[ON] potrzebuje pomocy =x - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » [ON] potrzebuje pomocy =x

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 25 ]

1 Ostatnio edytowany przez Onawmojejgłowie (2017-11-13 17:40:36)

Temat: [ON] potrzebuje pomocy =x

Hej, Jestem Łukasz i absolutnie i bezgranicznie zakochałem się w dziewczynie. Jest ode mnie o rok starsza. Ja w wieku 27 lat ona 28. Dziewczyna pochodzi z bardzo dobrej rodziny, ma świetną pracę w naszej rodzinnej miejscowości i ogólnie niesamowitą klasę. Poznałem ją rok temu, ale nie mieliśmy zbyt wielu szans na to by się zobaczyć, owszem próbowałem wyciągnąć ją na spotkanie (kawiarnia, spacer etc.) ale zawsze pojawiał sie ten niefart, że albo z kimś w tym czasie była, albo wyjeżdżała na długie tygodnie (Na jej poprzednim stanowisku) Widywaliśmy się tylko gdy jej bliżsi znajomi niż ja zabierali ją w miejsca w których akurat byłem i mogłem swobodnie sie dosiąść.

Po ostatnim takim "losowym" spotkaniu napisałem do niej sms'a czy w końcu ma zamiar dać mi sie gdzieś zabrac albo chociaż wyjść na spacer bo cały czas mam ochotę bliżej ją poznać. Wyraziła taką ochotę ale od razu uprzedziła mnie że nie wie w który weekend znajdzie dla mnie czas. Było to dla mnie z jednej strony zieloną i czerwoną lampką w tej samej chwili.

- Gdyby chciała mnie spławić, nie odpisała by wogole prawda? Nie wyraziła by chęci spotkania albo po prostu odpisała krótko "może" czy coś w tym stylu nie chcąc mnie ranić.
- Z drugiej strony gdyby była zainteresowana, zrobiła by wiele, zmieniła by swoje plany byle by sie ze mną spotkać.

Bardzo miłym zaskoczeniem okazał się weekend. Siedziałem akurat na tarasie pijąc czwarte piwo tego wieczora, gdy zadzwoniła, pytając czy mogę po nią przyjechać. Nie mogłem prowadzić ze względu na to że wypiłem 4 piwa i zaczęły powoli na mnie "działać" a nie chciałem narazac jej na zadne niebezpieczeństwo, więc poprosiłem najlepszego przyjeciela który wiedząc o tym jak bardzo jestem zakochany był u mnie w ciągu 10 minut. Postanowiłem zabrać ją do pewnego klubu, gdzie zazwyczaj była świetna atmosfera (jak się potem okazało na moje nieszczęście)

Potańczyliśmy trochę, pośmialiśmy się ze mnie że nie bardzo radze sobie w tancu, ponieważ tego wieczora grali techniawę której nienawidzę. Ku mojemu zdziwieniu po każdej przerwie na piwo, czy fajka wyciągała mnie znowu na parkiet. Cały czas pieknie i szczerze się uśmiechając. Gdy zamówiliśmy pizzę wytarła mi sos z kąta ust kciukiem śmiejąc sie spoglądając pare razy na moje usta gdy mówiłem (nie wiem co to znaczyło, mam dość krzywe uzębienie więc może to było powodem?) Po tym jak zapytałem ją czy chce się spotkać w przyszły weekend w jakimś cichszym miejscu znów odparła że nie moze niczego zagwarantować (wiem ze czesto zajmuje sie corką swojej koleżanki gdy ta pracuje w weekendy) zaczęła mi wtedy tłumaczyć dlaczego nie ma chłopaka, gdy chwilowo weszliśmy na temat pracy napomknęła o zmarłej siostrze o ktorej nie miałem pojęcia. Generalnie zdziwiłem się bo wcześniej nigdy nie rozmawialiśmy "prywatnie" nie wiem czy po prostu myśli że może mi ufać, czy te 3 piwa ją troszkę wstawiły. Aczkolwiek wtedy popełniłem straszny błąd. Gdy podjechał mój przyjaciel zaczęła go krytykować. Dość ostro (on tego nie słyszał) powiedziałem prosto z mostu że mnie to wkurwia. Nie oburzyła się. Pociągnęła temat dalej, więc rozmawiałem z nią dość ironicznie. Odwiózł nas do niej pod bramę. Stałem tam z nią rozmawiając ok. 20 minut, potem odprowadziłem ją do drzwi gdzie rozmawialiśmy kolejne 10 może 15 minut.  Pożegnaliśmy się bez fajerwerków.

Następnego dnia zdecydowałem się do niej napisać podziękować za wspólny wieczór. Odpisała po chwili że nie ma za co. Napisałem że było naprawdę fajnie i miło. I po tym nie otrzymałem już żadnej odpowiedzi.

Co zepsułem? ;x czy wogóle coś zepsułem czy od początku źle czytam sytuacje? TAK NA BABSKI ROZUM DZIEWCZYNY. Wiem że przedstawiając tak sytuację nie dostanę konkretnych odpowiedzi (chyba) ale co czujecie?

dodam tylko tyle że w przeszłości umawiałem się z ładnymi kobietami i ogolnie na tyle na ile jestem w stanie okreslić mój wygląd zewnętrzny - jest spoko. Ogolnie nigdy nie miałem tego typu problemu, bo nigdy się nie zakochałem - aż do teraz. Nie mam pojęcia co myśleć. Nie chcę pisać/dzwonić żeby nie być upierdliwym. Wiem że jest dość zajętą kobieta (właśnie - lepiej napisać czy zadzwonić w takiej sytuacji? chcę dać jej możliwość swobodnej odmowy tekstowej wrazie czego, ale jednocześnie wiem że rozmawiając przez telefon nie będzie jej aż tak łatwo odmówić jak przez sms co zwiększa moje szanse - oczywiście jeżeli będzie ciągle zainteresowana)

PS: czy dobrym pomysłem - jeżeli uda mi sie ją jeszcze gdzieś zaprosić - jest restauracja - kolacja i wino. Czy za bardzo się zapędzam? ;p

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: [ON] potrzebuje pomocy =x
Onawmojejgłowie napisał/a:

Hej, Jestem Łukasz i absolutnie i bezgranicznie zakochałem się w dziewczynie. Jest ode mnie o rok starsza. Ja w wieku 27 lat ona 28. Dziewczyna pochodzi z bardzo dobrej rodziny, ma świetną pracę w naszej rodzinnej miejscowości i ogólnie niesamowitą klasę. Poznałem ją rok temu, ale nie mieliśmy zbyt wielu szans na to by się zobaczyć, owszem próbowałem wyciągnąć ją na spotkanie (kawiarnia, spacer etc.) ale zawsze pojawiał sie ten niefart, że albo z kimś w tym czasie była, albo wyjeżdżała na długie tygodnie (Na jej poprzednim stanowisku) Widywaliśmy się tylko gdy jej bliżsi znajomi niż ja zabierali ją w miejsca w których akurat byłem i mogłem swobodnie sie dosiąść.

Po ostatnim takim "losowym" spotkaniu napisałem do niej sms'a czy w końcu ma zamiar dać mi sie gdzieś zabrac albo chociaż wyjść na spacer bo cały czas mam ochotę bliżej ją poznać. Wyraziła taką ochotę ale od razu uprzedziła mnie że nie wie w który weekend znajdzie dla mnie czas. Było to dla mnie z jednej strony zieloną i czerwoną lampką w tej samej chwili.

- Gdyby chciała mnie spławić, nie odpisała by wogole prawda? Nie wyraziła by chęci spotkania albo po prostu odpisała krótko "może" czy coś w tym stylu nie chcąc mnie ranić.
- Z drugiej strony gdyby była zainteresowana, zrobiła by wiele, zmieniła by swoje plany byle by sie ze mną spotkać.

Bardzo miłym zaskoczeniem okazał się weekend. Siedziałem akurat na tarasie pijąc czwarte piwo tego wieczora, gdy zadzwoniła, pytając czy mogę po nią przyjechać. Nie mogłem prowadzić ze względu na to że wypiłem 4 piwa i zaczęły powoli na mnie "działać" a nie chciałem narazac jej na zadne niebezpieczeństwo, więc poprosiłem najlepszego przyjeciela który wiedząc o tym jak bardzo jestem zakochany był u mnie w ciągu 10 minut. Postanowiłem zabrać ją do pewnego klubu, gdzie zazwyczaj była świetna atmosfera (jak się potem okazało na moje nieszczęście)

Potańczyliśmy trochę, pośmialiśmy się ze mnie że nie bardzo radze sobie w tancu, ponieważ tego wieczora grali techniawę której nienawidzę. Ku mojemu zdziwieniu po każdej przerwie na piwo, czy fajka wyciągała mnie znowu na parkiet. Cały czas pieknie i szczerze się uśmiechając. Gdy zamówiliśmy pizzę wytarła mi sos z kąta ust kciukiem śmiejąc sie spoglądając pare razy na moje usta gdy mówiłem (nie wiem co to znaczyło, mam dość krzywe uzębienie więc może to było powodem?) Po tym jak zapytałem ją czy chce się spotkać w przyszły weekend w jakimś cichszym miejscu znów odparła że nie moze niczego zagwarantować (wiem ze czesto zajmuje sie corką swojej koleżanki gdy ta pracuje w weekendy) zaczęła mi wtedy tłumaczyć dlaczego nie ma chłopaka, gdy chwilowo weszliśmy na temat pracy napomknęła o zmarłej siostrze o ktorej nie miałem pojęcia. Generalnie zdziwiłem się bo wcześniej nigdy nie rozmawialiśmy "prywatnie" nie wiem czy po prostu myśli że może mi ufać, czy te 3 piwa ją troszkę wstawiły. Aczkolwiek wtedy popełniłem straszny błąd. Gdy podjechał mój przyjaciel zaczęła go krytykować. Dość ostro (on tego nie słyszał) powiedziałem prosto z mostu że mnie to wkurwia. Nie oburzyła się. Pociągnęła temat dalej, więc rozmawiałem z nią dość ironicznie. Odwiózł nas do niej pod bramę. Stałem tam z nią rozmawiając ok. 20 minut, potem odprowadziłem ją do drzwi gdzie rozmawialiśmy kolejne 10 może 15 minut.  Pożegnaliśmy się bez fajerwerków.

Następnego dnia zdecydowałem się do niej napisać podziękować za wspólny wieczór. Odpisała po chwili że nie ma za co. Napisałem że było naprawdę fajnie i miło. I po tym nie otrzymałem już żadnej odpowiedzi.

Co zepsułem? ;x czy wogóle coś zepsułem czy od początku źle czytam sytuacje? TAK NA BABSKI ROZUM DZIEWCZYNY. Wiem że przedstawiając tak sytuację nie dostanę konkretnych odpowiedzi (chyba) ale co czujecie?

dodam tylko tyle że w przeszłości umawiałem się z ładnymi kobietami i ogolnie na tyle na ile jestem w stanie okreslić mój wygląd zewnętrzny - jest spoko. Ogolnie nigdy nie miałem tego typu problemu, bo nigdy się nie zakochałem - aż do teraz. Nie mam pojęcia co myśleć. Nie chcę pisać/dzwonić żeby nie być upierdliwym. Wiem że jest dość zajętą kobieta (właśnie - lepiej napisać czy zadzwonić w takiej sytuacji? chcę dać jej możliwość swobodnej odmowy tekstowej wrazie czego, ale jednocześnie wiem że rozmawiając przez telefon nie będzie jej aż tak łatwo odmówić jak przez sms co zwiększa moje szanse - oczywiście jeżeli będzie ciągle zainteresowana)

PS: czy dobrym pomysłem - jeżeli uda mi sie ją jeszcze gdzieś zaprosić - jest restauracja - kolacja i wino. Czy za bardzo się zapędzam? ;p

Ja nie wiem, czy coś zepsułeś, czy nie.

Zastanawiam się, czemu ona nagle przyczepiła się do Twojego kumpla. Trochę to nie fajne, w końcu facet się poświęcił i Was do klubu zawiózł, poza tym, nawet go dziewczyna nie zna... Co dokładnie ona o nim powiedziała?

Wydaje mi się, że zareagowałeś prawidłowo broniąc kumpla. Też bym się wkurzyła, gdyby jakiś nowo poznany facet zaczął obrażać moją kumpelę. Ledwo się poznaliście, a ona już ma problem z Twoim kolegą? Dziwne to...

Odp: [ON] potrzebuje pomocy =x
CatLady napisał/a:
Onawmojejgłowie napisał/a:

Hej, Jestem Łukasz i absolutnie i bezgranicznie zakochałem się w dziewczynie. Jest ode mnie o rok starsza. Ja w wieku 27 lat ona 28. Dziewczyna pochodzi z bardzo dobrej rodziny, ma świetną pracę w naszej rodzinnej miejscowości i ogólnie niesamowitą klasę. Poznałem ją rok temu, ale nie mieliśmy zbyt wielu szans na to by się zobaczyć, owszem próbowałem wyciągnąć ją na spotkanie (kawiarnia, spacer etc.) ale zawsze pojawiał sie ten niefart, że albo z kimś w tym czasie była, albo wyjeżdżała na długie tygodnie (Na jej poprzednim stanowisku) Widywaliśmy się tylko gdy jej bliżsi znajomi niż ja zabierali ją w miejsca w których akurat byłem i mogłem swobodnie sie dosiąść.

Po ostatnim takim "losowym" spotkaniu napisałem do niej sms'a czy w końcu ma zamiar dać mi sie gdzieś zabrac albo chociaż wyjść na spacer bo cały czas mam ochotę bliżej ją poznać. Wyraziła taką ochotę ale od razu uprzedziła mnie że nie wie w który weekend znajdzie dla mnie czas. Było to dla mnie z jednej strony zieloną i czerwoną lampką w tej samej chwili.

- Gdyby chciała mnie spławić, nie odpisała by wogole prawda? Nie wyraziła by chęci spotkania albo po prostu odpisała krótko "może" czy coś w tym stylu nie chcąc mnie ranić.
- Z drugiej strony gdyby była zainteresowana, zrobiła by wiele, zmieniła by swoje plany byle by sie ze mną spotkać.

Bardzo miłym zaskoczeniem okazał się weekend. Siedziałem akurat na tarasie pijąc czwarte piwo tego wieczora, gdy zadzwoniła, pytając czy mogę po nią przyjechać. Nie mogłem prowadzić ze względu na to że wypiłem 4 piwa i zaczęły powoli na mnie "działać" a nie chciałem narazac jej na zadne niebezpieczeństwo, więc poprosiłem najlepszego przyjeciela który wiedząc o tym jak bardzo jestem zakochany był u mnie w ciągu 10 minut. Postanowiłem zabrać ją do pewnego klubu, gdzie zazwyczaj była świetna atmosfera (jak się potem okazało na moje nieszczęście)

Potańczyliśmy trochę, pośmialiśmy się ze mnie że nie bardzo radze sobie w tancu, ponieważ tego wieczora grali techniawę której nienawidzę. Ku mojemu zdziwieniu po każdej przerwie na piwo, czy fajka wyciągała mnie znowu na parkiet. Cały czas pieknie i szczerze się uśmiechając. Gdy zamówiliśmy pizzę wytarła mi sos z kąta ust kciukiem śmiejąc sie spoglądając pare razy na moje usta gdy mówiłem (nie wiem co to znaczyło, mam dość krzywe uzębienie więc może to było powodem?) Po tym jak zapytałem ją czy chce się spotkać w przyszły weekend w jakimś cichszym miejscu znów odparła że nie moze niczego zagwarantować (wiem ze czesto zajmuje sie corką swojej koleżanki gdy ta pracuje w weekendy) zaczęła mi wtedy tłumaczyć dlaczego nie ma chłopaka, gdy chwilowo weszliśmy na temat pracy napomknęła o zmarłej siostrze o ktorej nie miałem pojęcia. Generalnie zdziwiłem się bo wcześniej nigdy nie rozmawialiśmy "prywatnie" nie wiem czy po prostu myśli że może mi ufać, czy te 3 piwa ją troszkę wstawiły. Aczkolwiek wtedy popełniłem straszny błąd. Gdy podjechał mój przyjaciel zaczęła go krytykować. Dość ostro (on tego nie słyszał) powiedziałem prosto z mostu że mnie to wkurwia. Nie oburzyła się. Pociągnęła temat dalej, więc rozmawiałem z nią dość ironicznie. Odwiózł nas do niej pod bramę. Stałem tam z nią rozmawiając ok. 20 minut, potem odprowadziłem ją do drzwi gdzie rozmawialiśmy kolejne 10 może 15 minut.  Pożegnaliśmy się bez fajerwerków.

Następnego dnia zdecydowałem się do niej napisać podziękować za wspólny wieczór. Odpisała po chwili że nie ma za co. Napisałem że było naprawdę fajnie i miło. I po tym nie otrzymałem już żadnej odpowiedzi.

Co zepsułem? ;x czy wogóle coś zepsułem czy od początku źle czytam sytuacje? TAK NA BABSKI ROZUM DZIEWCZYNY. Wiem że przedstawiając tak sytuację nie dostanę konkretnych odpowiedzi (chyba) ale co czujecie?

dodam tylko tyle że w przeszłości umawiałem się z ładnymi kobietami i ogolnie na tyle na ile jestem w stanie okreslić mój wygląd zewnętrzny - jest spoko. Ogolnie nigdy nie miałem tego typu problemu, bo nigdy się nie zakochałem - aż do teraz. Nie mam pojęcia co myśleć. Nie chcę pisać/dzwonić żeby nie być upierdliwym. Wiem że jest dość zajętą kobieta (właśnie - lepiej napisać czy zadzwonić w takiej sytuacji? chcę dać jej możliwość swobodnej odmowy tekstowej wrazie czego, ale jednocześnie wiem że rozmawiając przez telefon nie będzie jej aż tak łatwo odmówić jak przez sms co zwiększa moje szanse - oczywiście jeżeli będzie ciągle zainteresowana)

PS: czy dobrym pomysłem - jeżeli uda mi sie ją jeszcze gdzieś zaprosić - jest restauracja - kolacja i wino. Czy za bardzo się zapędzam? ;p

Ja nie wiem, czy coś zepsułeś, czy nie.

Zastanawiam się, czemu ona nagle przyczepiła się do Twojego kumpla. Trochę to nie fajne, w końcu facet się poświęcił i Was do klubu zawiózł, poza tym, nawet go dziewczyna nie zna... Co dokładnie ona o nim powiedziała?

Wydaje mi się, że zareagowałeś prawidłowo broniąc kumpla. Też bym się wkurzyła, gdyby jakiś nowo poznany facet zaczął obrażać moją kumpelę. Ledwo się poznaliście, a ona już ma problem z Twoim kolegą? Dziwne to...

Miał słaby dzien, bardzo małomowny i dał nam jasno do zrozumienia że wolał by siedzieć w domu niż wozić nas tu i tam. Ona powiedziała że tak nie powinien zachować się mój przyjaciel i że go nie lubi no i to że nie bardzo podoba się jej wsiadanie do fury z praktycznie obcą jej osoba. No ale w sumie nie jest "nowo poznaną laską" znamy się jednak już od tego roku. Ogolnie to zareagowałem słowami "wkurwiasz mnie" tylko przez alko. Raczej uzył bym ładniejszych słów będąc w 100% trzeźwym ;p

4

Odp: [ON] potrzebuje pomocy =x
Onawmojejgłowie napisał/a:
CatLady napisał/a:

Ja nie wiem, czy coś zepsułeś, czy nie.

Zastanawiam się, czemu ona nagle przyczepiła się do Twojego kumpla. Trochę to nie fajne, w końcu facet się poświęcił i Was do klubu zawiózł, poza tym, nawet go dziewczyna nie zna... Co dokładnie ona o nim powiedziała?

Wydaje mi się, że zareagowałeś prawidłowo broniąc kumpla. Też bym się wkurzyła, gdyby jakiś nowo poznany facet zaczął obrażać moją kumpelę. Ledwo się poznaliście, a ona już ma problem z Twoim kolegą? Dziwne to...

Miał słaby dzien, bardzo małomowny i dał nam jasno do zrozumienia że wolał by siedzieć w domu niż wozić nas tu i tam. Ona powiedziała że tak nie powinien zachować się mój przyjaciel i że go nie lubi no i to że nie bardzo podoba się jej wsiadanie do fury z praktycznie obcą jej osoba. No ale w sumie nie jest "nowo poznaną laską" znamy się jednak już od tego roku. Ogolnie to zareagowałem słowami "wkurwiasz mnie" tylko przez alko. Raczej uzył bym ładniejszych słów będąc w 100% trzeźwym ;p

Wolałby siedzieć w domu, ale mimo to Was zawiózł.

Ona go dopiero co poznała, tak? To nie powinna wygłaszać takich komentarzy.

Niby znacie się rok, ale randka pierwsza - w tym sensie jest nową laską. Tak czy inaczej nie do niej należy wygłaszanie komentarzy na temat Twoich kumpli. Jak się obawiała wsiąść do fury z obcym, to trzeba było jechać autobusem tongue

Ty też zareagowałeś za ostro, wulgarnie. Spróbuj za dzień czy dwa odezwać się, zagadać coś, zobaczymy, co odpowie.

Odp: [ON] potrzebuje pomocy =x
CatLady napisał/a:
Onawmojejgłowie napisał/a:
CatLady napisał/a:

Ja nie wiem, czy coś zepsułeś, czy nie.

Zastanawiam się, czemu ona nagle przyczepiła się do Twojego kumpla. Trochę to nie fajne, w końcu facet się poświęcił i Was do klubu zawiózł, poza tym, nawet go dziewczyna nie zna... Co dokładnie ona o nim powiedziała?

Wydaje mi się, że zareagowałeś prawidłowo broniąc kumpla. Też bym się wkurzyła, gdyby jakiś nowo poznany facet zaczął obrażać moją kumpelę. Ledwo się poznaliście, a ona już ma problem z Twoim kolegą? Dziwne to...

Miał słaby dzien, bardzo małomowny i dał nam jasno do zrozumienia że wolał by siedzieć w domu niż wozić nas tu i tam. Ona powiedziała że tak nie powinien zachować się mój przyjaciel i że go nie lubi no i to że nie bardzo podoba się jej wsiadanie do fury z praktycznie obcą jej osoba. No ale w sumie nie jest "nowo poznaną laską" znamy się jednak już od tego roku. Ogolnie to zareagowałem słowami "wkurwiasz mnie" tylko przez alko. Raczej uzył bym ładniejszych słów będąc w 100% trzeźwym ;p

Wolałby siedzieć w domu, ale mimo to Was zawiózł.

Ona go dopiero co poznała, tak? To nie powinna wygłaszać takich komentarzy.

Niby znacie się rok, ale randka pierwsza - w tym sensie jest nową laską. Tak czy inaczej nie do niej należy wygłaszanie komentarzy na temat Twoich kumpli. Jak się obawiała wsiąść do fury z obcym, to trzeba było jechać autobusem tongue

Ty też zareagowałeś za ostro, wulgarnie. Spróbuj za dzień czy dwa odezwać się, zagadać coś, zobaczymy, co odpowie.

dokładnie tak zareagowałem :x

Problem w tym że to jest bardzo atrakcyjna dziewczyna. Dawała mi tyle razy do zrozumienia że jest też dosyć zajęta. Nie cierpi na brak zainteresowania ze strony facetów, wręcz odwrotnie. Wiem że w ten weekend raczej nie ma szans na spotkanie. W przyszły możliwe że też nie. Nie chce być upierdliwy z pisaniem do niej, szczegolnie po wczorajszej "próbie" Naprawde uważasz że to dobry pomysł? Nikt nie lubi natręctwa ;x

6

Odp: [ON] potrzebuje pomocy =x

A ja uważam, że ona tak naprawdę ma Cię gdzieś. Jakby nie miała, to już dawno byście się spotykali. A się nie spotykacie. To, że ona nagle się odezwała moim zdaniem oznacza to, że była umówiona z kimś innym i nie pykło. Teraz ma innych i Ciebie nie potrzebuje. Odezwie się sama, kiedy znowu z innym jej nie wyjdzie.

Odp: [ON] potrzebuje pomocy =x
Lady Loka napisał/a:

A ja uważam, że ona tak naprawdę ma Cię gdzieś. Jakby nie miała, to już dawno byście się spotykali. A się nie spotykacie. To, że ona nagle się odezwała moim zdaniem oznacza to, że była umówiona z kimś innym i nie pykło. Teraz ma innych i Ciebie nie potrzebuje. Odezwie się sama, kiedy znowu z innym jej nie wyjdzie.

Być może masz rację. Ale jako fakt wiem - nikogo teraz nie ma, a tego wieczora którego się do mnie odezwała na 100% nie była  z nikim umówiona ;p

8

Odp: [ON] potrzebuje pomocy =x

Nie miała planów na wieczór to poszła do Ciebie. Chcesz być ostatnim kołem ratunkowym?

9

Odp: [ON] potrzebuje pomocy =x

Moim zdaniem dziewczyna zna swoją wartość i tak łatwo skóry nie odda. Twierdzenie, że nie ma czasu to gra. Sama w nią niejednokrotnie grałam. Jak ją zauroczysz to nagle zacznie mieć czas, do tego momentu możesz się odbijać od ściany. Clou całej rozgrywki to jednocześnie nie być natrętnym i nie dać odczuć desperacji, a jednocześnie jej nie zignorować.
Co do bronienia znajomego jeżeli jest mądrą kobietą to nawet jeżeli poczuła się w pierwszej chwili dotknięta to już dawno jej przeszło.

Odp: [ON] potrzebuje pomocy =x
Domnieto napisał/a:

Moim zdaniem dziewczyna zna swoją wartość i tak łatwo skóry nie odda. Twierdzenie, że nie ma czasu to gra. Sama w nią niejednokrotnie grałam. Jak ją zauroczysz to nagle zacznie mieć czas, do tego momentu możesz się odbijać od ściany. Clou całej rozgrywki to jednocześnie nie być natrętnym i nie dać odczuć desperacji, a jednocześnie jej nie zignorować.
Co do bronienia znajomego jeżeli jest mądrą kobietą to nawet jeżeli poczuła się w pierwszej chwili dotknięta to już dawno jej przeszło.

w tym przypadku wiedząc że jest 80% (+/-) szans na to że w ten weekend wyjedzie służbowo i wróci w środę, nie powinienem pisać pytając czy jedzie czy nie bo wyjdę na desperata i sprobować zaprosić ją gdzieś w przyszłym tygodniu przed weekendem? ;x

Odp: [ON] potrzebuje pomocy =x
Lady Loka napisał/a:

Nie miała planów na wieczór to poszła do Ciebie. Chcesz być ostatnim kołem ratunkowym?

a co do tego, wiem, że jest dziewczyną która nie ma parcia na imprezy, często przesiaduje w domu z mamą i dziadkami, nie ma parcia na weekendy na to by sie wyszaleć i zabalować. Dlatego nie postrzegam tego w ten sposób, tym bardziej że odezwała się do mnie w pierwszy weekend po tym jak ostatni raz po kilku miesięcznej przerwie ja sie do niej odezwałem.

12

Odp: [ON] potrzebuje pomocy =x
Lady Loka napisał/a:

A ja uważam, że ona tak naprawdę ma Cię gdzieś. Jakby nie miała, to już dawno byście się spotykali. A się nie spotykacie

Bardzo prawdopodobne. Rok znajomości zanim doszło do spotkania, bo czasu nie miała... akurat. Jakbyś się jej podobał tak bardzo, to nie miałaby problemu ze znalezieniem czasu, zwłaszcza, że jak mówisz, z dziadkami przed TV siedzi. Może się nudziła i akurat Ty napisałeś, więc skorzystała.

Odp: [ON] potrzebuje pomocy =x
CatLady napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

A ja uważam, że ona tak naprawdę ma Cię gdzieś. Jakby nie miała, to już dawno byście się spotykali. A się nie spotykacie

Bardzo prawdopodobne. Rok znajomości zanim doszło do spotkania, bo czasu nie miała... akurat. Jakbyś się jej podobał tak bardzo, to nie miałaby problemu ze znalezieniem czasu, zwłaszcza, że jak mówisz, z dziadkami przed TV siedzi. Może się nudziła i akurat Ty napisałeś, więc skorzystała.

rok znajomości, w którym rozmawialiśmy około 6 razy, zapraszałem ją gdziekolwiek 3 razy.. Za pierwszym razem wiem że kogoś tam miała więc sie pogodziłem. Potem gdy zapytałem drugi i raz, może faktycznie nie miała czasu. Po trzecim w końcu się udalo. Ale tak, biorę pod uwagę to że ma mnie gdzieś smile Wydaje mi się, że tak nie jest (albo może mam nadzieję) a jeżeli tak jest to będąc pierwszy raz w życiu zakochanym stwierdzam że miłość boli ;xxx

14

Odp: [ON] potrzebuje pomocy =x
Onawmojejgłowie napisał/a:
Domnieto napisał/a:

Moim zdaniem dziewczyna zna swoją wartość i tak łatwo skóry nie odda. Twierdzenie, że nie ma czasu to gra. Sama w nią niejednokrotnie grałam. Jak ją zauroczysz to nagle zacznie mieć czas, do tego momentu możesz się odbijać od ściany. Clou całej rozgrywki to jednocześnie nie być natrętnym i nie dać odczuć desperacji, a jednocześnie jej nie zignorować.
Co do bronienia znajomego jeżeli jest mądrą kobietą to nawet jeżeli poczuła się w pierwszej chwili dotknięta to już dawno jej przeszło.

w tym przypadku wiedząc że jest 80% (+/-) szans na to że w ten weekend wyjedzie służbowo i wróci w środę, nie powinienem pisać pytając czy jedzie czy nie bo wyjdę na desperata i sprobować zaprosić ją gdzieś w przyszłym tygodniu przed weekendem? ;x

Nie pytaj czy jedzie tylko życz jej miłej podróży. Jeżeli cię poinformuje, że nie pojechała to super, znaczy (prawdopodobnie), że liczy na zaproszenie w ten weekend. Jeżeli pojedzie  to spróbuj ją wyciągnąć gdzieś w przyszły weekend. Dobrze by było wciągnąć w jakąś konwersację w trakcie jej wyjazdu, ale tu musisz się wykazać pomysłowością sam.
Nie mogę dać ci w 100% pewności, że dziewczyna jest taka jak myślę, ale jeżeli tak to dobrze działa zaproszenie w stylu" Hej, zawsze chciałem pójść tam i tam, ale nigdy nie miałem z kim/nie miałem czasu. Chcesz mi towarzyszyć?". W sensie nie tworzenia otoczki randki, a stworzenie bardziej neutralnego gruntu pod spotkanie. Dasz się poznać, a ona nie będzie czuła presji.

Odp: [ON] potrzebuje pomocy =x
Domnieto napisał/a:
Onawmojejgłowie napisał/a:
Domnieto napisał/a:

Moim zdaniem dziewczyna zna swoją wartość i tak łatwo skóry nie odda. Twierdzenie, że nie ma czasu to gra. Sama w nią niejednokrotnie grałam. Jak ją zauroczysz to nagle zacznie mieć czas, do tego momentu możesz się odbijać od ściany. Clou całej rozgrywki to jednocześnie nie być natrętnym i nie dać odczuć desperacji, a jednocześnie jej nie zignorować.
Co do bronienia znajomego jeżeli jest mądrą kobietą to nawet jeżeli poczuła się w pierwszej chwili dotknięta to już dawno jej przeszło.

w tym przypadku wiedząc że jest 80% (+/-) szans na to że w ten weekend wyjedzie służbowo i wróci w środę, nie powinienem pisać pytając czy jedzie czy nie bo wyjdę na desperata i sprobować zaprosić ją gdzieś w przyszłym tygodniu przed weekendem? ;x

Nie pytaj czy jedzie tylko życz jej miłej podróży. Jeżeli cię poinformuje, że nie pojechała to super, znaczy (prawdopodobnie), że liczy na zaproszenie w ten weekend. Jeżeli pojedzie  to spróbuj ją wyciągnąć gdzieś w przyszły weekend. Dobrze by było wciągnąć w jakąś konwersację w trakcie jej wyjazdu, ale tu musisz się wykazać pomysłowością sam.
Nie mogę dać ci w 100% pewności, że dziewczyna jest taka jak myślę, ale jeżeli tak to dobrze działa zaproszenie w stylu" Hej, zawsze chciałem pójść tam i tam, ale nigdy nie miałem z kim/nie miałem czasu. Chcesz mi towarzyszyć?". W sensie nie tworzenia otoczki randki, a stworzenie bardziej neutralnego gruntu pod spotkanie. Dasz się poznać, a ona nie będzie czuła presji.

Bardzo interesujący i mądry pomysł. W sumie wiele wyjaśni. Dzięki wielkie za to

16

Odp: [ON] potrzebuje pomocy =x

Życzę ci powodzenia. Jak nie wyjdzie to się nie łam. Ten typ tak ma. Są trudne, trzeba być przebiegłym jak lis i upartym, a i tak nie zawsze to działa.

17

Odp: [ON] potrzebuje pomocy =x
Domnieto napisał/a:

Nie mogę dać ci w 100% pewności, że dziewczyna jest taka jak myślę, ale jeżeli tak to dobrze działa zaproszenie w stylu" Hej, zawsze chciałem pójść tam i tam, ale nigdy nie miałem z kim/nie miałem czasu. Chcesz mi towarzyszyć?". W sensie nie tworzenia otoczki randki, a stworzenie bardziej neutralnego gruntu pod spotkanie. Dasz się poznać, a ona nie będzie czuła presji.

podpisuję się pod tym, jednak jesli dziewczyna z tego co opisujesz jest taka rozchwytywana, a co za tym idzie pewnie otwarta, kontaktowa i towarzyska to raczej nie należy do tych wstydliwych szarych myszek, które krępują się zagadać do faceta o spotkanie jeśli by tego chciały. ja stawiam 70% na to, że jednak ma cię w trąbie z opisu tej znajomości. może jednak ją zauroczyłeś na imprezie i faktycznie spróbuj jeszcze raz takiego neutralnego zagadania i zaproszenia. jak będzie się migać to ją olej.

18

Odp: [ON] potrzebuje pomocy =x

Ja mam z opisu wrażenie właśnie, że na początku autor został zlany przez nią, ale po opisie wspólnej imprezy mogło się coś zadziać w jej głowie. Ważne żeby to coś nie zniknęło.

Odp: [ON] potrzebuje pomocy =x
Domnieto napisał/a:

Ja mam z opisu wrażenie właśnie, że na początku autor został zlany przez nią, ale po opisie wspólnej imprezy mogło się coś zadziać w jej głowie. Ważne żeby to coś nie zniknęło.

Dokładnie takie samo wrażenie odnoszę. W sumie chyba właśnie takiej odpowiedzi oczekiwałem najbardziej bo daje nadzieję że mój instynkt jest cały czas na miejscu smile

20 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2017-11-13 20:00:06)

Odp: [ON] potrzebuje pomocy =x

A ja myślę, że zamurowało ją po Twojej oddzywce, nie odezwała się od razu, a teraz do niej dotarło. sorry.
Po alkoholu wychodzi z ludzi to co jest w środku- a Ty nie jesteś zbyt subtelny.
Nie usprawiedliwiam jej zachowania wobec kolegi, ale skoro już zdecydował się Was podwieźć, to wyrażanie niezadowolenia z tego to brak kultury.
Więc chyba za wysokie progi...

21 Ostatnio edytowany przez Onawmojejgłowie (2017-11-13 20:08:09)

Odp: [ON] potrzebuje pomocy =x
Ela210 napisał/a:

A ja myślę, że zamurowało ją po Twojej oddzywce, nie odezwała się od razu, a teraz do niej dotarło. sorry.
Po alkoholu wychodzi z ludzi to co jest w środku- a Ty nie jesteś zbyt subtelny.
Nie usprawiedliwiam jej zachowania wobec kolegi, ale skoro już zdecydował się Was podwieźć, to wyrażanie niezadowolenia z tego to brak kultury.
Więc chyba za wysokie progi...

to prawda. Tutaj też byłem zdziwiony tym że wcale nie starała się mnie spławić przed domem, i rozmawialiśmy jeszcze ok. pół godziny i to do momentu w którym to ja powiedziałem, że nie chce jej tu dłużej trzymać. Oczekiwałem raczej tego że będzie chciała pozbyć się mnie znacznie szybciej

Odp: [ON] potrzebuje pomocy =x
Domnieto napisał/a:

Ja mam z opisu wrażenie właśnie, że na początku autor został zlany przez nią, ale po opisie wspólnej imprezy mogło się coś zadziać w jej głowie. Ważne żeby to coś nie zniknęło.

jeszcze jedno pytanie. Czy jeżeli napisze maila pod adres na którym rejestrowałaś się na tej stronie to jest szansa że rzucisz na niego okiem?

23

Odp: [ON] potrzebuje pomocy =x

Pisz. Nie wiem czy i na ile jestem w stanie ci pomóc, ale pisz.

Odp: [ON] potrzebuje pomocy =x
Domnieto napisał/a:

Pisz. Nie wiem czy i na ile jestem w stanie ci pomóc, ale pisz.

poszło, temat taki sam jak na forum

Odp: [ON] potrzebuje pomocy =x
Domnieto napisał/a:

Pisz. Nie wiem czy i na ile jestem w stanie ci pomóc, ale pisz.

w sumie to 2 maile. ;x

Posty [ 25 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » [ON] potrzebuje pomocy =x

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024