Witam. Zylam w szczesliwym malzenstwie przez 9 lat.. Mąż byl dla mnie wszystkim. Staral sie przez te wszystkie lata o naszą milosc. Czulam sie kochana i wazna. Z dnia na dzien powiedzial mi ze nie umie juz ze mną byc, zebysmy sie rozstali, ze czas pokaze.. Przyznal ze nie radzi sobie z tym ze po 2 latach malzenstwa zostalam wykorzystana seksualnie przez jego kuzyna. Oczywiście sprawa byla zgloszona na policje. Ale umozyli ja bo slowo przeciwko slowu. Maz bardzo mnie wspierał a teraz mowi ze sobie z tym nie radzi.. Ze cos w nim wygaslo.
Mamy 8 letnia coreczke. Jestem obecnie u mamy w niemczech, gdyz nie mialam sie gdzie podziac.. Minęły 2 miesiace. Przez pierwszy bylo ok. Dzwonil codziennie. Bylismy w stosunkach przyjacielskich. Teraz padlo duzo przykrych słów i on nie widzi juz szansy na naprawienie tego mimo ze cos do mnie czuje.. Nie umie mi powiedziec ze mnie nie kocha czy to nie dziwne? Stanelo na tym ze bede sie z nim kontaktowac tylko w sprawach dziecka. Nie chce sie klocic.. Naciskac.. Zyje teraz w poczuciu winy ze to wszystko przeze mnie ze za malo sie staralam.. Jak zyc?
Wydaje me sie ze twoj maz kogos ma. Jego powod to nie jest powod, to jest tylko wymowka by wine za rozpad zwiazku przerzucic na ciebie, bo to on sam czuje sie winny.
Ja tez pierwsze co sobie pomyslalem ze kogos moze miec.Zobacz ze przez tyle lat nic sie nie dzialo i nic mu nie przeszkadzalo az tu nagle ze wszystko mu przeszkadza i nie pasuje.Nie odchodzi sie tak poprostu po tylu latach bo tak sie komus podoba.Musi byc jakis powod i ja tak samo jak poprzedniczka obstawiam kogos nowego.Wybacz ale tak mi sie wydaje.
A ja myślę, że niekoniecznie musi kogoś mieć.
Może faktycznie nie może się pogodzić z tym, co było, a może po prostu przestał Cię kochać.
Bądź dzielna, daj mu odejść. Jeszcze zdążysz sobie ułożyć życie.
A ja myślę, że niekoniecznie musi kogoś mieć.
Może faktycznie nie może się pogodzić z tym, co było, a może po prostu przestał Cię kochać.Bądź dzielna, daj mu odejść. Jeszcze zdążysz sobie ułożyć życie.
Dziewczyna zostala wykorzystana seksulanie a nie doszlo do zdrady.Ja jako facet zrozumialbym to i jeszcze bardziej bym wspieral swoja partnerke by o tym jak najszybciej zapomniala.Dla mnie dziwne jest to ze kiedys mu to nie przeszkadzalo a nagle taka zmiana.Oczywiscie szanuje twoja odpowiedz
Cyngli napisał/a:A ja myślę, że niekoniecznie musi kogoś mieć.
Może faktycznie nie może się pogodzić z tym, co było, a może po prostu przestał Cię kochać.Bądź dzielna, daj mu odejść. Jeszcze zdążysz sobie ułożyć życie.
Dziewczyna zostala wykorzystana seksulanie a nie doszlo do zdrady.Ja jako facet zrozumialbym to i jeszcze bardziej bym wspieral swoja partnerke by o tym jak najszybciej zapomniala.Dla mnie dziwne jest to ze kiedys mu to nie przeszkadzalo a nagle taka zmiana.Oczywiscie szanuje twoja odpowiedz
Ty byś zrozumiał, ale ludzie są różni. Ja również szanuję Twoją odpowiedź.