Piszę w imieniu przyjaciółki, która jest załamana.Kompletnie nie wiem jak Jej pomóc.
Jest w związku od 3 lat, w związku z rozwodnikiem, którego poznała na portalu randkowym. Mają prawie 40 lat.
Od początku facet pod żadnym względem Jej się nie podobał , ani fizycznie ani z charakteru zbytnio.Sądziła że przyjdzie to z czasem, a po 2 ma prawie 40. więc nie chce Jej się nikogo szukać, zwłaszcza ze byłą po kilku nieudanych związkach.
Po 2 latach znajomości zaczęli budowę domu, większość Ona pokrywa w kosztach. Ale jest między nimi problem: zupełnie nie potrafią się ze sobą dogadać, poza tym Ona nie chce żadnego seksu z Nim, bo Ją odraża, ba nawet nie ma potrzeby by Go przytulić. On uważa to za raniące , czy to możliwe że związek może się sypać tylko z powodu braku bliskości? czułości i seksu?? czy dla facetów to tak ważne , że jeśli tego nie ma to cały związek jest do bani?
Martwię się o Nią, odeszłaby tak mówi i czuje, ma dość ciągłych kłótni itd ale właśnie ...dom -budowa czyli współne błogosławieństwo a zarazem przekleństwo
Co robić w takiej sytuacji?? Ona jest w strasznej depresji, rozsypce.
Poradziłam Jej ratować związek skoro już jest na takiej fazie, z 2 str jeli sprawy wyglądają jak powyżej, chyba nie rokuje to najlepiej.....
Proszę o komentarze i z góry dziękuję