Historia standardowa raczej. Wieloletni związek do którego wkradła się rutyna, zaniedbania z obu stron. Ale te 8 lat oceniam mimo wszystko pozytywnie. Nagle on poznaje w pracy koleżankę i traci rozum, chce się rozstać. Wielogodzinne rozmowy nie przynoszą efektu. Wydaje się być nie wzruszony w swoim postanowieniu rozstania. Muszę się wyprowadzić (mieszkamy u niego). Oczywiście on deklaruje chęć pozostania w "przyjaźni", bo żal mu tylu lat, lubi mnie i ceni jako człowieka. Tylko jako kobieta przestałam mu wystarczać... poczuł motylki do innej i tyle.
Pytanie moje brzmi: co robić żeby go odzyskać ? Kiedyś dawałam innym mądre rady, ale gdy mnie coś takiego spotkało, to jestem jak dziecko we mgle. Wydaje mi się że on w jakiś sposób mnie kocha, tylko pod wpływem nowego zauroczenia, przestał myśleć racjonalnie, wszyscy wiemy jak to jest.. Bardzo mnie to boli, czuję się strasznie, jak w najczarniejszym koszmarze. Młodzi już nie jesteśmy (oboje 35+), tyle lat razem, na chwilę obecną nie wyobrażam sobie życia bez niego. Bez niego jestem bezbronna jak dziecko. Co robić ?
rutyna zabija. znudzilas mu sie. badz ciekawsza. ale po 8 latach to rutyna jest czestym przypadkiem . jedni z tym sie mecza, inni nie, drudzy wymyslaja jak z nia walczyc.
Pytanie moje brzmi: co robić żeby go odzyskać ? ?
W tych okolicznościach - nic.
Niczego już nie możesz zrobić, bo jak sądzę rozmawiałaś i próbowałaś go przekonać - bezskutecznie.
Współczuję Ci, ale musisz pogodzić się z przykrą rzeczywstiścią, że zostałaś zdradzona i porzucona. On kocha inną i gdybyś nawet stanęła na rzęsach, niczego nie uzyskasz.
Nie oszukuj się, że to tylko chwilowe zauroczenie, on Cię zdradza!
Propozycja przyjaźni, w tych okolicznościach, jest bezczelnością i fałszywym ochłapem rzuconym Ci na otarcie łez.
Jak sobie wybrażasz taką "przyjaźń"? On będzie cieszył się szczęściem i boku nowej miłości, a Ty będziesz taką cierpiącą, satelitą, czekającą, że może mu się odmieni? Nie sądzę też, że jego aktualna dziewczyna zgodzi sie na taki układ.
Im szybciej pogodzisz się z przykrymi faktami, tym lepiej dla Ciebie.
Nie walcz, nie poniżaj się, za jakiś czas będziesz tego żałować. Nie pozostaje Ci nic innego, jak wyprowadzić się, zadbać o siebie, być może skorzystać z pomocy psychologa i nie tracić zdrowia i czasu na złudne nadzieje. Przykro mi.
Jestes jedna z wielu osob ktore zostaly porzucone od tak bo mi sie znudzilas.Ja tez tego doswiadczylem i wiem jak ci ciezko.Nic jak narazie nie zrobisz i nie wiem czy wogole.Przezyl z Toba 8 lat i mu sie znudzilas bo pojawil sie ktos nowy i dostal motylkow.Nie czekaj i nie miej nadzieji bo to nic nie da.Ty teraz placzesz i smutasz a on cieszy sie pelnia szczescia.Tak jest i musisz sie z tym pogodzic.Za jakis czas bedziesz inaczej na to patrzyla gdy bol minie.Wiem ze latwo sie pisze ale doskonale wiem co czujesz i tez mnie wkurza gdy ktos mi mowi ze bedzie dobrze albo widocznie tak musialo byc bo to tylko durne gadanie.Latwiej tak powiedziec bo sie nie jest na miejscu osoby pokrzywdzonej.Napewno sie nie staraj bo to nic nie da.On Cie zna i niczym go nie zaskoczysz dopoki tamta jest przy nim a propozycje przyjazni niech sobie w dupe wsadzi.Musisz sie teraz zajac tylko soba choc wiem ze ci ciezko.
5 2017-10-29 13:49:47 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2017-10-29 13:59:14)
Jestes jedna z wielu osob ktore zostaly porzucone od tak bo mi sie znudzilas.Ja tez tego doswiadczylem i wiem jak ci ciezko.Nic jak narazie nie zrobisz i nie wiem czy wogole.Przezyl z Toba 8 lat i mu sie znudzilas bo pojawil sie ktos nowy i dostal motylkow.Nie czekaj i nie miej nadzieji bo to nic nie da.Ty teraz placzesz i smutasz a on cieszy sie pelnia szczescia.Tak jest i musisz sie z tym pogodzic.Za jakis czas bedziesz inaczej na to patrzyla gdy bol minie.Wiem ze latwo sie pisze ale doskonale wiem co czujesz i tez mnie wkurza gdy ktos mi mowi ze bedzie dobrze albo widocznie tak musialo byc bo to tylko durne gadanie.Latwiej tak powiedziec bo sie nie jest na miejscu osoby pokrzywdzonej.Napewno sie nie staraj bo to nic nie da.On Cie zna i niczym go nie zaskoczysz dopoki tamta jest przy nim a propozycje przyjazni niech sobie w dupe wsadzi.Musisz sie teraz zajac tylko soba choc wiem ze ci ciezko.
Zgadzam się ze wszystkim co napisałeś.
Gdy mój mąż wyjechał z propozycjami przyjaźni i jaką DOBRĄ jestem kobietą, chciałam go zagryźć.
Proponujący przyjaźń odchodzący partner to ktoś kto chce wydłubać rodzynki z sernika, bo tylko je lubi.. Nie pozwól
Jesteś w tej niekomfortowej sytuacji, że mieszkasz u Niego.A On jest zdecydowany, jak rozumiem i wprost to powiedział?
Na Twoim miejscu uniosłabym się honorem- gdzieś tam się dokop do poczucia dumy- i wyprowadziłabym się natychmiast, Jeżeli jest gdzieś nadzieja że z popiołów rozrzarzy się jakaś iskra, to zabijesz to siedząc w kącie i płacząc.
Teraz zadbaj o siebie baaardzo zadbaj.
Przytulam..
35+? jesteś młoda u szczytu możliwości.Życie przed Tobą.
propozycje przyjazni niech sobie w dupe wsadzi.Musisz sie teraz zajac tylko soba choc wiem ze ci ciezko.
Bardzo celne spostrzeżenie. Może On szanuje Ciebie jako kobietę i człowieka, ale nie powinno to być dla Ciebie ważne. Odetnij się całkowicie i weź się za Swoje życie. Uwierz mi On nie jest wart nerwów.
Pamiętaj tylko jedno - jak po kilku miesiącach wróci skamleć (całkiem często się to zdarza), bo koleżanka się znudzi, bądź wyjdzie jakiego typu to kobieta to z satysfakcją zatrzaśnij Mu drzwi przed nosem . Jak raz "pofrunął" to zrobi to kolejny raz.
Typu fantastycznych Panów w naszym kraju, a Ty marnujesz czas na coś takiego. Nie ma Go to wreszcie zacznij korzystać z życia .
Szary80 napisał/a:propozycje przyjazni niech sobie w dupe wsadzi.Musisz sie teraz zajac tylko soba choc wiem ze ci ciezko.
Bardzo celne spostrzeżenie. Może On szanuje Ciebie jako kobietę i człowieka, ale nie powinno to być dla Ciebie ważne. Odetnij się całkowicie i weź się za Swoje życie. Uwierz mi On nie jest wart nerwów.
Pamiętaj tylko jedno - jak po kilku miesiącach wróci skamleć (całkiem często się to zdarza), bo koleżanka się znudzi, bądź wyjdzie jakiego typu to kobieta to z satysfakcją zatrzaśnij Mu drzwi przed nosem. Jak raz "pofrunął" to zrobi to kolejny raz.
Typu fantastycznych Panów w naszym kraju, a Ty marnujesz czas na coś takiego. Nie ma Go to wreszcie zacznij korzystać z życia.
Tez Ci przyznam racje z tym jego powrotem.Teraz jest baujunia i miskowanie sobie nawzajem ale za pare miesiecy sie to skonczy kiedy euforia opadnie.Tak czesto bywa.Z autorka przezyl 8 lat i zna ja od podszewki czyli wady i zalety ktore przez 8 lat mu odpowiadaly do czasu gdy sie pokusil na piekne oczy.Jak dla mnie tez powinna mu trzasnac drzwiami za to co zrobil i wygonila go do tamtej proszac ja o szanse ktorej nie dal bylej partnerce.Niech poczuje jak sie porzucona zabawka.
Jakaś schizofrenia - wątku obok opisala to samo w innym nickiem.
Tylko tam nie była tak zdesperowana I udawała wyluzowaną o tym rozstaniem.