Jest mi ogromnie przykro, że muszę pisać na forum w takiej właśnie sprawie, ale jestem załamana.
Z moim partnerem jestem od ponad trzech lat, od dwóch mieszkamy razem. Już dawno nakrylam to na internetowym flirtowaniu z innymi kobietami, był na stronach z anonsami seksualnymi, pisał z innymi. Rozmawiałam z nim, powiedziałam, że tego nie akceptuje, on przeprosił, ale jest zdania, że "nie można nikogo posiadać".
Przez jakiś rok było ok. Po te. zaczęły się dziać dziwne rzeczy:
dostał spadek po babci, 8tys€. Z tego co wiem, wydał ok. 1500€ na różne rzeczy, wakacje itd. Co się stało z resztą-nie wiem, a on nie zbywa temat, że "jakoś się rozeszlo". Nie przekonuje mnie to, bo dla nas 8000€ to bardzo dużo pieniędzy i trudno je ot tak rozpuścić.
W niedzielę powiedział, że idzie na próbę zespołu (zawsze mają w nd proby). Po ok.2 godzinach wrócił, powiedział, że próby nie ma, bo śpiewaczka poklocila się że swoim chłopakiem i trafił na te kłótnie. To mi trochę smierdzialo, pogrzebalam w jego fb i okazało się, że śpiewaczka odwołała próbę w sobotę, a mój o tym wiedział i odpisał jej. Dokąd poszedł? Weszłam dalej i znalazłam smsa, który przelał czarę goryczy. I mówił się ba seks z para z Internetu. No ręce mi opadły. Oni nie odpisali, więc wieczorem napisał jeszcze raz, dzwonił, ale bez żadnej odpowiedzi z ich strony. Wieczorem powiedział, że wychoodzi na jazzsession (ok, wychodzi regularnie), ale pierwszy raz w życiu wziąć na jazzsasion plecak. Nie wiem, gdzie był.
Wczoraj przy sprzątaniu odkryłam, że zniknęły obrączki, które dostał od dziadka, potem znalazłam puste pudełko w plecaku. Obawiam się, że je sprzedał, ale nie wiem, na co potrzebuje pieniądze. Pytałam, czy ma problemy finasowe, dlugi-zaprzecza.
Nic już nie rozumiem.
Od niedzieli chodzę jak osa, nie rozmawiamy.
Chciałabym z nim porozmawiać, ale nawet nie wiem, jak zacząć. Wypalić, że wiem, że próba w niedzielę się nie odbyła? Powiedzieć, e wiem o SMS, czy czekać, aż się do tego przyzna?
Bardzo liczę na waszą pomoc i porady.
Pieniądze, które odziedziczył, są jego i właściwie nie musi tłumaczyć się przed Tobą, co z nimi robi.
Jdenak z tego, co robi wynika, że pieniądze raczej się go nie trzymają. Powiedziałabym, że jest niepoważny, ale w końcu każdy ma inne podejście do życia m.in. do pieniędzy.
Powracając do pozostałych problemów; co chcesz osiągnąć rozmawiając z nim i stawiając go pod ścianą, rzucając dowodami w twarz?
Jesteś z nim 3 lata, nie masz do niego zaufania, kontrolujesz go, chcesz tak żyć zawsze, dasz mu kolejną szansę?
Facet Cię okłamuje, prawdopodobnie zdradza, do tego szuka atrakcji ze swingersami...na Twoim miejscu przebadałabym się.
" chyba czas się rozstać..." uważam, że najwyższy
Samo to ze chlopak mowi Ci, ze nie mozna kogos miec tylko dla siebie juz wiele mowi. Wierny to on jak widac nie jest. Za nic ma to czego Ty chcesz niestety... Co do jego pieniedzy to albo dlugi albo wydaje na prostytutki... No i fakt autorce moze nic do tego ale jednak mieszkaja razem i moze ja to zastanawiac. No i kazdy ma wlasne ustalenia w zwiazku, mu z facetem oboje zarabiamy, ale jeszcze nie mieszkamy razem. Odkladamy na ten cel. Jednak moj facet jest hojny i nawet jak zarobi wiecej to np kupi mi cos ekstra lub zabierze w fajne miejsce. No albo odwrotnie. Nie ukrywa tej kasy.
4 2017-11-24 19:12:15 Ostatnio edytowany przez LeweL (2017-11-24 19:12:55)
Myślę że tytuł jest odpowiedzią samą dla siebie. Tak czas się rozstać, takie zachowanie nie wróży nic dobrego na przyszłość. Jeśli już jest kombinowanie i kłamstwo, to będzie tego więcej i więcej.
Przykre to, ale zazwyczaj prawdziwe.
Już po pierwszych rewelacjach jakie odkryłaś, chłopak dość jasno dał Ci do zrozumienia, że nie jest Twoją własnością, a tym samym będzie robił, co uważa i albo się na to godzisz, albo nie.
Masz dwa wyjścia: albo pozwalasz mu sobą manipulować i godzisz się na jego zdrady, albo się rozstajesz.
Rozmowy z nim raczej nic nie wniosą, a w jego zmiany raczej bym nie wierzyła, chociażby dlatego, że jego słowa niewiele są warte - przeprasza i robi swoje - nadal kłamie, nadal szuka wrażeń, więc prawdy i tak się nie dowiesz.
W ogóle to męczące jest życie z takim człowiekiem - ciągłe kontrole, kłótnie, rozstania i powroty - wykończysz się psychicznie. Puść go wolno, niech się bawi. Taki człowiek cały czas potrzebuje bodźców, wrażeń - nawet zakochany, nie jest wierny.
Ty zadbaj o siebie i nie trać swojej energii na kogoś, kto i tak tego nie doceni.
tu nie ma o czym rozmawiać, tu jest pozamiatane.
powinnaś się spakować i po prostu OZNAJMIĆ MU, że wiesz o wszystkim i nara.
oraz się przebadać.
7 2017-11-25 01:14:15 Ostatnio edytowany przez Miłycham (2017-11-25 01:15:05)
Chciałabym z nim porozmawiać, ale nawet nie wiem, jak zacząć. Wypalić, że wiem, że próba w niedzielę się nie odbyła? Powiedzieć, e wiem o SMS, czy czekać, aż się do tego przyzna?
Bardzo liczę na waszą pomoc i porady.
Pewnie. Tylko przygotuj się na agresywne zachowania. Chyba że nie jest to Ci do niczego potrzebne i po prostu zerwiesz. Choć ostatecznie Ty musisz podjąć decyzję. W relacji jesteś Ty i najlepiej ją znasz.
No, ja bym mu nie wyskakiwała z dowodami i o nic nie pytała. Takie sekreciki warto jednak zachować dla siebie. Decyzję bym tylko jakąś podjęła. Albo zakończyć związek albo obserwować go jeszcze aby się upewnić w decyzji. Skoro to taki typ to masz w sumie 2 opcje: zaakceptować to jaki jest i żyć z tym albo zerwać z nim. Nie musisz z nim gadać o tak oczywistych rzeczach jak to, że Cię okłamał. Ale możesz oczywiście jak chcesz tylko... ja bym nie chciała słuchać tłumaczeń. Albo bym przełknęła fakt, że jest kłamczuchem albo sobie poszła od niego i wtedy ewentualnie przyznała co wiem. Ale raczej bym mu tego nie wygarniała, bo PO CO? W JAKIM CELU? Żeby dać mu broń do ręki przeciwko mnie? Nie.
9 2017-11-25 04:17:16 Ostatnio edytowany przez Pokonanis (2017-11-25 04:26:02)
Pieniądze, które odziedziczył, są jego i właściwie nie musi tłumaczyć się przed Tobą, co z nimi robi.
Jdenak z tego, co robi wynika, że pieniądze raczej się go nie trzymają. Powiedziałabym, że jest niepoważny, ale w końcu każdy ma inne podejście do życia m.in. do pieniędzy.
Powracając do pozostałych problemów; co chcesz osiągnąć rozmawiając z nim i stawiając go pod ścianą, rzucając dowodami w twarz?
Jesteś z nim 3 lata, nie masz do niego zaufania, kontrolujesz go, chcesz tak żyć zawsze, dasz mu kolejną szansę?
Facet Cię okłamuje, prawdopodobnie zdradza, do tego szuka atrakcji ze swingersami...na Twoim miejscu przebadałabym się.
" chyba czas się rozstać..." uważam, że najwyższy
A mam takue zasadnicze pytanie - czemu sa jego? Sa w zwiazku? Sa. No to zdecydowanie wspolne. Czy tez moze dopiero slub bedzie oznaczal, ze sa wspolne? Ale co z ludzmi, ktorzy slubu nie biora a sa z soba do smierci?
Już po pierwszych rewelacjach jakie odkryłaś, chłopak dość jasno dał Ci do zrozumienia, że nie jest Twoją własnością.
Ale dziwisz sie, ze tak mowi? Od czasu jak przyszedlem na to forum i czytam rozne posty, szczegolnie kobiet, to mu sie nie dziwie, ze tak twierdzi. Sam bym tak zaczal twierdzic. Juz sam fakt ze spadkiem- jest jego, bo on go dostal? No bez jaj. Sa razem, mieszkaja razem - sa wspolne! Kiedys to napisalem, napisze to jeszcze raz - po lektorze tego forum wiem juz czemu jest tyle rozwodow, zdrad itp. Jestem pewien, ze ludzie, ktorzy maja dzis od 30 lat w dol, nigdy nie dozyja "Zlotych Godow" w zwiazku.
To czy pieniadze sa wspolne to juz kwestia ustalen. Czesto tez jest czesc wspolna, ale oddzielne konta tez sa.
My z facetem mimo ze nie mieszkamy razem to lubimy sie dzielic i to co zarabiamy, to co odkladamy to nasz wklad na mieszkanie itp. Dodatkowo jezeli np ktores z nas ma pilne wydatki i na cos nie starczy to np mu daje jak moge lub on mi. Wspieramy sie finansowo po prostu jezeli tylko mamy mozliwosc. Jakbym dostala spadek lub on to tez by tak bylo. Oboje sie dzielimy. Jednak nie w kazdym zwiazku to funkcjonuje tak samo. On moze tez miec jakies plany odnosnie tej gotowki. Jednak oni maja gorsze problemy od tego. On nie traktuje jej powaznie, zdradza ja.
O, nie tylko ze mnie nocny marek
No nie tylko. Czasem nie moge zasnac ;-)
To czy pieniadze sa wspolne to juz kwestia ustalen. Czesto tez jest czesc wspolna, ale oddzielne konta tez sa.
My z facetem mimo ze nie mieszkamy razem to lubimy sie dzielic i to co zarabiamy, to co odkladamy to nasz wklad na mieszkanie itp. Dodatkowo jezeli np ktores z nas ma pilne wydatki i na cos nie starczy to np mu daje jak moge lub on mi. Wspieramy sie finansowo po prostu jezeli tylko mamy mozliwosc. Jakbym dostala spadek lub on to tez by tak bylo. Oboje sie dzielimy. Jednak nie w kazdym zwiazku to funkcjonuje tak samo. On moze tez miec jakies plany odnosnie tej gotowki. Jednak oni maja gorsze problemy od tego. On nie traktuje jej powaznie, zdradza ja.
Truskaweczko, gratuluję faceta, dbaj o niego.
ósemka napisał/a:Już po pierwszych rewelacjach jakie odkryłaś, chłopak dość jasno dał Ci do zrozumienia, że nie jest Twoją własnością.
Ale dziwisz sie, ze tak mowi? Od czasu jak przyszedlem na to forum i czytam rozne posty, szczegolnie kobiet, to mu sie nie dziwie, ze tak twierdzi. Sam bym tak zaczal twierdzic. Juz sam fakt ze spadkiem- jest jego, bo on go dostal? No bez jaj. Sa razem, mieszkaja razem - sa wspolne! Kiedys to napisalem, napisze to jeszcze raz - po lektorze tego forum wiem juz czemu jest tyle rozwodow, zdrad itp. Jestem pewien, ze ludzie, ktorzy maja dzis od 30 lat w dol, nigdy nie dozyja "Zlotych Godow" w zwiazku.
Pokonanis odniosłam się jedynie do poniższych słów autorki. Kwestie pieniędzy pominęłam.
Już dawno nakrylam to na internetowym flirtowaniu z innymi kobietami, był na stronach z anonsami seksualnymi, pisał z innymi. Rozmawiałam z nim, powiedziałam, że tego nie akceptuje, on przeprosił, ale jest zdania, że "nie można nikogo posiadać".
Jeśli mężczyzna ten uważa, że będąc w związku, flirtowanie na boku jest czymś oczywistym, to tak, dziwie się - przede wszystkim autorce, że to nadal ciągnie.
truskaweczka19 napisał/a:To czy pieniadze sa wspolne to juz kwestia ustalen. Czesto tez jest czesc wspolna, ale oddzielne konta tez sa.
My z facetem mimo ze nie mieszkamy razem to lubimy sie dzielic i to co zarabiamy, to co odkladamy to nasz wklad na mieszkanie itp. Dodatkowo jezeli np ktores z nas ma pilne wydatki i na cos nie starczy to np mu daje jak moge lub on mi. Wspieramy sie finansowo po prostu jezeli tylko mamy mozliwosc. Jakbym dostala spadek lub on to tez by tak bylo. Oboje sie dzielimy. Jednak nie w kazdym zwiazku to funkcjonuje tak samo. On moze tez miec jakies plany odnosnie tej gotowki. Jednak oni maja gorsze problemy od tego. On nie traktuje jej powaznie, zdradza ja.
Truskaweczko, gratuluję faceta, dbaj o niego.
Ok dbam :-)
16 2017-11-25 18:57:13 Ostatnio edytowany przez josz (2017-11-25 19:38:56)
A mam takue zasadnicze pytanie - czemu sa jego? Sa w zwiazku? Sa. No to zdecydowanie wspolne. Czy tez moze dopiero slub bedzie oznaczal, ze sa wspolne? Ale co z ludzmi, ktorzy slubu nie biora a sa z soba do smierci?
...ponieważ faktycznie są to jego pieniądze, które odziedziczył i tylko od jego dobrej woli zależy, czy zechce podzielić sie tymi pieniędzmi ze swoją dziewczyną. Zależy też, czy w związku z tym mieli wcześniej jakieś ustalenia, plany, czy on cokolwiek obiecał i nie dotrzymał słowa. W przypadku małżeństwa także wszystko zależy od wcześniejszych ustaleń. Pewnie, że dobrze jest się podzielić, zwłaszcza gdy sa dzieci, ale wszystko zależy od okoliczności.
Uważam, że bardziej niepokojący jest fakt, że on nie szanuje pieniędzy, ale to jego wybór, autorka też ma wybór.
Jeśli mężczyzna ten uważa, że będąc w związku, flirtowanie na boku jest czymś oczywistym, to tak, dziwie się - przede wszystkim autorce, że to nadal ciągnie.
Ja także się dziwię.
Pokonanis napisał/a:Jeśli mężczyzna ten uważa, że będąc w związku, flirtowanie na boku jest czymś oczywistym, to tak, dziwie się - przede wszystkim autorce, że to nadal ciągnie.
Ja także się dziwię.
Josz, to akurat moje słowa. Pokonanis'a raczej to nie dziwi
josz napisał/a:Pokonanis napisał/a:Jeśli mężczyzna ten uważa, że będąc w związku, flirtowanie na boku jest czymś oczywistym, to tak, dziwie się - przede wszystkim autorce, że to nadal ciągnie.
Ja także się dziwię.
Josz, to akurat moje słowa. Pokonanis'a raczej to nie dziwi
Przepraszam, moje niedopatrzenie
Myślę że tytuł jest odpowiedzią samą dla siebie. Tak czas się rozstać, takie zachowanie nie wróży nic dobrego na przyszłość. Jeśli już jest kombinowanie i kłamstwo, to będzie tego więcej i więcej.
Przykre to, ale zazwyczaj prawdziwe.
Nie zazwyczaj, tylko ZAWSZE
.
Nie zazwyczaj, tylko ZAWSZE
.
Napisałem tak, ponieważ zdarzają się osoby które się opamiętują, tylko niestety jest ich znikoma ilość. Dlatego ZAZWYCZAJ