Przed nami Wszystkich Świętych. Większość z nas wybiera się na cmentarze, a ci, którzy czują się za to odpowiedzialni, dbają, by nagrobki zostały wyjątkowo starannie przygotowane na odwiedziny bliskich i znajomych zmarłych. Siłą rzeczy ten temat pojawia się w rozmowach. To co mnie jednak w tym roku szczególnie uderzyło, a czego nie pamiętam z lat poprzednich, to jakieś niezrozumiałe dla mnie nakręcanie się na przepych i "styl" nagrobkowych dekoracji.
Dla przykładu - byłam świadkiem rozmowy, podczas której jedna kobieta z przejęciem opowiadała drugiej, że zamówiła w kwiaciarni piękną dekorację na pomnik, do tego idealnie dobrany bukiet do wazonu, ale musi jeszcze kupić żywe kwiaty, koniecznie białe, żeby pasowały do całości. Na szczęście udało jej się już 'upolować' ładne znicze, które powinny fajnie wkomponować się w pomnik. Ktoś z mojej rodziny ma podobne podejście do tematu, więc stresuje wszystkich dookoła, że jak chcą kupić kwiaty na grób zmarłego, to najlepiej gdyby były takie a takie, a znicze...
Oczywiście zdaję sobie sprawę, że jeśli ktoś jest estetą (sama jestem), to lubi, kiedy wszystko, czego się dotknie, jest ładne, nie rozumiem natomiast tego nakręcania się, że ma być bogato, stylowo, w moim odczuciu bardzo na pokaz, a tym bardziej stresowania innych. Mało tego, na samą myśl przechodzą mnie dreszcze, że oto (być może) gubimy coś ważnego. Dotąd wydawało mi się, że istotne jest, że jesteśmy, zapalimy światełko (jakiekolwiek), że kwiaty są po prostu ładnym dodatkiem, więc jeśli ktoś ma taką potrzebę, to przyniesie, położy... Czyżby to już działać nie chciało? Teraz to wszystko powinno po prostu wyglądać, najlepiej przez duże "W"?
I teraz zastanawiam się, a taką mam nadzieję, czy te dwa przykłady, które podałam, są odosobnione, bo w sumie poza tym, że w ogóle widuję coraz 'bogatsze' pomniki, tak jakby miarą miłości do zmarłego była cena nagrobka, jaki 'otrzyma' po śmierci, to jednak więcej takich osób w swoim otoczeniu nie spotkałam ani nie byłam świadkiem podobnych rozmów.
To jak to jest? Na moje oko opcje są trzy: świat zwariował/ zupełnie nic się nie dzieje, a tylko ja niepotrzebnie doszukuję się czegoś, czego nie ma/ to zdecydowanie ja nie idę z postępem. Przepraszam, jest jeszcze czwarta opcja: to zjawisko funkcjonuje już od jakiegoś czasu, a tylko ja przegapiłam zmieniający się trend .
Poniższy obrazek wklejam dla zobrazowania tematu, choć to jeszcze nie do końca jest to, co mam na myśli:
(źródło: zasoby sieci, rysunek znaleziony przypadkowo, autor nie jest mi znany)