była u mnie to przeglądaliśmy fejsa i weszła w swoje zdjęcie i powiedziała mi,że jeden co dał serce mi się podobał. Powiedziała to w czasie przeszłym. Ona nie zdaje sobie sprawy że wiem o kim mowa. Ja tak podpytuje,a co już ci się nie podoba ? Ona mówi,że nie bo jestem z tobą i ciebie kocham. To mogłem zrozumieć bo też miałem taki przypadek że kochałem się w jednej dziewczynie,ale spotykałem się z drugą i po czasie zapomniałem o tamtej co się kochałem. Możliwe,że tak jest i w tym przypadku więc uwierzyłem czemu nie. No i wczoraj grubo po godzinie 22 nie było jej z pół godziny i potem wchodzę w wiadomości i napisał do niej on,czy wyjdzie pogadać,prosi itp. Ona wyszła. Dla takiej ciekawostki dodam fakt,że niedawno się myła i śmieje się,że od razu potrafiła tak wyjść do niego. No i wróciła po pół godzinie ze spaceru. Podpytuje ją bo widziałem wiadomość i wiem z kim była. Mówiła że była na spacerze z kolegą bo chciał pogadać. Ja się kurcze zdziwiłem bo nie możliwe żebym znalazł taką dziewczynę która jeszcze mnie nie okłamała. Natomiast gdy mi to napisała zapytałem tak czy zazdrość w małej ilości jest wskazana dla związku? Chodziło o to,że jestem o nią zazdrosny po prostu. Ona napisała później "że dałeś się wciągnać,była z koleżanką na dworze zapalić" No cóż kłamstwo w takiej postaci. Pisała,że przeprasza,ale czasami chce wywołać taką zazdrość u mnie. Natomiast i tak chodzi o to,że nie spotkała się z tą koleżanką tylko z tym typem co się w nim kochała. Dlaczego poprawną pierwszą odpowiedź gdy powiedziała mi że była pogadać z kolegą zmieniła na kłamstwo w postaci ze poszła z koleżanką zapalić ? Co by jej to zmieniło? To moja druga dziewczyna. W moim pierwszym rocznym związku byłem za bardzo zazdrosny i w tym drugim starałem się nie okazywać jej,a jeśli już to naprawdę w skrajnych przypadkach. Pomóżcie mi,wiem że to może brzmieć jak dziecinna historia,ale taka ta historia właśnie jest. Ciężko mi z czymś takim bo mam specyficzny charakter i męczy mnie to po nocach. Po tym jak wczoraj mnie okłamała nie mogłem zasnąć. Nie mogę sie uspokoić. Bardzo ją kocham
Co do kwestii prywatności,że mam dostępy do jej kont to rozumiem,że jest to złe i przez to jedynie czego można się nabawić to depresji. Zresztą depresje juz mam ale nie przez kobiety. Natomiast ja mam przeczucie po prostu mam przeczucie,że nie wszystko jest tak kolorowo jak się wydawało