Stres w pracy, boje się że ją strace - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » STRES, LĘK, NERWICA, DEPRESJA » Stres w pracy, boje się że ją strace

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 6 ]

Temat: Stres w pracy, boje się że ją strace

Mieszkam za granicą, dokładnie miesiąc temu zaczęłam pracę na magazynie z ciuchami. Praca nieskomplikowana, całkiem lekka, ale ja sobie nie radzę. Codziennie przed pracą chce mi się wymiotować ze stresu, czasami muszę aż powstrzymywać łzy bo chce mi się płakać i najchętniej bym uciekła. Pracuję od 8 do 17, poranki zawsze są najgorsze, przez pierwsze dwie godziny tylko chodzę i wymyślam powody dla których mogłabym się wcześniej zwolnić. Już parę razy się zwolniłam, ale nie mogę już tak robić bo boje się że w końcu mnie zwolnią na dobre. Moim problemem jest to, że bardzo trudno nawiązywać mi nowe znajomości. Jeszcze jakbym pracowała z mała grupką to miałabym szanse z kimś tam sie zakolegować, ale tam pracuje masa osób, w dodatku wszyscy się doskonale znają, żartują ze sobą rozmawiają o życiu prywatnym a ja czuje się jak taki odludek. Mam w sobie jakąś blokadę, nie potrafię opowiadać o sobie bo wychodzę z założenia że tak naprawdę i tak nikogo to nie obchodzi. Jeszcze praca jest w ciągłym ruchu, nie mam nawet okazji żeby z kimś dobrze pogadać, a jak już się nadarzy okazja to się nie odzywam bo nawet nie wiem jak zacząć rozmowę. Czasami ci ludzie mijają mnie jak powietrze, jestem cicha nie rzucam się w oczy i nic nie potrafię z tym zrobić. Nie pomaga mi też fakt, że mój chłopak to przeciwieństwo mnie, gdziekolwiek pójdzie wszyscy go uwielbiają, a nowe przyjaźnie potrafi nawiązać w ciągu jednego dnia. Czasami mi głupio z tego powodu, czuję się gorsza i inna. Cierpię chyba na jakąś fobie społeczną, męczy mnie kontakt z ludźmi, z jednej strony mam ochotę do nikogo się nie odzywać, ale z drugiej nie chce uchodzić z odludka którego nikt nie lubi sad

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Stres w pracy, boje się że ją strace

Nie każdy będzie duszą towarzystwa, też jest mi ciężko nawiążać nowe znajomości ale jakoś się zmuszam, zawsze można zacząć od zwykłego cześć, długo tu już pracujesz albo jak znalazłeś tą pracę, to zawsze jest jakiś początek, blokady są w naszej głowie. Może jakąś meliskę wypij albo tabletki jakieś ziołowe weź, ja czasami w stresjących sytuacjach biorę nervomix, szczególnie jak muszę zrobić prezentację przez ludźmi z pracy.

3 Ostatnio edytowany przez Mama Emigrantka (2017-08-28 11:35:18)

Odp: Stres w pracy, boje się że ją strace

"Mieszkam za granicą, dokładnie miesiąc temu zaczęłam pracę na magazynie z ciuchami. Praca nieskomplikowana, całkiem lekka, ale ja sobie nie radzę. Codziennie przed pracą chce mi się wymiotować ze stresu, czasami muszę aż powstrzymywać łzy bo chce mi się płakać i najchętniej bym uciekła. Pracuję od 8 do 17,"

Babo, co ja bym dalam, zeby pracowac w tych godzinach i skonczyc pracowac na zmiany.... Nawet nie wiesz, jaka szczesciara jestes.....

"poranki zawsze są najgorsze, przez pierwsze dwie godziny tylko chodzę i wymyślam powody dla których mogłabym się wcześniej zwolnić. Już parę razy się zwolniłam, ale nie mogę już tak robić bo boje się że w końcu mnie zwolnią na dobre."

No, jesli sie nie szanuje roboty, ktora sie ma, to pewne, ze Cie zwolnia. Nawet nie wiesz, ile ludzi marzy o pracy lekkiej w ciagu dnia, by nie pracowac wieczorami i w weekendy, tak jak ja. Docen, ze trafila Ci sie lekka robota i jeszcze za dnia, kiedy nie trzeba po ciemku wieczorami wracac do domu. masz czas na zycie towarzyskie, kobieto, po poludniu, jak normalny czlowiek. To jest bezcenne, a Ty wyrzucasz to do kosza. Totalna glupota.

"Moim problemem jest to, że bardzo trudno nawiązywać mi nowe znajomości. Jeszcze jakbym pracowała z mała grupką to miałabym szanse z kimś tam sie zakolegować, ale tam pracuje masa osób, w dodatku wszyscy się doskonale znają, żartują ze sobą rozmawiają o życiu prywatnym a ja czuje się jak taki odludek."

Sluchaj, rozumiem, ze jestes niesmiala. Ale moze nawet lepiej, ze Ci nkt, z przeproszeniem, czterech liter nie truje. Przynajmnije mozesz sie skupic na robocie, dobrze ja wykonac, potem moze zostac doceniona za to i awansowac. Nie pomyslalas o tym?

Ja czasami wole, by miec swiety spokoj i zrobic swoje. gdyby mi ktos non stop pitolil trzy po trzy do ucha, albo non stop sie krecil supervisor w kolko kolo mnie, to bym szalu dostala. masz spokojna prace? Docen to.

Owszem, w kazdej pracy sa grupki, ale nie pomyslalas, ze moze lepiej czasem byc poza grupka? Ja rozumiem, ze ciagniesz do ludzi, to jest calkowiecie naturalna potrzeba, ale skad wiesz, czy oni za duzo jeden o drugim nie plotkuja? A moze, gdy zaczniesz opowiadac o sobie, to potem beda plotkowac za Twoimi plecami? Znasz ich dobrze? Nie. To czasem im ludzie wiedza mniej o Tobie, tym lepiej. Tym mniej Ci cztery litery obrabiaja. Jak to sie ladnie po naszemu mowi: "Sometimes you are better off..."

A jesli masz czas popoludniami na zycie towarzyskie, to zapisz sie na jakis kurs, by nie siedziec na magazynie do smierci. Rozwijaj sie. Nie umiesz jezyka za mocno? To cwicz jezyk wieczorami. Ogladaj filmy z napisami, wlacz radio, czytaj gazety, czytak internet w jezyku tego kraju. Rozwijaj sie. Nie zasypiaj gruszek w popiele i dziekuj Bogu codziennie, ze Ci dal prace, po ktorej masz czas na spotykanie ludzi i rozwoj osobisty.

"Mam w sobie jakąś blokadę, nie potrafię opowiadać o sobie bo wychodzę z założenia że tak naprawdę i tak nikogo to nie obchodzi."

Tu sie mylisz, kochana. Ludzi ludzie obchodza, ale poczekaj na jakies fajne znajomosci, zeby sie otworzyc. A w pracy pracuj spokojnie, rob swoje, usmiechaj sie do wspolpracownikow, mow dzien dobry czy czesc i dalej rob swoje. i dziekuj Bogu, ze masz prace i bedzie Cie stac na ciuchy, rozrywki, fajny urlop, bycie niezalezna....

"Jeszcze praca jest w ciągłym ruchu,"

No to przynajmniej zadbasz o figure mimo woli, w czym problem? :-) Nie musisz ekstra cwiczyc w domu i marnowac na to czasu :-). I jeszcze czas szybciej zleci w pracy :-). Obroc to z w cos pozytywnego, kobieto.

"nie mam nawet okazji żeby z kimś dobrze pogadać, a jak już się nadarzy okazja to się nie odzywam bo nawet nie wiem jak zacząć rozmowę. Czasami ci ludzie mijają mnie jak powietrze, jestem cicha nie rzucam się w oczy i nic nie potrafię z tym zrobić."

Cwiczenie czyni mistrza. Bycie spokojnym to nie przestepstwo. ja tez nie mialam tlumu znajomych, gdy przylecialam do IRL. Wszystko w swoim czasie. Wez gleboki oddech i wyluzuj. W jakim kraju jestes? Nie ma jakiegos polskiego forum na necie dla Twojego kraju? Polskiego sklepu w poblizu, gdzie moglabys nawet do sprzedawczyni zagadac? POlacy tez maja nie tylko polskich znajomych, a cwiczenie konwersacji mozesz na poczatek pocwiczyc na rodakach, zanim zaczniesz miec innych znajomych. Chciec to moc.

"Nie pomaga mi też fakt, że mój chłopak to przeciwieństwo mnie, gdziekolwiek pójdzie wszyscy go uwielbiają, a nowe przyjaźnie potrafi nawiązać w ciągu jednego dnia. Czasami mi głupio z tego powodu, czuję się gorsza i inna."

Nie czuj sie gorsza, bo moze Twoj chlopak Cie kocha dlatego, ze go wyciszasz. Nie pomyslalas o tym? Moze on ceni sobie Twoj spokoj i ze nie jestes jakas narwana wariatka, ktora go doprowadza do bolu glowy? Badz z siebie dumna, ze swojego spokoju i dobrego wplywu na niego i z tego,ze masz fajnego chlopaka, przy ktorym mozesz poznac wiecej ludzi.

"Cierpię chyba na jakąś fobie społeczną, męczy mnie kontakt z ludźmi, z jednej strony mam ochotę do nikogo się nie odzywać, ale z drugiej nie chce uchodzić z odludka którego nikt nie lubi sad"

Ludzie potrafia zmeczyc. Nie masz fobii, moze po prostu jestes niesmiala. Wyluzuj, korzystaj z tego, ze przy chlopaku mozesz poznac wiecej ludzi. Ja przez wspollokatorow chlopaka poznalam pierwsza przyjaciolke. My mowimy w IRL: "Everything in due time". Wszystko w swoim czasie.

Twoj chlopak na pewno doceni, a cale otoczenie rowniez, kiedy przestaniesz jeczec, jak Ci zle, a zaczniesz doceniac kazdy przejaw dobra w swoim zyciu, kiedy zaczniesz byc Bogu wdzieczna za swoja lekka prace i inne laski, ktore Ci zsyla i zmienisz myslenie na bardziej pozytywne, zaczniesz byc troche bardziej usmiechnieta i przestanie Cie bolec brzuch i przestaniesz placzec...... Zapewniam Cie, ze bedzie Ci wtedy lzej, a calemu otoczeniu rowniez. A usmiechnieci/ zadowoleni ludzie przyciagaja innych ludzi.

Nie musisz sie za kazdym razem odzywac do kazdego. Nikt Ci tego nie kaze. Kiedy zmienisz myslenie na pozytywne, ludzie sami zaczna Cie zagadywac, bo beda do Ciebie ciagnac jak muchy do miodu.

Poczytaj "Pollyanne" Eleanor H.Porter. Albo znajdz sobie pozytywne hasla na internecie. Chciec to moc. Glowa do gory. Wez cos na uspokojenie i wyluzuj. Powodzenia.

4

Odp: Stres w pracy, boje się że ją strace

U nas w pracy też była nerwówka bo szykowały się zwolnienia, wiele osób szło na zwolnienia lekarskie, dla każdego był to ciężki okres, sama tez bardzo przeżywałam , nawet ziołowe tabletki nervomix control, te szybko mnie uspokajały. Zresztą nie tylko ja tak się ratowałam od stresu wink W każdym razie sytuacja w miarę szybko się unormowała i stres póki co odszedł smile

5

Odp: Stres w pracy, boje się że ją strace
miriam22 napisał/a:

Mieszkam za granicą, dokładnie miesiąc temu zaczęłam pracę na magazynie z ciuchami. Praca nieskomplikowana, całkiem lekka, ale ja sobie nie radzę. Codziennie przed pracą chce mi się wymiotować ze stresu, czasami muszę aż powstrzymywać łzy bo chce mi się płakać i najchętniej bym uciekła.

Ale nie radzisz sobie konkretnie z pracą, z wykonywanymi czynnościami? Dlaczego chce Ci się płakać i wymiotować? Jest aż tak źle? Gonią Was tam, jest duży nacisk?

Pracuję od 8 do 17, poranki zawsze są najgorsze, przez pierwsze dwie godziny tylko chodzę i wymyślam powody dla których mogłabym się wcześniej zwolnić. Już parę razy się zwolniłam, ale nie mogę już tak robić bo boje się że w końcu mnie zwolnią na dobre

No jak przez pierwsze 2h chodzisz, obijasz się i wymyślasz sobie preteksty co robić, by nie pracować, to się nie dziw, że nie dajesz rady, że Ci cieżko. Z takim podejściem też bym się bala zwolnienia.

Moim problemem jest to, że bardzo trudno nawiązywać mi nowe znajomości. Jeszcze jakbym pracowała z mała grupką to miałabym szanse z kimś tam sie zakolegować, ale tam pracuje masa osób, w dodatku wszyscy się doskonale znają, żartują ze sobą rozmawiają o życiu prywatnym a ja czuje się jak taki odludek. Mam w sobie jakąś blokadę, nie potrafię opowiadać o sobie bo wychodzę z założenia że tak naprawdę i tak nikogo to nie obchodzi. Jeszcze praca jest w ciągłym ruchu, nie mam nawet okazji żeby z kimś dobrze pogadać, a jak już się nadarzy okazja to się nie odzywam bo nawet nie wiem jak zacząć rozmowę. Czasami ci ludzie mijają mnie jak powietrze, jestem cicha nie rzucam się w oczy i nic nie potrafię z tym zrobić. Nie pomaga mi też fakt, że mój chłopak to przeciwieństwo mnie, gdziekolwiek pójdzie wszyscy go uwielbiają, a nowe przyjaźnie potrafi nawiązać w ciągu jednego dnia. Czasami mi głupio z tego powodu, czuję się gorsza i inna. Cierpię chyba na jakąś fobie społeczną, męczy mnie kontakt z ludźmi, z jednej strony mam ochotę do nikogo się nie odzywać, ale z drugiej nie chce uchodzić z odludka którego nikt nie lubi sad

Ja osobiście wychodzę z założenia, że do pracy idę po to, by pracować i zarabiać pieniądze - nie na pogaduchy i w celu nawiązywania przyjaźni. Oczywiście, jak trafi się jakaś szczególna osoba, to się cieszę, ale szukanie przyjaciół to nie jest mój główny cel. Druga rzecz, że jesli chodzisz przez 2 h i się obijasz i wymyślasz powody, by wyjść wcześniej, to co mają myśleć pracownicy, którzy zostają? Robota sama się nie zrobi - jak Ciebie nie ma, to ktoś robi ją za Ciebie, a wypłatę dostaje jedną. Jesteś więc nie fair w stosunku do reszty. Takie osoby, jak Ty bardzo obniżają motywacje w zespole. I takie opierniczanie się rzuca się w oczy.

Jesteś nowa - na początek skup się na pracy, zacznij tam faktycznie pracować. Z ludźmi zawsze się grzecznie przywitaj, z czasem się rozkręci, czasem ktoś do Ciebie zagada coś, czasem Ty do kogoś. Powoli samo pójdzie.

6

Odp: Stres w pracy, boje się że ją strace

Zawsze powtarzam, że praca nie małżeństwo. Można zawsze zmienić na inną. Skoro ta ci nie odpowiada, to poszukaj innego zajęcia.

Nie bardzo rozumiem co cię tak odrzuca od, jak sama twierdzisz, lekkiej pracy? Skoro ją podjęłaś, to znaczy że chciałaś robić to co robisz. Skoro przy tym praca jest lekka, to nie istnieje powód który pozwoliłby mi ogarnąć co cię tak boli.
A swoje dylematy towarzyskie zostaw sobie na czas po pracy, kiedy będzie na nie i czas i miejsce.

Posty [ 6 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » STRES, LĘK, NERWICA, DEPRESJA » Stres w pracy, boje się że ją strace

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024