Witajcie
Piszę bo już mam pełną głowę od tego wszystkiego. Otóż zdałam sobie sprawę z tego, że wszystkie rozmowy z moimi znajomymi głównie polegają na tym, że oni narzekają na wszystko narzekają a ja ich słucham i staram się pocieszyć. Od pewnego czasu mnie to męczy bo jak wysłucham tak kilka osób dziennie to czuję się wyssana z energii i po prostu głowę mam przepełnioną i nierzadko jestem zdołowana. Rozumiem, że mają problemy i dylematy, ale już czuję się zadręczana tym. Nieważne jakbym ich nie pocieszała to zawsze znajdą jakiś argument na "potwierdzenie" swego czarnego scenariusza, a z większości rad i tak nie korzystają. Czuję się wtedy jak taka misa do której mogą przelać swoją frustrację, problemy by poczuć się lepiej. A gdy jest dobrze to część odzywa się rzadko, a część nie ma nagle czasu, a jeszcze inna część nie przestaje nigdy narzekać bo zawsze jakiś powód się znajdzie. Nie wiem jak się od tego odciąć, dać im do zrozumienia że ja też mam swoje granice i nie jestem w stanie ciągle znosić dawek narzekania i marudzenia, że ja też jestem tylko człowiekiem a nie robotem. A oni chyba o tym zapomnieli.... Jeszcze mam żal do niektórych o to, że kiedyś dużo im pomagałam, a dziś o tym nie pamiętają. Nie oczekuję spłaty długu ani nic z tych rzeczy, chodzi tylko o pamięć.
1 2017-10-20 20:59:27 Ostatnio edytowany przez risako (2017-10-20 21:14:02)
Witajcie
Piszę bo już mam pełną głowę od tego wszystkiego. Otóż zdałam sobie sprawę z tego, że wszystkie rozmowy z moimi znajomymi głównie polegają na tym, że oni narzekają na wszystko narzekają a ja ich słucham i staram się pocieszyć. Od pewnego czasu mnie to męczy bo jak wysłucham tak kilka osób dziennie to czuję się wyssana z energii i po prostu głowę mam przepełnioną i nierzadko jestem zdołowana. Rozumiem, że mają problemy i dylematy, ale już czuję się zadręczana tym. Nieważne jakbym ich nie pocieszała to zawsze znajdą jakiś argument na "potwierdzenie" swego czarnego scenariusza, a z większości rad i tak nie korzystają.
To są tzw toksyczni ludzie. Polecam poczytać blog MAnufaktura Radości, głównie wpis o toksycznych ludziach, ale są też inne.
Inna dobra rada, to odciąć się od tych znajomych i znaleźć innych.
Masz granice? Póki co Twe zachowanie świadczy o czym innym. Poza tym pocieszanie jest kiepskim sposobem na pomaganie. Będąc na Twym miejscu zastanowiłabym się nad przyczynami, które legły u podstaw Twej chęci"pomagania". Dlaczego znajomi mówią Tobie to, o mówią? Bo ich słuchasz.
Może mają poważne problemy w życiu? Ja kiedyś też byłam typem narzekacza i to strasznego, na wszystko narzekałam, nawet widziałam, że ludzie mieli tego dość, ale nikt nie wiedział, że miałam wtedy depresję
Ja przechodzę przez to każdego dnia Normalka, jesteś potrzebniejsza dla nich. Uważają, że jesteś tą odpowiednią osobą, ale uważaj, aby Ciebie nie wykorzystali.