Mam 22 lata jestem studentką a mój facet ma 24 lata. Jestem z A.. od roku i od roku znam jego przyjaciela z którym sama mam dobry kontakt przez to że dużo czasu również z nim spędzaliśmy. Mój związek z A. od początku był "ciężki", często rozstawaliśmy się a później wracaliśmy. Ani ja ani on nie staraliśmy się w 100% żeby było dobrze. Po prostu kiedy przychodziła kłótnia miedzy nami dawaliśmy sobie spokój. Pewnego wieczoru byliśmy umowieni na impreze z jego znajomymi miał być też tam jego przyjaciel. Przed imprezą na która mielismy iść poklocilismy się i przez to na imprezie rozmawialam wiecej czasu z jego przyjacielem niz z nim. Kiedy zauwazylam ze dogaduje sie z jego przyjacielem lepiej niz z nim na wspolnych imprezach zaczelam wolec przebywac w jego towarzystwie. Pozniej nadszedl okres gdzie sie rozeszlam z A... Ze wzgledu na to ze wszyscy studiujemy na tej samej uczelni i mamy wspolnych znajomych nie trudno bylo mi ich spotkac. Pewnego wieczoru spotkalam na imprezie jego przyjaciela i spedzilismy cala impreze razem a na koncu sie pocalowalismy. Bylismy pijani i pozniej nie poruszalam z nim tej kwesti a po kilku dniach znowu wrocilam do A.. i do dzis jestesmy razem. Moj facet wie ze doszlo do takiego zdarzenia ale nie mial nikomu za zle poniewaz nie bylismy wtedy razem poza tym tlumaczylam sie ze bylam pijana. Jednak od czasu pocalunku nie moge zapomniec o jego przyjacielu wiem ze on nie zrobilby nic zeby rozbic zwiazek swojego przyjaciela. Podejrzewam ze podobam sie jego przyjacielowi. Kiedy spotykamy sie w trojke stara zachowac dystans tak samo jak ja do niego. Ale kiedy zdarza sie ze wypijemy wszyscy wtedy okazuje zainteresowanie spojrzeniem czy gestami. Czuje ze na prawde zawrocil mi w glowie i nie wiem co robic. Poki co tkwie z zwiazku z facetem z ktorym nie jestem szczesliwa. Strasznie sie do niego przyzwyczailam ale tak na prawde wiecej mysle o jego przyjacielu. Nie wiem ktory z nich jest dla mnie wazniejszy tak na prawde poniewaz niby kloce sie z moich chłopakiem ale zawsze do niego wracam czyli to nie jest tak ze go nie kocham ale nie wiem jak mozna myslec i nie moc zapomniec o jego przyjacielu. Nie wiem czy rozstac sie z chlopakiem i zaryzykowac zobaczyc czy jego przyjaciel wtedy zaangazuje sie bardziej w ta znajomosc czy moze nie psuc do konca swojego zwiazku skupic sie na A.. i unikac jego przyjaciela. Tym bardziej ze nie mam pewnosci 100% czy jego przyjaciel tez cos do mnie czuje. Proszę o radę nie wiem co robić czuje sie koszmarnie w tym wszystkim mam zal do siebie ze mysle o jego przyjacielu nie wiem co robic..
To jest tak, że nawet jak kiedyś wyjdziesz za mąż za kogoś, kogo kochasz to i tak będą pojawiać się osoby, które w jakiś sposób zawrócą Ci w głowie. Miłość to nie emocja, ale wybór. Wybór, za którym się trwa. Inaczej co kilka lat musiałabyś zmieniać faceta, bo motylki końcu przy każdym osłabną.
Moim zdaniem zamiast myśleć o przyjacielu chłopaka powinnaś pomyśleć o Twoim związku i o tym jak zrobić, żebyś była w nim szczęśliwa.
To jest tak, że nawet jak kiedyś wyjdziesz za mąż za kogoś, kogo kochasz to i tak będą pojawiać się osoby, które w jakiś sposób zawrócą Ci w głowie. Miłość to nie emocja, ale wybór. Wybór, za którym się trwa. Inaczej co kilka lat musiałabyś zmieniać faceta, bo motylki końcu przy każdym osłabną.
Moim zdaniem zamiast myśleć o przyjacielu chłopaka powinnaś pomyśleć o Twoim związku i o tym jak zrobić, żebyś była w nim szczęśliwa.
Milosc TO EMOCJE I WYBOR.
Lady Loka napisał/a:To jest tak, że nawet jak kiedyś wyjdziesz za mąż za kogoś, kogo kochasz to i tak będą pojawiać się osoby, które w jakiś sposób zawrócą Ci w głowie. Miłość to nie emocja, ale wybór. Wybór, za którym się trwa. Inaczej co kilka lat musiałabyś zmieniać faceta, bo motylki końcu przy każdym osłabną.
Moim zdaniem zamiast myśleć o przyjacielu chłopaka powinnaś pomyśleć o Twoim związku i o tym jak zrobić, żebyś była w nim szczęśliwa.
Milosc TO EMOCJE I WYBOR.
To w zasadzie prawda. Tyle, że miłość, to czyste emocje.
Natomiast, co z nimi zrobić, to już kwestia wyboru.
no, żeby był wybór to muszą być jakieś emocje. Chodziło mi o moment, kiedy motyle w brzuchu opadają i zostaje wybór, przyzwyczajenie, komfort. Wtedy może się pojawić nowy ktoś, kto człowieka "porwie" przez zauroczenie. Bo zauroczenie to czyste emocje. Jak jest miłosć, to jest jakaś decyzja, że tę osobę będziemy kochać na dobre i na złe.
Dam Ci rebus... napisałaś tak:
Poki co tkwie z zwiazku z facetem z ktorym nie jestem szczesliwa. Strasznie sie do niego przyzwyczailam ale tak na prawde wiecej mysle o jego przyjacielu.
Zamień słowo "Póki" na "Po"... "Po co tkwię w związku..."
Zerwij z obecnym chłopakiem, zwiąż się z przyjacielem.
^Zerwij z obecnym chłopakiem, zwiąż się z przyjacielem
I dobre rozwiązanie i niedobre, jesteście w tym samym kręgu znajomych, więc ludzie mogą doszyć Ci znajomą łatkę. Proponuje zerwać z obecnym chłopakiem, ale zanim wejdziesz w związek z jego przyjacielem poczekać - jak on na to zareaguje? Być może nie zostawi dla Ciebie przyjaciela? Tak czy siak, widzę, że obecny związek Ci nie służy, zwłaszcza, że kilka razy zrywaliście i wracaliście do siebie, co też o czymś świadczy