Hej, jestem młodą osobą która od prawie roku prowadzi związek na odległość ok 200km. Wraz z chłopakiem spotykamy się raz w miesiącu i to można powiedzieć, że na chwilę. Mianowicie chodzi mi o to, że czuje się jakoś nie swojo ostatnim czasem. W związku mieliśmy kilka chwil słabości związanych z odległością, parę razy tez chcieliśmy przerwy. Wszystko potem wracało do normy, oboje staraliśmy i nadal staramy się robić wszystko by czas spędzać mimo odległości razem. Lecz ja się czuje dziwnie. Tęsknie za nim lecz z drugiej strony znudziło mi się ciągłe czekanie. W nocy prawie codziennie myślę jakby wyglądało moje życie jakby on mógłby być przy mnie. Cholernie boli mnie, że go nie ma obok a związek na odległość - mam go po prostu dosyć. Mój chłopak jest dość specyficzną osobą, lubi aby wszystko było tak jak on chce np. on może wychodzić z kumplami na piwo a mi zabrania spotykania się z kim kolwiek. Oczywiście nie daje mu za wygraną i sobie wychodzę bo jestem z założenia osobą która niczego nie zabrania i nie chce aby jej się zabraniało. Wtedy przeważnie jest awantura wielkie jego obrażenie się. Obiecał mi, że ma się zmienić ale nie wiem czy to prawda. Powiedziałam mu ostatnio, że mam dosyć tego związku ( mam na myśli związek przez fb, przez rozmowy, na odległość) a on bez problemu mi powiedział, żebym znalazła sobie innego. No kurde... Nie wiem co mam zrobić. Jego najlepszy przyjaciel mówił mi abym z nim zerwała, zresztą moi przyjaciele też są tego zdania. Lecz on jest moją pierwszą miłością, wszystko mu wybaczam i boje się go stracić ale mam dosyć takiego życia, kiedy nie możesz być nawet przytulona przez swojego mężczyznę bo jest daleko.. Ehh.. Nie wiem co mam zrobić.. Myślałam aby odejść ale wtedy on mi mówi, że bezemnie się zabije.. On jest moją pierwszą miłością taką prawdziwą, lecz ja jego nie.. Czy to ma sens jaki kolwiek? Czy lepiej to zakończyć?
Z doświadczenia mogę Ci śmiało powiedzieć - odpuść. Związek na odległość ma sens tylko i wyłącznie gdy:
1. Odległość jest mała
2. Gdy odległość jest duża, ale obie strony ustalają, że taki stan rzeczy potrwa bardzo krótko i któraś strona przeprowadzi się jak najszybciej
Odległość daje duże pole do kłamstw, zdrad. Brak osoby, którą pokochamy, jej dotyku, dobrego słowa wypowiedzianego bezpośrednio jak najczęściej można przeżyć wyłącznie na początku (wtedy króluje jeszcze chemia). Z czasem jednak jest coraz ciężej i z reguły 1 ze stron rezygnuje/szuka kogoś innego.
Obiecał mi, że ma się zmienić ale nie wiem czy to prawda. Powiedziałam mu ostatnio, że mam dosyć tego związku ( mam na myśli związek przez fb, przez rozmowy, na odległość) a on bez problemu mi powiedział, żebym znalazła sobie innego. No kurde... Nie wiem co mam zrobić. Jego najlepszy przyjaciel mówił mi abym z nim zerwała, zresztą moi przyjaciele też są tego zdania. Lecz on jest moją pierwszą miłością, wszystko mu wybaczam i boje się go stracić ale mam dosyć takiego życia, kiedy nie możesz być nawet przytulona przez swojego mężczyznę bo jest daleko.. Ehh.. Nie wiem co mam zrobić.. Myślałam aby odejść ale wtedy on mi mówi, że bezemnie się zabije.. On jest moją pierwszą miłością taką prawdziwą, lecz ja jego nie.. Czy to ma sens jaki kolwiek? Czy lepiej to zakończyć?
Jak widzisz niezbyt mu na Tobie zależy. Pierwsza, nie ostatnia miłość - musisz wziąć pod uwagę, że im dłużej będziesz to ciągnęła, tym gorzej dla Ciebie (zaczniesz wypalać się emocjonalnie). Jeżeli tylko nie jest psychicznie chorym, zdesperowanym facetem o skłonnościach samobójczych, to nic sobie nie zrobi (nawet jeżeli tak powie). Musisz też myśleć o sobie, o tym jak ty się z tym czujesz. Chciałabyś mieć po roku czy 2 chłopaka, z którym łączą Cię głównie tony suchego tekstu z FB lub głosowe rozmowy na Skype? Wątpię.
Moim zdaniem powinnaś odpuścić sobie ten związek z facetem który pragnie Cię w jakiś sposób kontrolować: jemu wolno a Tobie nie? Sorry, ale mamy XXI wiek i już dawno minęły czasy, gdy kobietom czegoś nie wypadało robić. Facet obiecuje, że się zmieni - ok, można przyjąć że spróbuje, w końcu ludzie zmieniają swoje charaktery pod wpływem różnych przeżyć i sytuacji. Ale pierwsza miłość?! Kochana, Twoja pierwsza miłość powinna być wobec samej siebie. Powinnaś myśleć o sobie a nie o nim,byś potem nie mówiła, że zrobiłaś coś dla niego, bo jeszcze wyskoczy z tekstem "z łaski ze mną byłas i tyle". Nie ma bowiem nic gorszego niż słyszeć, że ktoś coś robi dla Ciebie z przymusu... Rób tak by Twoje wewnętrzne JA było spokojne, zadowolone itp. Dzielenie chwil z Tobą powinna być wspaniałym przeżyciem dla Was obojga, budowanym na wzajemnym szacunku, zrozumieniu, wsparciu i szczerości. Podstawowe fundamenty, które budują normalny związek - czy u Ciebie takowe są?
Powiedziałam mu ostatnio, że mam dosyć tego związku ( mam na myśli związek przez fb, przez rozmowy, na odległość) a on bez problemu mi powiedział, żebym znalazła sobie innego. No kurde...
Myślałam aby odejść ale wtedy on mi mówi, że bezemnie się zabije..
Ponad rok temu zanim zaczęłam być z moim obecnym chłopakiem poszłam do klubu. Młoda kobieta, alkohol robią swoje i wyszło jak wyszło. Całowałam się z obcym kolesiem. Około dwa miesiące później zaczęłam być z moim chłopakiem. On wie o tym co się wydarzyło. Do dziś uważa, że go zdradziłam, bo w tamtym momencie coś czułam do niego lecz nie byliśmy razem. Poniosła mnie chwila i alkohol za mnie myślami. Nie byliśmy razem ale uwaza, że go zdradziłam. Co o tym myśleć?
Było parę sytuacji, że wytykał mi to przy kłótni, że go zdradziłam. Czy to można uznać,za zdradę?
Przeklejone z twojego drugiego wątku. Czyli kolejny argument, że facet jest niezrównoważony.
To co, jak czuje się coś do kogoś, a ta osoba jest niedostępna (powiedzmy, ma partnera), to nie wolno się z nikim całować bo się ZDRADZA osobę, do którejś się coś czuje? xD hahahah
Porozmawiaj z nim jeszcze, musi wiedzieć, że potrzebujesz czegoś więcej, jeśli to nie pomoże musisz sama zdecydować. Nie sugeruj się jego słowami, widać chce Cię zatrzymać, może też ma swoje problemy, ale w szczęśliwym związku chodzi o coś innego. Nie załamuj się i trzymaj!