Była sobie kobieta. Miała 29 lat i kiedyś została moja dziewczyną. To jednak ktoś, kto kompletnie w siebie nie wierzy.
W tym momencie, przed podjęciem nowego działania w swoim życiu, zanim dobrze zaczęła to już zaniechała wszelkich działań
Mówi, że wszystko, czego się nie dotknie nakreślone jest porażką. Mówi, mi, że czas mija a ona stoi w miejscu i boi się,że minęło już tyle lat, a ona... No właśnie, ona ciągle w miejscu
Dodam, że miała kiedyś depresję i zaburzenia odżywiania.
Tak bardzo chciałbym Jej pomoc, ale już wysiadam. Co chwilę ten sam schemat: zaczynamy rozmowę, ona podnosi tom albo po prostu boi się mówić, bo twierdzi, że rozmowa nic jej nie przyniesie.
Ma teraz fajny pomysł na swój biznes ale.... No właśnie. Nie wie jak to poprowadzic, chciałaby zrzucić na kogoś odpowiedzialnosc...
Co mam zrobić?
Jak postępowac?
Czuje, że wszystko, co powiem, nazywane jest przez nią "coachingiem" i że "ona nie jest mną i sobie tak nie poradzi/...
Będę wdzięczny za zaangażowanie w temat, szczegónllnie osoby, które mają wiedzę bądź doświadczenie na tym polu...