Nie wiem co napisać nie wiem co ma sens, a co nie. Mam 34 lata i dwoje dzieci ,od 4 lat jestem po rozwodzie ,byliśmy małżeństwem 10 lat. Po urodzeniu drugiego dziecka coś się popsuło i rozwiedliśmy się. Nie chciał tego ale dał mi rozwód. Nie jest złym facetem,płaci alimenty, gdy tylko może widuje się z dziećmi. Nawet chce powrotu, zmienił się ale..
Poznałam faceta ,Właściciela kamienicy w której mieszkam. Na początku były zwykłe rozmowy gdy przychodził po czynsz i inne opłaty. Później gdy miał kłopoty zdrowotne i leżał w szpitalu ,zaczęliśmy pisać eski.Eski o wszystkim i o niczym, o zdrowiu o jego i moich kłopotach .Dosłownie o wszystkim ,tego mi brakło w moim ex mało rozmawialiśmy a tu ciągle po 20-30 esek dziennie. Niedawno zaczeliśmy się spotykać /to brzmi dumnie/ schadzki w jego sklepie lub samochodzie.Doszło nawet do zbliżenia. Było bardzo przyjemnie. Gdy go nie widzę tęsknie za nim ,czuję że zaczynam coś do niego czuć. Pomocy co mam zrobić on ma 66 lat.
2 2017-11-17 13:27:13 Ostatnio edytowany przez anderstud (2017-11-17 13:32:13)
No ale w sumie to w czym problem?
Że starszy czy że w związku? Skoro masz tego świadomość i ten fakt akceptujesz, to nie rozumiem w czym rzecz.
Oczywiście twój były mąż jak tylko się o tym dowie, zapewne kopnie cię w tyłek i znajdzie sobie inną, młodszą, ładniejszą...
twój tatusiek właściciel kamienicy prędzej czy później się tobą znudzi albo jego żona wałkiem mu przemówi do rozumu
i wtedy tutaj wrócisz jako blisko 40 letnia rozwódka z dwójką dzieci, zagubiona i nieszczęśliwa, bo jej się życie posrało,
były mąż i ojciec dzieci ożenił się dawno z inną, a kochanek puścił w trąbę i zostawił z niczym. Koniec historii.
Nie wiem co napisać nie wiem co ma sens, a co nie. Mam 34 lata i dwoje dzieci ,od 4 lat jestem po rozwodzie ,byliśmy małżeństwem 10 lat. Po urodzeniu drugiego dziecka coś się popsuło i rozwiedliśmy się. Nie chciał tego ale dał mi rozwód. Nie jest złym facetem,płaci alimenty, gdy tylko może widuje się z dziećmi. Nawet chce powrotu, zmienił się ale..
Poznałam faceta ,Właściciela kamienicy w której mieszkam. Na początku były zwykłe rozmowy gdy przychodził po czynsz i inne opłaty. Później gdy miał kłopoty zdrowotne i leżał w szpitalu ,zaczęliśmy pisać eski.Eski o wszystkim i o niczym, o zdrowiu o jego i moich kłopotach .Dosłownie o wszystkim ,tego mi brakło w moim ex mało rozmawialiśmy a tu ciągle po 20-30 esek dziennie. Niedawno zaczeliśmy się spotykać /to brzmi dumnie/ schadzki w jego sklepie lub samochodzie.Doszło nawet do zbliżenia. Było bardzo przyjemnie. Gdy go nie widzę tęsknie za nim ,czuję że zaczynam coś do niego czuć. Pomocy co mam zrobić on ma 66 lat.
Poproś o obniżkę czynszu, problem się sam rozwiąże.
To nie o pieniądze chodzi tylko o przyszłość takiego związku. Z żoną się kłuci lub nie rozmawia. Ja pragnę związku z partnerem a nie z portfelem.
5 2017-11-17 13:46:53 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2017-11-17 13:48:05)
Jakiego związku? On jest w związku z żoną, a Ciebie popycha w ramach rozrywki. Tyle w temacie.
I nie chodzi o pieniądze, tylko jakbyś poprosiła o obniżkę czynszu za dodatkowe usługi, to Wasz "związek" szybko by się skończył i nie miałabyś problemu.
Jakiego związku? On jest w związku z żoną, a Ciebie popycha w ramach rozrywki. Tyle w temacie.
I nie chodzi o pieniądze, tylko jakbyś poprosiła o obniżkę czynszu za dodatkowe usługi, to Wasz "związek" szybko by się skończył i nie miałabyś problemu.
Po tylu rozmowach nie zaproponował nic z tych rzeczy to ja zrobiłam pierwszy krok. Z żonę jest bo nie chce mu dać rozwodu.
santapietruszka napisał/a:Jakiego związku? On jest w związku z żoną, a Ciebie popycha w ramach rozrywki. Tyle w temacie.
I nie chodzi o pieniądze, tylko jakbyś poprosiła o obniżkę czynszu za dodatkowe usługi, to Wasz "związek" szybko by się skończył i nie miałabyś problemu.Po tylu rozmowach nie zaproponował nic z tych rzeczy to ja zrobiłam pierwszy krok. Z żonę jest bo nie chce mu dać rozwodu.
Rozwód daje sąd, nie trzeba pytać żony o zgodę.
8 2017-11-17 14:17:29 Ostatnio edytowany przez klaudiam (2017-11-17 14:19:00)
Myślałam o tym co piszesz że w sumie jestem jeszcze młoda i tylko tego może ode mnie oczekiwać. Mając pieniądze i możliwości /prawie/ może mieć każdą. Nie zawracał by sobie głowy pisał spotykał się. Zapłacił by za usługę i z głowy. Nasze rozmowy trwają od 6 miesięcy a spotykamy się od dwóch.Czekał by tyle gdyby było tak jak mówisz?
9 2017-11-17 14:40:45 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2017-11-17 14:43:41)
Nie wiem, czy zauważyłaś, ale on po prostu z Tobą zdradza żonę, a nie planuje ślub. Co to jest 6 miesięcy czekania na coś, co samo do łóżka włazi? Po co ma płacić za usługę, skoro ma za darmo? I do tego w miarę bezpiecznie, bo żonie pewnie mówi, że załatwia sprawy związane z kamienicą
Jakby mu z żoną było naprawdę tak źle, to by się z nią rozwiódł, to naprawdę nie problem. Na bajeczki "żona nie chce dać rozwodu" w pewnym wieku wypadałoby się już nie nabierać.
Jak by chciał to by się rozwiódł... Niestety w tym wieku może mu się już nie chcieć. Raz że wiek. Kasa. Wspólna przeszłość, majątek, który trzeba dzielić. Dzieci wnuki... Ciebie ma jako rozrywkę, a u żony ciepły kąt.
Ciekawe ile jeszcze będzie takich głupich bab, które pchają się w związki z zajętymi facetami, bo przecież ci wszyscy biedni faceci mają takie niedobre zony, które zmuszają ich do bycia z nimi.
Naprawdę to takie ciężkie do zrozumienia, ze jak facet chce się rozstać to się rozstaje, a jak nie chce to sobie szuka rozrywki, ale i tak z tą "okrutną" babą dalej będzie?
Później płaczecie na forum, ze on się nie rozwodzi, a wy go kochacie. Bo przecież obiecał tak wiele.
Wpieprzacie się w czyjeś małżeństwa to później się tu nie użalajcie.
Baby same sobie krzywdę nawzajem robią, a faceci korzystają z takich naiwnych kobiet jak autorka tego postu.
Myślałam o tym co piszesz że w sumie jestem jeszcze młoda i tylko tego może ode mnie oczekiwać. Mając pieniądze i możliwości /prawie/ może mieć każdą. Nie zawracał by sobie głowy pisał spotykał się. Zapłacił by za usługę i z głowy. Nasze rozmowy trwają od 6 miesięcy a spotykamy się od dwóch.Czekał by tyle gdyby było tak jak mówisz?
Jest taki piękny film, polecam Ci go serdecznie: Karmel. Obejrzyj w smutny wieczór.
Nie jemu to robisz, nie jego żonie. Sama siebie skazujesz na samotność.
Kamienica, sklep, do podziału z żoną, po co pozbywać się majątku i narażać na ostracyzm rodziny ?
Lepiej posuwać młode ciało, póki jeszcze może. Za 4,5 lat może być różnie. Uważaj, żeby zawału nie dostał z tego szczęścia.
Żona pewnie, póki co nie ma pojęcia o tym, że jest tą złą.
Przykre, jak niektóre samotne, zdesperowane kobiety potrafią sobie zracjonalizować świństwo jakie robią zdradzanej żonie.
Tak, wiem,głównym odpowiedzialnym jest zdradzający mąż, ale kochanka też nie jest bez winy, jeśli świadomie wyrywa cudzego męża.
14 2017-11-17 19:34:16 Ostatnio edytowany przez Makigigi (2017-11-17 19:36:00)
Łoj jezusicku słodki! Kobieto, w co Ty się pakujesz? Rozumiem, że brak Ci bliskości i ciepła, ale żeby polecieć na pierwszego, który okazał Ci trochę uwagi?
Pomyśl, kochanek ma spory majątek. Ani on, ani żona nie mają interesu w rozwodzie, bo majątek pójdzie do podziału. Jakby się mieli rozwieść, to by to już dawno zrobili. Jak romans się wyda, to możliwe jest, że stracisz mieszkanie (wynajmujesz?), bo jego żona już zadba o to, żeby jego od Ciebie odizolować. Gdzie pójdziesz wtedy?
Santapietruszka ma rację - poproś o obniżkę czynszu, to zobaczysz, na ile mu zależy na Tobie.
Nie możesz sobie znaleźć kogoś wolnego i młodszego o conajmniej 20 lat? Z resztą, jak lubisz starszych to okej, ale niech to nie będzie ktoś żonaty, ani szef, ani nikt z kim jesteś związana jakąś umową, jak tutaj. Po co robisz sobie problemy?
To nie o pieniądze chodzi tylko o przyszłość takiego związku. Z żoną się kłuci lub nie rozmawia. Ja pragnę związku z partnerem a nie z portfelem.
Jesteś tutaj dopiero od wczoraj, to masz prawo nie wiedzieć, ale na tym forum każdego dnia powstaje co najmniej jeden identyczny temat,
a w weekendy i święta nawet więcej i w każdym jednym jest to samo, słowo w słowo, każda historia jest podobna lub wręcz identyczna,
dlatego zamiast rozkminiać bez sensu ostatnie podrygi dziadunia, poczytaj lepiej w wolnej chwili jak te wszystkie historie się kończą.
Twoja się skończy tak samo, a młoda dupa jesteś, masz dzieciaki, po co Ci to dziewczyno, weź Ty się puknij w głowę i zastanów nad tym co robisz.
Nie chcę aby to tak się zakończyło jak piszecie. Nie wiem teraz czy chcę aby się zaczęło. Czy jest mi pisana samotność?
Pragnę czyjeś bliskości, rozmów a on mi to oferował. Nie mam z kim o tym porozmawiać nikomu nie mogę się wyżalić. Pewien czas temu mogłam rozmawiać jeszcze z moim ex, ale teraz to jakoś zanikło. Nikt mnie nie rozumie.
17 2017-11-17 23:41:04 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2017-11-17 23:46:10)
Klaudia, sposobem na samotność nie jest interesowanie się każdym facetem, jaki się nawinie. Tym zrobisz sobie jeszcze większą krzywdę i wpadniesz w jeszcze większą samotność, pogłębisz swoje problemy...
Naucz się tej samotności, przyjmij do wiadomości, że inni ludzie nie są od tego, żeby rozwiązywać Twoje problemy. Nie szukaj na siłę, nie leć jak ćma, bo ktoś wykazał odrobinę zainteresowania... nie rób sobie krzywdy
Rozmawiać możesz z nami tutaj np. Wsparcie na pewno otrzymasz, chociaż może nie takie, jakiego oczekujesz, bo to niekoniecznie będzie przyznanie Ci racji
Ale nie pakuj się w "związek" z żonatym facetem, i do tego tyle lat starszym ( tak, wiem, wiem, wiek nie ma znaczenia, ale ślub jednak ma ). To nie jest rozwiązanie i Ty o tym wiesz.
Chcesz sobie ponarzekać, to sobie ponarzekaj, poczytamy, przytulimy. Ale nie karm się złudzeniami.
Nie gonię za facetami. Po rozwodzie to był pierwszy taki mój krok w stronę innego faceta niż mój ex. Maciej były mąż był przez pewien okres po rozwodzie taką osobą z którą mogłem o wszystkim porozmawiać. Nawet wiedział że pisuję z tym starszym.Mieli taki sam uraz ręki ,podpytywałam się jak i co aby opowiedzieć tamtemu który był w szpitalu. Teraz piszemy z ex raz w tygodniu jak jest u dzieci prawie nie rozmawiamy. Co miałam zrobić potrzebuję rozmów.
Potrzebuję rozmowy ,bliskości drugiej osoby.Bycie samotnym nie jest takie przyjemne jak wydawało mi się po rozwodzie.Mam dwójkę wspaniałych dzieci dla których staram się być najlepszą matką, ale w tym co robię nie mam w nikim wsparcia. Chcę z kimś dzieli swoje bóle i troski,chcę by oprócz dzieci ktoś inny widział co robię jaka jestem.
20 2017-11-18 09:41:16 Ostatnio edytowany przez jaMajkaa (2017-11-18 09:43:45)
Osobiście odradzam-na chwilę obecną poszukiwanie kogoś.
Spójrz gdzie Cię to wszystko zaprowadziło?
W ramiona zajętego faceta (w wieku Twojego ojca)
Jak na razie wieje desperacją.
Usiądź,poczekaj aż te wiatry przejdą.
Nie bierz każdego z brzegu,bo zainteresował się Tobą.
Manipulanci czują takie spragnione uwagi kobiety.
Później wykorzystują pakiet darmowych sms-ów na "urobienie"takiej...szczyptę pozornej uwagi...i bach!Jesteś jego.
Nie sądzisz, że mało trzeba żeby Cię zdobyć?
Co najśmieszniejsze to Ty mu płacisz czynsz za mieszkanie...a za uwagę rozkladasz nogi.
A facio się dowartościowuje,obrasta w piórka.
Z resztą...a feee przecież po tym wraca do swojej kobiety.No wstyd.Dla Ciebie i dla niego.
Masz jakąś przyjaciółkę/kogos bliskiego?
Sęk w tym ,że tak się jakoś życie poukładało ,że nie mam zbyt wiele osób z którymi mogła bym o tom porozmawiać. Część znajomych migrowała , inni odsunęli się po rozwodzie.W pracy to raczej znajome twarze niż psiapsiółki .Z rodziną to raczej kiepska rozmowa o tym by była. Tak więc SAMA.
Co do rozkładania nóg to macie rację że pochopnie to było nie był to stosunek lecz raczej,pieszczoty zainicjowane z mojej strony. Jezu jaka jestem głupia.
Ponoć świadomość to klucz...
I co teraz?
Wiesz że związku z tego nie będzie.
Wynajmujesz lokal u gościa,ktorego uwiodłaś(?)
Ranisz siebie i jego żonę.
Moim zdaniem powinnaś mieć kogoś bliskiego, z kim uporządkujesz swoje myśli.I nie koniecznie musi to być mężczyzna.
Samotność to podła sprawa.Popycha do glupich rzeczy, jak sama widzisz.
Nie masz nikogo bliskiego-rozumiem.Takie czasy.
Póki co...może szukaj wsparcia tutaj.Spójrz ilu ludzi BEZINTERESOWNIE pomaga ocenic Tobie tu sytuację.Czytaj inne wątki tu na forum.Niby każdy inny,a tak podobny.
Kiedy coś zrobiłaś coś tylko dla siebie?
Zakupy,fryzjer,kosmetyczka .....?
Ps.Co byś poradziła córce,która by miała taką sytuację jak Ty?
Co byś powiedziała synowi gdyby traktował swoją żonę,tak jak pan kamienica Ciebie?
Dwa ostatnie pytania teraz nie do ogarnięcia. Z tym pytaniem o coś ,dla siebie to już lepiej.Nie jestem może jakoś mocno majętna, ale pozwalam sobie na drobne przyjemności.Nieraz ex dorzuci coś extra do alimentów lub wręcz sprawi jakiś prezent , bilety do kina , wizytę u kosmetyczki lub fryzjera.Z tym nie mam problemów , nieraz nawet rezygnuję z przyjemności od niego ,bo jest ich za dużo.Swoje sprawy praca dom ,dzieci to jest priorytet a potem ja .
Jezu jaka jestem głupia.
Jezu, jezu... żadne jezu, przecież nic się takiego nie stało jeszcze. Po prostu to zakończ i tyle.
W dzisiejszych czasach, erze smartfonów, powszechnego dostępu do internetu nawet siedząc na klopie czy w tramwaju
oraz około dwóch i pół tryliarda innych udogodnień jakimi dysponujemy dzięki współczesnej technologii, poznanie kogoś nowego,
to jest akurat najmniejszy z problemów, którymi powinnaś się teraz przejmować. Skup się raczej na tym,
żeby to był ktoś odpowiedni dla Ciebie i dla Twoich dzieciaków, a nie pierwszy z brzegu erotoman ze sterczącąym fiutkiem,
który poużywa dopóki nic go to nie kosztuje, a jak tylko zaczniesz fikać i przymuszać do czegokolwiek, to zasadzi Wam kopa.
No ku*wa dziewczyno nie masz przecież 16 lat, żeby takich rzeczy nie wiedzieć, to co ja Ci będę opowiadał.
Nikt nie mówi, że masz żyć w samotności do końca swoich dni i cierpieć katusze z tego powodu, bo nie o to chodzi,
tylko chodzi o to, że to co robisz teraz nic dobrego nikomu nie przyniesie, a tylko narobisz sobie jeszcze większego gnoju.
Odstaw dziadka albo najlepiej się spakuj i przeprowadź, skasuj numer i zapomnij, a potem znajdź sobie normalnego faceta.
Dla normalnego faceta nie będzie przeszkodą ani twój wiek, ani twoje dzieci, ani fakt że jesteś rozwódką. Serio, możesz mi wierzyć.
I takiego masz sobie znaleźć. Żadnych żonatych piździelców, którzy się zmyją jak tylko zaczniesz czegokolwiek od nich chcieć
poza niezobowiązującym bzykaniem w weekendy i może ewentualnie pudełkiem czekoladek z Biedronki raz w roku pod choinkę.
Jest pełno wolnych facetów w twoim wieku, szukających spokojnej i poukładanej babki "na życie" a nie tylko na balety i do łóżka,
wystarczy się rozejrzeć, ale najpierw musisz zakończyć temat pana starszego i tak jak mówię, najlepiej zmień od razu mieszkanie.
Z mieszkaniem gorsza sytuacja, blisko szkoły, pracy,Dziadki na miejscu.Czynsz normalny a znalezienie teraz czegoś w tej cenie to masakra.Pisał ,dzwonił dzisiaj parę razy nie odpowiedziałam. Muszę pomyśleć co napisać ,co powiedzieć. Wie że weekend mam wolny.Dzieci wrócą jutro od byłego,ja sama w domu.Chyba dzieci będą musiały dziś wrócić ,niech tak myśli.Że nie mam czasu ,bo dzieci w domu.
Znajdź sobie wolnego faceta.
To jest odpowiedź.
Zajęci to tylko i wyłącznie kłopoty.
Żaden uczciwy człowiek nie zaczyna relacji, gdy znajduje się jeszcze w innej.
Powodzenia.
Odbyłam rozmowę tel. z wiadomo kim.Nie był za bardzo zdziwiony ,że zaczęłam temat tego co zaczęłam czuć do niego. Zapewnił mnie ze się mylę i źle odebrałam jego intencje . Twierdzi ,iż to tylko są moje fantazje na temat tego co pragnę , czego nie mialam ,chce rozmowy i spotkań ale tylko na poziomie przyjacielskim. Jeśli wyczuje tylko że coś się zmienia w naszych relacjach to zniknie z mojego życia. Rozmawialiśmy w niedzielę.Do wczoraj się nie odezwał, a wieczorem napisał "nie będzie spotkań i schadzek,rozmowa o wszystkim jak zawsze ale tylko sms i tel.
I widzisz masz czarno na białym do czego mu byłaś potrzebna . Jak ktoś napisał ma żonę dzieci wnuki po co mu jeszcze kłopoty, a że ty mu się nawinełaś i jesteś łatwym kąskiem skorzystał i tyle . Jesteś bardzo ufna co do facetów jeszcze w bajki wierzysz i łapiesz się to co jest zakazane .
Przynajmniej przestał bajerowac.
No niestety, ale zawsze jest taki schemat.
Ty masz o tyle szczęście, że wyjaśniło się w miarę wcześnie.
Przynajmniej przestał bajerowac.
No niestety, ale zawsze jest taki schemat.
Ty masz o tyle szczęście, że wyjaśniło się w miarę wcześnie.
Nie chce nikogo wybielać, pewnie macie racje ,że teraz gdy okazałam mu jakąś przychylność, to pewnie poczułby jakąś możliwość sama już nie wiem.Nigdy nie rozmawialiśmy o seksie.Nieraz rozmawialiśmy o rzeczach ciut bardziej intymnych ale wyszło to z rozmowy o naszych teraźniejszych ,byłych partnerach.Rozmawialiśmy o jego żonie i moim ex, czemu tak się ułożyło nasze życie, dlaczego nie może dojść ono do jakiejś normy. To ja zaczęłam pisać z nim gdy był w szpitalu gdy napisał że w nim jest i nie będzie mógł ogarnąć spraw kamienicy. To był jakiś zwykły gest empatii. Nie powiem cieszył mnie bardzo widok mojego ex, gdy dostawałam lub pisałam eski do szpitala ,a on akurat był u dzieci i widział to.Wiem jestem zołzą, ale widziałam że to go boli i chyba był zazdrosny. Jednak to popsułam bo powiedziałam mu z kim pisze i przestał reagować w jakimś stopniu.Teraz od dłuższego czasu nie mam z nim kontaktu, jaki mieliśmy po rozwodzie. Choć wiem ,że chciał abym pozwoliła mu na powrót do nas i coraz bardziej mu na tym zależało to teraz są sporadyczne eski. Pisze co prawda, że tęskni i kocha, lecz nie jest już tak jak było.
Z mieszkaniem gorsza sytuacja, blisko szkoły, pracy,Dziadki na miejscu.Czynsz normalny a znalezienie teraz czegoś w tej cenie to masakra.Pisał ,dzwonił dzisiaj parę razy nie odpowiedziałam. Muszę pomyśleć co napisać ,co powiedzieć. Wie że weekend mam wolny.Dzieci wrócą jutro od byłego,ja sama w domu.Chyba dzieci będą musiały dziś wrócić ,niech tak myśli.Że nie mam czasu ,bo dzieci w domu.
Jak jego żona dowie się o tym co się dzieje, a przecież prędzej czy później wpadnie na to, to wylecisz z tej kamienicy z prędkością ponaddźwiękową.
klaudiam napisał/a:Z mieszkaniem gorsza sytuacja, blisko szkoły, pracy,Dziadki na miejscu.Czynsz normalny a znalezienie teraz czegoś w tej cenie to masakra.Pisał ,dzwonił dzisiaj parę razy nie odpowiedziałam. Muszę pomyśleć co napisać ,co powiedzieć. Wie że weekend mam wolny.Dzieci wrócą jutro od byłego,ja sama w domu.Chyba dzieci będą musiały dziś wrócić ,niech tak myśli.Że nie mam czasu ,bo dzieci w domu.
Jak jego żona dowie się o tym co się dzieje, a przecież prędzej czy później wpadnie na to, to wylecisz z tej kamienicy z prędkością ponaddźwiękową.
Wiem o tym i nie chcę tego. Nie miałam złych intencji chciałam rozmowy , wygadać się i być zrozumianą . Wiedzieć że ktoś pomoże mi słowem.To co ja zrobiłam nie było mądre, ale tylko go przytuliłam i pocałowałam w policzek.
A nie pomyślałaś przypadkiem, że być może zbyt lekkomyślnie podjęłaś decyzję o rozwodzie?
Skoro jak sama twierdzisz, tak świetnie się dogadujesz z byłym, macie razem dwoje małych dzieci...
no nie wiem, weź sobie sama dodaj dwa plus dwa i zobacz co Ci wyjdzie, bo może szukasz nie tam gdzie trzeba
tego co masz pod samym nosem, a jak chłop jest ogarnięty i ładniejszy od diabła, to wiesz, zaraz jakaś inna go sobie przytuli.
Wiem że była pochopna , ale w tym momencie naszego związku tylko to widziałam i czułam. Pomocni ludzie i teraz już znajome twarze też tak doradzali.Nie miałam łatwego małżeństwa nie było też tak straszne, jak te o których tu czytałam na forum.Po prostu wtedy była taka decyzja i koniec kropka. Rozwód na drugiej sprawie. Wziął wszystko na siebie i koniec. Dostałam rozwód z jego winy , alimenty ,dwoje dzieci i samotność. Tak sama to wybrałam.
Mam taką propozycję dla Ciebie...
Idą święta, weź go zaproś na jakąś wigilię, przygotuj wszystko jak należy, usiądziecie z dzieciakami, będzie miło i pogadajcie.
Czytając ten wątek od początku takie odnoszę wrażenie, jakbyś na złość mamie chciała odmrozić sobie uszy
i chociaż dobrze wiesz, że facet ciągle za Tobą szaleje, to robisz wszystko, żeby go skutecznie od siebie odepchnąć,
po czym idziesz do jakiegoś starego żonatego dziada tłumacząc to tym, że źle Ci samej i rozmowy potrzebujesz, czułości, bliskości...
Ludzie się żenią, rozwodzą, po latach ponownie schodzą, różne scenariusze życie pisze i nie takie historie świat widział.
Pamiętaj że żaden facet nigdy w życiu nie pokocha twoich dzieci tak jak ich rodzony ojciec. Od razu o tym zapomnij.
Piszesz, że po tylu latach cały czas ma do Ciebie słabość i wydaje mi się, że czujesz się z tym faktem dobrze, bezpiecznie,
bo w razie ostateczności zawsze możesz do niego wrócić. Otóż mam dla Ciebie niemiłą niespodziankę - nie zawsze.
Prędzej czy później on pozna jakąś ładną miłą panią z którą się zwiąże, założy nową rodzinę i ułoży sobie z nimi życie.
Wtedy już nie będzie opcji powrotu, a prawdopodobnie skończą się również wasze spotkania i miłe rozmowy o wszystkim.
Przemyśl to sobie w spokoju i nie musisz tutaj pisać co Ci z tych przemyśleń wyszło, tylko obiecaj że to zrobisz, okej?
Decyzja o rozwodzie jest ostatecznością, nie ma co podejmować jej pochopnie. Ty ja podjęłaś, ale odpowiedz sobie na pytanie czy kochasz swojego byłego męża. Jesli tak to nie ma co wchodzic w inny "związek", tymbardziej który nie daje przyszłości.
? ? ? Nie wiem ? ? ?
Od rozwodu On zawsze był w moim życiu. Robił wszystko abym ja i dzieci miały jak najlepiej. Tego słowa dotrzymał i dotrzymuje . Ja też dotrzymałam prawie. Powiedziałam że " ludzie schodzą się ze sobą nieraz po wielu latach nie obiecuję ,ale tak jest". Nic nie zmieni fakt że idą święta ,On zawsze jest blisko gdy tego potrzebuję. Nie wiem co to za uczucie przyjaźń, przyzwyczajenie, miłość? Zrobiłam krok dalej w stosunku do mego byłego jakieś dwa lata temu , może nie regularnie ale w miarę możliwości i chęci sypialiśmy ze sobą.Skończyło się to właśnie przez esemesy ze starszym.
Miał wrócić do mnie wprowadzić się i czas miał nam pokazać co i jak. Odpowiedzią jego prawie zawsze było " Odeszłaś ode mnie bo zrobiłem tak i tak nie byłem taki a taki. Odeszłaś dla dzieci ,żeby nie widziały że rodzice są nie szczęśliwi i się kłócą .Teraz mam wrócić dla dzieci bo tego one potrzebują, ojca i matki razem, a czas pokaże? " i na koniec " A TY CO CZUJESZ I CZEGO PRAGNIESZ ? ". Tak kończyły się rozmowy o powrocie.
Nie wiem co czuję do niego i jest mi z tym źle. Jak poznać ,jak się przekonać że to jest coś więcej niż tylko przyzwyczajenie?
Nie wiesz co do niego czujesz? Ale chyba ja wiem. Czujesz że masz nad nim przewagę i bez skrupułów ją wykorzystujesz,
żeby cały czas był blisko, jednak nie za blisko. Wdałaś się w romans czy co to tam było z dziadygą i nagle zauważyłaś,
że twój eks się od Ciebie odsuwa, a zaraz być może całkiem zniknie. Teraz panikujesz, bo nie tak to sobie wyobrażałaś.
No więc spróbuj sobie wyobrazić, że twój były mąż nie ma żadnego obowiązku ani Tobie pomagać w czymkolwiek,
ani czekać w nieskończoność aż Ty się łaskawie określisz co dalej, ani przepraszać Cię latami za nie wiadomo w sumie co.
Któregoś dnia uzna, że ma dość i znajdzie sobie inną, a Tobie powie sajonara, bo ileż czasu można skamleć i prosić.
Kiedy ten dzień nadejdzie i tak się stanie, pretensje miej tylko i wyłącznie do siebie, a później wytłumacz to swoim dzieciom.
Wydaje mi sie ze jest tak jak kolega wyzej Ci napisal i tez z tym sie zgodze.Ty sama nie wiesz czego dokladnie chcesz i sama sobie zadajesz durne pytanie ''nie wiem co czuje'' jak male dziecko.Uwierz mi ze bedzie tak jak to kiedys gdzies uslyszalem ''Ty bedziesz szczesliwy a ja zostane sama'' i Ciebie rowniez to samo czeka.
Jedyny pozytyw z tej historii to ten, ze jak opowiesz byłemu mężowi o swoim romansie to odechce mu się powrotów do Ciebie:)
Jedyny pozytyw z tej historii to ten, ze jak opowiesz byłemu mężowi o swoim romansie to odechce mu się powrotów do Ciebie:)
Taka rozmowa odbyła się między nami wczoraj. To ja do niego napisałam wieczorem i z paru esek zrobiła się ponad godzinną rozmowa tel. Powiedział że wie o tym co się dzieje ponieważ dobrze mnie poznał po tych 15 latach. Czuję to że się od niego oddaliłam i że on nie ma zamiaru mnie osądzać.Moje życie i mam prawo chcieć być z kim chce.To ze starszy ,trudno może ma coś więcej od niego.
Zawsze mówił mi że będzie koło mnie ze względu na dzieci i tak jest, zawsze będzie pomagał i pomaga, ale teraz nie chce być tym drugim,który jest gdy potrzeba. Był chłodny, obojętny ,nieobecny. Rozmawiał ,poradził co widzi w tej sytuacji i koniec.Po rozwodzie jego uczucia i myśli były dla mnie oczywiste . W związku nie potrafił być taki wylewny rozmowny i szczery. To mnie boli i bolało ze dopiero po rozwodzie taki jest.
Poyebalam wszystko nie jestem osobą wartą zachodu. Muszę coś z sobą zrobić bo trace wszystko co mnie otacza ,tracą wszystkich którzy coś dla mnie znaczą. Niszcze dzieciom, sobie i innym życie.
42 2017-11-29 11:52:00 Ostatnio edytowany przez Gosia1962 (2017-11-29 12:02:36)
Nastepna czepiajaca sie zaobraczkowanych...
Masz dylemat?
Nie mialabys go, gdybys zachowala sie godnie i z szacunkiem do siebie i do zony tego dziadka: nie lazic, nie gzic sie po autach z zonatymi.
Zaproponuj mu, zeby nie bral od ciebie (z milosci niech to zrobi) czynszu. Niech odremontuje ci mieszkanie. Tak na pico-bello. Zareczam: sprawa sie sama zalatwi.
Bidulek. Z zona sie kloci, to musial sobie podupcyc w pojezdzie na boku.
Gardze takimi kobietami jak ty.
Zaobraczkowany facet ma byc dla NORMALEJ kobiety tabu.
Jestes lekkomyslna, decyzje podejmujesz bez zastanowienia, jak nastolatka.
Pomysl o dzieciach. Bo na razie myslisz o wlasnej pipce.
Sorry bardzo, ale takie jest moje zdanie.
Ja za moja ex tez latam 4 lub 5 lat. Nie wyibrazam sobie takiej rozmowy z nią o dziadku. A to ze zrobił sie zimny obojętny i nieobecny. Pomyśl co mówisz i komu. Na czym tobie zależy.Choć bardzo chciał nie wróci juz do ciebie. Piosenka brzmiala nowszy model a nie zmienie mercedesa po wypadku na Fiata 125 przed złomowaniem. Nowszy model jeszcze moze by zrozumiał ale w tej sytuacji to sie na pewno "odsunie" całkiem od ciebie. Byle została mu milosc do waszych dzieci. Choć z opisu jaki nam przedstawialas to teraz one będą jeszcze większą jego miłością.
Secondo1 napisał/a:Jedyny pozytyw z tej historii to ten, ze jak opowiesz byłemu mężowi o swoim romansie to odechce mu się powrotów do Ciebie:)
Taka rozmowa odbyła się między nami wczoraj. To ja do niego napisałam wieczorem i z paru esek zrobiła się ponad godzinną rozmowa tel. Powiedział że wie o tym co się dzieje ponieważ dobrze mnie poznał po tych 15 latach. Czuję to że się od niego oddaliłam i że on nie ma zamiaru mnie osądzać.Moje życie i mam prawo chcieć być z kim chce.To ze starszy ,trudno może ma coś więcej od niego.
Zawsze mówił mi że będzie koło mnie ze względu na dzieci i tak jest, zawsze będzie pomagał i pomaga, ale teraz nie chce być tym drugim,który jest gdy potrzeba. Był chłodny, obojętny ,nieobecny. Rozmawiał ,poradził co widzi w tej sytuacji i koniec.Po rozwodzie jego uczucia i myśli były dla mnie oczywiste . W związku nie potrafił być taki wylewny rozmowny i szczery. To mnie boli i bolało ze dopiero po rozwodzie taki jest.
Poyebalam wszystko nie jestem osobą wartą zachodu. Muszę coś z sobą zrobić bo trace wszystko co mnie otacza ,tracą wszystkich którzy coś dla mnie znaczą. Niszcze dzieciom, sobie i innym życie.
Dziewczyno!
Powiedz najpierw, dlaczego się rozwiodłaś?
Ponoć się zmienił były?
To jakim był, że go rzuciłaś?
Co do "dziadka" - kwestia portfela zawsze jest brana pod uwagę, gdy chce się czegoś innego. Na nic więc zaprzeczanie, że nie miało to wpływu.
Dziadek dostał, co chciał. I tyle.
A były?
Wyjaśnij powody rozstania, bo próby powrotu w sytuacji, gdy dziadek szlaban postawił, to niezbyt eleganckie i sama to widzisz przecież!
santapietruszka napisał/a:Jakiego związku? On jest w związku z żoną, a Ciebie popycha w ramach rozrywki. Tyle w temacie.
I nie chodzi o pieniądze, tylko jakbyś poprosiła o obniżkę czynszu za dodatkowe usługi, to Wasz "związek" szybko by się skończył i nie miałabyś problemu.Po tylu rozmowach nie zaproponował nic z tych rzeczy to ja zrobiłam pierwszy krok. Z żonę jest bo nie chce mu dać rozwodu.
Najważniejsza strona tej całej sytuacji została zepchnięta przez Ciebie w kąt.Zastanawiasz się jak być razem z Panem ŻONATYM.Posiadasz naiwność młodej dziewczyny. A w jaki sposób, to sobie wyobrażasz ten "związek"?Będąc z obrączką on jawnie wprowadzi się do Ciebie?I pozwoli dać powody namacalne swojej zdrady?Przecież tu chodzi o wartości majątkowe.Żona go przez, to, może wydusić jak cytrynę.Prawnik postawi zarzut Jego winy...ona zgarnie majątek, a on będzie jej musiał płacić alimenty...Realnie spójrz na sprawę chłodnym okiem....zapytaj o romans..To wtedy Ci doradzę.Ale w obecnej sytuacji.Nie ma żadnych podstaw do tego, abyś myślała o nim poważnie.Wiesz ile przez fora przeplotło się kobiet kochanek?Ich tekst zaczynał się -dałabym rękę uciąć, że on jest za mną.....a potem okazuje się, że facet w finale ją zostawił.Obudz się kobieto!Obudz!Nie marnuj życia, mrzonki żonatego faceta.