Trudna miłość, kłamstwa i inne kobiety - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Trudna miłość, kłamstwa i inne kobiety

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 11 ]

Temat: Trudna miłość, kłamstwa i inne kobiety

Witajcie. Mam pewien problem w związku o ile można to nazwać związkiem. Jestem z facetem 6 lat, ostatnio się często kłócimy, nie umiemy się dogadać, a właściwie dlatego, że na wszystko on reaguje agresją. Zapytam się co ma taką mine to już problem, że niby o coś mi chodzi. Nie będę ukrywać, to on tu dominuję. Nie mieszkamy ze soba, dzieci rowniez nie mamy. Ostatnio nie widzielismy sie przez tydzien, bo stwierdzil, ze musi sobie przemyslec czy to ma wgl sens, mial weekend wolny i co zrobił? Wyjechał niby po samochod z kolegom na weekend. Czemu niby? bo potem zobaczyłam zdjęcia na portalu, że to był weekend, ale melanżu z dwoma pannami i kolegom. O niczym nie wiedziałam, całe dwa dni byłam okłamywana. czy to można znieść skoro on sobie nic z tego nie robi i wg niego to normalne? Zawsze podobne wybryki tłumaczył, iż nie jest pantoflarzem, że on jest samiec alfa i będzie chodził gdzie chce i z kim chce. Szczerze każda kłótnia wychodzi od niego, jest bardzo nerwowy, a ja ślepo zakochana...

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Trudna miłość, kłamstwa i inne kobiety

Jesteś w związku gdzie ustawiłaś się na pozycji ofiary. Nie masz dzieci, kredytów, obciążeń, ślubu. No to dlaczego z nim jesteś? Nie masz lepszej opcji? Samotność Cię przeraża?

Zastanów się czego Ty chcesz.

Nie mów jednak, że chcesz aby on się zmienił.

3

Odp: Trudna miłość, kłamstwa i inne kobiety
czarujacacalineczka napisał/a:

Witajcie. Mam pewien problem w związku o ile można to nazwać związkiem. Jestem z facetem 6 lat, ostatnio się często kłócimy, nie umiemy się dogadać, a właściwie dlatego, że na wszystko on reaguje agresją. Zapytam się co ma taką mine to już problem, że niby o coś mi chodzi. Nie będę ukrywać, to on tu dominuję. Nie mieszkamy ze soba, dzieci rowniez nie mamy. Ostatnio nie widzielismy sie przez tydzien, bo stwierdzil, ze musi sobie przemyslec czy to ma wgl sens, mial weekend wolny i co zrobił? Wyjechał niby po samochod z kolegom na weekend. Czemu niby? bo potem zobaczyłam zdjęcia na portalu, że to był weekend, ale melanżu z dwoma pannami i kolegom. O niczym nie wiedziałam, całe dwa dni byłam okłamywana. czy to można znieść skoro on sobie nic z tego nie robi i wg niego to normalne? Zawsze podobne wybryki tłumaczył, iż nie jest pantoflarzem, że on jest samiec alfa i będzie chodził gdzie chce i z kim chce. Szczerze każda kłótnia wychodzi od niego, jest bardzo nerwowy, a ja ślepo zakochana...

Skoro trwasz w związku, w którym jesteś przeźroczysta, bo ani ty, ani twoje potrzeby i oczekiwania nie są ważne, a wręcz są ignorowane i lekceważone, i mimo tego - albo zaryzykuję nawet twierdzenie, że wręcz dzięki takiemu postępowaniu twojego faceta - twoje "zakochanie" kwitnie, to najwidoczniej jest w tej relacji dla ciebie więcej plusów niż minusów.

4

Odp: Trudna miłość, kłamstwa i inne kobiety
czarujacacalineczka napisał/a:

a ja ślepo zakochana...

Czas, żeby spadły Ci klapki z oczu. 6 lat! to wystarczajacy okres zmarnowanego czasu na "związek " - "nie związek",  w którym doznajesz upokorzeń, nie jesteś szczęśliwa, nie masz perspektyw na przyszłość (zwłaszcza tę szczęśliwą), na co więc czekasz?
Kochasz? Pokochaj najpierw siebie i zatroszcz się o siebie i swoje życie.
Czas płynie, a Ty tracisz okazję na spotkanie kogoś, kto będzie Cię kochał i szanował.
Jesteś masochistką, jak sugeruje summerka88?
Zrób teraz coś dla siebie i zostaw tego typa, tak po prostu, odetnij się, zerwij kontakt, ignoruj.
Uwierz, po  "Twoim" samcu alfa spłynie to, jak woda po kaczce, a Ty wykrzesaj z siebie trochę siły i zrób ten krok.

Odp: Trudna miłość, kłamstwa i inne kobiety

Wiem, że powinnam to skończyć, wszyscy znajomi mi to mówią jednak nie mam w sobie tej siły, nie mam pojęcia jak się  w sobie zebrać. Wykańcza mnie ta relacja, czuję się niespełniona, nieszczęśliwa, niekochana i nawet nieakceptowana, bo nie będę ukrywać, że krytyka w tej relacji jest standardem i niesamowicie powoduje spadek mojej samooceny, bo jak wiadomo każda kobieta chce czuć się pięknie. Doprowadza to wszystko do sytuacji kiedy wmawiam sobie, że to moja wina, że to ja jestem nie wystarczająco dobra, mimo ze zdaje sobie sprawę ze robię na prawdę dużo. Na prawdę się staram... to jest 6 lat niesamowitych skoków, 3 rozstania za nami, jak wiadomo to mój facet o nich decydował tak samo jak i o powrocie. Nie chce robić z siebie ofiary chociaż pewnie to tak wygląda. Chce poczuć w końcu w sobie tę siłę, chce wygrać z tą toksyną, chce być w końcu szczęśliwa i zawalczyć już nie o nas, ale o siebie... Chcę to skończyć, a z drugiej strony tak go kocham, że nie potrafię sama sobie z tym poradzić...

6 Ostatnio edytowany przez summerka88 (2017-08-28 22:26:49)

Odp: Trudna miłość, kłamstwa i inne kobiety
czarujacacalineczka napisał/a:

Wiem, że powinnam to skończyć, wszyscy znajomi mi to mówią jednak nie mam w sobie tej siły, nie mam pojęcia jak się  w sobie zebrać. Wykańcza mnie ta relacja, czuję się niespełniona, nieszczęśliwa, niekochana i nawet nieakceptowana, bo nie będę ukrywać, że krytyka w tej relacji jest standardem i niesamowicie powoduje spadek mojej samooceny, bo jak wiadomo każda kobieta chce czuć się pięknie. Doprowadza to wszystko do sytuacji kiedy wmawiam sobie, że to moja wina, że to ja jestem nie wystarczająco dobra, mimo ze zdaje sobie sprawę ze robię na prawdę dużo. Na prawdę się staram... to jest 6 lat niesamowitych skoków, 3 rozstania za nami, jak wiadomo to mój facet o nich decydował tak samo jak i o powrocie. Nie chce robić z siebie ofiary chociaż pewnie to tak wygląda. Chce poczuć w końcu w sobie tę siłę, chce wygrać z tą toksyną, chce być w końcu szczęśliwa i zawalczyć już nie o nas, ale o siebie... Chcę to skończyć, a z drugiej strony tak go kocham, że nie potrafię sama sobie z tym poradzić...

A ja myślę, że siedzisz w tej relacji cały czas, bo jest ona dla ciebie znajoma. Boleśnie znajoma. Jestem przekonana, że poczucie, że jesteś kimś niewystarczająco dobrym, gorszym od innych jest ci dobrze znane jeszcze z czasów sprzed związku.
Żadna dziewczyna, kobieta, która została otoczona w swoim rodzinnym domu troskliwą opieką i poczuciem, że jest kimś ważnym i wystarczająco dobrym, aby się o nią troszczysz, dbać o nią i widzieć jej potrzeby, nie pozwoliłaby traktować w ten sposób siebie, jak ty pozwalasz się traktować swojemu facetowi.

Odp: Trudna miłość, kłamstwa i inne kobiety
summerka88 napisał/a:
czarujacacalineczka napisał/a:

Wiem, że powinnam to skończyć, wszyscy znajomi mi to mówią jednak nie mam w sobie tej siły, nie mam pojęcia jak się  w sobie zebrać. Wykańcza mnie ta relacja, czuję się niespełniona, nieszczęśliwa, niekochana i nawet nieakceptowana, bo nie będę ukrywać, że krytyka w tej relacji jest standardem i niesamowicie powoduje spadek mojej samooceny, bo jak wiadomo każda kobieta chce czuć się pięknie. Doprowadza to wszystko do sytuacji kiedy wmawiam sobie, że to moja wina, że to ja jestem nie wystarczająco dobra, mimo ze zdaje sobie sprawę ze robię na prawdę dużo. Na prawdę się staram... to jest 6 lat niesamowitych skoków, 3 rozstania za nami, jak wiadomo to mój facet o nich decydował tak samo jak i o powrocie. Nie chce robić z siebie ofiary chociaż pewnie to tak wygląda. Chce poczuć w końcu w sobie tę siłę, chce wygrać z tą toksyną, chce być w końcu szczęśliwa i zawalczyć już nie o nas, ale o siebie... Chcę to skończyć, a z drugiej strony tak go kocham, że nie potrafię sama sobie z tym poradzić...

A ja myślę, że siedzisz w tej relacji cały czas, bo jest ona dla ciebie znajoma. Boleśnie znajoma. Jestem przekonana, że poczucie, że jesteś kimś niewystarczająco dobrym, gorszym od innych jest ci dobrze znane jeszcze z czasów sprzed związku.
Żadna dziewczyna, kobieta, która została otoczona w swoim rodzinnym domu troskliwą opieką i poczuciem, że jest kimś ważnym i wystarczająco dobrym, aby się o nią troszczysz, dbać o nią i widzieć jej potrzeby, nie pozwoliłaby traktować w ten sposób siebie, jak ty pozwalasz się traktować swojemu facetowi.

Dokładnie jest coś w tym o czym mówisz. Wychowałam się bez ojca, którego również kochałam całym sercem i dla mnie facet to nie tylko facet, partner, ale również ojciec, którego nie miałam od małego i którego strasznie mi brakuję. Byc może dlatego tak kurczowo trzymam się czegoś z czego nigdy nie będę czerpać radości w obawie przed samotnością i ponowna utratą kogoś tak bardzo mi bliskiego.

8 Ostatnio edytowany przez summerka88 (2017-08-28 22:40:48)

Odp: Trudna miłość, kłamstwa i inne kobiety
czarujacacalineczka napisał/a:

Dokładnie jest coś w tym o czym mówisz. Wychowałam się bez ojca, którego również kochałam całym sercem i dla mnie facet to nie tylko facet, partner, ale również ojciec, którego nie miałam od małego i którego strasznie mi brakuję. Byc może dlatego tak kurczowo trzymam się czegoś z czego nigdy nie będę czerpać radości w obawie przed samotnością i ponowna utratą kogoś tak bardzo mi bliskiego.

Poczucie bycia kimś niewystarczająco dobrym, aby go można było kochać, może być u ciebie dominującym ŁATWO-AKTYWUJĄCYM się stanem. Wtedy wszelkie przejawy zaniedbania przez kogoś bliskiego mogą być dla ciebie bardzo bolesne. Ciężko zaspokoić komuś "normalnemu" takie pragnienie bycia kochanym bezwarunkowo, bo taką miłość mogą dać tylko rodzice dziecku.
Ale u ciebie widać więcej niż to, co napisałam powyżej, gdyż ty "ślepo kochasz", gdy tej miłości nie dostajesz. Jesteś w błędnym kole, prowokujesz (poprzez wybór nieczułego na ciebie partnera) sytuację, w której możesz czuć to, do czego przywykłaś. Mimo że to boli sad

Odp: Trudna miłość, kłamstwa i inne kobiety
summerka88 napisał/a:
czarujacacalineczka napisał/a:

Dokładnie jest coś w tym o czym mówisz. Wychowałam się bez ojca, którego również kochałam całym sercem i dla mnie facet to nie tylko facet, partner, ale również ojciec, którego nie miałam od małego i którego strasznie mi brakuję. Byc może dlatego tak kurczowo trzymam się czegoś z czego nigdy nie będę czerpać radości w obawie przed samotnością i ponowna utratą kogoś tak bardzo mi bliskiego.

Poczucie bycia kimś niewystarczająco dobrym, aby go można było kochać, może być u ciebie dominującym ŁATWO-AKTYWUJĄCYM się stanem. Wtedy wszelkie przejawy zaniedbania przez kogoś bliskiego mogą być dla ciebie bardzo bolesne. Ciężko zaspokoić komuś "normalnemu" takie pragnienie bycia kochanym bezwarunkowo, bo taką miłość mogą dać tylko rodzice dziecku.
Ale u ciebie widać więcej niż to, co napisałam powyżej, gdyż ty "ślepo kochasz", gdy tej miłości nie dostajesz. Jesteś w błędnym kole, prowokujesz (poprzez wybór nieczułego na ciebie partnera) sytuację, w której możesz czuć to, do czego przywykłaś. Mimo że to boli sad

Ciężko jest czuć odrobinę ciepła od osoby, która nie potrafi mnie nawet przytulić przy telewizorze tłumacząc się, że tak jest mu aktualnie wygodnie i nie chce mu się zmieniać pozycji, od osoby, która w obawie przed niechcianą ciążą oferuje mi z góry tabletki poronne, która non stop mnie okłamuje i czerpie satysfakcje z faktu, że kocham bezgranicznie i groźby o rozstaniu są tylko słowami nie mającymi większego znaczenia. Ja tej miłości tak na prawe nie mam wgl dlatego tak desperacko jej próbuję znaleźć w kimś kto mi nigdy jej nie da. Nie jestem idealna, nikt nie jest, ale to boli, kiedy siedząc uświadamiam sobie iż jestem traktowana przedmiotowo. Nie oczekuję od faceta sms co pół godziny, wiecznych buziaków, przytulania czy komplementów. Potrzebuje po prostu chwil kiedy czuję się ważna, kiedy czuję, że dla kogoś coś znaczę. Jeden sms dziennie z głupim pytaniem co tam u mnie załatwił by sprawę, czułabym się po prostu lepiej, ale w tej relacji nawet tego nie ma. Na każdym kroku jestem zbywana i ciągle słyszę tylko "nie mam czasu na głupoty". Mysle jednak, ze fakt ze zdaje sobie sprawę z tego wszystkiego a nic z tym nie robie jest o wiele bardziej gorszy i pewnie na kazdym kroku bede szukac jakies wymowki tlumaczaca ejgo podle zachowanie

10 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2017-08-29 07:30:58)

Odp: Trudna miłość, kłamstwa i inne kobiety
czarujacacalineczka napisał/a:

(...) Mysle jednak, ze fakt ze zdaje sobie sprawę z tego wszystkiego a nic z tym nie robie jest o wiele bardziej gorszy i pewnie na kazdym kroku bede szukac jakies wymowki tlumaczaca ejgo podle zachowanie

Z pozoru gorszy, z pozoru. Wiesz, jak "powinnaś" się zachować, by Twoje zachowanie było zgodne ze standardami. Prawdą jest jednak to, że ten związek jest dla Ciebie, wbrew temu, co myślą i mówią inni i o czym piszesz sama, w Twoim mniemaniu, korzystny - nie, nie pomyliłam się. Owszem, te korzyści nie mają nic wspólnego z powszechnie przyjętymi znaczeniami tego słowa, ale Ty czerpiesz je garściami.

Przykład?

(...) Ja tej miłości tak na prawe nie mam wgl dlatego tak desperacko jej próbuję znaleźć w kimś kto mi nigdy jej nie da. (...)

Zgodnie z tym co napisałaś, nie zależy Ci na miłości, tylko na... jej braku. I tak korzystnym dla Ciebie jest ten układ, że zdecydowałaś się odrzucać wszelkie argumenty mówiące o tym, że związek jest toksycznym.



Jeśli faktycznie myślisz o rozstaniu,  uświadom sobie przyczyny, dla których jesteś z tym człowiekiem i pomyśl o tym, jak swe potrzeby możesz zaspokoić w inny sposób. Do rozstania pomocnym może być dopuszczenie do swej świadomości uczuć, które tak dokładnie skrywasz przed sama sobą, a które są efektem Twej relacji z TŻ.
Utrzymując zaś decyzję o pozostaniu w związku, przestań szarpać się i myśleć o tym, co "powinnaś" zrobić. Jesteś dorosłą i decydujesz o sobie. Brak decyzji też jest decyzją.

11

Odp: Trudna miłość, kłamstwa i inne kobiety
czarujacacalineczka napisał/a:

Mysle jednak, ze fakt ze zdaje sobie sprawę z tego wszystkiego a nic z tym nie robie jest o wiele bardziej gorszy i pewnie na kazdym kroku bede szukac jakies wymowki tlumaczaca ejgo podle zachowanie

Prawda.
Twój facet jest jaki jest. Twoim problemem nie powinno być to, jak i dlaczego on się zachowuje. On po prostu jest sobą. Lepiej zastanów się dlaczego trzymasz się go jakby był ostatnim facetem na świecie. Może jak ciebie i twoje uczucia zauważy ktoś, kto ich nie widzi, to uleczone zostaną rany z przeszłości? Nadzieja umiera ostatnia sad

Posty [ 11 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Trudna miłość, kłamstwa i inne kobiety

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024