Witam!
Długo zastanawiam się nad tym, dlaczego jest tak a nie inaczej,
czy robię coś nie tak?
Postanowiłam napisać tutaj o tym co czuję i myślę, w tej chwili.
Zawsze pisząc tu jest mi lżej na sercu, dostaje wiele cennych rad.
Dlatego, że wiem, że gdy ktoś przeczyta to z boku, może doradzi,
dostrzeże coś czego ja nie widzę z bliska.
Gdy jeszcze byłam nastolatką miałam chłopaka,
byliśmy ze sobą 4 lata, to była moja pierwsza ''prawdziwa''
miłość tak też wtedy mi się wydawało.. ale po czasie
dopiero dostrzegłam jak bardzo toksyczna była ta relacja,
mój ojciec zostawił mnie gdy miałam 9 lat... ''nas'' dla innej kobiety.
Do tej pory nie mam z nim kontaktu, wiem
ze to moze byc z tym zwiazane, tak duzo osob twierdzi,
ciezko bylo mi zakończyc zwiazek z nim, bałam sie,
ze nikogo juz nie spotkam, nie zakocham i będę sama,
zakonczylam to gdy pierwszy raz mnie uderzyl, wyzywał od ''szmat'' itp.
ponizal, wiem ze na zbyt wiele sobie pozwoliłam, widzę to z perspektywy czasu ale wtedy niestety
tego nie widzialam, mialam klapki na oczach gdy inni mi je otwierali i mowili jak zle mnie traktuje..
dla mnie byl ''idealny'' dawal mi bliskosc, ale popadalo to w skarojnosci .. gdy
zakonczylam ten zwiazek .. dlugo bylam sama, bylo mi bardzo dobrze,
poczulam ze jestem wolna, nikt mną nie kieruje, bylam szczesliwa i wszystko było w porządku,
poznalam faceta, bylo idealnie, na imprezie w sylwestra na ktorego mnei zaproisl do znajomych zdradzil mnie
z inną dziewczyną.. nie potrafię opisać tego co wtedy poczułam, pare minut wczesniej mowil mi
w oczy ze mnie kocha, niestety.. bylo mi ciezko ale pozbieralam sie i nie wybaczylam mu tego
po prostu odeszlam od niego, wszystko zaczelo się układać pozbieralam sie :>
no i choc bylo mi ciezko zaufac komus.. poznalam chlopaka,
i znowu dogadywalismy sie super, wszystko jak w bajce, po kilku miesiacach
przestal sie po prostu odzywac.
na poratle wstawial zdj. z nową dziewczyną ..
nie wiem co mam myśleć, kazdy z nich mial podobne cechy charakteru prawie ze identyczne...
nie chce sie nad sobą użalać poczulam ze chce to napisac, przemyslec na chlodno z wami, co jest ze mną nie tak?
czy cos powinnam w sobie zmienić? czy mam po prostu pecha? zle wybieram?
dziekuje wam za pomoc.. wparcie i rady!
nie, Ty wybierasz idealnie.
każdy jeden pan zadaje sobie trud pokazania Ci, że jesteś ciągle małą dziewczynką, porzuconą przez swojego ojca.
poczytaj o wewnętrznym dziecku i radykalnym wybaczaniu, polecam Ci też stronę Magdaleny Szpilki - bez zmian w sobie będziesz ciągle wybierać tak samo raniących partnerów.
dziękuję, poczytam.
Nie zakładaj, proszę, kolejnych wątków, jeśli opisane w nich problemy zostały już wcześniej poruszone, na przykład powyższy post spokojnie możesz umieścić tutaj http://www.netkobiety.pl/t94856.html i w ten sposób kontynuować wcześniej rozpoczęty temat. Ten wątek zamykam, a Ciebie proszę o zapoznanie się z naszymi zasadami i stosowanie do ich zapisów.
Z pozdrowieniami, Olinka