Zapłata pięknym za nadobne ? ...Trudny temat - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Zapłata pięknym za nadobne ? ...Trudny temat

Strony 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 149 ]

1 Ostatnio edytowany przez Matjeden (2017-11-21 20:53:03)

Temat: Zapłata pięknym za nadobne ? ...Trudny temat

Witam
Facet na damskim forum...

Bez zbędnego owijania w bawełnę.
Jesteśmy razem ponad 20lat, dzieci , dom
Żona od zawsze była o mnie bardzo zazdrosna,bywały awantury,choć powodów nie było.
Z racji pracy obracałem się często w damskim towarzystwie,jakoś nie najgorzej tam wyglądam więc żona robiła mi jazdy, że ta ma ochotę na mnie, tamta.
Wystarczyło ,że przyszła do nas jakaś znajoma, która spojrzała na mnie z zainteresowaniem, i była u nas ostatni raz.
Ogólnie wyzbyłem się znajomych żeby nie było podstaw do awantur. Nasi znajomi to jej znajomi, ja w zasadzie swoich nie mam. Dla świętego spokoju.
Imprezy integracyjne czy jakieś wyjścia ze znajomymi z pracy...nie było takiej opcji.

Jakieś 5 lat temu zdarzyła mi się przygoda ze znajomą. Tak naprawdę dla przekory...bo skoro mam słuchać ,ze coś robię nie robiąc nic to może posłucham jednak coś robiąc...
Nie było to nic wielkiego( z mojej perspektywy) trwało 1-1,5 miesiąca, jakieś głupie gadki na GG, później jakieś 3 kawy, jednego razu trochę nas poniosło i zdarzył się pocałunek w aucie.
W sumie nie wiem jak by się to skończyło , choć jak o tym myślę to nie posunąłbym się do pójścia do łóżka ...
Sprawa się skończyła,maż znajomej rozgryzł jej gg i całą sprawę, przekazał mojej żonie, była konfrontacja, łzy i trudne dni.
Okazało się ,że znajoma się zakochała, prosiła po wszystkim o spotkanie kilka razy, mówiła ,że coś czuje i chce o tym porozmawiać...odciąłem się od tego, urwałem kontakt,i nigdy do niego nie wróciłem, choć mieszkaliśmy na tyle blisko,że widywałem czasem i ją i jej męża ( nie życzę tego nikomu choć on zachował się bardzo dyplomatycznie bez żadnych wyzwisk, rękoczynów, zastraszania, pełna kutura).
Mieliśmy cięższe kilka miesięcy ale postanowiłem dać z siebie wszystko, nie robić nic co mogłoby zostać źle odebrane, mówiłem o wszystkim co mogło być podstawą do kłótni, o spotkaniach w interesach, nawet o sprawach o których być może nie powinienem.
Postawiłem wszystko na rodzinę,na żonę
Po tym wszystkim praktycznie zbudowałem jej ołtarz. Bolało mnie bardzo i do tej pory boli,że musiała przez to wszystko przejść,że ją zraniłem, zawiodłem najlepszą przyjaciółkę jaką kiedykolwiek miałem. Cały czas mówiłem sobie,że ona nigdy by czegoś takiego nie zrobiła, że jest dla mnie wyznacznikiem prawdy, miłości, zaufania.

Wszystko wróciło na dobre tory jakieś 3-4 lata temu
Ja staram się bardziej niż kiedykolwiek...jakiś dobry obiad, drink,winko,film,kwiaty bez powodu,żeby było miło.
Czasem uda się gdzieś wyjść, czasem nawet wyjechać , ponieważ dzieci już potrafią się zająć sobą.
Nasi znajomi zazdroszcząc na tego jak blisko jesteśmy po tylu latach małżeństwa, mówią ,że się sobą nie znudziliśmy i nasza miłość jest świeża,młoda,nie wypalona.
Kocham ją bardzo, ona mnie też(tak mówi)


Druga strona
Pozwoliłem jej wyjść kilka razy do klubu z koleżanką
Na jednym z takich wyjść pod koniec wakacji poznała mężczyznę.
Powiedziała mi o tym, choć w zasadzie to trochę sam to odkryłem, ponieważ użyła mojego telefonu do napisania maila do niego.
Tak czy inaczej nie przeczyła,że coś tam napisała...ok szczerość...niech będzie.
Powiedziałem,że jak bardzo musi to niech coś tam napisze, tylko ile ma zamiar to ciągnąć i gdzie to prowadzi, do czego to jest potrzebne i po co to.
Nie wytrzymałem,zrobiłem awanturę, powiedziałem,żeby skończyła...w odwecie dostałem przypomnienie tego co ja zrobiłem.
Przemyślałem, fakt ma dużo  racji, mam za swoje...ale przez przypadek dostałem się do konta mailowego.Maile nie ustawały , czasem było ich naprawdę dużo w ciągu dnia. Przeczytałem  maila...że mogłaby to skończyć, ale nie chce bo chce zobaczyć co z tego wyjdzie, jak to się rozwinie, że człowiek jest świetny,że się im rozmawia jak by się znali od zawsze...
Nie wytrzymałem,zrobiłem awanturę,powiedziała,że już to kończy, że już się skończyło.
Nic się nie zmieniło, poza tym ,że zmieniła maila...i poza tym ,że ona się zmieniła...mówi,że jak chcę wyjść z kolegami to nie ma problemu, ona też wyjdzie z koleżanką...o ironio

Piszą z sobą ciągle, spotkali się na kawie, raz ,drugi ,trzeci, tak przelotem w drodze do pracy czy z pracy. Żona przyciśnięta odkrywa jakieś tam karty.

Zarys jest taki: facet się jej bardzo podoba;nie jest nachalny,nie mówi ciągle o seksie, twierdzi,że nie jest taki jak inni, ze nie chce jej tylko przelecieć. Ma rodzinę. Rozmawia się im dobrze prawią sobie komplementy...Mówi,że to tylko rozmowy,że jest sympatycznie...ale nie wiem czy nie poczuła "motyli w brzuchu". Padło stwierdzenie "wiesz co ja bym chciała to jedno a co mogę to drugie"
to tylko rozmowy, nikt nikomu krzywdy nie robi, nikt nie zamierza od nikogo odchodzić. Ale był też wieczorny drink w klubie , pocałunek w drodze powrotnej,bliskość...
Nie unika mnie, przytula się,rozmawia,żartuje,jest sex, jest czułość,ogólnie powiedziałbym kwitnie...

Po kolejnym naszym przegadanym weekendzie(że po co to wszystko jak mamy siebie) stwierdziła,że faktycznie, jestem super,dbam o wszystko, że kończy tą znajomość...

......nie skończyła....ciągnie się to dalej,może po tych moich jazdach częstotliwość spadła,ale trwa to dalej i będą koleje kawy na 100%

Czuję się podle, tak jak wtedy gdy ją zraniłem, tylko teraz to ona zraniła mnie. A ja miałem ją za wzór. Najgorzej boli mnie to ,że już tyle razy mnie okłamała, zawiodła zaufanie. Przychodzi i patrzy tymi swoimi ślicznymi oczami i mówi,że faktycznie to głupie, że już kończy...a nie kończy. Nie potrafi tego skończyć. Mówi,że to nic wielkiego,że nic nie robią prócz rozmów. W to jestem jeszcze w stanie uwierzyć tylko po co. Ile to będzie trwało. Kiedy się skończy.
Czuję się taki nic nie warty, skoro musi szukać rozmów z kim innym i potwierdzenia swojej atrakcyjności przez innego faceta. Ja tyle lat jej mówię,że jest świetna, że ją uwielbiam...
Mam wrażenie ,że nic do niej nie dociera. Nie mogę patrzeć jak żyje w dwóch światach. Jak nie ma jej obok mnie to czuję straszną pustkę, nie mogę normalnie funkcjonować.
Czasami myślę,że wolałbym,żeby się z nim przespała i skończyła raz na zawsze tą znajomość i była na 100% moja,że byłoby to lżejsze niż świadomość tego ,iż ciągle z nim rozmawia i spotyka jeśli nadarzy się okazja.

Nie wiem...ma za swoje ? mam się zamknąć i zaakceptować to ? Zwariowałem ? mam się leczyć ?
Jak to wygląda z kobiecego punktu widzenia ? Czego brakuje, czego zabrakło ?

Pozdrawiam
Mat

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Zapłata pięknym za nadobne ? ...Trudny temat

Weź żonę za pióra, a frajera spuść ze schodów, bo to się nigdy nie skończy albo skończy źle.
Chodzę po tym świecie już prawie pół wieku i jedno wiem na pewno: żadna ale to żadna laska
nigdy w życiu, nawet przypalana żelazkiem się nie przyzna do niczego, na co nie masz twardych dowodów
w postaci nagrań, filmów, zdjęć, a jak coś powie to tylko to o czym i tak już wiesz i to jest taka właśnie "szczerość".
Jeszcze żadna romansująca żona na tym forum się nie przyznała wprost, że poszła do łóżka z innym. Żadna. Ani jedna.
Wszystkie kręcą i zmyślają takie pierdoły, że aż głowa boli od samego czytania. To zawsze "nie jest tak jak myślisz"
to zawsze "nic poważnego" to zawsze "tylko taki jeden znajomy" to zawsze "tylko rozmawialiśmy" to zawsze "do niczego nie doszło".

3

Odp: Zapłata pięknym za nadobne ? ...Trudny temat

Z kobiecego punktu : gdy czuła sie w związku niepewnie, robiła Ci sceny zazdrości...później jak dowiedziała się o twojej koleżance, uznała że miała racje, ciągle Cię o coś podejrzewając. Wybaczyła ale zadra gdzieś pozostała. Poznając tego mężczyzne uwolniła się z rozmyślań czy to sie nie powtórzy itd, być może nawet uznała że nie musicie być razem, chociaż teraz nie chce odchodzić. Zajeła czymś mysli i on daje jej to co kiedyś przez Twoja koleżanke straciła.  Trudną macie tą sytuacje. Ja np nie dałabym rady z myślami ze moj facet z koleżanka całował sie, pisał eleganckie wiadomosci na gg i w miedzy czasie całował mnie. Wolałabym odejsc. Tego czy ona się odgrywa na Tobie nie wiem, na pewno on jest dla niej wazny.

4

Odp: Zapłata pięknym za nadobne ? ...Trudny temat

Mówisz 20 lat po ślubie, to widzisz z takim stażem to prawie kazirodztwo. Ona zna Cię na wylot, nie jesteś tajemniczy.  Co ja bym zrobił? Ano spakować bym ją albo siebie, to w zależności czyje jest mieszkanie. Taki ruch potrafi otrzeźwieć, uświadomić że żarty się skończyły.

5

Odp: Zapłata pięknym za nadobne ? ...Trudny temat
Teufel napisał/a:

Mówisz 20 lat po ślubie, to widzisz z takim stażem to prawie kazirodztwo. Ona zna Cię na wylot, nie jesteś tajemniczy.  Co ja bym zrobił? Ano spakować bym ją albo siebie, to w zależności czyje jest mieszkanie. Taki ruch potrafi otrzeźwieć, uświadomić że żarty się skończyły.

Taki ruch może skończyć się tym, że poleci do tamtego niejako w afekcie, bo ma do kogo.

Będzie trudniej to odplątać.

Lepiej próbować rozmawiać teraz. Szczerze, również o tym co boli, a nawet sięgnąć do czasów jej chorobliwej i destrukcyjnej zazdrości.
Nie stawiając się jednak w roli ofiary, tylko współpracownika.

6

Odp: Zapłata pięknym za nadobne ? ...Trudny temat

Pisałeś , Twój romans skończył się kiedy jej mąż znalazł Wasza korespondencje i przesłał do Twojej żony ......:)

7 Ostatnio edytowany przez Averyl (2017-11-22 01:15:01)

Odp: Zapłata pięknym za nadobne ? ...Trudny temat
Nitka997 napisał/a:

Z kobiecego punktu : gdy czuła sie w związku niepewnie, robiła Ci sceny zazdrości...później jak dowiedziała się o twojej koleżance, uznała że miała racje, ciągle Cię o coś podejrzewając. Wybaczyła ale zadra gdzieś pozostała. Poznając tego mężczyzne uwolniła się z rozmyślań czy to sie nie powtórzy itd, być może nawet uznała że nie musicie być razem, chociaż teraz nie chce odchodzić. Zajeła czymś mysli i on daje jej to co kiedyś przez Twoja koleżanke straciła.  Trudną macie tą sytuacje. Ja np nie dałabym rady z myślami ze moj facet z koleżanka całował sie, pisał eleganckie wiadomosci na gg i w miedzy czasie całował mnie. Wolałabym odejsc. Tego czy ona się odgrywa na Tobie nie wiem, na pewno on jest dla niej wazny.

Niepewnie? Ja napisałabym dosadniej - miała niską samoocenę. Kobieta pewna siebie nie robi scen zazdrości o koleżanki z pracy, nie jest ani zazdrosna, ani zaborcza, nie boi się że jej ktoś odbije faceta, bo ma poczucie swoje wartości!
Być może z przekory, być może by odreagować, być może by ukarać ciebie, poznała faceta. I buum! Nagle ten facet daje jej do zrozumienia, że jest super, że jest fajna, atrakcyjna, że się podoba, że jest lepsza od jego żony. Miód na uszy zakompleksionej starej żony. A twoje winko, kolacje, dbanie - na rozrabiałeś, to teraz pokutuj za swoje grzech i niegodziwości, a tamten robi te wszystkie miłe rzeczy, słowa z własnej nieprzymuszonej woli, bo go zafascynowała!
Czujesz różnicę miedzy twoim zauroczeniem, a jej?
Niestety to się może skończyć rozstaniem, bo chyba jesteście z przyzwyczajenia, z wygody, że jest ktoś przy kim jest bezpiecznie... ale ognia nie ma, ~20 lat temu się wypalił. Spróbujcie jakieś terapii małżeńskiej, po to, by odkryć dlaczego po 20 latach wciąż jesteście ze sobą (formalności, czy może jednak uczucie).

8

Odp: Zapłata pięknym za nadobne ? ...Trudny temat
beckett napisał/a:
Teufel napisał/a:

Mówisz 20 lat po ślubie, to widzisz z takim stażem to prawie kazirodztwo. Ona zna Cię na wylot, nie jesteś tajemniczy.  Co ja bym zrobił? Ano spakować bym ją albo siebie, to w zależności czyje jest mieszkanie. Taki ruch potrafi otrzeźwieć, uświadomić że żarty się skończyły.

Taki ruch może skończyć się tym, że poleci do tamtego niejako w afekcie, bo ma do kogo.

Będzie trudniej to odplątać.

Lepiej próbować rozmawiać teraz. Szczerze, również o tym co boli, a nawet sięgnąć do czasów jej chorobliwej i destrukcyjnej zazdrości.
Nie stawiając się jednak w roli ofiary, tylko współpracownika.

A to autor nieszczerze i niepoważnie z nią rozmawia? Jak będzie miała polecieć to i tak poleci, a tak to może otrzeźwieje?

9

Odp: Zapłata pięknym za nadobne ? ...Trudny temat

Nagrabiłaś sobie, to fakt, ale to, co robi teraz Twoja żona, także nie jest w porządku, nawet ze względu na Twoje wcześniejsze przewiniennia. Ona zaangażowała się w tę nową znajomość, oszukuje Ciebie i siebie być może też, wmawiając sobie, że to nic takiego. Jednak nie chce tego skończyć, mimo że wie, że Cię rani.

Secondo1 napisał/a:

Pisałeś , Twój romans skończył się kiedy jej mąż znalazł Wasza korespondencje i przesłał do Twojej żony ......:)

No właśnie, pisałeś, że tamten też ma rodzinę. Może pójdziesz za przykładem męża Twojej dawnej kochanki i także zawiadomisz żonę nowej "sympatii" swojej żony o ich intensywnej korespondencji, spotkaniach na kawkach...
Powracając do Twojej zdrady, piszesz, że nie było to nic wielkiego, a jednak ciągnąłbyś to nadal, gdyby się nie wydało i kto wie do czego by doszło, skoro pani była taka chętna.
Po za tym, nie dziwię się Twojej żonie, że reagowała stanowczo, gdy jakaś zaproszona do Waszego domu znajoma, "okazywała Ci zainteresowanie". Też pogoniłabym (w sensie, nie zapraszałabym więcej) z domu babę, która robiłaby maślane oczy do mojego męża.
Być może Twoje zachowanie, które uznawałeś za neutralne, nie było takie neutralne. Masz świadomość tego, że jesteś przystojny, masz branie i może nawet nie zdajesz sobie sprawy z tego, że nie potrafisz ukryć zadowolenia z tego faktu. Twój sposób rozmowy z kobietami, gesty itd mogły wzbudzać zazdrość Twojej żony.
Teraz ona nie jest lojalna wobec Ciebie. Być może Twoja dawna zdrada spowodowała, że ona teraz nie ma skrupułów, ale jeśli tego nie przerwie, to Wasz związek stanie pod znakiem zapytania.
Myślę, że teraz kolej na Twój konkretny krok i ewentualnie terapię par, bo możecie nie poradzić sobie z kryzysem, który puka do Waszych drzwi.

Odp: Zapłata pięknym za nadobne ? ...Trudny temat

Dla mnie to jest gówniarska żądza zemsty. Tłumaczy się tym, że skoro Ty kiedyś, to ona teraz może. Bardzo to dziecinne. Jej zazdrość była na poziomie o wiele wyższym niż dopuszczalny.

Co możesz teraz zrobić? Na pewno zadziałać zdecydowanie z tamtym kolesiem i poważnie pogadać z żoną. Nie ma prawa się tak zachowywać i wypominać przeszłości.

11 Ostatnio edytowany przez Matjeden (2017-11-22 07:45:29)

Odp: Zapłata pięknym za nadobne ? ...Trudny temat
Averyl napisał/a:
Nitka997 napisał/a:

Z kobiecego punktu : gdy czuła sie w związku niepewnie, robiła Ci sceny zazdrości...później jak dowiedziała się o twojej koleżance, uznała że miała racje, ciągle Cię o coś podejrzewając. Wybaczyła ale zadra gdzieś pozostała. Poznając tego mężczyzne uwolniła się z rozmyślań czy to sie nie powtórzy itd, być może nawet uznała że nie musicie być razem, chociaż teraz nie chce odchodzić. Zajeła czymś mysli i on daje jej to co kiedyś przez Twoja koleżanke straciła.  Trudną macie tą sytuacje. Ja np nie dałabym rady z myślami ze moj facet z koleżanka całował sie, pisał eleganckie wiadomosci na gg i w miedzy czasie całował mnie. Wolałabym odejsc. Tego czy ona się odgrywa na Tobie nie wiem, na pewno on jest dla niej wazny.

Niepewnie? Ja napisałabym dosadniej - miała niską samoocenę. Kobieta pewna siebie nie robi scen zazdrości o koleżanki z pracy, nie jest ani zazdrosna, ani zaborcza, nie boi się że jej ktoś odbije faceta, bo ma poczucie swoje wartości!
Być może z przekory, być może by odreagować, być może by ukarać ciebie, poznała faceta. I buum! Nagle ten facet daje jej do zrozumienia, że jest super, że jest fajna, atrakcyjna, że się podoba, że jest lepsza od jego żony. Miód na uszy zakompleksionej starej żony. A twoje winko, kolacje, dbanie - na rozrabiałeś, to teraz pokutuj za swoje grzech i niegodziwości, a tamten robi te wszystkie miłe rzeczy, słowa z własnej nieprzymuszonej woli, bo go zafascynowała!
Czujesz różnicę miedzy twoim zauroczeniem, a jej?
Niestety to się może skończyć rozstaniem, bo chyba jesteście z przyzwyczajenia, z wygody, że jest ktoś przy kim jest bezpiecznie... ale ognia nie ma, ~20 lat temu się wypalił. Spróbujcie jakieś terapii małżeńskiej, po to, by odkryć dlaczego po 20 latach wciąż jesteście ze sobą (formalności, czy może jednak uczucie).

Już sam nie wiem co o tym mysleć. Nie jest tak jak czytam ze majac romas ludzie oddalają sie od siebie. U nas jest bliskość,planowanie urlopu,wyjazdu,prezentów, wspolne zakupy. Powiedzialbym że zebym nie wiedział ze jest ktos inny to byłoby idealnie praktycznie.
Nie widzę tego tak , ze wszystko sie wypaliło bo jest o czym rozmawiać, co robic.
Nie rozumiem tez tego braku własnej wartosci ponieważ zona jest naprawde bardzo atrakcyjna i zawsze oglądali sie za nia faceci.
Tym bardziej ze zawsze jej to mowilem.
Obiadki i kolacje tez nie sa dla mnie karą, lubie gotować i jest mi przyjemnie jak jest szczęśliwa i zadowolona.

12

Odp: Zapłata pięknym za nadobne ? ...Trudny temat
josz napisał/a:

No właśnie, pisałeś, że tamten też ma rodzinę. Może pójdziesz za przykładem męża Twojej dawnej kochanki i także zawiadomisz żonę nowej "sympatii" swojej żony o ich intensywnej korespondencji, spotkaniach na kawkach...

To nie takie proste nic o nim nie wiem, znam tylko imie nie wiem nawet czy moja żona wie kim jest jego kobieta i gdzie mieszka. Komunikują sie tylko mailowo, maskowanie na całego.
Poza tym jeśli wspominam o tym że jakos go znajdę to zaraz dostaje po glowie że jestem nienormalny, że sie mnie boi i powinienem sie chyba leczyc bo oni nic nie robią.

A ja sie boję że jak naprawde pojade po bandzie i jakoś go znajde czy sie z nim spotkam to żona mnie znienawidzi za to. Już slyszałem że od miłości do nienawiści jest cienka linia. Bylo to w momencie kiedy bardzo cisnąłem przez dwa dni o zakonczeniu tego układu.

Powracając do Twojej zdrady, piszesz, że nie było to nic wielkiego, a jednak ciągnąłbyś to nadal, gdyby się nie wydało i kto wie do czego by doszło, skoro pani była taka chętna.
Po za tym, nie dziwię się Twojej żonie, że reagowała stanowczo, gdy jakaś zaproszona do Waszego domu znajoma, "okazywała Ci zainteresowanie". Też pogoniłabym (w sensie, nie zapraszałabym więcej) z domu babę, która robiłaby maślane oczy do mojego męża.
Być może Twoje zachowanie, które uznawałeś za neutralne, nie było takie neutralne. Masz świadomość tego, że jesteś przystojny, masz branie i może nawet nie zdajesz sobie sprawy z tego, że nie potrafisz ukryć zadowolenia z tego faktu. Twój sposób rozmowy z kobietami, gesty itd mogły wzbudzać zazdrość Twojej żony.

Pewnie masz rację nigdy sie nad tym nie zastanawiałem ale może tak być.
Tylko wkur...mnie to ze ja mogłem powiedzieć stop ,koniec a ona ciagnie to tyle czasu.

13

Odp: Zapłata pięknym za nadobne ? ...Trudny temat

To co się z wami dzieje niby kochająca się rodzinka a myślami  są gdzie indziej . To po co te wszystkie zazdrości i wzajemnie podejrzewania . To dobrze że ten twój mały romansik zakończył się pocałunkiem w samochodzie a nie w łóżku bo z pewnością żona też by tak skończyła z tamtym i co byś zrobił? Coś mi się wydaje że twoja żona lubi dopłacać się tym samym ale za bardzo się napaliła aby z tym skończyć. Wasze małżeństwo da się uratować ale potrzebujecie naprawdę poważnej rozmowy a nie bawienie się w kotka i myszkę.

14

Odp: Zapłata pięknym za nadobne ? ...Trudny temat

Tak czasem myślę, może jak bym dostał się jakoś do maila,przeczytał o czym piszą...tylko czy to etyczne czy wypada tak okradać z osobistych przemyśleń ?
Sam nie wiem
Z drugiej strony jak przeczytam coś co mnie zrani na maxa to co wtedy będzie ?
Z jednej strony miałbym jakąś broń jakiś dowód, z drugiej pewnie zawiódłbym kompletnie zaufanie,przekroczył granicę...

15

Odp: Zapłata pięknym za nadobne ? ...Trudny temat
julitam23 napisał/a:

To co się z wami dzieje niby kochająca się rodzinka a myślami  są gdzie indziej .

W sumie nigdy tak o tym nie myślałem...ale masz rację...co się z nami dzieje ? Dobre pytanie...
Jak się ma to ,że jednak jest duża bliskość, miłość ? no mówi się "kocham cię...bardzo" a jednocześnie jest ktoś z kogo nie chce się zrezygnować choćby dlatego ,że dobrze się z nim pisze czy rozmawia...

Właśnie...co się dzieje...

16 Ostatnio edytowany przez Averyl (2017-11-22 10:21:49)

Odp: Zapłata pięknym za nadobne ? ...Trudny temat

Matjeden - Ona nie musi być zapyziałą, zakompleksioną dziewczynką, która się chowa w kąt, ona może być bardzo pewną siebie np. szefową, a w kwestii relacji damsko-męskich nie. Gdyby była pewna siebie, czuła że nie polecisz za inną du** w pracy, bo ona jest NAJ, to przez te wszystkie lata nie męczyłaby cię scenami zazdrości.
Skoro od 20 lat jesteście ze sobą, to oczywiste, że planujecie urlop, robicie wspólne zakupy, itd innymi słowy sama maszyneria życia codziennego działa poprawnie, dla niektórych taki stan to szczyt doskonałość, a u innych będzie wywoływać odruch wymiotny na samą myślę o szablonie i rutynie. Nie wiem, która opcja ciebie dotyczy, ale spróbuj się oderwać od swojego schematu myślowego - jeżeli uważasz, że wszystko było w porządku, to rzeczywiście może jest w porządku wink ale skąd u żony ta zazdrość, czemu ci wybaczyła ten romansik, czemu sama się wdała w romansik? czyżbyś żył z obcą kobietą, której totalnie nie rozumiesz?

17 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2017-11-22 10:59:54)

Odp: Zapłata pięknym za nadobne ? ...Trudny temat

Twój błąd, że zaakceptowałeś na początku jej chorobliwą zazdrość, zrezygnowałeś z tych rzeczy w życiu, których żona nie powinna mężowi zabierać, bo On nie jest jej własnością.
Popełniłeś błąd, ale czy Ona zrozumiała swój udział ( nie winę) w Twoim błedzie??
Jezeli po odkryciu Twojego flirtu wasze przerabianie tej sprawy polegało na Twoim kajaniu się na kolanach- To był WIELBŁĄD! tu zmarnowaliście swoja szansę.
To co teraz poraża, to to, że Ona kompletnie nie liczy się z Tobą. To typ kobiety, która myśli że wygra pokazując dominację nad partnerem. Na forum często widuję takie podejście Panów do partnerek. Nie sądzę, by zamierzała Cię opuścić, wtedy seks z Tobą by jej nie kręcił, poszedłbyś w odstawkę.
Kwalifikujecie się na terapię...
Czy Twoje podejscie do niej zmieniło się? Kochasz ją tak samo, bardziej, mniej?
Macie dzieci?

18 Ostatnio edytowany przez Matjeden (2017-11-22 10:50:51)

Odp: Zapłata pięknym za nadobne ? ...Trudny temat
Ela210 napisał/a:

Twój błąd, że zaakceptowałeś na początku jej chorobliwą zazdrość, zrezygnowałeś z tych rzeczy w życiu, których żona nie powinna mężowi zabierać, bo On nie jest jej włąśnością.
Popełniłeś błąd, ale czy Ona zrozumiała swój udział ( nie winę) w Twoim błedzie??
Jezeli po odkryciu Twojego flirtu wasze przerabianie tej sprawy polegało na Twoim kajaniu się na kolanach- To był WIELBŁĄD!

  tak kajałem sięna kolach, błagałem ,przepraszałem, obiecałem,ze nigdy jej nie zawiodę...i jak na rzie nie mam sobie nic do rzacucenia w tej kwestii   

Ela210 napisał/a:

tu zmarnowaliście swoja szansę.

zresztą jak teraz o tym myślę...to po wszystkich kłótniach jakie się zdarzały z zazdrości to jednak ja pierwszy wyciągałem rękę, mam wrażenie ,że walczyłem bardziej o ten związek bo nie wiem jak by się to skończyło jeśli po jednej z kłótni wyszedłbym i strzelił drzwiami nie wracając na noc...nie mówię o pójściu do innej kobiety tylko zwyczajnym wyjściu np przenocować u znajomych

Ela210 napisał/a:

To co teraz poraża, to to, że Ona kompletnie nie liczy się z Tobą. To typ kobiety, która myśli że wygra pokazując dominację nad partnerem. Na forum często widuję takie podejście Panów do partnerek. Nie sądzę, by zamierzała Cię opuścić, wtedy seks z Tobą by jej nie kręcił, poszedłbyś w odstawkę.
Kwalifikujecie się na terapię...
Czy Twoje podejscie do niej zmieniło się? Kochasz ją tak samo, bardziej, mniej?
Macie dzieci?

Mamy dzieci.
Ja ją kocham jak nikogo na świecie i to że okłamała mnie dla niego prosto w oczy już co najmniej dwa razy boli tak bardzo jakby umarł mi ktoś najbliższy...
Wybaczyłbym jej nawet jednorazowy sex ,zapomnienie, jeśli faktycznie by żałowała i powiedziała,ze się to nie powtórzy,odcięła się od tego i od niego.
A tak to niby nic nie robi tylko pisze, spotyka się od czasu do czasu bo  ten mężczyzna bywa w naszym mieście co drugi weekend...i ciągnie to nie wiem po co...
A mnie boli to że żyje dla mnie a w drugim, wirtualnym życiu ,dla Niego.

Nie chcę iść też maksymalnie " na noże" bo sam pokazałem się jakiś czas temu jako kompletny skur#####
Problemem jest to ,że ona nie widzi problemu...bo to tylko pisanie...

19 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2017-11-22 11:09:13)

Odp: Zapłata pięknym za nadobne ? ...Trudny temat

Ona szantażuje Cię tamtą Twoją chwilą zapomnienia.  Nie ma prawa- bo wasza postawa po wykryciu faktu jest zupełnie inna. Ty postawiłeś na Wasz związek, Ona wbiła Ci obcasik mocniej w brzuch- i kpi sobie z Twojego bólu..
Wiem, że Ciężko zagrać ostro gdy są dzieci, ale tak dalej być nie może. Na Twoim miejscu spakowałabym swoje walizki i przynajmniej na jakiś czas znalazła inne lokum.
Dla jej otrzeźwienia.
A potem terapia, po której powinieneś żyć jak normalny facet- mieć prawo do kawy z koleżanką, tańca przytulańca na imprezie i nie ma jazdy, gdy Twoja znajoma przyjdzie do domu.
Znajdż swoją męskość w kontaktach z nią.
Poskromienie złośnicy polecam obejrzeć.
I żadnego seksu z nią... No chyba że Cię to właśnie kręci...

PS Tylko Pisanie??
Wieczorny drink w klubie, pocałunek??? Obudź się..

20

Odp: Zapłata pięknym za nadobne ? ...Trudny temat

Jest też jeszcze jedna kwestia jeśli chodzi o rozmowy na temat tego układu.
Przeczytałem gdzieś, choć na psychologii się nie znam, że kobiety działają na zasadzie uczucia i pewnie tak jest.
I jeśli to uczucie, zauroczenie, zakochanie? jest akurat obecne w stosunku do nowo poznanej osoby to na nic zda się zdroworozsądkowa rozmowa, przytaczanie faktów, argumentów,wyrzucanie żalu.
Po prostu na daną chwilę jest emocjonalnie związana z nowym człowiekiem i logiczne argumenty do niej nie przemawiają.

Więc ...może po prostu powinienem przestać się starać ?
Darować sobie sex, jakieś bliższe czułości , wziąć ją na dystans, uśmiechnąć się do siebie i zachowywać jak gdyby nic się nie stało ?
Może to da jej do myślenia,że i ja przy odrobinie wysiłku mogę mieć kogoś z kim mogę tylko popisać ?
Tylko czy to nie ślepa uliczka ?

21 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2017-11-22 11:13:45)

Odp: Zapłata pięknym za nadobne ? ...Trudny temat
Matjeden napisał/a:

Jest też jeszcze jedna kwestia jeśli chodzi o rozmowy na temat tego układu.
Przeczytałem gdzieś, choć na psychologii się nie znam, że kobiety działają na zasadzie uczucia i pewnie tak jest.
I jeśli to uczucie, zauroczenie, zakochanie? jest akurat obecne w stosunku do nowo poznanej osoby to na nic zda się zdroworozsądkowa rozmowa, przytaczanie faktów, argumentów,wyrzucanie żalu.
Po prostu na daną chwilę jest emocjonalnie związana z nowym człowiekiem i logiczne argumenty do niej nie przemawiają.

Więc ...może po prostu powinienem przestać się starać ?
Darować sobie sex, jakieś bliższe czułości , wziąć ją na dystans, uśmiechnąć się do siebie i zachowywać jak gdyby nic się nie stało ?
Może to da jej do myślenia,że i ja przy odrobinie wysiłku mogę mieć kogoś z kim mogę tylko popisać ?
Tylko czy to nie ślepa uliczka ?

Gwarancji nikt Ci nie da, ale wydaje mi się, że to robisz to jest właśnie ślepa uliczka.
No chyba że odpłacisz jej za nadobne jeszcze nadobniejszym...
I masz rację, w amoku argumenty nie trafią, tylko czyny.
A i niech Ci nie przyjdzie do głowy kontaktować się z tamtym, tylko Cię to zrani..

22 Ostatnio edytowany przez Matjeden (2017-11-23 00:18:01)

Odp: Zapłata pięknym za nadobne ? ...Trudny temat
Ela210 napisał/a:

Znajdż swoją męskość w kontaktach z nią.
.

tia...tak właśnie od dłuższego czasu zastanawiam się czy od początku nie zachowywałem się do niej w stosunku damsko męskim jak "pipa" bez większej stanowczości, zawsze tłumaczyłem to sobie dobrem związku.
Ale to zawsze było,żeby była zadowolona, uśmiechnięta...jak widać nie tędy droga chyba...i byłem, i jestem mega pod pantoflem...

Ela210 napisał/a:

A i niech Ci nie przyjdzie do głowy kontaktować się z tamtym, tylko Cię to zrani...

Myślałem o tym...żeby jakoś postraszyć mailowo, czy gdzieś go spotkać...ale nie mam możliwości bo nie mam kontaktu...

23

Odp: Zapłata pięknym za nadobne ? ...Trudny temat
Ela210 napisał/a:

Ona szantażuje Cię tamtą Twoją chwilą zapomnienia.  Nie ma prawa- bo wasza postawa po wykryciu faktu jest zupełnie inna. Ty postawiłeś na Wasz związek, Ona wbiła Ci obcasik mocniej w brzuch- i kpi sobie z Twojego bólu..

Ja tej sytuacji aż tak ostro nie odbieram. Potrafię wyobrazić sobie kobietę, która lata całe czuła się niepewnie jako kobieta, bała się, że przegra rywalizację o męża... aż w końcu ziszcza się najgorszy scenariusz. Może do niczego nie doszło, może udało się dogadać się z mężem, by ratować... ale co się działo w jej duszy? Ja nie wierzę, w to, że po 20 latach, po takiej sytuacji, są udaną parą, rozmawiają ze sobą, okazują czułość, wszystko jest świetnie, myślę, że została zadra w sercu.
Nie wiem, czy jest to zemsta, może kobieta odreagowuje te wszystkie lata, może trafił się facet, który tak prawi jej komplementy, że w końcu docierają do niej, czuje, że są prawdzie, że nie jest to tylko kurtuazja.
Poza tym, po 20 latach - może ona chce czegoś innego, ale nie do końca wie czego, stąd ten potencjalny kochanek, otwierający drzwi do bardziej ekscytującego świata.

24

Odp: Zapłata pięknym za nadobne ? ...Trudny temat
Matjeden napisał/a:

Ogólnie wyzbyłem się znajomych żeby nie było podstaw do awantur. Nasi znajomi to jej znajomi, ja w zasadzie swoich nie mam. Dla świętego spokoju.
Imprezy integracyjne czy jakieś wyjścia ze znajomymi z pracy...nie było takiej opcji.

No to pretensje do siebie nie do niej. Ty uległeś.

Matjeden napisał/a:

Jakieś 5 lat temu zdarzyła mi się przygoda ze znajomą. Tak naprawdę dla przekory...bo skoro mam słuchać ,ze coś robię nie robiąc nic to może posłucham jednak coś robiąc...
Nie było to nic wielkiego( z mojej perspektywy) trwało 1-1,5 miesiąca, jakieś głupie gadki na GG, później jakieś 3 kawy, jednego razu trochę nas poniosło i zdarzył się pocałunek w aucie.
W sumie nie wiem jak by się to skończyło , choć jak o tym myślę to nie posunąłbym się do pójścia do łóżka ...

Na złość mamusi odmrożę sobie uszy... Zachowałeś się dziecinnie czego oczekiwałeś?

Matjeden napisał/a:

Sprawa się skończyła,maż znajomej rozgryzł jej gg i całą sprawę, przekazał mojej żonie, była konfrontacja, łzy i trudne dni.

Hm, masz pretensje do żony, że nie kończy znajomości czy też flirtu kiedy ją o to prosisz, a swój zakończyłeś kiedy?

Matjeden napisał/a:

Okazało się ,że znajoma się zakochała, prosiła po wszystkim o spotkanie kilka razy, mówiła ,że coś czuje i chce o tym porozmawiać...odciąłem się od tego, urwałem kontakt.

Biedny ty, nie wziąłeś tego pod uwagę przed? Jak już miałeś potrzebę odmrażać uszy, to trzeba było pójść do jakiegoś klubu i zerżnąć pierwszą lepszą chętną. No ale to nie daje tej fajnej zabawy jak ci laska tak patrzy w oczy, podbudowuje ego i takie tam...?

Matjeden napisał/a:

Zarys jest taki: facet się jej bardzo podoba;nie jest nachalny,nie mówi ciągle o seksie, twierdzi,że nie jest taki jak inni, ze nie chce jej tylko przelecieć. Ma rodzinę. Rozmawia się im dobrze prawią sobie komplementy...Mówi,że to tylko rozmowy,że jest sympatycznie...ale nie wiem czy nie poczuła "motyli w brzuchu". Padło stwierdzenie "wiesz co ja bym chciała to jedno a co mogę to drugie"
to tylko rozmowy, nikt nikomu krzywdy nie robi, nikt nie zamierza od nikogo odchodzić. Ale był też wieczorny drink w klubie , pocałunek w drodze powrotnej,bliskość...

Miałeś zabawę ty, niech i ona się trochę zabawi. Żałujesz jej?

25

Odp: Zapłata pięknym za nadobne ? ...Trudny temat

Averyl, ludzie mają słabości.. ale gdy dochodzi do sytuacji, że romans wychodzi na światło dzienne- podejmujesz decyzję- nie można mieć ciastka i zjeść go, Nie można kogoś dręczyć, wykorzystując czyjąś słabość kiedyś. Ich reakcja właśnie w TYM momencie jest różna, a jej nieuczciwa- pazerna wręcz.

26

Odp: Zapłata pięknym za nadobne ? ...Trudny temat

Snake, to jest zemsta w stylu nadepnąłeś mi na odcisk,błagałeś o wybaczenie
To ja wyrwę Ci paznokieć i błagaj mnie o wybaczenie...
Pokrętne...

27 Ostatnio edytowany przez Averyl (2017-11-22 11:57:05)

Odp: Zapłata pięknym za nadobne ? ...Trudny temat
Ela210 napisał/a:

Averyl, ludzie mają słabości.. ale gdy dochodzi do sytuacji, że romans wychodzi na światło dzienne- podejmujesz decyzję- nie można mieć ciastka i zjeść go, Nie można kogoś dręczyć, wykorzystując czyjąś słabość kiedyś. Ich reakcja właśnie w TYM momencie jest różna, a jej nieuczciwa- pazerna wręcz.

od strony moralnej tak, ale od życiowej - różnie to bywa.
Żona nie chce zerwać kontaktu z facetem, bo z jakiegoś powodu ta relacja jest atrakcyjna, być może ona zdaje sobie sprawę, że to tylko przelotny deszczyk emocji, więc zrywanie z obecnym życie, byłoby mocno ryzykowne. Może sobie pozwolić na stan mieć ciasteczko i zjeść ciasteczko, bo przecież to mąż pierwszy złamał zasady.
Matjeden - to że ty odciąłeś się, nie oznacza, że teraz narzucasz jej takie same zasady, i skoro wyszło na jaw, to ona też z dnia na dzień urwie kontakt z tamtym.

Oziębienie stosunków, owszem, może ją przebudzić, może uzmysłowi jej, że nie może mieć dwóch facetów na raz... ale to będzie pogłębiać oddalanie się. Raczej szukałabym pomocy w terapii par, jeśli rzeczywiście jest "coś" między wami.

28

Odp: Zapłata pięknym za nadobne ? ...Trudny temat

Averyl, On naprawdę nie musi tego akceptować, jeżeli mu z tym źle. I nie musi się na to godzić, a nawet nie powinien.
No chyba że uczciwie mu powiedziała- chcę tego romansu, pociągnę to 3 miesiące- uważam, że jesteś mi to winien.
On może się zgodzić albo nie. ale nie udawajmy, że to nic takiego, jesli ktoś cierpi. Tu jest granica.

29

Odp: Zapłata pięknym za nadobne ? ...Trudny temat
Ela210 napisał/a:

Snake, to jest zemsta w stylu nadepnąłeś mi na odcisk,błagałeś o wybaczenie
To ja wyrwę Ci paznokieć i błagaj mnie o wybaczenie...
Pokrętne...

Może ale i widać pociągające. No ale zła żona, zła. Ja zawsze dobry i kochający, a nie wiedzieć czemu ona mnie oskarżała i tłamsiła. I dalej będzie, bo jak tu nie tłamsić. Sam bym tłamsił.

30

Odp: Zapłata pięknym za nadobne ? ...Trudny temat

Tłamsiciele Wszystkich Narodów łączcie się big_smile
Napisałam, że jego błąd, że się godził.
Ale to co Ona robi teraz to destrukcja- no ale masz rację- pozwala jej.
Chyba nie doszukujesz się jego winy w normalnych kontaktach z koleżankami?

31 Ostatnio edytowany przez Averyl (2017-11-22 12:38:00)

Odp: Zapłata pięknym za nadobne ? ...Trudny temat
Ela210 napisał/a:

Averyl, On naprawdę nie musi tego akceptować, jeżeli mu z tym źle. I nie musi się na to godzić, a nawet nie powinien.
No chyba że uczciwie mu powiedziała- chcę tego romansu, pociągnę to 3 miesiące- uważam, że jesteś mi to winien.
On może się zgodzić albo nie. ale nie udawajmy, że to nic takiego, jesli ktoś cierpi. Tu jest granica.

Ela210 - jeżeli mieliby się trzymać zasad, to powinni dochować przysięgi małżeńskiej (tam chyba jest coś o miłości, wierności - ogólnie, nie tylko nie będę cię zdradzać). Skoro zasady zostały naruszone, to odwoływanie się do zasad jest niejednoznaczne.

Ja się gubię w ich sytuacji - jest sielanka, a każde z nich z nudów, z ciekawości szuka czegoś na boku, tulą się, uprawiają seks, rozmawiają ze sobą, są sobie bliscy, a jednocześnie w jakimiś momencie byli też w bliskiej relacji z kimś trzecim, chcą by wszystko było zgodnie z zasadami, nawet gdy zasady są łamane.
Nawet jeśli żona robi to z zemsty, chce by mąż poczuł jak ona się czuła, to i tak nie zmienia to faktu, że coś nie funkcjonuje tak wspaniale, jak próbuje to przedstawiać Matjeden. Ludzie, którzy się kochają, szanują nie mszczą się w tak głupi sposób, który w prostej linii prowadzi do upadku.

32

Odp: Zapłata pięknym za nadobne ? ...Trudny temat
Ela210 napisał/a:

Chyba nie doszukujesz się jego winy w normalnych kontaktach z koleżankami?

Co dla jednych jest normalnymi kontaktami dla innych takimi być nie musi. To akurat przyswoiłem sobie bardzo dobrze wink

33

Odp: Zapłata pięknym za nadobne ? ...Trudny temat
Snake napisał/a:

No to pretensje do siebie nie do niej. Ty uległeś.

Zachowałeś się dziecinnie czego oczekiwałeś?

Matjeden napisał/a:

Sprawa się skończyła,maż znajomej rozgryzł jej gg i całą sprawę, przekazał mojej żonie, była konfrontacja, łzy i trudne dni.

Hm, masz pretensje do żony, że nie kończy znajomości czy też flirtu kiedy ją o to prosisz, a swój zakończyłeś kiedy?


Biedny ty, nie wziąłeś tego pod uwagę przed? Jak już miałeś potrzebę odmrażać uszy, to trzeba było pójść do jakiegoś klubu i zerżnąć pierwszą lepszą chętną. No ale to nie daje tej fajnej zabawy jak ci laska tak patrzy w oczy, podbudowuje ego i takie tam...?


Miałeś zabawę ty, niech i ona się trochę zabawi. Żałujesz jej?

W sumie masz rację, ja się nie próbuję wybielić bo już na zawsze pozostanę szary, nie wiem jakich argumentów bym użył...
No bawi się...bawi....czyli mam to przyjąć jako wykładnie i z tym żyć ?

34 Ostatnio edytowany przez ZielonaKama (2017-11-22 13:39:46)

Odp: Zapłata pięknym za nadobne ? ...Trudny temat
anderstud napisał/a:

Weź żonę za pióra, a frajera spuść ze schodów, bo to się nigdy nie skończy albo skończy źle.
Chodzę po tym świecie już prawie pół wieku i jedno wiem na pewno: żadna ale to żadna laska
nigdy w życiu, nawet przypalana żelazkiem się nie przyzna do niczego, na co nie masz twardych dowodów
w postaci nagrań, filmów, zdjęć, a jak coś powie to tylko to o czym i tak już wiesz i to jest taka właśnie "szczerość".
Jeszcze żadna romansująca żona na tym forum się nie przyznała wprost, że poszła do łóżka z innym. Żadna. Ani jedna.
Wszystkie kręcą i zmyślają takie pierdoły, że aż głowa boli od samego czytania. To zawsze "nie jest tak jak myślisz"
to zawsze "nic poważnego" to zawsze "tylko taki jeden znajomy" to zawsze "tylko rozmawialiśmy" to zawsze "do niczego nie doszło".

Ja sie przyznaje (i przyznalam na zywo tez) Anderstud, mowie to tutaj zebys mial wyjatek.

35

Odp: Zapłata pięknym za nadobne ? ...Trudny temat
Matjeden napisał/a:

U nas jest bliskość,planowanie urlopu,wyjazdu,prezentów, wspolne zakupy. Powiedzialbym że zebym nie wiedział ze jest ktos inny to byłoby idealnie praktycznie.

Poza tym że być może ktoś puka albo wkrótce zacznie pukać twoją żonę, to faktycznie idealnie.
No to skoro jest tak idealnie, to weź się postaw na jej miejscu i przez chwilę pomyśl - po co miałaby cokolwiek zmieniać?
W domku ma wszystko pokładane "idealnie praktycznie" a na boku kochaś, boski Romeo, toż to żyć nie umierać.
Dopóki obaj akceptujecie taki stan rzeczy, to ona sama z tego nie zrezygnuje, bo niby po co by miała, no pomyśl logicznie.
A że tamtemu taki układ pasuje i jej również odpowiada, to samo stary nic się nie zmieni ani nie zrobi, bo co na przykład?
Poza tym uważam, że zupełnie niepotrzebnie marnujesz czas i energię na analizowanie powodów, których być może wcale nie ma,
ot po prostu i zwyczajnie poznała gdzieś typa, który zawrócił jej w głowie i tyle, nie wiem na ch*j drążyć temat
zamiast pieprznąć pięścią w stół i go zakończyć, póki jeszcze nie rysujesz sufitu rogami i rzeczywiście do niczego nie doszło.
To że żona ci nie powiedziała, a ty sam nie zdobyłeś żadnych dowodów, to kompletnie nic nie znaczy.
Tak samo jak i to, że planujecie wspólne wyjazdy czy zakupy. A z kim ma planować? Z kochankiem? On nie jest od tego.
Kochanek jest od innych rzeczy, a poza tym przecież ma żonę, to jak to sobie wyobrażasz, że gdzieś wyjedzie na urlop z twoją
albo będzie z nią zakupy planował? Od tego ma się męża, a kochanek jest od nawijania makaronu na uszy i ... no wiesz czego.
Nawet jeśli to wszystko jest prawdą, że na razie tylko ze sobą rozmawiają i chadzają na kawki (powiedz szczerze, wierzysz w to?)
to jak się tobie wydaje w jakim celu? Czemu ma to wszystko służyć i do czego prowadzić? Załóżmy na chwilę czysto hipotetycznie,
że twoja żona naprawdę tego nie wie i nie rozumie po co żonaty facet z nią klepie godzinami esemesy i maile albo na kawę zaprasza,
to jakim trzeba być naiwniakiem, żeby tego nie wiedzieć i nie rozumieć, będąc samemu facetem.
Moja dobra rada - jeśli zależy ci na żonie, to na półkę między bajki odłóż pobożne życzenia i włącz chłopie myślenie.
Najlepiej już teraz.

36

Odp: Zapłata pięknym za nadobne ? ...Trudny temat
Matjeden napisał/a:

No bawi się...bawi....czyli mam to przyjąć jako wykładnie i z tym żyć ?

No, a jaki masz wybór? Zamkniesz ją w ciemnej komórce o chlebie i wodzie? Możesz za to powiedzieć - ok, ok odegrałaś się ale mnie to już nie bawi. A jak coś nie bawi, to się reaguje stosownie. Raczej nie mam na myśli skomlenia...

37

Odp: Zapłata pięknym za nadobne ? ...Trudny temat
ZielonaKama napisał/a:

Ja sie przyznaje (i przyznalam na zywo tez) Anderstud, mowie to tutaj zebys mial wyjatek.

Do wszystkiego czy tylko do tej części, o której i tak już wiedział? Bo wiesz, to jednak robi różnicę wink

38

Odp: Zapłata pięknym za nadobne ? ...Trudny temat
anderstud napisał/a:
ZielonaKama napisał/a:

Ja sie przyznaje (i przyznalam na zywo tez) Anderstud, mowie to tutaj zebys mial wyjatek.

Do wszystkiego czy tylko do tej części, o której i tak już wiedział? Bo wiesz, to jednak robi różnicę wink

Nie wiedzial dopoki nie powiedzialam.
Sorki, ze Twoje 100 % nie zadzialalo.

39

Odp: Zapłata pięknym za nadobne ? ...Trudny temat
Averyl napisał/a:

Ja się gubię w ich sytuacji - jest sielanka, a każde z nich z nudów, z ciekawości szuka czegoś na boku, tulą się, uprawiają seks, rozmawiają ze sobą, są sobie bliscy, a jednocześnie w jakimiś momencie byli też w bliskiej relacji z kimś trzecim, chcą by wszystko było zgodnie z zasadami, nawet gdy zasady są łamane.
Nawet jeśli żona robi to z zemsty, chce by mąż poczuł jak ona się czuła, to i tak nie zmienia to faktu, że coś nie funkcjonuje tak wspaniale, jak próbuje to przedstawiać Matjeden. Ludzie, którzy się kochają, szanują nie mszczą się w tak głupi sposób, który w prostej linii prowadzi do upadku.

W sumie dobrze że to napisałaś...mnie już nie chodzi o zasady bo one jakby legły w gruzach bynajmniej w większej części...
Mnie chodzi o proste określenie się co jest ważne lub ważniejsze w życiu.
Opowiedzenie się po którejś ze stron....

40

Odp: Zapłata pięknym za nadobne ? ...Trudny temat
ZielonaKama napisał/a:

Sorki, ze Twoje 100 % nie zadzialalo.

Luzik. Jakoś będę musiał z tym żyć smile

41

Odp: Zapłata pięknym za nadobne ? ...Trudny temat
anderstud napisał/a:

Moja dobra rada - jeśli zależy ci na żonie, to na półkę między bajki odłóż pobożne życzenia i włącz chłopie myślenie.
Najlepiej już teraz.

Masz rację...nie chcąc burzyć tego co jak mi się wydaje funkcjonuje jak należy, naszego życia nie jestem w stanie wziąć walizki i wyjść...
Albo konkretnie pierdolnąć pięścią w stół bo będzie z tego dym straszny, nienawiść, i utrata resztek zaufania do mnie...
Ale może inaczej się nie da ?

42 Ostatnio edytowany przez summerka88 (2017-11-22 13:56:33)

Odp: Zapłata pięknym za nadobne ? ...Trudny temat
Matjeden napisał/a:

Już sam nie wiem co o tym mysleć. Nie jest tak jak czytam ze majac romas ludzie oddalają sie od siebie. U nas jest bliskość,planowanie urlopu,wyjazdu,prezentów, wspolne zakupy. Powiedzialbym że zebym nie wiedział ze jest ktos inny to byłoby idealnie praktycznie.
Nie widzę tego tak , ze wszystko sie wypaliło bo jest o czym rozmawiać, co robic.
Nie rozumiem tez tego braku własnej wartosci ponieważ zona jest naprawde bardzo atrakcyjna i zawsze oglądali sie za nia faceci.
Tym bardziej ze zawsze jej to mowilem.
Obiadki i kolacje tez nie sa dla mnie karą, lubie gotować i jest mi przyjemnie jak jest szczęśliwa i zadowolona.

A możesz napisać, jak wyglądała bliskość w waszym małżeństwie?

EDIT: chodzi mi o to, co DLA CIEBIE kryje się pod pojęciem „bliskość” w twoim małżeństwie.

43

Odp: Zapłata pięknym za nadobne ? ...Trudny temat
summerka88 napisał/a:

A możesz napisać, jak wyglądała bliskość w waszym małżeństwie?

EDIT: chodzi mi o to, co DLA CIEBIE kryje się pod pojęciem „bliskość” w twoim małżeństwie.

Kurcze...nie uciekamy od siebie, większość rzeczy robimy razem, praktycznie wszystko co możliwe,jeśli np. oglądamy jakiś film to jesteśmy przytuleni a nie każdy siedzi w swoim rogu kanapy, wolny czas spędzamy razem, słuchamy razem muzyki, robimy razem coś do jedzenia, trafia się praktycznie co tydzień kawa weekendowa i rozmowy przy niej, jak jest dobra pogoda lub lato spacer, czasem rower, jak czas pozwoli to kino.Lubię chodzić z nią na zakupy, takie dla niej, wyszukać coś fajnego...Czasem jakaś restauracja.Raczej nie zapominam o imieninach,urodzinach...nie wiem to bliskość ? Intymność też jest jak mi się wydaje na dobrym poziomie...jeśli o tym to jedyny plus tej znajomości jest taki że teraz sex mam kiedy chcę w zasadzie i nie na odczep się tylko z zaangażowaniem...

Więc się gubię w tym wszystkim...

44

Odp: Zapłata pięknym za nadobne ? ...Trudny temat
Matjeden napisał/a:
summerka88 napisał/a:

A możesz napisać, jak wyglądała bliskość w waszym małżeństwie?

EDIT: chodzi mi o to, co DLA CIEBIE kryje się pod pojęciem „bliskość” w twoim małżeństwie.

Kurcze...nie uciekamy od siebie, większość rzeczy robimy razem, praktycznie wszystko co możliwe,jeśli np. oglądamy jakiś film to jesteśmy przytuleni a nie każdy siedzi w swoim rogu kanapy, wolny czas spędzamy razem, słuchamy razem muzyki, robimy razem coś do jedzenia, trafia się praktycznie co tydzień kawa weekendowa i rozmowy przy niej, jak jest dobra pogoda lub lato spacer, czasem rower, jak czas pozwoli to kino.Lubię chodzić z nią na zakupy, takie dla niej, wyszukać coś fajnego...Czasem jakaś restauracja.Raczej nie zapominam o imieninach,urodzinach...nie wiem to bliskość ? Intymność też jest jak mi się wydaje na dobrym poziomie...jeśli o tym to jedyny plus tej znajomości jest taki że teraz sex mam kiedy chcę w zasadzie i nie na odczep się tylko z zaangażowaniem...

Więc się gubię w tym wszystkim...

Wszystko, co powyżej napisałeś dotyczy bliskości FIZYCZNEJ.
Żadnej nawet wzmianki o bluskości EMOCJONALNEJ sad
Całą przestrzeń między wami i obok was wypełniają zewnętrzne wypełniacze, nie ma nic o tym, co w tobie, w niej. Potrafisz uchylić gardę i pokazać swoje czule miejsca? A ona?

Nie mniej mi tego za złe, ale twój wątek, to wątek kolejnego faceta, którego związek to tylko FASADA, za którą nic nie ma. Żadnych głębszych uczuć. Nie ma prawdziwej bliskości, pokazania swojej kruchości i delikatności.

45

Odp: Zapłata pięknym za nadobne ? ...Trudny temat
summerka88 napisał/a:

Żadnej nawet wzmianki o bluskości EMOCJONALNEJ sad
Całą przestrzeń między wami i obok was wypełniają zewnętrzne wypełniacze, nie ma nic o tym, co w tobie, w niej. Potrafisz uchylić gardę i pokazać swoje czule miejsca? A ona?

Nie mniej mi tego za złe, ale twój wątek, to wątek kolejnego faceta, którego związek to tylko FASADA, za którą nic nie ma. Żadnych głębszych uczuć. Nie ma prawdziwej bliskości, pokazania swojej kruchości i delikatności.

Nie mam za złe, w sumie dowiaduję się tu ciekawych rzeczy.
Możesz rozwinąć temat bliskości EMOCJONALNEJ ?

46 Ostatnio edytowany przez summerka88 (2017-11-22 15:21:20)

Odp: Zapłata pięknym za nadobne ? ...Trudny temat
Matjeden napisał/a:
summerka88 napisał/a:

Żadnej nawet wzmianki o bluskości EMOCJONALNEJ sad
Całą przestrzeń między wami i obok was wypełniają zewnętrzne wypełniacze, nie ma nic o tym, co w tobie, w niej. Potrafisz uchylić gardę i pokazać swoje czule miejsca? A ona?

Nie mniej mi tego za złe, ale twój wątek, to wątek kolejnego faceta, którego związek to tylko FASADA, za którą nic nie ma. Żadnych głębszych uczuć. Nie ma prawdziwej bliskości, pokazania swojej kruchości i delikatności.

Nie mam za złe, w sumie dowiaduję się tu ciekawych rzeczy.
Możesz rozwinąć temat bliskości EMOCJONALNEJ ?

BLISKOŚĆ to temat-rzeka.
Dla mnie bliskość to wzajmne dzielenie się z drugą osobą tą częścia mojego WEWNĘTRZNEGO świata, która jest ukryta przed innymi ludźmi. To najskrytsze pragnienia, motywy, którymi się kieruję. W bliskiej emocjonalnie relacji jesteś sobą, umacniasz siebie, pokazujesz się bez maski, takim jakim się jest bez obaw, bo wiesz, że jesteś akceptowany i chciany ze wszystkimi swoimi myślami, pragnieniami, zachowaniami. Bliskość wymaga wzajemnego zrozumienia, więc po prostu trzeba wejść głęboko w wewnętrzny świat drugiego człowieka, żeby go poznać.
To tak w wielkim skrócie.
Byłeś kiedyś w takiej relacji, że mogłeś, chciałeś i dzielileś się z drugą osobą najskrytszym częściami siebie ze świadomością, że ta druga osoba to wszystko przyjmuje, akceptuje, nie ocenia, chce cię poznawać?
W moim odczuciu, nic nie daje takiego powera jak bliskość

47

Odp: Zapłata pięknym za nadobne ? ...Trudny temat
Matjeden napisał/a:

Możesz rozwinąć temat bliskości EMOCJONALNEJ ?

... trochę to jest przeciwieństwo rytuałów wink
Łatwo uśpić czujność, gdy się robi "wszystko razem", można ulec złudzeniu, że jest się blisko... a potem niespodzianka mąż/żona fascynuje się jakąś panią/panem, a potem przychodzi do domu całuje czule partnera i odwalają te swoje rytuały.
Dlaczego o tych wątpliwościach nie rozmawiasz z żoną tylko z nami? Słuchasz jej? Może po prostu ciśniesz ją, by zostawiła kochanka, a ona przyparta do muru przytakuje, a potem robi co jej serce podpowiada?
To była twoja decyzja, by zerwać z tamtą kobietą, gdy wszystko wyszło na jaw, ale sam wiesz, że tamta inaczej zareagowała, mimo iż mąż jej kazał odciąć się, ona wciąż chciała do ciebie... co by się stało, gdyby twoja decyzja była inna? gdybyście się spotkali?
Może żona jest właśnie w takim układzie, poza twoim ględzeniem, przeplatanym czułościami nie ma żadnego powodu by ucinać tamtą znajomości.

48

Odp: Zapłata pięknym za nadobne ? ...Trudny temat

=summerka88

BLISKOŚĆ to temat-rzeka.
Dla mnie bliskość to wzajemne dzielenie się z drugą osobą tą częścią mojego WEWNĘTRZNEGO świata, która jest ukryta przed innymi ludźmi. To najskrytsze pragnienia, motywy, którymi się kieruję. W bliskiej emocjonalnie relacji jesteś sobą, umacniasz siebie, pokazujesz się bez maski, takim jakim się jest bez obaw, bo wiesz, że jesteś akceptowany i chciany ze wszystkimi swoimi myślami, pragnieniami, zachowaniami. Bliskość wymaga wzajemnego zrozumienia, więc po prostu trzeba wejść głęboko w wewnętrzny świat drugiego człowieka, żeby go poznać.
To tak w wielkim skrócie.
Byłeś kiedyś w takiej relacji, że mogłeś, chciałeś i dzieliłeś się z drugą osobą najskrytszym częściami siebie ze świadomością, że ta druga osoba to wszystko przyjmuje, akceptuje, nie ocenia, chce cię poznawać?
W moim odczuciu, nic nie daje takiego powera jak bliskość

Dziękuję że to napisałaś

Wiesz, skoro mówię, że pijemy kawę czy słuchamy muzyki, to nie znaczy ,że się nie odzywamy, tylko ,że rozmawiamy...czasem o wszystkim, czasem o niczym...czy wchodzimy bardzo głęboko "w siebie"...to jest dobre pytanie. Myślę że do tematu najskrytszych pragnień  jednak nie dochodzimy ?...

49

Odp: Zapłata pięknym za nadobne ? ...Trudny temat
Averyl napisał/a:
Matjeden napisał/a:

Możesz rozwinąć temat bliskości EMOCJONALNEJ ?

... trochę to jest przeciwieństwo rytuałów wink
Łatwo uśpić czujność, gdy się robi "wszystko razem", można ulec złudzeniu, że jest się blisko... a potem niespodzianka mąż/żona fascynuje się jakąś panią/panem, a potem przychodzi do domu całuje czule partnera i odwalają te swoje rytuały.
Dlaczego o tych wątpliwościach nie rozmawiasz z żoną tylko z nami? Słuchasz jej? Może po prostu ciśniesz ją, by zostawiła kochanka, a ona przyparta do muru przytakuje, a potem robi co jej serce podpowiada?
To była twoja decyzja, by zerwać z tamtą kobietą, gdy wszystko wyszło na jaw, ale sam wiesz, że tamta inaczej zareagowała, mimo iż mąż jej kazał odciąć się, ona wciąż chciała do ciebie... co by się stało, gdyby twoja decyzja była inna? gdybyście się spotkali?
Może żona jest właśnie w takim układzie, poza twoim ględzeniem, przeplatanym czułościami nie ma żadnego powodu by ucinać tamtą znajomości.

Dziękuję, twoja wypowiedź jest bardzo cenna, spojrzałem na to z innej strony...

W sumie jest chyba jeden problem, nie dotyczący tej sytuacji ale ogólnie...żona raczej nie wpuści mnie bardzo głęboko do swojego wnętrza...czasem przy jakieś głębszej rozmowie słyszałem..."ale po co w to wchodzić i o tym mówić, przecież jest dobrze"

50

Odp: Zapłata pięknym za nadobne ? ...Trudny temat
Matjeden napisał/a:

W sumie jest chyba jeden problem, nie dotyczący tej sytuacji ale ogólnie...żona raczej nie wpuści mnie bardzo głęboko do swojego wnętrza...czasem przy jakieś głębszej rozmowie słyszałem..."ale po co w to wchodzić i o tym mówić, przecież jest dobrze"

To przestań się oszukiwać, że jesteście tak blisko, takie dwa gruchające gołąbki. Od samego początku wyczuwa się zgrzyt - bo skoro jest tak super, to czemu jest tak źle tongue.
Jest w was duży potencjał, bo ludzie często po kilku latach nie mogą patrzeć na siebie, a wy po tylu latach umiecie się dogadać i przebrnąć przez trudne momenty. Na twoim miejscu spróbowałbym terapii, aby odkryć na nowo dlaczego jesteście ze sobą.

51 Ostatnio edytowany przez summerka88 (2017-11-22 15:50:16)

Odp: Zapłata pięknym za nadobne ? ...Trudny temat
Matjeden napisał/a:

=summerka88

BLISKOŚĆ to temat-rzeka.
Dla mnie bliskość to wzajemne dzielenie się z drugą osobą tą częścią mojego WEWNĘTRZNEGO świata, która jest ukryta przed innymi ludźmi. To najskrytsze pragnienia, motywy, którymi się kieruję. W bliskiej emocjonalnie relacji jesteś sobą, umacniasz siebie, pokazujesz się bez maski, takim jakim się jest bez obaw, bo wiesz, że jesteś akceptowany i chciany ze wszystkimi swoimi myślami, pragnieniami, zachowaniami. Bliskość wymaga wzajemnego zrozumienia, więc po prostu trzeba wejść głęboko w wewnętrzny świat drugiego człowieka, żeby go poznać.
To tak w wielkim skrócie.
Byłeś kiedyś w takiej relacji, że mogłeś, chciałeś i dzieliłeś się z drugą osobą najskrytszym częściami siebie ze świadomością, że ta druga osoba to wszystko przyjmuje, akceptuje, nie ocenia, chce cię poznawać?
W moim odczuciu, nic nie daje takiego powera jak bliskość

Dziękuję że to napisałaś

Wiesz, skoro mówię, że pijemy kawę czy słuchamy muzyki, to nie znaczy ,że się nie odzywamy, tylko ,że rozmawiamy...czasem o wszystkim, czasem o niczym...czy wchodzimy bardzo głęboko "w siebie"...to jest dobre pytanie. Myślę że do tematu najskrytszych pragnień  jednak nie dochodzimy ?...

Jaka to przyjemna odmiana, gdy ktoś dziękuję za posta. Dziękuję i ja smile wink

Czasami nie dochodzi się do głębszych poziomów, bo nie rozumie się swoich własnych życiowych narracji. Te narracje są jak filtry, przez które patrzy się na siebie, rzeczywistość, świat, innych ludzi.
Na przykład na forum jest facet, którego ja osobiście bardzo lubię, któremu zdarzyło się wink tu otworzyć, ale tylko troszeczkę. Bardzo fajna osoba, ale widać, że bliskość jest dla niego zagrażająca. Chyba dlatego, że obawia się, że jego uczucia zostaną zlekceważone, bo nie zrozumiane. To są obawy, które dotyczą wielu osób. Jeśli nie boimy się, że nie zostaniemy właściwie zrozumiani, to obawiamy się, że nasze emocje, wewnętrzne narracje, myśli zostaną zlekceważone, wyśmiane. Niektórzy wręcz są przekonani, że nikogo nie interesuje, co jest wewnątrz nich, albo, że ich wewnętrzny świat zostanie uznany za ich słabość (to w szczególności dotyczy mężczyzn, ale kobiet również).
To wszystko wynik wczesnych doświadczeń życiowych. Niestety, niewielu miało to szczęście, że ich emocje, uczucia, wewnętrzny świat, przemyślenia od początku trafiały na zainteresowanie, akceptację i zrozumienie. Wręcz przeciwnie, najczęściej uczymy się ukrywwać nasze prawdziwe wnętrze. Czasami robimy to tak skutecznie, że sami tracimy z nim kontakt sad

52 Ostatnio edytowany przez Matjeden (2017-11-22 16:22:59)

Odp: Zapłata pięknym za nadobne ? ...Trudny temat
Averyl napisał/a:

]

To przestań się oszukiwać, że jesteście tak blisko, takie dwa gruchające gołąbki. Od samego początku wyczuwa się zgrzyt - bo skoro jest tak super, to czemu jest tak źle tongue.
Jest w was duży potencjał, bo ludzie często po kilku latach nie mogą patrzeć na siebie, a wy po tylu latach umiecie się dogadać i przebrnąć przez trudne momenty. Na twoim miejscu spróbowałbym terapii, aby odkryć na nowo dlaczego jesteście ze sobą.

I dlatego cieszę się ,że założyłem ten temat...choć nie cieszę się z sytuacji...jak widać nie wszystko złoto co się świeci...
Choć nurtuje mnie jedna myśl...co w przypadku , gdy jedna ze stron nie będzie czuła potrzeby głębszej refleksji czy też nie zechce opowiedzieć o tym co ją faktycznie boli i cieszy...czy to koniec ? przynajmniej na poziomie emocjonalnym ?

53

Odp: Zapłata pięknym za nadobne ? ...Trudny temat
Matjeden napisał/a:
Averyl napisał/a:

]

To przestań się oszukiwać, że jesteście tak blisko, takie dwa gruchające gołąbki. Od samego początku wyczuwa się zgrzyt - bo skoro jest tak super, to czemu jest tak źle tongue.
Jest w was duży potencjał, bo ludzie często po kilku latach nie mogą patrzeć na siebie, a wy po tylu latach umiecie się dogadać i przebrnąć przez trudne momenty. Na twoim miejscu spróbowałbym terapii, aby odkryć na nowo dlaczego jesteście ze sobą.

I dlatego cieszę się ,że założyłem ten temat...choć nie cieszę się z sytuacji...jak widać nie wszystko złoto co się świeci...
Choć nurtuje mnie jedna myśl...co w przypadku , gdy jedna ze stron nie będzie czuła potrzeby głębszej refleksji czy też nie zechce opowiedzieć o tym co ją faktycznie boli i cieszy...czy to koniec ? przynajmniej na poziomie emocjonalnym ?

Po pierwsze, nikogo do tego nie możesz zmusić, mozesz jedynie okazać otwartość na to
Po drugie, jezeli tak się stanie, może Ci sie nie spodobać to to usłyszysz, zobaczysz żonę w innym świetle i Ona Ciebie też, możecie nie chcieć być razem,lub droga do akceptacji siebie nawzajem może być bardziej wyboista, niż Ci się wydaje,  chociaż teraz trudno Ci się sobie to wyobrazić.
Ale żeby w ogóle zacząć coś zmieniać musisz wyjść z szuflady- jestem winny a Ona ma prawo się odgrywać, bo to bzdura..

54 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2017-11-22 18:21:17)

Odp: Zapłata pięknym za nadobne ? ...Trudny temat
Matjeden napisał/a:
Averyl napisał/a:

]

To przestań się oszukiwać, że jesteście tak blisko, takie dwa gruchające gołąbki. Od samego początku wyczuwa się zgrzyt - bo skoro jest tak super, to czemu jest tak źle tongue.
Jest w was duży potencjał, bo ludzie często po kilku latach nie mogą patrzeć na siebie, a wy po tylu latach umiecie się dogadać i przebrnąć przez trudne momenty. Na twoim miejscu spróbowałbym terapii, aby odkryć na nowo dlaczego jesteście ze sobą.

I dlatego cieszę się ,że założyłem ten temat...choć nie cieszę się z sytuacji...jak widać nie wszystko złoto co się świeci...
Choć nurtuje mnie jedna myśl...co w przypadku , gdy jedna ze stron nie będzie czuła potrzeby głębszej refleksji czy też nie zechce opowiedzieć o tym co ją faktycznie boli i cieszy...czy to koniec ? przynajmniej na poziomie emocjonalnym ?

Po pierwsze, nikogo do tego nie możesz zmusić, mozesz jedynie okazać otwartość na to
Po drugie, jezeli tak się stanie, może Ci sie nie spodobać to to usłyszysz, zobaczysz żonę w innym świetle i Ona Ciebie też, możecie nie chcieć być razem,lub droga do akceptacji siebie nawzajem może być bardziej wyboista, niż Ci się wydaje,  chociaż teraz trudno Ci się sobie to wyobrazić.
Ale żeby w ogóle zacząć coś zmieniać musisz wyjść z szuflady- jestem winny a Ona ma prawo się odgrywać, bo to bzdura..
A tak w ogóle to ciekawi mnie gdzie tu trup w szafie jest ukryty, bo miło się słucha jak piszesz i słuchasz, a od takich facetów kobiety nie uciekaja w ramiona przygodnych kochanków.. smile ciekawy wątek. Sorki, wiem że Ci niefajnie...

55 Ostatnio edytowany przez Matjeden (2017-11-22 19:50:15)

Odp: Zapłata pięknym za nadobne ? ...Trudny temat
Ela210 napisał/a:

A tak w ogóle to ciekawi mnie gdzie tu trup w szafie jest ukryty, bo miło się słucha jak piszesz i słuchasz, a od takich facetów kobiety nie uciekaja w ramiona przygodnych kochanków.. smile ciekawy wątek. Sorki, wiem że Ci niefajnie...

Wiesz fajnie nie fajnie, wiem ,że przyczyniłem się do tego w ten sposób,że przez to co zrobiłem nie jestem czysty więc i umoralniać jakby nie mogę z ambony, co najwyżej z tej samej lub niższej pozycji.
Przepraszać nie masz za co, jest niefajnie i muszę to jakoś ogarnąć.
Może spróbuję na początek porozmawiać, tym razem tak po ludzku; o nas, nie robiąc z tej sytuacji głównego wątku...
Zobaczymy...

Gdzie jest trup ? ..no właśnie nie wiem gdzie jest...i gdzie może być ?...nie mam nawet jakiejś mapy lub wskazówek żeby go odszukać...wszystko niby ok lub nawet super...a jednak do dupy...

Co do "od takich facetów kobiety nie uciekają" na razie nie uciekła, choć w ramionach była...sam nie wiem gdzie jest problem,może jak  to słychać w jednej piosence "chcesz ciepła w domu a szukasz ognia na mieście...nie wiem ...może jest tak że rozgrzewa się na mieście czy w tych mailach a spala w domu ?...

Od każdego można/da się uciec jak pokazuje życie.

...zależy czego się szuka...w sumie o to samo mogłem zapytać kiedyś siebie...

56

Odp: Zapłata pięknym za nadobne ? ...Trudny temat
Matjeden napisał/a:

Witam
Facet na damskim forum...

Bez zbędnego owijania w bawełnę.
Jesteśmy razem ponad 20lat, dzieci , dom
Żona od zawsze była o mnie bardzo zazdrosna,bywały awantury,choć powodów nie było.
Z racji pracy obracałem się często w damskim towarzystwie,jakoś nie najgorzej tam wyglądam więc żona robiła mi jazdy, że ta ma ochotę na mnie, tamta.
Wystarczyło ,że przyszła do nas jakaś znajoma, która spojrzała na mnie z zainteresowaniem, i była u nas ostatni raz.
Ogólnie wyzbyłem się znajomych żeby nie było podstaw do awantur. Nasi znajomi to jej znajomi, ja w zasadzie swoich nie mam. Dla świętego spokoju.
Imprezy integracyjne czy jakieś wyjścia ze znajomymi z pracy...nie było takiej opcji.

Jakieś 5 lat temu zdarzyła mi się przygoda ze znajomą. Tak naprawdę dla przekory...bo skoro mam słuchać ,ze coś robię nie robiąc nic to może posłucham jednak coś robiąc...
Nie było to nic wielkiego( z mojej perspektywy) trwało 1-1,5 miesiąca, jakieś głupie gadki na GG, później jakieś 3 kawy, jednego razu trochę nas poniosło i zdarzył się pocałunek w aucie.
W sumie nie wiem jak by się to skończyło , choć jak o tym myślę to nie posunąłbym się do pójścia do łóżka ...
Sprawa się skończyła,maż znajomej rozgryzł jej gg i całą sprawę, przekazał mojej żonie, była konfrontacja, łzy i trudne dni.
Okazało się ,że znajoma się zakochała, prosiła po wszystkim o spotkanie kilka razy, mówiła ,że coś czuje i chce o tym porozmawiać...odciąłem się od tego, urwałem kontakt,i nigdy do niego nie wróciłem, choć mieszkaliśmy na tyle blisko,że widywałem czasem i ją i jej męża ( nie życzę tego nikomu choć on zachował się bardzo dyplomatycznie bez żadnych wyzwisk, rękoczynów, zastraszania, pełna kutura).
Mieliśmy cięższe kilka miesięcy ale postanowiłem dać z siebie wszystko, nie robić nic co mogłoby zostać źle odebrane, mówiłem o wszystkim co mogło być podstawą do kłótni, o spotkaniach w interesach, nawet o sprawach o których być może nie powinienem.
Postawiłem wszystko na rodzinę,na żonę
Po tym wszystkim praktycznie zbudowałem jej ołtarz. Bolało mnie bardzo i do tej pory boli,że musiała przez to wszystko przejść,że ją zraniłem, zawiodłem najlepszą przyjaciółkę jaką kiedykolwiek miałem. Cały czas mówiłem sobie,że ona nigdy by czegoś takiego nie zrobiła, że jest dla mnie wyznacznikiem prawdy, miłości, zaufania.

Wszystko wróciło na dobre tory jakieś 3-4 lata temu
Ja staram się bardziej niż kiedykolwiek...jakiś dobry obiad, drink,winko,film,kwiaty bez powodu,żeby było miło.
Czasem uda się gdzieś wyjść, czasem nawet wyjechać , ponieważ dzieci już potrafią się zająć sobą.
Nasi znajomi zazdroszcząc na tego jak blisko jesteśmy po tylu latach małżeństwa, mówią ,że się sobą nie znudziliśmy i nasza miłość jest świeża,młoda,nie wypalona.
Kocham ją bardzo, ona mnie też(tak mówi)


Druga strona
Pozwoliłem jej wyjść kilka razy do klubu z koleżanką
Na jednym z takich wyjść pod koniec wakacji poznała mężczyznę.
Powiedziała mi o tym, choć w zasadzie to trochę sam to odkryłem, ponieważ użyła mojego telefonu do napisania maila do niego.
Tak czy inaczej nie przeczyła,że coś tam napisała...ok szczerość...niech będzie.
Powiedziałem,że jak bardzo musi to niech coś tam napisze, tylko ile ma zamiar to ciągnąć i gdzie to prowadzi, do czego to jest potrzebne i po co to.
Nie wytrzymałem,zrobiłem awanturę, powiedziałem,żeby skończyła...w odwecie dostałem przypomnienie tego co ja zrobiłem.
Przemyślałem, fakt ma dużo  racji, mam za swoje...ale przez przypadek dostałem się do konta mailowego.Maile nie ustawały , czasem było ich naprawdę dużo w ciągu dnia. Przeczytałem  maila...że mogłaby to skończyć, ale nie chce bo chce zobaczyć co z tego wyjdzie, jak to się rozwinie, że człowiek jest świetny,że się im rozmawia jak by się znali od zawsze...
Nie wytrzymałem,zrobiłem awanturę,powiedziała,że już to kończy, że już się skończyło.
Nic się nie zmieniło, poza tym ,że zmieniła maila...i poza tym ,że ona się zmieniła...mówi,że jak chcę wyjść z kolegami to nie ma problemu, ona też wyjdzie z koleżanką...o ironio

Piszą z sobą ciągle, spotkali się na kawie, raz ,drugi ,trzeci, tak przelotem w drodze do pracy czy z pracy. Żona przyciśnięta odkrywa jakieś tam karty.

Zarys jest taki: facet się jej bardzo podoba;nie jest nachalny,nie mówi ciągle o seksie, twierdzi,że nie jest taki jak inni, ze nie chce jej tylko przelecieć. Ma rodzinę. Rozmawia się im dobrze prawią sobie komplementy...Mówi,że to tylko rozmowy,że jest sympatycznie...ale nie wiem czy nie poczuła "motyli w brzuchu". Padło stwierdzenie "wiesz co ja bym chciała to jedno a co mogę to drugie"
to tylko rozmowy, nikt nikomu krzywdy nie robi, nikt nie zamierza od nikogo odchodzić. Ale był też wieczorny drink w klubie , pocałunek w drodze powrotnej,bliskość...
Nie unika mnie, przytula się,rozmawia,żartuje,jest sex, jest czułość,ogólnie powiedziałbym kwitnie...

Po kolejnym naszym przegadanym weekendzie(że po co to wszystko jak mamy siebie) stwierdziła,że faktycznie, jestem super,dbam o wszystko, że kończy tą znajomość...

......nie skończyła....ciągnie się to dalej,może po tych moich jazdach częstotliwość spadła,ale trwa to dalej i będą koleje kawy na 100%

Czuję się podle, tak jak wtedy gdy ją zraniłem, tylko teraz to ona zraniła mnie. A ja miałem ją za wzór. Najgorzej boli mnie to ,że już tyle razy mnie okłamała, zawiodła zaufanie. Przychodzi i patrzy tymi swoimi ślicznymi oczami i mówi,że faktycznie to głupie, że już kończy...a nie kończy. Nie potrafi tego skończyć. Mówi,że to nic wielkiego,że nic nie robią prócz rozmów. W to jestem jeszcze w stanie uwierzyć tylko po co. Ile to będzie trwało. Kiedy się skończy.
Czuję się taki nic nie warty, skoro musi szukać rozmów z kim innym i potwierdzenia swojej atrakcyjności przez innego faceta. Ja tyle lat jej mówię,że jest świetna, że ją uwielbiam...
Mam wrażenie ,że nic do niej nie dociera. Nie mogę patrzeć jak żyje w dwóch światach. Jak nie ma jej obok mnie to czuję straszną pustkę, nie mogę normalnie funkcjonować.
Czasami myślę,że wolałbym,żeby się z nim przespała i skończyła raz na zawsze tą znajomość i była na 100% moja,że byłoby to lżejsze niż świadomość tego ,iż ciągle z nim rozmawia i spotyka jeśli nadarzy się okazja.

Nie wiem...ma za swoje ? mam się zamknąć i zaakceptować to ? Zwariowałem ? mam się leczyć ?
Jak to wygląda z kobiecego punktu widzenia ? Czego brakuje, czego zabrakło ?

Pozdrawiam
Mat

Matjeden z twojej wypowiedzi wynika, że:
- czujesz się wciąż winny za romans z koleżanką,
- żona nie przebaczyła tobie nielojalności, zdrady- to ją upokorzyło i pomimo tego, że mija już kilka lat od tamtych wydarzeń "na zewnątrz" jest z twojej perspektywy wszystko ok, ale twoja żona ma wciaż żal do ciebie, nosi poczucie krzywdy
- żona poznała mężczyznę i uwikłana jest z nim  w relację (koleżeńską ?, przyjacielską?erotyczną?)  i nie chce tego zakończyć pomimo wie, że to ciebie rani (żona wymierza tobie karę za przeszłość)
-
- oboje z żoną nie jesteście wobec siebie do końca szczerzy, nie uporaliście się z przeszłością, żona przez cały czas pamięta o twoim romansie i wciąż ją to boli,i jest zła, ma żal o to do ciebie (może nie ufa i wciąż przezywa strach o to że może ciebie stracić )
- nadarzyła sie "okazja" to ona bierze odwet bys poczuł, to co ona kiedyś....
- żona zauroczyła się innym, podoba jej się ta znajomość, nowa relacja jest dla niej atrakcyjna, cos nowego wnosi dla niej, ona czerpie z tej znajomości korzyści,

- jesteś na nią zły, czujesz zazdrość, czujesz się też "nic nie warty", bo zawiodła się na tobie

i może już nadszedł czas na szczerość wobec siebie, ale bez pretensji

Dlaczego jesteś z nią

Dlaczego ona jest z tobą

Nie możesz jej niczego nakazać, zakazać bo to jest jej wybór,

Nie oczekuj niczego, nie rób niczego na siłę, bądź zwyczajnie sobą, nie rywalizuj z wyobrażeniem żony o X

Sam podejmujesz decyzje i ponosisz ich konsekwencje- (żona też dokonuje wyborów i zdaje sobie sprawę z ich konsekwencji )

Ona jest tylko człowiekiem, tak jak ty

Codziennie dajecie sobie szansę od 20 lat  i lepiej być nie może wink  https://www.youtube.com/watch?v=OiVgv6kmE4c

57 Ostatnio edytowany przez Averyl (2017-11-22 21:08:57)

Odp: Zapłata pięknym za nadobne ? ...Trudny temat

Jest taki film "dwoje do poprawki" - nie jest to jakieś arcydzieło, ale... jest o małżeństwie z długim stażem, które odchowało dzieci, ma dobrą sytuację, wszystko jest poukładane, żadnych problemów (trochę jest taka bliskość jak ją opisałeś lol)  aż w końcu trafiają do seksuologa na terapię - wtedy sobie zaczynają uzmysławiać, że każde ma inne potrzeby. Oczywiście każdy człowiek chce mieć poukładane, bezproblemowe życie i jak już to masz, to nie chcesz tego burzyć, co nie zmienia, że faktu, że czasem coś uwiera. Trudno to dostrzec, nazwać, bo przecież wszystko jest takie idealne.

58

Odp: Zapłata pięknym za nadobne ? ...Trudny temat
Iwona40 napisał/a:

i może już nadszedł czas na szczerość wobec siebie, ale bez pretensji

Dlaczego jesteś z nią

Dlaczego ona jest z tobą

Nie możesz jej niczego nakazać, zakazać bo to jest jej wybór,

Nie oczekuj niczego, nie rób niczego na siłę, bądź zwyczajnie sobą, nie rywalizuj z wyobrażeniem żony o X

Sam podejmujesz decyzje i ponosisz ich konsekwencje- (żona też dokonuje wyborów i zdaje sobie sprawę z ich konsekwencji )

Ona jest tylko człowiekiem, tak jak ty

Codziennie dajecie sobie szansę od 20 lat  i lepiej być nie może wink

Dzięki...myślę że odpowiedź na te pytania da mi/nam jakiś obraz naszego związku...oby tylko dało się porozmawiać tak naprawdę...

59

Odp: Zapłata pięknym za nadobne ? ...Trudny temat

Powiem tak dokładnie jak to miało miejsce u mnie ostatnio ...ściema na maksa że to nic że bla bla bla ,taka jest prawda że popłynęła z prądem za nim i w tej chwili nie jesteś w stanie nic zrobić klapki na oczach i dla niej już nie istniejesz i te lata nic nie znaczą wspólne....oczywiście się będzie zapierać dopóki dopóty dowodów nie zbierzesz konkretnych .....
Jak się otrząśnie to będzie za późno kto wie może będzie chciała nawet wrócić choć wątpię jak tam będzie czuła ciepłe gniazdko to możesz zapomnieć i nawet powinieneś zapomnieć ja tak już zrobiłem .....wiem że nie warto było tych wszystkich kłamstw itp. Jak się kogoś Kocha to się nie szuka szczęścia gdzie indziej i to prawda smutna....

60

Odp: Zapłata pięknym za nadobne ? ...Trudny temat
Jedentaki napisał/a:

Powiem tak dokładnie jak to miało miejsce u mnie ostatnio ...ściema na maksa że to nic że bla bla bla ,taka jest prawda że popłynęła z prądem za nim i w tej chwili nie jesteś w stanie nic zrobić klapki na oczach i dla niej już nie istniejesz i te lata nic nie znaczą wspólne....oczywiście się będzie zapierać dopóki dopóty dowodów nie zbierzesz konkretnych .....
Jak się otrząśnie to będzie za późno kto wie może będzie chciała nawet wrócić choć wątpię jak tam będzie czuła ciepłe gniazdko to możesz zapomnieć i nawet powinieneś zapomnieć ja tak już zrobiłem .....wiem że nie warto było tych wszystkich kłamstw itp. Jak się kogoś Kocha to się nie szuka szczęścia gdzie indziej i to prawda smutna....

Jedentaki, to są twoje doświadczenia, twoja prawda.

Ktoś, kto jest szczęśliwy sam ze sobą nie potrzebuje niczego z zewnątrz a swoją miłościa chce się dzielić i jest wdzięczny za to, co ma.

Ludzie są mistrzami w komplikowaniu sobie życia żyjąc przeszłością,wyobrażeniami, fantazjami.

61 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2017-11-22 23:22:20)

Odp: Zapłata pięknym za nadobne ? ...Trudny temat

zdublowane

62 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2017-11-22 23:01:03)

Odp: Zapłata pięknym za nadobne ? ...Trudny temat

Możliwe Iwona że  masz rację, ale jaki stąd wniosek?- będzie się mściła za upokorzenie aż co ją usatysfakcjonuje?
W sumie bólu po autorze nie widać, żyje jak nigdy nic seks ok, planuje wakacje i w ogóle super- więc jesli chciała go zranić, to nie widać krwi, bo On tego nie okazuje, albo nie daje sobie prawa, wiedziony wyrzutami sumienia. A moze taki jest, idealny, grzeczny, mało okazuje emocje, a 5 lat temu okazał je innej kobiecie, usłyszała słowa o których marzy żona- to cios w samo serce- to jestem w stanie pojąć..I to ciężko zapomnieć.. Tu rozumiem Twoją żonę doskonale.
Idźcie po pomoc do terapeuty-
Zadałeś sobie w ogóle pytanie, czego brakowało Ci u żony, co znalazłeś w tamtej kobiecie? To było bardzo istotne dla Was. Jeśli tego nie rozgryźliście, gwarantuję, że jej głowa pracowała nad tym i wnioski moglybyć niefajne. Żadna nie chce mieć męża, który zrezygnował z miłości dla niej, dlaego, że jest Żoną- to upokorzenie. Dla Ciebie było znaczące, że nie było seksu, dla Twojej żony łatwiejszy byłby do przełknięcia seks bez zobowiązań- kiedyś myślałam że odwrotnie, ale niestety nie. Najgorsze jest to, że nie wierzy się wtedy w zapewnienia typu, to nic dla mnie nie znaczyło, ulzyło mi, że że nie ma już jej w moim życiu. Kobieta z którą zaangażował się mój mąż tak jak twoja kochanka zaangażowała się emocjonalnie, wydzwaniała do nas do domu. To mnie utwierdzało tylko w przekonaniu, że jest coś czego nie potrafiliśmy sobie dać.
Ktoś kiedyś napisał, że w tytule autor zawiera diagnozę- trafną swojej sytuacji- i chyba coś w tym jest- trudna sprawa.
Jeśli trochę przesiałam przez swoje emocje za bardzo- to trudno. znajdź swoją prawdę.

63 Ostatnio edytowany przez Matjeden (2017-11-22 23:58:40)

Odp: Zapłata pięknym za nadobne ? ...Trudny temat
Ela210 napisał/a:

Zadałeś sobie w ogóle pytanie, czego brakowało Ci u żony, co znalazłeś w tamtej kobiecie?

Nie zadałem sobie takiego ponieważ nie musiałem...nie brakowało mi niczego i nie brakuje. Do prowadziło do tego częste jechanie po mnie ze moge z tą to a z tamtą tamto. Po prostu zazdrość mnie do tego pchnęła bo nie byłem aż tak silny.
Zresztą nawet w rozmowach ze znajomą nigdy nie powiedziałem złego słowa o żonie.
Tu nie mam sobie nic do zarzucenia...

Co do tego ze bólu nie widać...
Staram sie jak mogę być dobry jak mogę w tej sytuacji. Staram się ogarnać codzienność. Ogólnie jeśli miałbym 100% pewności że zerwała kontakt to byłaby sielanka...ale tak nie jest...

64

Odp: Zapłata pięknym za nadobne ? ...Trudny temat
Ela210 napisał/a:

Zadałeś sobie w ogóle pytanie, czego brakowało Ci u żony, co znalazłeś w tamtej kobiecie? To było bardzo istotne dla Was. Jeśli tego nie rozgryźliście, gwarantuję, że jej głowa pracowała nad tym i wnioski moglybyć niefajne. Żadna nie chce mieć męża, który zrezygnował z miłości dla niej, dlaego, że jest Żoną- to upokorzenie. Dla Ciebie było znaczące, że nie było seksu, dla Twojej żony łatwiejszy byłby do przełknięcia seks bez zobowiązań- kiedyś myślałam że odwrotnie, ale niestety nie. Najgorsze jest to, że nie wierzy się wtedy w zapewnienia typu, to nic dla mnie nie znaczyło, ulzyło mi, że że nie ma już jej w moim życiu. Kobieta z którą zaangażował się mój mąż tak jak twoja kochanka zaangażowała się emocjonalnie, wydzwaniała do nas do domu. To mnie utwierdzało tylko w przekonaniu, że jest coś czego nie potrafiliśmy sobie dać.

Dokładnie. O wiele gorsza jest zdrada emocjonalna, bardzo trudno ją przejść. Bo ona oznacza, że z kimś ukochany(-a) dogadywał się lepiej, z kimś czuł się dobrze nie tylko fizycznie, a nawet potrafił olewać czas z "oficjalną" by spędzić "niewinnie" czas z "kochanką". Tamtą był zauroczony. To zupełnie coś innego niż zwierzęce bzykanie hmm

65

Odp: Zapłata pięknym za nadobne ? ...Trudny temat
Matjeden napisał/a:
Ela210 napisał/a:

Zadałeś sobie w ogóle pytanie, czego brakowało Ci u żony, co znalazłeś w tamtej kobiecie?

Nie zadałem sobie takiego ponieważ nie musiałem...nie brakowało mi niczego i nie brakuje. Do prowadziło do tego częste jechanie po mnie ze moge z tą to a z tamtą tamto. Po prostu zazdrość mnie do tego pchnęła bo nie byłem aż tak silny.

Miałam takie podejście w wieku mniej więcej 14 lat.
Nauczycielka powiedziała: "Mądra jest, ale leniwa i przez to lenistwo nie będzie miała 5 na koniec, tylko co najwyżej 3".
A wtedy ja stwierdziłam: "Ta, ma takie o mnie zdanie? A niech jej kur*a będzie! Skoro tak myśli, to tak będzie miała".
I miałam 3. BO TAK.

Posty [ 1 do 65 z 149 ]

Strony 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Zapłata pięknym za nadobne ? ...Trudny temat

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024