Witam. Mam 32 lata a dokładnie 25 lat temu zaczął się mój problem. Przez kilka lat byłam molestowana bita klamra od paska kablem i trzepaczką przez mojego ojczyma. W nastoletnim wieku mój stan psychiczny się pogorszył towarzystwo alkochol i....ciagle myślenie o tym co było. Zdecydowałam się pujsc na policję ale ani oni ani rodzina nie uwierzyli w to co mówię. Dodam ze nikt nie zaoferował rozmowy z psychologiem. Teraz wali się moje drugie małżeństwo. Żadnemu partnerowi nie potrafię okazać uczuć. Nie przytule nie pocałuje aż w końcu on mnie odtrąca. Minęło tyle lat a ja nadal sobie nie radzę a pamietam wsYstko jak wczoraj . Mam dwie córki z 2 małżeństw które stały się moja obsesja. Obserwuje każda zabawę męża z dziećmi. Jak śpią a ja się kapie to nasłuchuje czy do nich nie idzie . Mam dość takiego życia. Czy jest dla mnie jeszcze jakiś ratunek?
Witaj,
tak jest dla ciebie nadzieja- psychoterapia, długa i kosztowna, ale warto zawalczyć o lepsze życie.
Dokładnie to co powyżej. Nikt nie zaoferował pomocy - pomóż sobie sama. Wątpię, żeby poradniki, rozmowy ze zwykłymi ludźmi ci pomogły, bo są takie doświadczenia w życiu, których przyjaciele mogą nie zrozumieć, a nawet jeśli zrozumieją, to nie potrafią temu zaradzić, odpowiednio zainterweniować. Zostałaś skrzywdzona - czas poradzić sobie z tą krzywdą, zaradzić jej, wkurzać się, płakać, dać sobie to poczuć, a potem się uleczyć.
Potrzebujesz, żeby podać ci kontakty do psychologów w twoim miejscu zamieszkania?