Kurde, czemu człowiek jest taki głupi i ma tendencję do szkodzenia samemu sobie?
Przez ostatnie dwa lata w ogóle nie miałam okresu. Po prostu zatrzymał mi się. Było mi tak dobrze, więc się ociągałam z pójściem do ginekologa, zresztą uznałam, że skoro moje miesiączki nigdy nie były regularne (odstępy co kilka miesięcy 3-5), pierwszą miałam w wieku 16 lat, to może sama sobie wróci. Ale nie wróciła, więc wybrałam się do lekarza, dostałam jakieś tabletki, luteinę i lek na tarczycę, bo na badaniach wyszło, że coś z nią nie tak. Brałam te tabsy i okres wrócił, ale tak masakrycznie bolesny i obfity, że jeszcze nigdy nie widziałam takiej rzeźni na oczy (nawet w dobrych horrorach ;P). A do tego coraz częściej zaczęłam wpadać w jakieś dziwne stany depresyjne (na jednej z ulotek wyczytałam, że może wystąpić coś takiego jako skutek uboczny).
Przestałam łykać to gówno i teraz zastanawiam się co zrobić, żeby wrócić do poprzedniego stanu... tzn. zatrzymać to cholerne miesiączkowanie. Badania nie wykazały żadnych nieprawidłowości (raków, guzków czy innego gówna), problem tkwił zdaje się w hormonach i tarczycy, bo lekarz stwierdził, że to mogło być przedwczesne wygasanie czynności jajników. Innymi słowy czułam się dobrze nie mając okresu, mój organizm nie dawał mi sygnałów chorobowych. Nawet czasami miałam różne objawy świadczące o przyjściu miesiączki (bardzo delikatny ból w dole brzucha, drobne plamienia śluzu itp), tyle że bez krwawienia. Teraz razem z krwawieniem zaczęłam wpadać w huśtawki nastrojów, których nie miałam nigdy. Przez ostatnie kilka dni nie czułam się sobą. Mój styl bycia na co dzień przypominał bardziej męski styl, zamknięta w sobie, nie mówiąca o uczuciach, nikt nie oglądał mnie płaczącej, miałam głupkowate poczucie humoru, co mi ułatwiało kontakty z facetami Czułam się jak zdobywca, królowa całego świata, pewna siebie, a teraz? Przez ostatnie dni czułam się jak jakaś łamaga, ofiara losu i płaczka która się nad sobą użala. Jak zwykłe małe śmierdzące i nikomu niepotrzebne gówno. No szlag mnie trafia. To nie byłam ja, dlaczego te tabsy pomieszały mi nie tylko w organizmie, ale i w głowie?! Najchętniej chciałabym to jakoś odwrócić, zatrzymać cykl miesiączkowy już na zawsze i żyć sobie tak jak przez ostatnie dwa lata, nie chcę mieć dzieci także no... Są jakieś sposoby, leczenie hormonalne, które zatrzyma tę machinę? A może któraś z Was miała podobną sytuację? Bardzo się boję, że po tym leczeniu moje miesiączki już zawsze będą takie potworne
(