Mogę się spotkać.. tylko w sumie po co? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Mogę się spotkać.. tylko w sumie po co?

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 16 ]

Temat: Mogę się spotkać.. tylko w sumie po co?

Witam wszystkich.
Mam taką nieco dziwną sprawę.. 2,5 miesiąca temu zakończył się krótki związek w którym byłem (nie pierwszy, póki co ostatni).
Poznaję nowe osoby, głównie przez internet. W ten weekend mam możliwość spotkania się z jedną z nich tylko... kurcze sam nie wiem, czy mi się... chce?

To chyba najlepiej brzmi. Jak jakiś "sen zimowy na relacje z nowymi ludźmi" smile Z jednej strony jest jakaś ciekawość, a z drugiej - w sumie po co?
W pracy się realizuję, po niej zajmuję się swoim hobby, mam czas na odpoczynek, czasami ze znajomymi... zdrowy, ambitny facet (żeby nie było, ze zdrowym libido) i... No kurcze nie wiem, nie zależy mi na tym, aby się przekonać jaki ktoś jest, poznać, poświęcić swój wolny czas na to.

Nauczyłęm się już, że wrażenia "whow" przez internety w realu mogą gasnąć.. albo że coś nie-whow przez internet może okazać się wow w realu.
Ale to chyba nie to.. Niemoc, jesienna chandra.. Co to może być?

No i w sumie nieco głupio wychodzi że do kogoś zagaduję, a potem "śmiercią naturalną" taki kontakt stopniowo z czasem zamiera, odpuszczam.
Jakbym chciał kontaktu, ale tylko takiego i to nie zawsze.. - tak, sam nie wiem czego chcę obecnie, ale nie wiem z czego to wynika.
Czasami myślę o zakończonym związku, ale nie jako o czymś "straconym" itp. raczej z elementami lekkiej złości.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Mogę się spotkać.. tylko w sumie po co?

A czy zawsze musi być jakiś powód? Po prostu wyjdź, spotkaj się, niezobowiązująco i całkiem na luzie, w neutralnym otoczeniu. Bez zakładania czegokolwiek. Chociaż trochę Cię rozumiem, bo też sporo osób poznaję przez internet (grupy tematyczne) i nawet jeśli rozmawia się super, to nie zawsze mam ochotę przenosić znajomość do realu - natomiast jeśli ja zagadam kogoś to raczej nie unikam spotkania.
Z czego wynika Twoja niechęć - może jednak coś Ci nie pasuje w nowo poznanych osobach?

3

Odp: Mogę się spotkać.. tylko w sumie po co?

Jeśli coś nie pasuje to w ogóle nie rozważam takiej opcji i szybko kończę kontakt... życie jest za krótkie aby wszystkich uszczęśliwiać, jakkolwiek to brzmi.
I żeby nie było, nie chodzi o powód. Niczego nie zakładam, nie nastawiam się na nic, a po prostu, jakiś głos mówi że "szkoda na to czasu, lepiej pobyć samemu".
No i nie zakładam na 100% jaka dana osoba jest, bo właśnie prawdziwe spotkanie wszystko weryfikuje.

4

Odp: Mogę się spotkać.. tylko w sumie po co?

No to może to jeszcze nie ten czas i nie ta chwila?
Skoro czujesz, że lepiej pobyć samemu - to tak zrób - a przynajmniej przez jakiś czas.
Warto żyć w zgodzie z samym sobą.

5

Odp: Mogę się spotkać.. tylko w sumie po co?

Tylko ile tak można?
Tym bardziej, że poprzednia osoba okazała się niewarta tego, abym teraz przez perypetie z nią miał tak.. "zaniedbywać" relacje z innymi.
Głupie to uczucie, że chciałbym, bo tamtego nie ma i "wymazuję", a zarazem nie chciałbym, bo nie ma potrzeby.. ale to budzi frustrację, bo tej niechęci nie było kiedyś, przed tamtym związkiem.

6

Odp: Mogę się spotkać.. tylko w sumie po co?

Oj skąd ja to znam big_smile Takie zniechęcenie, trochę znudzenie, z góry brak oczekiwań i nadziei. Takie niechciejstwo zazwyczaj dotyczy osób które długo, długo nie mogą znaleźć odpowiedniej osoby. Wcale nie musi się wiązać z jakimiś traumatycznymi przejściami w poprzednich związkach. To jest poprostu zmęczenie materiału. Szukasz, szukasz i znaleźć nie możesz i gdzieś bardziej lub mniej świadomie rodzi sie pytanie: czy wogole jest czego szukać.
Nie mam na to recepty bo sama długo trwała w takiej stagnacji. Po czym spotkałam kogoś kto mnie w końcu sobą zainteresował. Kolejny niewypał niestety.

7

Odp: Mogę się spotkać.. tylko w sumie po co?

Moim zdaniem to nie jest kwestia czy byla dziewczyna jest warta, by zaniedbywac poznawanie innych kobiet. Po co na sile poznawac jezeli nie czuje sie teraz potrzeby? Nawet kiepski zwiazek trzeba zazwyczaj odchorowac, a 2,5 miesiaca od rozstania to jest naprawde malo. Nawet jezeli byla dziewczyna nie jest tego warta to sa pewne emocje np zlosc o ktorej piszesz i to trzeba przezyc w swoim tempie i to normalne :-) Nie ma sie co spieszyc :-) Ja po rozstaniu zwiazalam sie po pol roku, niby zwiazek 2 lata, ale to indywidualna kwestia. Jakby bylo trzeba to i rok bym poczekala czy ile trzeba. Ja wiem ze tu chodzi o spotkanie i nie trzeba sie wiazac, ale na to tez moze nie byc gotowosci. Na pewno czujesz jeszcze te zlosc, zranienie i gdzies w srodku chcesz sie przed tym uchronic. Jednak jak pisalam daj sobie czas :-) Nic sie nie stanie jak jeszcze poczekasz, a bedziesz odporniejszy, bedzie to juz dla Ciebie bardziej naturalne i zrobisz to chetniej.

8

Odp: Mogę się spotkać.. tylko w sumie po co?

Zgadzam się z Domnieto, a myślę, że z ZamarłąTurnią chyba dzielimy grupy tematyczne big_smile
Spotkaj się ale bez żadnych oczekiwań.
Ja też mam chwile, że jestem zbyt zmęczona na poznawanie nowych ludzi, nawet tych fajnych.
Po prostu mam jakieśtam swoje zajęcia, pełny grafik i nie chce mi sie po raz 100 opowiadać komuś o sobie big_smile
Dlatego tak cenie facetów gaduły - którzy sami chętnie mówią (byle coś mądrego i ciekawego), a ja mogę słuchać i się relaksować:D

9

Odp: Mogę się spotkać.. tylko w sumie po co?
Domnieto napisał/a:

To jest poprostu zmęczenie materiału. Szukasz, szukasz i znaleźć nie możesz i gdzieś bardziej lub mniej świadomie rodzi sie pytanie: czy wogole jest czego szukać.

W sumie.. to coś w tym jest.
Na przestrzeni powiedzmy 4 lat byłem w 2 związkach, a gdy w nich nie byłem, to spotykałem się z różnymi osobami - właśnie w celu rozwinięcia znajomości zapoczątkowanej w internecie.
Nieco takich spotkań było, niemal zawsze się kończyło na jednym, bo ja nie "czułem tego czegoś", a bez tego nie ma mowy o tym, abym się chciał angażować, jeździć itp.
No i kiedyś był tai "dreszczyk emocji" i faktyczne zainteresowanie, a teraz taki.. "chleb powszedni". Ot, kolejna osoba z którą mogę się przejść, porozmawiać, wspólnie wypić herbatę czy kawę...
Zrobiło się to bardzo mało interesujące i równie mało ekscytujące. Właśnie dlatego, że nie było "tego czegoś". Wiem, że gdyby ktoś miał taki urok i mnie nim zaczarował, to pewnie wszystko by minęło. Ale po tylu próbach nie chce się znów poświęcać czasu "żeby sprawdzić", bo mam swoje zainteresowania.

10

Odp: Mogę się spotkać.. tylko w sumie po co?

Wszystkie Twoje spotkania są z internetu. Więc z perspektywy osoby, która swojego czasu robiła tak samo mogę Ci powiedzieć tyle, że w większości przypadków nie poczujesz "tego czegoś" na pierwszym spotkaniu. Czasem się zdarza, ale bardzo rzadko. Pierwsze spotkanie jest po to, żeby się poznać, pogadać i pomyśleć, czy Twoja rozmówczyni jest na tyle interesująca, żeby spotkać się z nią jeszcze raz. Nie po to, żebyś określił czy od razu zaiskrzyło i jeżeli nie to osoba jest do skreślenia. Pomyśl sam, jak poznajesz kogoś w realu to też najczęściej się kilka razy widzicie, a dopiero potem możesz określić czy iskrzy i czy chcesz czegoś więcej.

Daj sobie przestrzeń, daj sobie spokój. Nie ma co teraz iść w to na siłę. Spróbuj skupić się bardziej na realu, hobby.
Chociaż z odpowiedzi "Tylko ile można" wnioskuję, że i tak tego nie zrobisz big_smile bo jesteś taki jak ja tongue
obecnego chłopaka poznałam przez internet. 2 miesiące spotykaliśmy się niezobowiązująco zanim zadecydowaliśmy, że chcemy coś budować. Więc po prostu jak masz tam fajną dziewczynę, to daj jej szansę. Czasami iskrzy później smile

11

Odp: Mogę się spotkać.. tylko w sumie po co?

Zgadzam się, że rzadko kiedy na pierwszym spotkaniu jest wielkie wooow i "to coś", więc lepiej nie oczekiwać, że przyjdziesz, spotkasz się i od razu ktoś Cię zaczaruje. Także myślę, że warto dać sobie i innym czas, spotykać się niezobowiązująco (zwłaszcza gdy druga osoba też tak do tego podchodzi). Albo znajdź kogoś kto ma takie same zainteresowania, pasje jak Ty i wtedy już nie będziesz patrzył na te spotkania jak na poświęcanie swojego czasu, który mógłbyś wykorzystać na coś innego wink. Ja mam tak, że często nie chce mi się spotykać z facetami poznanymi w internetach np na kawie - siedzenie w kawiarni jest nudne (zwłaszcza na początku) i także mam wrażenie, że marnuję w ten sposób swój cenny, wolny czas.

Sosenek, czytając Twoje posty, też mam wrażenie, że chyba dzielimy te same grupy big_smile

12

Odp: Mogę się spotkać.. tylko w sumie po co?

Ja to chodziłam na randki po kilka razy z tym samym facetem i niestety jeżeli nie poczuję zainteresowania po tej godzinie na przysłowiowej kawce to już z doświadczenia wiem, że nie ma co tracić czasu. I nie mówię tu o  miłości od pierwszego wrażenia smile
Generalnie Mateusz1989 mogła bym napisać taki sam post jak ty. Z tym, że ja już doszłam to takiego etapu, że na myśl o randce z internetu rzygać mi się chciało. Jakoś oklapłam i poświęciłam się swojej pasji i prowadzeniu firmy. Oczywiście było mi przykro, że jestem sama, czasem nawet ryczałam jak powalona słuchając smutnych piosenek smile Potem na kilka miesięcy weszłam w związek. Niespecjalnie udany, jeszcze nie skończony, ale na wylocie. Teraz już sama nie wiem co mam robić. Chyba znowu będę wyła w rytm Leonarda Cohena big_smile

13 Ostatnio edytowany przez Mateusz1989 (2017-11-18 13:56:39)

Odp: Mogę się spotkać.. tylko w sumie po co?
Lady Loka napisał/a:

Więc z perspektywy osoby, która swojego czasu robiła tak samo mogę Ci powiedzieć tyle, że w większości przypadków nie poczujesz "tego czegoś" na pierwszym spotkaniu.


Wiem o tym ale... jakoś to u mnie tak nie działa. Jeśli nie ma tego czegoś, to nie mam też motywacji aby nawet chcieć się gdzieś ruszyć i znów z tą osobą pogadać - tak jak pisze Domnieto.
Na wiele spotkań bywało różnie - i sytuacje, że chciałem się od razu "ewakuować" i takie, że rozmawiało się miło. Trzy razy coś zaiskrzyło - w każdym wypadku była motywacja aby utrzymywać kontakt i dwa razy zamieniło się to na związek. Można powiedzieć, że "jestem wybredny", ale to nie tak, bo jest tylko kilka rzeczy "skreślających", ale po prostu musi być to coś.

Inna sprawa, że nie chodzi o szukanie na siłę - to było gdzieś na początku, potem na pełnym luzie, po prostu poznawanie ludzi i "co będzie to będzie".
Gdy zaiskrzy, sprawa jest jasna - tyle że mi się nie chce nawet sprawdzać czy coś może zaiskrzyć wink

14

Odp: Mogę się spotkać.. tylko w sumie po co?

Zgadam się, że musi być coś, co motywuje do dalszego spotykania się. Jeśli nie chce Ci się sprawdzać, to zajmij się czymś innym teraz, daj sobie czas. Innej rady chyba nie ma - albo próbować spotykać się z ludźmi, albo po prostu zająć się sobą, pracą, swoimi zainteresowaniami.

15

Odp: Mogę się spotkać.. tylko w sumie po co?

Ja wiem o co Ci chodzi smile ale to i tak z internetem już tak jest, że po pierwszym spotkaniu chcesz mieć jakikolwiek konkret więcej niż "było miło". Ale spróbuj przedkładać to na real, w realu tak nie działa. Poza tym dopiero poznajesz, jest stres, jest drętwo. Na pierwszym spotkaniu z moim chłopakiem byłam chora big_smile przeziębiona, miałam gorączkę, nie chciałam tego przekładać, bo rozmawialiśmy przez internet już ponad miesiąc i fajnie było wreszcie się zobaczyć. Jemu to nie przeszkadzało. Potem znowu miesiąc prawie tylko pisaliśmy, kolejne spotkanie, mnie trafiało przez brak konkretów serio. Bo było fajnie, było miło i tylko tyle. Ale byłam już na takim etapie, że po prostu nie chciało mi się szukać dalej. Powiedziałam sobie, że skupię się na sobie i swoich pasjach. No a w międzyczasie się spotykałam z nim i dopiero potem zaczęło iskrzyć:P

16

Odp: Mogę się spotkać.. tylko w sumie po co?

No właśnie przekładam na real i moim zdaniem jest dokładnie tak samo, przynajmniej w moim przypadku smile Raz w życiu spotkałem kogoś że mnie tknęło aż tak - wystarczyło w tłumie spotkać się oczami i byłem ustrzelony. Znam też masę osób z którymi potem się widziałem nie raz nie dwa gdzieś przy różnych okazjach i podobnie jak nie było pierwszego wrażenia tak i później nic z tego nie było. Nie wyobrażam sobie aby w moim przypadku to się pojawiało "po czasie". Albo ktoś mnie interesuje, choć trochę, od razu, albo nie. Poza tym, jakieś pierwsze wrażenie przy internecie robi to, jak ktoś pisze, o czym itp. Jak widzę, że ktoś potrafi napisać "zdanie podrzędnie złożone" a i ma zainteresowania, to jest to zawsze plus. Tyle tylko, że to wszystko od strony czysto "rozumowej", iskry wychodzą z czegoś zupełnie innego.

Posty [ 16 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Mogę się spotkać.. tylko w sumie po co?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024