ciężki związek bez perspektyw? tylko jedna osoba ma rację? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » ciężki związek bez perspektyw? tylko jedna osoba ma rację?

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 26 ]

Temat: ciężki związek bez perspektyw? tylko jedna osoba ma rację?

Witajcie,

mam nadzieję, że pomożecie...nie wiem jak zacząć, także przepraszam za chaos...

jesteśmy po ślubie 5 lat przed ślubem byliśmy około 3 lat...ponad rok temu pojawił się dziecko...

ja pracuję w dużej korporacji, zarabiam dosyć dobrze, mam elastyczny czas, dzięki czemu mogę wracać wcześniej do domu, a po powrocie robię zazwyczaj zakupy gotuję sobie obiad, żona idzie do pracy, a ma własną firmę także łatwiej jej z grafikiem. ja można powiedzieć od 15-16 zajmuję się dzieckiem, wychodzę na spacer, przebieram, karmię, kąpię codziennie przygotowuję do snu, dodatkowo muszę też przygotować się do pracy (uprasować koszule), przygotować sobie kolację, sprzątam w kuchni dosyć często, dodatkowo piorę, tylko odkurzać nie lubię i kurzy wycierać...można powiedzieć, że już wieczorami nie ma za dużo czasu na jakieś rozrywki...wstaję bardzo rano, sport jest moją pasją, a specjalnie aby być po pracy w domu, trenuję o 6 rano...i idę do pracy. Wiadomo że praca w korporacji z ludźmi jest bardzo wykańczająca, ale dzięki treningowi jestem odporniejszy na stress  i wydajniejszy co się przekłada na większe zarobki i energię na cały dzień, także ten czas poza pracą.
  z żoną ciągle są sprzeczki o moje treningi (wychodzę z domu jak śpi, małemu daje mleko i on też śpi), o to że mam wyjazdy służbowe z pracy (4 w roku, czasem dojdą jakieś 1-2 dodatkowe), oczywiście obowiązkowe, za które mam płacone i za unikanie mógłbym być zwolniony (taka praca w korposprzedaż)...zawsze kiedy przychodzi termin szkolenia boję się powiedzieć o tym, bo wiem jaka będzie reakcja, a jak wracam, albo podczas takiego szkolenia też są pretensje (wiadomo, że też na takich wyjazdach po wykładach jest alkohol i integracja), a tak naprawdę gdyby nie było takich wyjazdów też bym się cieszył. ma ta praca swojej minusy, ale przy naszym kredycie gwarantuję mi stabilność zatrudnienia....

żona jest teraz w drugiej ciąży, ogólnie seks to bardzo sporadyczny temat przed ciążą raz na 1mc czasem 2, jeśli staraliśmy się o dziecko to częściej, ale jak to żona powiedziała jej seks jest niepotrzebny i mogłaby żyć bez niego...tylko te słowa padły bardzo poźno....

nie wiem co robić, ale jestem zdemotywowany, czasem pojawiają mi się jakieś myśli samobójcze, ale moja energia do działania jest odbierana przez jedną osobę, która nie potrafi pojść na kompromis, nie docenia mnie , nie wiem...

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: ciężki związek bez perspektyw? tylko jedna osoba ma rację?

Macie możliwość, żeby zostawić z kimś dziecko i pójść na randkę? Tak, żeby szczerze porozmawiać i zachęcić się do dbania o rodzinę.

3

Odp: ciężki związek bez perspektyw? tylko jedna osoba ma rację?
GabrielaKlym napisał/a:

Macie możliwość, żeby zostawić z kimś dziecko i pójść na randkę? Tak, żeby szczerze porozmawiać i zachęcić się do dbania o rodzinę.


Przerabialismy to. Takze bylylismy na paru spotkaniach terapii malzenskiej...najgorsze jest to że zona mowi na terapii ze ja sie zmienilem a psycholog mowi ze ludzie sie nie zmieniaja, ale z tym moja żona sie nie zgadza...

4

Odp: ciężki związek bez perspektyw? tylko jedna osoba ma rację?
GabrielaKlym napisał/a:

Macie możliwość, żeby zostawić z kimś dziecko i pójść na randkę? Tak, żeby szczerze porozmawiać i zachęcić się do dbania o rodzinę.


Ja uwazam ze dbam o rodzine. Weekend poswiecam na czas z rodzina, tylko zona planuje co 2 tyg a nawet czesciej jezdzenie do rodzicow...

5

Odp: ciężki związek bez perspektyw? tylko jedna osoba ma rację?
GabrielaKlym napisał/a:

Macie możliwość, żeby zostawić z kimś dziecko i pójść na randkę? Tak, żeby szczerze porozmawiać i zachęcić się do dbania o rodzinę.

W tygodniu srednio 5-7h jestem z synem

6

Odp: ciężki związek bez perspektyw? tylko jedna osoba ma rację?

Chyba oboje jesteście bardzo zestresowani sad Żona dodatkowo w ciąży, więc może mieć zaburzenia nastroju...
Myślę, że powinieneś jej szczerze powiedzieć, że nie wytrzymasz życia w takim związku - musisz nią chyba wstrząsnąć i zagrozić rozstaniem, by dotarło do niej, że musicie coś zmienić...
Ale podobnie jak Gabriela - myślę, że brakuje romantyzmu między Wami, jesteście zbyt zestresowani, by się sobą nawzajem cieszyć. Czy dbacie w ogóle o to, by łączyło Was coś więcej niż sprawy praktyczne? Powinniście o to zadbać.

7

Odp: ciężki związek bez perspektyw? tylko jedna osoba ma rację?

Z Twojego posta widać, że czujesz się bardzo niedoceniany przez żonę. Niestety zajmowanie się domem i dzieckiem to nie wszystko... Ciekawe, że zwykle jest odwrotnie: to kobiety skarżą się, że "wszystko było w domu zrobione", a on taki zły i mimo to znalazł sobie kochankę... I tym kobietom się mówi, że obiadki i porządek to nie wszystko i trzeba dbać o relację. Może to jest Twój problem? Wydaje Ci się, że żona Cię powinna czule kochać za to, że masz na sobie dużo obowiązków? A może jej nie chodzi w tych Twoich delegacjach o to, że poświęcasz czas na pracę, który mógłbyś poświęcić na dom, tylko raczej o to, że za mało razem wyjeżdżacie, za mało czasu jej poświęcasz jako osobie?

8

Odp: ciężki związek bez perspektyw? tylko jedna osoba ma rację?
lichoniespi napisał/a:

Chyba oboje jesteście bardzo zestresowani sad Żona dodatkowo w ciąży, więc może mieć zaburzenia nastroju...
Myślę, że powinieneś jej szczerze powiedzieć, że nie wytrzymasz życia w takim związku - musisz nią chyba wstrząsnąć i zagrozić rozstaniem, by dotarło do niej, że musicie coś zmienić...
Ale podobnie jak Gabriela - myślę, że brakuje romantyzmu między Wami, jesteście zbyt zestresowani, by się sobą nawzajem cieszyć. Czy dbacie w ogóle o to, by łączyło Was coś więcej niż sprawy praktyczne? Powinniście o to zadbać.


Tylko czym tu byc zestresowanym, jest piekne zdrow dziecko, sa pieniadze na zycie, zestresowana moja zona jest pierdolami bo jak z ludzmi rozmawiam to takich rzeczy nie maja...

9

Odp: ciężki związek bez perspektyw? tylko jedna osoba ma rację?
lichoniespi napisał/a:

Z Twojego posta widać, że czujesz się bardzo niedoceniany przez żonę. Niestety zajmowanie się domem i dzieckiem to nie wszystko... Ciekawe, że zwykle jest odwrotnie: to kobiety skarżą się, że "wszystko było w domu zrobione", a on taki zły i mimo to znalazł sobie kochankę... I tym kobietom się mówi, że obiadki i porządek to nie wszystko i trzeba dbać o relację. Może to jest Twój problem? Wydaje Ci się, że żona Cię powinna czule kochać za to, że masz na sobie dużo obowiązków? A może jej nie chodzi w tych Twoich delegacjach o to, że poświęcasz czas na pracę, który mógłbyś poświęcić na dom, tylko raczej o to, że za mało razem wyjeżdżacie, za mało czasu jej poświęcasz jako osobie?


Nie kochac doceniac...tylko ze jak ma od dluzszego czasu problemy z firma to jak dzieck zasnie to tez m.in tym sue zajmowalem i robilem rozne pozyteczne rzeczy...kiedy ona ogladala sobie tv a pozniej narzeka ze kiepsko bo malo klientow, etc...tylko ze to jej firma ja mam swoja prace na umowe za ktora oplacam rachunki kredyt zakupy, etc

10

Odp: ciężki związek bez perspektyw? tylko jedna osoba ma rację?
lichoniespi napisał/a:

Z Twojego posta widać, że czujesz się bardzo niedoceniany przez żonę. Niestety zajmowanie się domem i dzieckiem to nie wszystko... Ciekawe, że zwykle jest odwrotnie: to kobiety skarżą się, że "wszystko było w domu zrobione", a on taki zły i mimo to znalazł sobie kochankę... I tym kobietom się mówi, że obiadki i porządek to nie wszystko i trzeba dbać o relację. Może to jest Twój problem? Wydaje Ci się, że żona Cię powinna czule kochać za to, że masz na sobie dużo obowiązków? A może jej nie chodzi w tych Twoich delegacjach o to, że poświęcasz czas na pracę, który mógłbyś poświęcić na dom, tylko raczej o to, że za mało razem wyjeżdżacie, za mało czasu jej poświęcasz jako osobie?

Jesli chodzi o wyjazdy to najlepiej zeby byli jej rodzice...tak bylo ostatnio jak pojechalismy na wakacje...z jej mama

11

Odp: ciężki związek bez perspektyw? tylko jedna osoba ma rację?
lichoniespi napisał/a:

Chyba oboje jesteście bardzo zestresowani sad Żona dodatkowo w ciąży, więc może mieć zaburzenia nastroju...
Myślę, że powinieneś jej szczerze powiedzieć, że nie wytrzymasz życia w takim związku - musisz nią chyba wstrząsnąć i zagrozić rozstaniem, by dotarło do niej, że musicie coś zmienić...
Ale podobnie jak Gabriela - myślę, że brakuje romantyzmu między Wami, jesteście zbyt zestresowani, by się sobą nawzajem cieszyć. Czy dbacie w ogóle o to, by łączyło Was coś więcej niż sprawy praktyczne? Powinniście o to zadbać.

Jestem tego zdania i to jak! Potrafię wyobrażać sobie, jak Ty się czujesz. W środku bym wpadła w szał

12 Ostatnio edytowany przez mallwusia (2017-10-20 14:13:30)

Odp: ciężki związek bez perspektyw? tylko jedna osoba ma rację?

Twoja żona jest bardzo przemęczona, skoro wylicza Ci ten czas poświęcony na treningi i wyjazdy. Zresztą to nic dziwnego, skoro od rana jest sama z dzieckiem, a wieczorami idzie do swojej pracy.
Pewno także dlatego lubi jeździć do rodziców w weekendy, bo wtedy jest gościem, może trochę odpocząć.
Z tego, co opisujesz, to Ty także nie migasz się od obowiązków, a czas masz wypełniony co do minuty.

Trochę za dużo na siebie  nabraliście, z czegoś trzeba zrezygnować, tym bardziej, iż kolejne maleństwo w drodze.
Skoro żona nie zrezygnuje z pracy, a Ty nie możesz nie jeździć na wyjazdy integracyjne i szkolenia, to może rzeczywiście trzeba na jakiś czas odpuścić sobie treningi?

13

Odp: ciężki związek bez perspektyw? tylko jedna osoba ma rację?

A moze opiekunka raz na tydzien, a Wy wyjscie z domu w tym czasie (nie do rodzicow;))...

14

Odp: ciężki związek bez perspektyw? tylko jedna osoba ma rację?

Nie rozumiem ludzi, którzy decydują się na kolejne dziecko, gdy w związku nie dzieje się dobrze.
Nie uważam, że powinieneś rezygnować ze sportu, skoro daje Ci tę odrobine przyjemności.
Być może Twoja żona ma teraz obniżony nastrój z powodu ciąży, ale czy ona ogólnie nie jest malkontentką?
Odnoszę wrażenie, że ona chce sobie Ciebie całkowicie podporzadkować, tak, żeby jej było dobrze, niekoniecznie mając na uwadze Twoje dobro.
Jesteś człowiekiem zaradnym, nie czekasz na obsługę, zajmujesz się domem i dzieckiem, zarabiasz (czy Twoja żona partycypuje w kosztach utrzymania rodziny?), tymczasem ją boli fakt uprawiania przez Ciebie sportu, te krótkie chwile z których czerpiesz radość i siły, ponieważ jeszcze tego nie udało jej się odebrać.
Teraz, ze względu na jej stan, masz niewielkie pole do popisu, wkrótce pojawi się drugie dziecko, to także nie jest czas na jakieś spory i rewolucyjne zmiany.
Odczekaj i nie odpuszczaj rozmowy. Może nawet zdecydujecie się na terapię. Bo albo Twoja żona jest z tych wiecznie niezadowolonych, ewentualnie dąży do całkowitego wzięcia Cię pod pantofel?

15

Odp: ciężki związek bez perspektyw? tylko jedna osoba ma rację?

Dlaczego konkretnie przeszkadza ja sport i wyjazdy ? Czy nie bo nie ?

Jej humory mogą wynikać z ciąży oraz niepowodzeń z firmą. Może mieć pretensje do Ciebie, ze jej nie wspierasz przy tym. Ciężko powiedzieć przy tak skapym opisie.

Jesteście razem 8 lat i mówisz, że późno się dowiedziałeś, ze nie lubi/potrzebuje seksu. Wcześniej tego nie było widać ? Już drugie dziecko w drodze a jak widać przeszkadza Ci to. Wiec ... Wytłumacz proszę jak to tak się rozwinęło?

16

Odp: ciężki związek bez perspektyw? tylko jedna osoba ma rację?

Nie ciąża jest przyczyną waszych problemów, a zazdrość Twojej żony. Czy aby ona nie zaplanowała tej drugiej ciąży w obawie, że może Cię stracić, żeby mocniej przywiązać do siebie? Dałeś jej ku temu powody? Myślę, że nie bez powodu wspominasz tutaj o braku seksu.

17

Odp: ciężki związek bez perspektyw? tylko jedna osoba ma rację?
josz napisał/a:

Nie rozumiem ludzi, którzy decydują się na kolejne dziecko, gdy w związku nie dzieje się dobrze.
Nie uważam, że powinieneś rezygnować ze sportu, skoro daje Ci tę odrobine przyjemności.
Być może Twoja żona ma teraz obniżony nastrój z powodu ciąży, ale czy ona ogólnie nie jest malkontentką?
Odnoszę wrażenie, że ona chce sobie Ciebie całkowicie podporzadkować, tak, żeby jej było dobrze, niekoniecznie mając na uwadze Twoje dobro.
Jesteś człowiekiem zaradnym, nie czekasz na obsługę, zajmujesz się domem i dzieckiem, zarabiasz (czy Twoja żona partycypuje w kosztach utrzymania rodziny?), tymczasem ją boli fakt uprawiania przez Ciebie sportu, te krótkie chwile z których czerpiesz radość i siły, ponieważ jeszcze tego nie udało jej się odebrać.
Teraz, ze względu na jej stan, masz niewielkie pole do popisu, wkrótce pojawi się drugie dziecko, to także nie jest czas na jakieś spory i rewolucyjne zmiany.
Odczekaj i nie odpuszczaj rozmowy. Może nawet zdecydujecie się na terapię. Bo albo Twoja żona jest z tych wiecznie niezadowolonych, ewentualnie dąży do całkowitego wzięcia Cię pod pantofel?

Może tak być, ale wg mnie raczej to kwestia jej przemęczenia. Czy ona tak samo ma czas tylko dla siebie? Te parę wolnych chwil każdego dnia dla regeneracji? Pewno nie.
Czy ona odkurza i sprząta, bo lubi, czy też raczej bo musi? Ja też nie znoszę np. prasowania, a stoję przy desce, zrezygnowałam chwilowo z ulubionych treningów, bo nie wyrabiam czasowo.
Coś za coś. Doba ma tylko 24 godziny, a człowiek nie jest maszyną, nie starcza siły na wszystko. Ponadto ona jest w ciąży, różnie może się czuć.

18

Odp: ciężki związek bez perspektyw? tylko jedna osoba ma rację?
mallwusia napisał/a:

Może tak być, ale wg mnie raczej to kwestia jej przemęczenia. Czy ona tak samo ma czas tylko dla siebie? Te parę wolnych chwil każdego dnia dla regeneracji? Pewno nie.


sfrustrowany napisał/a:

Nie kochac doceniac...tylko ze jak ma od dluzszego czasu problemy z firma to jak dzieck zasnie to tez m.in tym sue zajmowalem i robilem rozne pozyteczne rzeczy...kiedy ona ogladala sobie tv a pozniej narzeka ze kiepsko bo malo klientow, etc...tylko ze to jej firma ja mam swoja prace na umowe za ktora oplacam rachunki kredyt zakupy, etc

On regeneruje się uprawiając sport, a ona przed telewizorem, to zrozumiałe, gdy jest w ciąży, ale jednak nie jest tak zagoniona, jak sugerujesz.
Mąż sprząta, prasuje, robi zakupy, gotuje sobie obiady, przygotowuje kolację, rano po treningu zajmuje się dzieckiem, a żona narzeka.
Ma swoją firmę, zastanawiam się więc, czy partycypuje w kosztach utrzymania rodziny, czy tylko bawi się w bizneswoman...i narzeka?
Autor napisał, że pracuje, utrzymuje, jego praca wymaga wyjazdów, chociaż niezbyt częstych, więc albo rybka, albo pipka.
Albo on pracuje na utrzymanie rodziny, albo siedzi w domu i służy.
Być może rację ma ósemka, sądząc, że żona mu po prostu zazdrości, albo sama nie wie czego chce, bo generalnie lubi narzekać, a mąż jest tym, na którego można wylać nieco żółci.

19

Odp: ciężki związek bez perspektyw? tylko jedna osoba ma rację?
josz napisał/a:
mallwusia napisał/a:

Może tak być, ale wg mnie raczej to kwestia jej przemęczenia. Czy ona tak samo ma czas tylko dla siebie? Te parę wolnych chwil każdego dnia dla regeneracji? Pewno nie.


sfrustrowany napisał/a:

Nie kochac doceniac...tylko ze jak ma od dluzszego czasu problemy z firma to jak dzieck zasnie to tez m.in tym sue zajmowalem i robilem rozne pozyteczne rzeczy...kiedy ona ogladala sobie tv a pozniej narzeka ze kiepsko bo malo klientow, etc...tylko ze to jej firma ja mam swoja prace na umowe za ktora oplacam rachunki kredyt zakupy, etc

On regeneruje się uprawiając sport, a ona przed telewizorem, to zrozumiałe, gdy jest w ciąży, ale jednak nie jest tak zagoniona, jak sugerujesz.
Mąż sprząta, prasuje, robi zakupy, gotuje sobie obiady, przygotowuje kolację, rano po treningu zajmuje się dzieckiem, a żona narzeka.
Ma swoją firmę, zastanawiam się więc, czy partycypuje w kosztach utrzymania rodziny, czy tylko bawi się w bizneswoman...i narzeka?
Autor napisał, że pracuje, utrzymuje, jego praca wymaga wyjazdów, chociaż niezbyt częstych, więc albo rybka, albo pipka.
Albo on pracuje na utrzymanie rodziny, albo siedzi w domu i służy.
Być może rację ma ósemka, sądząc, że żona mu po prostu zazdrości, albo sama nie wie czego chce, bo generalnie lubi narzekać, a mąż jest tym, na którego można wylać nieco żółci.


aa przepraszam, nie zauważyłam tego posta, a to pokazuje żonę w innym świetle.
Mimo wszystko za mało informacji, aby tu coś ocenić i podpowiedzieć.

20

Odp: ciężki związek bez perspektyw? tylko jedna osoba ma rację?

Kurcze, ja nie wiem o jakim dziewczyny mówicie przemęczeniu w ciąży, ja w ciąży mogłam góry przenosić, miałam tyle energii, że prasowanie, odkurzanie, sprzątanie, mycie okien - każdy wysiłek był przyjemnością. W ciąży miałam więcej energii, niż mogłaby dostarczyć elektrownia Bełchatów.
Jedno, co mogłoby mi w tym czasie podciąć skrzydła, to mężczyzna, który mnie nie docenia lub zainteresował się inną.

21

Odp: ciężki związek bez perspektyw? tylko jedna osoba ma rację?
ósemka napisał/a:

Kurcze, ja nie wiem o jakim dziewczyny mówicie przemęczeniu w ciąży, ja w ciąży mogłam góry przenosić, miałam tyle energii, że prasowanie, odkurzanie, sprzątanie, mycie okien - każdy wysiłek był przyjemnością. W ciąży miałam więcej energii, niż mogłaby dostarczyć elektrownia Bełchatów.
Jedno, co mogłoby mi w tym czasie podciąć skrzydła, to mężczyzna, który mnie nie docenia lub zainteresował się inną.

Ósemko, to tylko pozazdrościć smile Ja z kolei dwie musiałam przeleżeć plackiem i wolno mi było tylko przespacerować się do WC.

Tak jak napisałam wcześniej - za mało informacji, by podpowiedzieć sensownie. W ogóle nie jest to moim zdaniem temat na forum, ale na wspólną terapię, gdzie specjalista zna problem z relacji OBU stron.

22

Odp: ciężki związek bez perspektyw? tylko jedna osoba ma rację?
lichoniespi napisał/a:

Z Twojego posta widać, że czujesz się bardzo niedoceniany przez żonę. Niestety zajmowanie się domem i dzieckiem to nie wszystko... Ciekawe, że zwykle jest odwrotnie: to kobiety skarżą się, że "wszystko było w domu zrobione", a on taki zły i mimo to znalazł sobie kochankę... I tym kobietom się mówi, że obiadki i porządek to nie wszystko i trzeba dbać o relację. Może to jest Twój problem? Wydaje Ci się, że żona Cię powinna czule kochać za to, że masz na sobie dużo obowiązków? A może jej nie chodzi w tych Twoich delegacjach o to, że poświęcasz czas na pracę, który mógłbyś poświęcić na dom, tylko raczej o to, że za mało razem wyjeżdżacie, za mało czasu jej poświęcasz jako osobie?


Jak wytlumaczysz fakt ze co 2 tygodnie musi byc u rodzicow i to samo przed ciaza bylo??? Wspolny weekend? Musi jechac bo dawno nie byla...dawno to np. Miesiac..ja od swojej rodziny na rzecz zwiazku bardzo sie odcialem u moich rodzicow bywalem nawet co pol roku...wszystkei swieta u jej rodzicow, spedzanie wigilii w domu nie wchodzi w gre..

W  tygodniu być może poświecam malo czasu, ale jesli wieczorem cos robie to sa obowiazki i rzeczy ktore sa wazne dla Nas obojga, szczerze moglbym nie robic pod katem jej firmy, pomagam dla wspolnego dobra, a najgorsze jest to ze zona uwaza ze robie na komputerze jakies glupoty, nie gram w gry nie ogladam filmow, seriali...uwazam ze jestem osoba pracowita...

23

Odp: ciężki związek bez perspektyw? tylko jedna osoba ma rację?

Ok jest sama z rana dzieckiem tylko dziecko spi do 7, 8 czasem wstanie o 6. Jesli ja mam na 8 do pracy to musze punkt 7 wstac i co to zmienia?? Zona sniadan mi nie robi, gdy nie bylo dziecka potrafila spac do 10-11 to ja robilem sniadania nie pamietam zeby kiedykolwiek mnie uprzedzila wstala wczesniej i zrobila dla Nas...no moze na palcach jednej reki kiedy byl poczatek zwiazku jak spalem u niej...zona chodzi do pracy na godz 16, 17 jest po 19 20 w domu w tym czasie staram sje ogarnac kuchnie,  wyjde z malym na spacer, jak wroci dziecko jest wykapane i w zaleznosci od pory uspane.

Rozumiem jej stan, tylko przed ciaza rowniez moja pasja byla dla niej do zrozumienia...tylko wtedy chodzilem po pracy i bylem pozniej w domu fakt ze wtedy tez pracowala i rowniez pozniej wracala  a czasem wczesniej...specjalnie dla niej zaczalem chodzic o 6 na trening.

Do rodzicow lubila zawsze jezdzic. Jej mama wszystko robi w domu, lubi sprzatac, gotowac. Zazwyczaj zona tam malo cokolwiek robi, a kiedy ja zostawalem u siebie w domu i robilem cos pod jej firme to potrafila zadzwonic i sie zapytac co robie, jesli odp. Ze bylem na treningu to wtedy wkurzona odpowiadala ze mialem cos robic do firmy...oczywiscie w weekend wolny tez maly wycinek czasu poswiecalem na trenjng tylko wtedy kiedy nie bylo dziecka bo teraZ weekendy wogole odpuscilem swoja pasje...




mallwusia napisał/a:

Twoja żona jest bardzo przemęczona, skoro wylicza Ci ten czas poświęcony na treningi i wyjazdy. Zresztą to nic dziwnego, skoro od rana jest sama z dzieckiem, a wieczorami idzie do swojej pracy.
Pewno także dlatego lubi jeździć do rodziców w weekendy, bo wtedy jest gościem, może trochę odpocząć.
Z tego, co opisujesz, to Ty także nie migasz się od obowiązków, a czas masz wypełniony co do minuty.

Trochę za dużo na siebie  nabraliście, z czegoś trzeba zrezygnować, tym bardziej, iż kolejne maleństwo w drodze.
Skoro żona nie zrezygnuje z pracy, a Ty nie możesz nie jeździć na wyjazdy integracyjne i szkolenia, to może rzeczywiście trzeba na jakiś czas odpuścić sobie treningi?

24

Odp: ciężki związek bez perspektyw? tylko jedna osoba ma rację?

Mówi ze to nie o sport chodzi a co jakis czas do niego nawiazuje...moi znajomi podziwiaja mnie ze potrafie tak rano wstac i trenowac od zony tego nie usyszalem nigdy..a robie to dla niej zeby byc po poludniu w domu...moglbym spac przeciez ale nie lubie marnotrawic czasu...gdygym nie mial sportu to pewnie juz bym mial gleboka depresje bo zwiazek bo moja stresujaca praca w korporacji...sport daje mi jedyna radosc i mozna powiedziec ze w jakims stopniu pokrywa brak seksu...

Malkontentka? Hmmm..cos z tym jest zona nie widzi plusow...jak chce cos zrobic z reklama do jej firmy to zaraz to tyle bedzie kosztowac nie oplaci sie, nikt nie przyjdzie, jak robilem studia podyplomowe to racxej tez nie widziala pozytywnych stron...kiedy mowie ze trzeba dziecko wyslac do zlobka zeby sie rozwijalo w grupie i uczylo nowych rzeczy to ze bedzie chorowac caly czas...

Tylko moja zona byla kiedys u wrozki, chyba nawet kilka razy i moja zona wierzy w jej slowa...


josz napisał/a:

Nie rozumiem ludzi, którzy decydują się na kolejne dziecko, gdy w związku nie dzieje się dobrze.
Nie uważam, że powinieneś rezygnować ze sportu, skoro daje Ci tę odrobine przyjemności.
Być może Twoja żona ma teraz obniżony nastrój z powodu ciąży, ale czy ona ogólnie nie jest malkontentką?
Odnoszę wrażenie, że ona chce sobie Ciebie całkowicie podporzadkować, tak, żeby jej było dobrze, niekoniecznie mając na uwadze Twoje dobro.
Jesteś człowiekiem zaradnym, nie czekasz na obsługę, zajmujesz się domem i dzieckiem, zarabiasz (czy Twoja żona partycypuje w kosztach utrzymania rodziny?), tymczasem ją boli fakt uprawiania przez Ciebie sportu, te krótkie chwile z których czerpiesz radość i siły, ponieważ jeszcze tego nie udało jej się odebrać.
Teraz, ze względu na jej stan, masz niewielkie pole do popisu, wkrótce pojawi się drugie dziecko, to także nie jest czas na jakieś spory i rewolucyjne zmiany.
Odczekaj i nie odpuszczaj rozmowy. Może nawet zdecydujecie się na terapię. Bo albo Twoja żona jest z tych wiecznie niezadowolonych, ewentualnie dąży do całkowitego wzięcia Cię pod pantofel?

25

Odp: ciężki związek bez perspektyw? tylko jedna osoba ma rację?

W jej firmie wspieram i pomagam, stworxylem caly marketing, promocje tylko rece mi opadaly kiedy w wolnym czasie wolala nic nie robic a prowadzenie firmy to naprawde dodatkowe obowiazki i praca nie tylko przez 8h...
Niepowodzenia z firma? Jesli mowie ze trzeba np wrzucac jakies posty na fb 2 razy w tygodniu to robi to np. Raz na mc, ale ma czas zeby obejrzec codziennie serial. Na poczatku ja caly czas to robilem ale teraz nie mam tyle czasu bo tez swoja praca za ktora robie wszystkei oplaty za mkeszkanie...

Zona tez nie moze zrozumiec ze. Tzw cyklowki w firmie do delagacja i obowiazek nie moge tak sobie nie pojechac, a trwa to juz 7 lat to niezrozumienie i robienie oczu ze znowu wyjazd?! Ja sie boje mowic ze bede mial cyklowke i zwlekam z ta informacja...niestety taka mam prace ma swoje minusy ale tez duzo plusow z ktorych zona chetnie korzysta (auto, lekarz, rozne dodatki, etc)...

Co do seksu slowa padly gdzies w polowie naszej relacji tylko ze mowila ze po 30 to sie zmienia u kobiet ze po dziecku tez sie zmienia na lepsze, etc. Ja liczylem ze bedzie lepiej. Kiedys cxekalem z romantyczna kolacja w domu sam przygotowalem wszystko wino, swiece...wrocila z pracy i po kolacji powiedziala ze jest zmeczona i jej sie nie chce...moglaby moze zrobic to inaczej...urazilo mnie to...kiedy chciala dziecko potraafila zadzwonic w ciagu dnia i zapytac sie gdxie jestem bo ma ochote....teraz wiem ze jak miala cel to potrafila wylaczyc swoje niechcenie

ja86 napisał/a:

Dlaczego konkretnie przeszkadza ja sport i wyjazdy ? Czy nie bo nie ?

Jej humory mogą wynikać z ciąży oraz niepowodzeń z firmą. Może mieć pretensje do Ciebie, ze jej nie wspierasz przy tym. Ciężko powiedzieć przy tak skapym opisie.

Jesteście razem 8 lat i mówisz, że późno się dowiedziałeś, ze nie lubi/potrzebuje seksu. Wcześniej tego nie było widać ? Już drugie dziecko w drodze a jak widać przeszkadza Ci to. Wiec ... Wytłumacz proszę jak to tak się rozwinęło?

26

Odp: ciężki związek bez perspektyw? tylko jedna osoba ma rację?
sfrustrowany napisał/a:

Jak wytlumaczysz fakt ze co 2 tygodnie musi byc u rodzicow i to samo przed ciaza bylo??? Wspolny weekend? Musi jechac bo dawno nie byla...dawno to np. Miesiac..ja od swojej rodziny na rzecz zwiazku bardzo sie odcialem u moich rodzicow bywalem nawet co pol roku...wszystkei swieta u jej rodzicow, spedzanie wigilii w domu nie wchodzi w gre..

Jak wytłumaczyć.... Hmmmm...... Może... lubi swoich rodziców? No wiesz, to się czasem zdarza smile Rozumiem, że Ty nie masz potrzeby odwiedzania swoich częściej niż na pół roku, ale nie masz prawa żądać od swojej żony tego samego. Myślę, że raczej powinieneś się cieszyć, że ma dobre relacje z rodzicami. No i wiesz, święta dla niektórych są ważne i chcą je spędzać z rodziną, nie ma sensu na coś takiego narzekać...
Z Twoich postów wynika, że jesteś strasznie sfrustrowany nawałem zajęć, jakie masz w domu... A czy wysypiasz się regularnie? Depresja może brać się z braku snu, serio. Pilnuj tego, by spać codziennie 8 godzin...
Moim zdaniem nie możesz mieć pretensji do żony o to, że nie robi tego samego, co Ty. Z tego, co piszesz, wynika, że chciałbyś, żeby ona:
- spała mało, wstawała przed świtem
- poświęciła cały swój czas na pracę + obowiązki domowe
- rzadko spotykała się z rodzicami
Nie masz prawa tego wymagać od drugiej osoby... Dlaczego ma się nie wysypiać skoro pracuje do późna? Dlaczego ma sobie nie obejrzeć serialu?
Jeśli natomiast Tobie przeszkadza, że za dużo czasu spędzasz np. nad marketingiem jej firmy, to przestań to robić. Jeśli uważasz, że masz za dużo obowiązków w domu, to zmień to, porozmawiaj z żoną i znajdźcie jakieś rozwiązanie. Wygląda na to, że ona może być znacznie bardziej zadowoloną ze swojego życia osobą niż Ty...

Inną sprawą jest seks, dla mnie też to byłby duży problem, zresztą najdłuższy związek, jaki miałam w życiu, rozpadł się w dużej mierze przez to.

Posty [ 26 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » ciężki związek bez perspektyw? tylko jedna osoba ma rację?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024