Od dwóch lat jestem w związku jestem młodą osobą, przeżyłam w życiu ogromna tragedie napisze tu o tym otwarcie bo moge zasłonić się za anonimem. Na moich oczach umarła moja starsza siostra w wypadku samochodowym jest to dla mnie trauma z która borykam się do dziś. Dwa lata temu poznałam chłopaka wszystko było super kwiatki niekwiatki, dla niego olałam każda przyjaciółkę straciłam kompletnie znajomych. W zeszłym roku dowiedziałam się ze moja mamusia ma raka i umrze. Moja jedyna mamusia mam tylko ja. Rodzice się rozwiedli. Mój chłopak bardzo mnie wspierał. Byłam straszna kłótliwa wyzywalam go i poniżałam nie byłam sobą w tym czasie nie pofrafilam tego znieść dać sobie rady. On w tym czasie najgorszym dla mnie zdradził mnie trzy razy z moja kuzynka, przespał się z nią. Moja mama wyzdrowiala. Myślałam Ze nigdy nie będę w stanie wybaczyć zdrady, ale to zrobiłam. Około trzy miesiące temu poszłam do lekarza objawy typowe ścisk w gardle ból i kolotanie serca. Od lekarza rodzinnego dostałam tabletki i stwierdzenie nerwica wegetywna. Kocham go. Teraz niby było wszystko dobrze dopóki nie wróciła jego mama, w tygodniu ma czas o 23, wczoraj zobaczyliśmy się o 20 a o 8 pojechał bo ma obowiązki. Wyraziłam swoje zdanie na ten temat, ze nie ma dla mnie czasu to zostałam wyzwana od psychicznie chorych. Mam poważny problem wiem to, nie chce mi się dalej Żyć naprawdę robię to tylko dla
Mamy dodatkowo dodam wyjechała zagranice żeby było nam lepiej. Mieszkam
Sama dodatkowo mnie to boli. Może rada od Was co powinnam zrobić, nie mam już nikogo nawet znajomych. Musiałam to gdzieś napisać..
Hej,
Mam podobnie, znaczy nie mam znajomych tak naprawdę.. Przyjaciele się odwrócili, zostałam sama ze swoim brakiem sensu życia.. Z tym, że nigdy nie zaznałam miłości i nie wiem czy gorsza jest twoja sytuacja, że miałaś/masz chłopaka, który Cię wspierał, ale zdradził czy jego całkowity brak.. Mogłabym powiedzieć nie poddawaj się, ale to hipokryzja, kiedy sama to robię spróbuj się skontaktować z psychologiem, ja byłam na dwóch spotkaniach, może nieznacznie, ale uwierz pomaga..
3 2017-12-21 11:19:50 Ostatnio edytowany przez natka777 (2017-12-21 11:20:58)
Współczuję Ci.
Ja też polecam psychologa, może pomóc poukładać wszystko we właściwej kolejności.
Co do chłopaka, to uważam, że popełniłaś duży błąd odwracając się od przyjaciół. Po co to było?
Generalnie, jeśli oprze się życie tylko i wyłącznie na jednym człowieku, to problemy prędzej czy później są murowane. Niestety. Nawet jeśli tym człowiekiem jest najbliższa osoba. Uczyniłaś go swoim światem, a człowiek to zawsze niestabilny grunt ( zdrada, śmierć ).
Pomyśl teraz o sobie. I serio, idź do psychologa. To żaden wstyd. Trzymaj się.
Acha, i Twoje życie oczywiście ma sens