Bardzo ciężki charakter faceta, czy totalnie niedopasowanie? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » Bardzo ciężki charakter faceta, czy totalnie niedopasowanie?

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 5 ]

Temat: Bardzo ciężki charakter faceta, czy totalnie niedopasowanie?

Witam wszystkich, jestem tu nowa.
Mój problem jest dosyć złożony; może obiektywna opinia pozwoli mi dojść do jakichś wniosków?

Spotykam się z moim chłopakiem od 4 mc, wcześniej znaliśmy się bardzo pobieżnie. Zeszliśmy się w momencie, w którym byłam po ciężkim rozstaniu (4 letni związek), potem szybko uwikłałam się w związek-klin który się praktycznie od razu rozpadł, jego znałam natomiast już dłuższy czas, dosyc przyjacielska relacja. Facet był do rany przyłóż - z uwagi na ciężki okres w moim życiu(przeprowadzki, zmiana pracy) bardzo mi pomógł swoją obecnością, rozmowami, przy przeprowadzce, również finansowo, i od samego początku zaskakiwał jak można być dla kogoś takim dobrym...ja jestem osobą bardzo łatwo ulegającą wpływom i nierzadko mam problem z asertywnością, więc jeżeli oferował pomoc , której potrzebowalam, zapewniając mnie, że nie chce nic w zamian,  to zdarzało mi się z  niej skorzystać. Ponieważ bardzo wiele nas łączy, i wspólnie spędzaliśmy czas zakochałam się, bardzo mocno...Zaczął obsypywać mnie prezentami, aż do przesady - nigdy go o nic nie prosiłam; ma wręcz przerażającą pamięć, zawsze pamięta o czym wspominam, co oglądam, mówię, i potem mi to załatwia/kupuje/ zależnie od tego co do za rzecz. Dopóki byłam ślepo zakochana godziłam się na te podarki, bo to było bardzo miłe, żaden facet NIGDY mnie tak nie traktował, a on wmawiał mi, że widocznie spotykałam się z kimś na kogo nie zasługiwałam, że powinno się mnie traktować jak księżniczkę, że to dla niego żaden wysiłek bo ma czas i pieniądze(tak jest w istocie) i zawsze taki był i to nic specjalnego i żeby się nie przejmowała tylko cieszyła; jak odmówilam wyjazdu za granicę, bo mnie na to nie stać, i o ile uważam, że drobny prezent mogę przyjąć, ale nie opłacenie mi wyjazdu na powiedzmy, Hawaje już nie, to się obraził, bo to jest jego marzenie i wie, że moje też, i czemu nie pozwalam się kochać i spełniać moich marzeń?

W tym momencie poczułam pierwszy raz jakiś dystans, bo czemu mam się czuć winna w takiej sytuacji? Potem wielokrotnie chciał organizować jakieś wycieczki, wyjazdy, raz na któryś raz się zgodziłam, bo chciałam spędzać z nim czas, tylko kasa była dla mnie problemem, bo w porównaniu z nim mam bardzo skromny budżet i ledwo sobie daję radę; jednak mam jakąś granice nadużywania czyjejś dobroci... bardzo szybko, bo już prawie po miesiącu zaczął naciskać na wspólne mieszkanie, niemal cały dzien zawsze non stop pisał na komunikatorze, poczułam, że tracę kontakt ze znajomymi, bo nie mam kiedy się z nimi spotkać, w tygodniu praca i czasochłonne hobby, a w weekend on(jetsesmy z roznych miast).

Pierwsze spięcie pojawiło się jak skrytykowałam jakieś jego zachowanie - a on zamiast konstruktywnie i rzeczowo ze mna porozmawiac, się 'załamał', bo jest mu tak przykro, ze o nim źle myślę, że coś musi być z nim jednak nie tak, i jest beznadziejny, i powinnam go zostawić, i to nie ma sensu wszystko...poczułam się winna i przeprosiłam go, chociaż czułam w głębi siebie że mam rację, i to mnie było przykro..po takim napadzie 'focha' następnego dnia on przepraszał, że nie chce mnie ranić, kwiaty, czekoladki, prezenty, i że chce żebym była szczęśliwa...i tak powtórzyło się kilka razy, ja za każdym razem coraz bardziej widziałam, że to jest manipulacja z jego strony, i przestalo mnie to ruszac - opadła cała fascynacja, różowe okulary, teraz widzę człowieka który za grosz nie jest w stanie poradzić sobie z krytyką, a najgorsze jest to, że jest tak inteligentny, że jest w stanie obrócić całą rozmowę przeciwko mnie, i sprawić, że czuję się najgorsza na świecie i jakbym to sobie wszystko wymyślała, a moje rzeczowe argumenty do niego nie trafiają...o ile to ma jakiś związek, a myślę, że ma, z zawodu jest adwokatem sad

Dodam, że jest niesamowicie wrażliwą na muzykę i sztukę osobą, przezywa wszystko dużo intensywniej niż ludzie których poznałam przez całe swoje życie, i każda uwaga w jego stronę sprawia albo że się najeża albo zalamuje - dosłownie nie mozna mu nic powiedzieć, bo od razu albo płacze, albo autoironizuje, jest cyniczy, sztucznie się śmieje... Z moich obserwacji wynika też że jest mizoginem, co sam kiedyś przyznał - bardzo często wypowiada się o kobietach niepochlebnie(chociaż o mnie dosłownie wypisuje peany) dzieli kobiety i mężczyzn w rozmowie(bo wy to to, a my to tamto); jak zwróciłam mu na to uwagę to też pięknie się wywinął waląc tyrade o tym, ze ja to się różnimy przecież naturalnie; doskonale wiedząc o co mi chodzi.

Odniosłam także wrażenie, że chciałby być odpowiedzialny za całe szczęście jakie może mnie spotkać - zdarza mu się, że przeprasza mnie za rzeczy, na które racjonalnie myśląc nie ma wpływu, np. piszę mu, że spozniłam sie na autobus, a on pisze ze przeprasza,ze nie mogł byc na miejscu bo by mnie zawiozł do pracy, itp...
Ma pretensje cały czas jak nie pozwalam sobie pomoc w drobnych rzeczach(np. zalozyc kurtki w restauracji, ponieść zakupy, posprzątać)a powtarzam mu nieustannie, ze jezeli jest cos, co moge zrobic sama, to nie proszę o to nikogo, docina złośliwym tonem, że 'jestem samowystarczalna',  'czy to takie straszne, powolić komuś zrobić cos  dla siebie?' - a przecież i tak robi, więc skoro mogę tego uniknąć, to radzę sobie sama jak umiem/lubię i jest okej.
Nasz ostatnie wspólne dni przypominają ciągłą walkę, bo zwróciłam mu uwagę na to, że moim zdaniem świadomie mną manipuluje a potem się wykręca, np. mówi: specjalnie dla ciebie ugotowałem obiad i nie jadlem nic cały dzien, zeby dla ciebie było więcej,
albo: smutno mi, bo zrezygnowałaś z wycieczki na Hawaje, i musiałe wydac te pieniądze na coś na co do konca nie chciałem, albo: nie pójdę na koncert który był dla mnie ważny, bo wolę spędzić ten czas z tobą.
To wszystko sprawia, że czuję wdzięczność i poczucie winy, a raczej czułam, bo teraz czuję złość jak słyszę coś podobnego...powiedziałam mu to, a on na to, że się czepiam, i to nie jest manipulacja, tylko on chce żebym była szczęśliwa, i zrobiłby dla mnie wszystko...A mnie WCIĄŻ to tylko irytuje, przestałam go szanować za to, miłość zamiast kwitnąć wyparowała...


Z zalet jest odpowiedzialny, samodzielny, zaradny, ma rozległą wiedzę na każdy temat; jak w związku jest dobrze jest czuły aż do porzygu i wyzbyty egoizmu, dosłownie obsypuje kobietę kwiatami/rzeczami. uwagą/wyjazdami, niespodziankami CODZIENNIE, jest przewidujący i jest świetnym organizatorem, jest o- kro- pnie inteligentny, bardzo często robi dla ludzi rzeczy bezinteresownie.

Powiedział mi kiedysteż, że chorował na depresje i jest po jednej próbie samobójczej, za sobą ma nieudane związki przy czym nie umiał mi powiedziec dlaczego sie zakończyły (kobiety go zostawiały zawsze), twierdzi, że rodzice nigdy go nie kochali, tylko kontrolowali, mieszka z matką  po śmierci ojca z którą non stop się kłóci...jako dziecko był wyśmiewany przez dzieciaki(nadwaga), kompulsywnie się objadał, wychowala go babcia(rodziców ponoć tylko interesowało, żeby się uczył), nie ma przyjaciół(ma mnóstwo znajomych, ale twierdzi, że im się nie zwierza, bo po co będzie kogoś obarczać problemem). Ze względu na zawód i doświadczenia twierdzi, że jest patologicznie nieufny, podejrzliwy(czasami zadaje mi sprytne pytania, żeby sprawdzić, czy nie kłamię i myśli, że nie zauważę...)

Co do mnie, to często bywa, że potrzebuje dla siebie czasu, nie chcę się spotkać, potrzebuję czasu na swoje życie, hobby, przyjaciół(jestem bardzo towarzyska i mam dużo zajeć 'pozalekcyjnych') ale wzbudzanie we mnie poczucia winy sprawiło, że poczułam bunt, że ktoś jakby obwiniał mnie, że mam swoje życie, bo teraz to ON powinien być moim życiem i stać na pierwszy miejscu, bo JA podobno jestem jego numerem 1. na liście priorytetów, a on jak widac na mojej gdzieś na ostatnim, co nie jest prawda...

Te wszystkie rzeczy spowodowały, że jak poznaliśmy się lepiej(glównie przez konflikty) czuję ogromne wątpliwości czy brnąć w to dalej, każda kłótnia kończy się albo podgryzaniem mnie, albo przepraszaniem, albo pretensjami i potem na zmianę zachowaniem zbitego psa...a każde moje tłumaczenie mu, ze widzę, pewne jego zachowania kończy się całkowitym obróceniem kota ogonem i sprawieniem, że zaczynam wierzyć, w swoje czepialstwo i dążenie do zniszczenia związku.
Jestem juz bardzo zmęczona, ale tak bardzo nie chce mi się kolejny raz próbować...wydawało mi się, że to będzie ten ostatni jedyny...:(

Czy to wygląda jakbym to sobie wszystko wymyślała, te manipulacje?
Może po prostu nie umiem być z kimś, kto jest dla mnie dobry? Albo to totalnie niedopasowanie charakterów?
;-(

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Bardzo ciężki charakter faceta, czy totalnie niedopasowanie?

dwa słowa:

psychopata
uciekaj


resztę sobie wygooglaj

3

Odp: Bardzo ciężki charakter faceta, czy totalnie niedopasowanie?

Zgadzam się z V. Wejdź sobie na blog moje dwie głowy, czerwone lampki. Tam zbiorczo zobaczysz swoje czerwone lampki.

4

Odp: Bardzo ciężki charakter faceta, czy totalnie niedopasowanie?

ja to bym poleciała na Hawaje big_smile

5

Odp: Bardzo ciężki charakter faceta, czy totalnie niedopasowanie?
sosenek napisał/a:

ja to bym poleciała na Hawaje big_smile

Ja tez big_smile

A tak serio to dziewczyny maja racje,niestety. Bylam z facetem ktory mial podobne zagrania,odcial mnie od znajomych,sprawdzal kazda minute mojego czasu bez niego,byl koszmarnie zazdrosny nawet o sprzedawce w Biedronce...

Toksyk,bez dwich zdan. Ma jakies problemy ze soba,a na pewno zaburzenia psychiczne. Dla wlasnego dobra uciekaj.

Posty [ 5 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » Bardzo ciężki charakter faceta, czy totalnie niedopasowanie?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024