Jestesmy Malzenstwem ponad rok. Odkąd pamiętam Mąż zawsze mowil mi wprost ze powinnam ubrac cos innego albo inaczej sie pomalować. Bolalo mnie to ale przymykalam oko, później bylo troszkę poprawy, ale po ślubie coraz częściej do mnie przeklina, nie zauwaza, traktuje jak śmiecia. I właśnie dzis od rana najpierw mówi mi,, zrób śniadanie, glodny jestem" jak powiem może Ty zrób to odpowiada,, to co dzis nie jemu". Wieczorem 4 razy powiedzial mi ze jest glodny , wiec wstalam i poszłam robic mu kanapki, po czym on wola mnie i mówi,, ze juz nie chce" pytam go dlaczego a on mi ,, bo nie" zdenerwowałam się bardzo tym bardziej ze od rana nawet nie patrrzy na mnie jak ze mną rozmawia tylko zakłada słuchawki jak nie chce mnie sluchac albo podglasnia telewizor. Kiedy powiedzial,, bo nie" stabelam przy nim i pytam znowu , ale dlaczego na to on mi w nerwach,, to sobie kur..a sama zrób i zjedz . Po tych słowach uderzyłam go w ramie, nie wiem dlaczego strasznie się zdenerwowałam wiem ze nie powinnam tak zrobić, ale on non stop mnie lekceważy, poniża nawet jak kupie czasem nie taka rzecz jak on chcial to się wyśmiewa. Poniosło mnie , pytanie mam do pan ale też milo by bylo gdyby wypowiedział się jakiś Pan , co ja powinnam zrobić . Przeprosilam go za to ze go uderzyłam ale tez boli mnie bardzo jak on mnie traktuje. Mam chyba nerwice , nie panuje nad sobą i jestem wykończona.
Traktuje Cię jak psa przybłędę. A Ty się w tej roli odnajdujesz, bo masz małe poczucie własnej wartości.
No cóż widziały gały co brały, trzeba było zainteresować się kimś porządniejszym to nie miałabyś teraz takich problemów.
Skoro podejrzewasz u siebie nerwice to czas pojsc z tym do specjalisty.
Przeprosiłaś świat go i wystarczy. Panuj nad sobą ale tylko ze względu na swoje dobro i nerwy. Jak damy się ponieść złym emocjom, to to potem odbija się także na nas samych.
A co do Twojego faceta, to zwykła świnia i cham. I wiadomo, że nikt Cię do związku z nim nie zmuszał, ale tak to czasem jest że się źle wybiera partnerów.
Nie pozwalaj sobie na takie zachowanie, niech on sam sobie robi kanapki i co tam chce. Najwyżej się rozstaniecie, co byłoby w tej sytuacji najlepszym wyjściem...
Ale co strasznego zrobiłaś
Jak czytałem o tych kanapkach, to już myślałem ze zaraz będzie o jakiejś trutce na szczury pod plasterkiem sera, czy pomidorze posypanym cyjankiem.
Straszne to jest to jak się pozwalasz traktować.
Pozdrawiam
Nie zrobiłaś nic strasznego, histeryzujesz.
Ale co strasznego zrobiłaś
Jak czytałem o tych kanapkach, to już myślałem ze zaraz będzie o jakiejś trutce na szczury pod plasterkiem sera, czy pomidorze posypanym cyjankiem.
Straszne to jest to jak się pozwalasz traktować.
Pozdrawiam
Też myślałam, że go zabiła...
Szkoda, że tylko w ramię... Nie no, żart Po dwóch takich jego "miłych" zdaniach powinno Cię tam już nie być... Chyba, że chcesz mieć jeszcze większą nerwicę. Jeśli mógł wgl Cię tak traktować przez chwilę to nie licz na cud tylko szukaj dobrego adwokata. Przykro mi.
Zupelnie jakbym widziala wlasnego ojca w tej opowiesci. To egocentryczny maminsynek,ktory uwaza ze swiat nalezy do niego i zachowuje sie jak panisko. Z doswiadczenia widze ze tacy panowie sie nie zmieniaja.
Co strasznego zrobilas? Bo nie widze tu nic takiego. Straszne jest to jak on Cie traktuje. Ma fochy i humorki jak kobieta przed okresem a Ty sie tym zadreczasz. Szczerze polecam rozmowe z psychologiem,kilka sesji pozwoli Ci zrozumiec kto w tym zwiazku "robi cos strasznego".
Zupelnie jakbym widziala wlasnego ojca w tej opowiesci. To egocentryczny maminsynek,ktory uwaza ze swiat nalezy do niego i zachowuje sie jak panisko. Z doswiadczenia widze ze tacy panowie sie nie zmieniaja.
Co strasznego zrobilas? Bo nie widze tu nic takiego. Straszne jest to jak on Cie traktuje. Ma fochy i humorki jak kobieta przed okresem a Ty sie tym zadreczasz. Szczerze polecam rozmowe z psychologiem,kilka sesji pozwoli Ci zrozumiec kto w tym zwiazku "robi cos strasznego".
Psycholog?
Może egzorcysta jeszcze.
Przecież tu nie ma nic co by było niezrozumiałe, pod warunkiem że prawdziwe jest to co pisze, a nie ubarwione, aby dostać wsparcie i poczuć się lepiej.
JA bym raczej wybrał się do jakiejś poradni, jak zakłada się niebieską kartę, a później do prawnika.
Przecież zwłaszcza kobieta, zwłaszcza w małżeństwie, to ma taki wachlarz możliwości żeby uwalić faceta, że przy wyborze sposobu, to można śmiało losowanie urządzić.
Pani @Autorka jak chcesz utemperować gościa, albo wywlec z niego bestie, żeby decyzję podjąć ostateczną, to warto wyszydzić go podczas seksu, albo chwilę po. Że ma małego, że kiepsko i szybko, że jednak jego ojciec jest znacznie lepszy.
Albo będzie w koncie gibać się przód tył, przez jakiś tam czas, a później jak okażesz łaskę, to będzie po piętach całował. Albo wypali plaskacza, przez co podjęcie korzystnej dla Ciebie decyzji, będzie zwykłą formalnością.
Może warto spróbować.
Pozdrawiam
Co tam w ramię, jak byś go strzeliła w kroczę to by go zabolało.
opolanka1982 napisał/a:Zupelnie jakbym widziala wlasnego ojca w tej opowiesci. To egocentryczny maminsynek,ktory uwaza ze swiat nalezy do niego i zachowuje sie jak panisko. Z doswiadczenia widze ze tacy panowie sie nie zmieniaja.
Co strasznego zrobilas? Bo nie widze tu nic takiego. Straszne jest to jak on Cie traktuje. Ma fochy i humorki jak kobieta przed okresem a Ty sie tym zadreczasz. Szczerze polecam rozmowe z psychologiem,kilka sesji pozwoli Ci zrozumiec kto w tym zwiazku "robi cos strasznego".Psycholog?
Może egzorcysta jeszcze.
Przecież tu nie ma nic co by było niezrozumiałe, pod warunkiem że prawdziwe jest to co pisze, a nie ubarwione, aby dostać wsparcie i poczuć się lepiej.
JA bym raczej wybrał się do jakiejś poradni, jak zakłada się niebieską kartę, a później do prawnika.
Przecież zwłaszcza kobieta, zwłaszcza w małżeństwie, to ma taki wachlarz możliwości żeby uwalić faceta, że przy wyborze sposobu, to można śmiało losowanie urządzić.
Pani @Autorka jak chcesz utemperować gościa, albo wywlec z niego bestie, żeby decyzję podjąć ostateczną, to warto wyszydzić go podczas seksu, albo chwilę po. Że ma małego, że kiepsko i szybko, że jednak jego ojciec jest znacznie lepszy.
Albo będzie w koncie gibać się przód tył, przez jakiś tam czas, a później jak okażesz łaskę, to będzie po piętach całował. Albo wypali plaskacza, przez co podjęcie korzystnej dla Ciebie decyzji, będzie zwykłą formalnością.
Może warto spróbować.
Pozdrawiam
Niestety autorka ma problem sama ze soba,nie z mezem. Ona nie chce go "uwalic",ona ma wyrzuty sumienia ze uderzyla go w ramie... Ma bardzo niskue poczucie wartosci a z tego wychodzi sie bardzo trudno. Psycholog pomaga je odzyskac,wiem z doswiadczenia.
To może zacznę od początku a wiec, jesli chodzi o ,, widzialy caly co braly" to może i tak ale czasem zauroczenie, milosc bywa silniejsze. Nie ubarwilam tej historii zeby czuć sie lepiej i tak tutaj calosci nie napisałam ze wystarczy np. Slowo które jemu się nie spodoba i tez się obrazi albo jest zly. Po trzecie myślałam ze stworze z nim rodzinę której sama nie miałam , a jesli chodzi o to uderzenie to przezywam to bardzo ponieważ samej nie wyobrażam sobie zeby on uderzył mnie i pomyślałam ze mogl się czuć z tym okropnie. O psychologu myślałam juz nie raz, nie z powodu kłótni ale zycia codziennego z nim, zero wsparcia, pomocy, przeklinanie a ja zawsze chciałam Mężczyzny który porozmawia ze mną, przytuli, pomoże, no chyba aż tak dużo od niego nie wymagam. Wybiorę sie do psychologa chociażby po to żeby stać sie silniejsza. I dzieki za rady- nie przeprosilam juz więcej razy ale on i tak się nie odzywa tylko trzyma się za ramie spogląda czasem na mnie skrzywdzonym wzrokiem a nawet mi powiedzial dosłownie przed chwila ze nie wie czy nie powinien na SOR jechac.
To może zacznę od początku a wiec, jesli chodzi o ,, widzialy caly co braly" to może i tak ale czasem zauroczenie, milosc bywa silniejsze. Nie ubarwilam tej historii zeby czuć sie lepiej i tak tutaj calosci nie napisałam ze wystarczy np. Slowo które jemu się nie spodoba i tez się obrazi albo jest zly. Po trzecie myślałam ze stworze z nim rodzinę której sama nie miałam , a jesli chodzi o to uderzenie to przezywam to bardzo ponieważ samej nie wyobrażam sobie zeby on uderzył mnie i pomyślałam ze mogl się czuć z tym okropnie. O psychologu myślałam juz nie raz, nie z powodu kłótni ale zycia codziennego z nim, zero wsparcia, pomocy, przeklinanie a ja zawsze chciałam Mężczyzny który porozmawia ze mną, przytuli, pomoże, no chyba aż tak dużo od niego nie wymagam. Wybiorę sie do psychologa chociażby po to żeby stać sie silniejsza. I dzieki za rady- nie przeprosilam juz więcej razy ale on i tak się nie odzywa tylko trzyma się za ramie spogląda czasem na mnie skrzywdzonym wzrokiem a nawet mi powiedzial dosłownie przed chwila ze nie wie czy nie powinien na SOR jechac.
Niech jedzie nie przejmuj sie tym,to tylko granie na emocjach. Biedny zuczek... Typowy wampir emocjonalny. Im Tobie jest gorzej tym on czuje sie silniejszy. Decyzja o rozmowie z psychologiem to bardzo dibra decyzja,popieram jak najbardziej. Wiem ze teraz jest Ci ciezko i masz wyrzuty do siebie,to normalne przy takim partnerze. Oni tak dzialaja wlasnie,nielicza sie z druga osoba,nie maja za grosz empatii. Najwazniejszy jest on i jego uczucia.
Moja rada-po prostu idz spac. Daj mu masc przeciwbolowa i poloz sie do lozka. Nie przepraszaj setny raz,skoro dalej ma pretensje.
Nic strasznego nie zrobilas nie umrze od tego
nie plaszcz sie i nie pokazuj jak Ci przykro.
Droga autorko. Jestescie mloda rodzina, powinniescie sie soba cieszyc. Pozwalajac na takie zachowanie sama przesuwasz granicę. Przyjdzie taki moment, że za zbytwolne zrobienie kanapki dostaniesz policzek, potem jeszcze w inne miejsca. Tak niestety w większości działa, gdy kobieta od początku nie wymaga szacunku. Ty go jeszcze przepraszasz. Wiesz co bym zrobiła? Odbyła rozmowę i albo facet zachowuje się jak należy albo znika z mojego życia. Ratuj się, dopóki nie macie dzieci. Kobieto. Też miałam takiego palanta w domu. Też byłam cichą, grzeczną żoną. Do czasu aż moje dziecko oberwało od niego. Teraz mam drugiego męża, normalną rodzinę i normalne relacje w domu. Nie daj sobie wejść na głowę.
Odejsc jezeli masz do kogo. Mam tutaj na mysli chociaz rodzine. Z obecnym kolesiem bo partnerem go nie nazwe czeka Cie nie takie zycie jakiego oczekiwalas.
“Jestesmy Malzenstwem ponad rok. Odkąd pamiętam Mąż zawsze mowil mi wprost ze powinnam ubrac cos innego albo inaczej sie pomalować. Bolalo mnie to ale przymykalam oko, później bylo troszkę poprawy, ale po ślubie coraz częściej do mnie przeklina, nie zauwaza, traktuje jak śmiecia.”
Ja bym po prostu zajela sie soba, a nie przejmowala sie debilem.
“I właśnie dzis od rana najpierw mówi mi,, zrób śniadanie, glodny jestem" jak powiem może Ty zrób to odpowiada,, to co dzis nie jemu". Wieczorem 4 razy powiedzial mi ze jest glodny , wiec wstalam i poszłam robic mu kanapki, po czym on wola mnie i mówi,, ze juz nie chce" pytam go dlaczego a on mi ,, bo nie" “
Qrna, a ile to on ma lat, z przeproszeniem? Dzidzius potrzebuje mamusi, ktorej bedzie strzelal focha? Rece mu do tylka przyrosly, przepraszam, doroslemu facetowi? Babo, a co Ty sluzaca jestes, ktorej sie placi za obsluge w restauracji? Nie? To niech sobie sam zrobi te kanapki. Ja bym palcem nie kiwnela.
Za bardzo uzalezniasz swoje poczucie wartosci od niego. Wygoogluj “mezczyzni kochaja zolzy pdf” - przeczytaj I od razu sie Ci optyka zmieni. On tez. Zachowujesz sie jak popychadlo, pozwalasz mu na to, wiec on nie widzi w Tobie kobiety, tylko mebel do ustawiania I sluzaca do dyrygowania nia. Na co pozwolisz, tak bedziesz miala. Moge Ci w mailu podeslac linka do tej ksiazki.
“zdenerwowałam się bardzo tym bardziej ze od rana nawet nie patrrzy na mnie jak ze mną rozmawia tylko zakłada słuchawki jak nie chce mnie sluchac albo podglasnia telewizor. Kiedy powiedzial,, bo nie" stabelam przy nim i pytam znowu , ale dlaczego na to on mi w nerwach,, to sobie kur..a sama zrób i zjedz . Po tych słowach uderzyłam go w ramie, nie wiem dlaczego strasznie się zdenerwowałam wiem ze nie powinnam tak zrobić, ale on non stop mnie lekceważy, poniża nawet jak kupie czasem nie taka rzecz jak on chcial to się wyśmiewa. Poniosło mnie , pytanie mam do pan ale też milo by bylo gdyby wypowiedział się jakiś Pan , co ja powinnam zrobić . Przeprosilam go za to ze go uderzyłam ale tez boli mnie bardzo jak on mnie traktuje. Mam chyba nerwice , nie panuje nad sobą i jestem wykończona.”
Uderzylas, bo nie wiedzialas, co innego zrobic, gdy bylas juz wkurzona I bezsilna. Nie baw sie w przemoc, bo to sie moze zle dla Ciebie skonczyc, tylko zacznij wyznaczac granice. Jezeli jakies jego zachowanie Ci nie pasuje, to po prostu musisz sprawic, by sie skonczylo. Ale nie placzem, blaganiem, zebraniem, tylko przemiana w zolze, ktora sobie na wiele zachowan ponizej krytyki nie pozwoli I da odczuc facetowi, ze jezeli on sie bedzie zachowywal tak czy owak, to bedzie ignorowany. Szkoda Twoich nerwow. Po co masz sobie robic zmarszczki na czole?
Ignorowanie bardziej boli. Zajmij sie soba, kobieta, a nie przejmowaniem sie kims, kto stosuje wobec Ciebie przemoc emocjonalna. To tez wygoogluj. Gdzies Ty tez zrobilas blad I mu na pewne traktowanie Ciebie pozwolilas. Szkoda mi Cie. Dobra wiadomosc brzmi- Ty sama bedziesz w stanie to zmienic. Jesli napiszesz mi maila, podesle Ci linka do tej ksiazki, ktora Ci na wiele spraw otworzy oczy.
Po co Ty z nim jesteś? Chciałaś mieć męża, czy właściciela?