Witajcie,
mam nadzieję, że pomożecie...nie wiem jak zacząć, także przepraszam za chaos...
jesteśmy po ślubie 5 lat przed ślubem byliśmy około 3 lat...ponad rok temu pojawił się dziecko...
ja pracuję w dużej korporacji, zarabiam dosyć dobrze, mam elastyczny czas, dzięki czemu mogę wracać wcześniej do domu, a po powrocie robię zazwyczaj zakupy gotuję sobie obiad, żona idzie do pracy, a ma własną firmę także łatwiej jej z grafikiem. ja można powiedzieć od 15-16 zajmuję się dzieckiem, wychodzę na spacer, przebieram, karmię, kąpię codziennie przygotowuję do snu, dodatkowo muszę też przygotować się do pracy (uprasować koszule), przygotować sobie kolację, sprzątam w kuchni dosyć często, dodatkowo piorę, tylko odkurzać nie lubię i kurzy wycierać...można powiedzieć, że już wieczorami nie ma za dużo czasu na jakieś rozrywki...wstaję bardzo rano, sport jest moją pasją, a specjalnie aby być po pracy w domu, trenuję o 6 rano...i idę do pracy. Wiadomo że praca w korporacji z ludźmi jest bardzo wykańczająca, ale dzięki treningowi jestem odporniejszy na stress i wydajniejszy co się przekłada na większe zarobki i energię na cały dzień, także ten czas poza pracą.
z żoną ciągle są sprzeczki o moje treningi (wychodzę z domu jak śpi, małemu daje mleko i on też śpi), o to że mam wyjazdy służbowe z pracy (4 w roku, czasem dojdą jakieś 1-2 dodatkowe), oczywiście obowiązkowe, za które mam płacone i za unikanie mógłbym być zwolniony (taka praca w korposprzedaż)...zawsze kiedy przychodzi termin szkolenia boję się powiedzieć o tym, bo wiem jaka będzie reakcja, a jak wracam, albo podczas takiego szkolenia też są pretensje (wiadomo, że też na takich wyjazdach po wykładach jest alkohol i integracja), a tak naprawdę gdyby nie było takich wyjazdów też bym się cieszył. ma ta praca swojej minusy, ale przy naszym kredycie gwarantuję mi stabilność zatrudnienia....
żona jest teraz w drugiej ciąży, ogólnie seks to bardzo sporadyczny temat przed ciążą raz na 1mc czasem 2, jeśli staraliśmy się o dziecko to częściej, ale jak to żona powiedziała jej seks jest niepotrzebny i mogłaby żyć bez niego...tylko te słowa padły bardzo poźno....
nie wiem co robić, ale jestem zdemotywowany, czasem pojawiają mi się jakieś myśli samobójcze, ale moja energia do działania jest odbierana przez jedną osobę, która nie potrafi pojść na kompromis, nie docenia mnie , nie wiem...