Jakieś 3 miesiące temu poznałam faceta. Mieszkamy daleko od siebie, ale znajomość fajnie się rozwijała, gadaliśmy ze sobą codziennie (przez portal społecznościowy) - długie, niekończące się rozmowy na różne tematy, połączyły nas wspólne pasje, poglądy na życie itd. Parę razy spotkaliśmy się podczas wspólnych weekendów w górach, zaprosił mnie też na wesele, gdzie poznałam jego znajomych, mamy spędzić razem sylwestra (także z jego znajomymi). Ogólnie od początku była chemia, pojawiał się jakiś lekki dotyk, czasem rozmowy o związkach i relacjach damsko-męskich. Dawno nie czułam z nikim takiego porozumienia i bliskości emocjonalnej jak z nim. Traktowałam tą znajomość na luzie (głównie z powodu dzielącej nas odległości i idącą za tym częstotliwością spotkań), ale jednocześnie stwierdziłam, że spróbuję go poznać i otworzyć się na niego i tę relację. No i tak jakoś się stało, że podczas ostatniego spotkania prawie przespaliśmy się ze sobą, to był impuls, nikt nikogo do tego nie namawiał, po prostu oboje chcieliśmy spróbować. Niby fajnie, ale jednak wyszła lekka klapa. Do pełnego seksu nie doszło (ostatecznie zrobiłam się zbyt sucha), były tylko pieszczoty. Było przyjemnie, ale trochę dziwnie, tak jakbyśmy się nie dograli (albo nie dobrali). Po wszystkim po prostu poszliśmy spać, co też mnie trochę zdemotywowało. Następnego dnia zachowywał się tak jak wcześniej, nie zauważyłam jakiegoś dystansu czy zmiany jego nastawienia do mnie, ale kolejną zastanawiającą rzeczą jest to, że nie podjął rozmowy na ten temat, a ja też nie miałam odwagi i jakoś tak nie zdążyliśmy o tym porozmawiać. Mam obawy czy to nie będzie koniec naszej znajomości. Mam małe doświadczenie w tych sprawach - jeden paroletni związek, a potem dłuugo nic. Ostatni raz miałam seks prawie 3 lata temu, a od tego czasu nic się nie wydarzyło, bo nie pojawił się nikt z kim miałabym ochotę na coś więcej (mimo, że spotykałam się z paroma facetami) - może za bardzo chciałam dobrze wypaść i jakiś tam stres spowodował to, że tak wyszło? Nie bardzo wiem jak się teraz zachować w tej sytuacji - przemilczeć, nabrać dystansu, czy po prostu poczekać na dalszy rozwój sytuacji? Z jednej strony naprawdę miałam na to ochotę, a z drugiej obawiam się, że sama sobie narobiłam kłopotu...
Pierwszy raz z nowym partnerem, zwłaszcza kimś, na kim zależy zwykle jest słaby:) on pewnie też jest tego świadomy. Będzie lepiej.
Stres potrafi zabic namietnosc. Pewnie oboje staraliscie sie zeby wyszlo jak najlepiej i stad te klopoty. Ale jesli on nie zmienil swojego zachowania,nadal o Ciebie zabiega i wszystko jest jak wczesniej to raczej nie masz sie czym martwic
Jakieś 3 miesiące temu poznałam faceta. Mieszkamy daleko od siebie, ale znajomość fajnie się rozwijała, gadaliśmy ze sobą codziennie (przez portal społecznościowy) - długie, niekończące się rozmowy na różne tematy, połączyły nas wspólne pasje, poglądy na życie itd. Parę razy spotkaliśmy się podczas wspólnych weekendów w górach, zaprosił mnie też na wesele, gdzie poznałam jego znajomych, mamy spędzić razem sylwestra (także z jego znajomymi). Ogólnie od początku była chemia, pojawiał się jakiś lekki dotyk, czasem rozmowy o związkach i relacjach damsko-męskich. Dawno nie czułam z nikim takiego porozumienia i bliskości emocjonalnej jak z nim. Traktowałam tą znajomość na luzie (głównie z powodu dzielącej nas odległości i idącą za tym częstotliwością spotkań), ale jednocześnie stwierdziłam, że spróbuję go poznać i otworzyć się na niego i tę relację. No i tak jakoś się stało, że podczas ostatniego spotkania prawie przespaliśmy się ze sobą, to był impuls, nikt nikogo do tego nie namawiał, po prostu oboje chcieliśmy spróbować. Niby fajnie, ale jednak wyszła lekka klapa. Do pełnego seksu nie doszło (ostatecznie zrobiłam się zbyt sucha), były tylko pieszczoty. Było przyjemnie, ale trochę dziwnie, tak jakbyśmy się nie dograli (albo nie dobrali). Po wszystkim po prostu poszliśmy spać, co też mnie trochę zdemotywowało. Następnego dnia zachowywał się tak jak wcześniej, nie zauważyłam jakiegoś dystansu czy zmiany jego nastawienia do mnie, ale kolejną zastanawiającą rzeczą jest to, że nie podjął rozmowy na ten temat, a ja też nie miałam odwagi i jakoś tak nie zdążyliśmy o tym porozmawiać. Mam obawy czy to nie będzie koniec naszej znajomości. Mam małe doświadczenie w tych sprawach - jeden paroletni związek, a potem dłuugo nic. Ostatni raz miałam seks prawie 3 lata temu, a od tego czasu nic się nie wydarzyło, bo nie pojawił się nikt z kim miałabym ochotę na coś więcej (mimo, że spotykałam się z paroma facetami) - może za bardzo chciałam dobrze wypaść i jakiś tam stres spowodował to, że tak wyszło? Nie bardzo wiem jak się teraz zachować w tej sytuacji - przemilczeć, nabrać dystansu, czy po prostu poczekać na dalszy rozwój sytuacji? Z jednej strony naprawdę miałam na to ochotę, a z drugiej obawiam się, że sama sobie narobiłam kłopotu...
Taczarna,
ZAHAMOWANIA I WSTYD to chyba dwie najgorsze rzeczy, które mogą przydarzyć się dorosłym ludziom w seksie
Dlatego trzeba się pozbyć zahamowań i wyłożyć kawę na ławę. Dlaczego facetowi, z którym decydujesz się na naprawdę spory krok w intymność, nie możesz powiedzieć o tym, o czym nam tutaj, tj. małym doświadczeniu i dłuższej przerwie, co wpłynęło na ciebie deprymująco. Jeśli to jest normalny mężczyzna, to bez problemu zrozumie.
Moim zdaniem nie masz sie czym przejmowac, warto potraktowac to na luzie. Nie ma potrzeby komentowac tej sytuacji, tak sie zdarza i kazdy normalny facet tez zrozumie :-) Nie zawsze wyjdzie od razu i on na pewno tez sie stresowal. Jak juz bardzo chcesz cos powiedziec to bardziej zartem "Wczoraj bylo bardzo fajnie, podobalo mi sie jak mnie dotykales, ale stres mnie zablokowal". Spotykajcie sie dalej i nie przejmuj sie.
Także myślę, że nie powinnaś się przejmować. Takie rzeczy się zdarzają i nawet lepiej z tego się pośmiać niż martwić się, że to już koniec. Być może on też to przeżywa i boi się, że np. byłaś sucha, bo on był za słaby/za mało cię kręci itp. Może dla spokoju ducha zaopatrz się w żel nawilżający? Przynajmniej odpadnie lęk przed "a co jeśli znowu do tego dojdzie"
Nie od razu Rzym zbudowano przecież musicie się dograć. Ja sama pamietam, jak byłam zawiedzona początkami z obecnym partnerem, a teraz jest rewelacja. Poza tym całe szczescie dziewczyno że nie zaczął z Tobą rozmowy na ten temat - przecież to was pierwszy raz ze sobą i wyobraź sobie, jaki by ta rozmowa wprowadziła napięcie następnym razem. To nie nieudany seks po 15 latach cudownego seksu tylko pierwsza próba. Poza tym o czym miałby z Tobą rozmawiać? Że nie wyszło? Przecież oboje o tym wiecie, więc po co drążyć. Z każdym następnym razem bedzie lepiej. Moze wino na rozluźnienie ..
Ważne że w jego zachowaniu się nic nie zmieniło, że nieudany seks nie spowodował w nim żadnej zmiany - to znaczy, że Ty faktycznie jemu się podobasz jako osobowość, a nie obiekt do ruchania. Musicie się trochę do siebie przyzwyczaić i wszystko będzie, powodzenia