Cześć,
Mam poważny problem, od trzech lat jestem w związku - ja mam 24 lata moj facet 25. Jak to zawsze bywa na początku było pięknie i kolorowo. Z czasem - dwa lata temu zamieszkalismy razem. Wtedy wszystko zaczęło się sypać.
Jak tylko wyprowadził się od mamusi zaczely się ciągłe wyjścia z kolegami, nie wraca na noc mimo ze wie, ze tego nie lubie. Jak ja gdzies wyjdę to punkt 24 wydzwania za mną żebym juz wracala do domu.
Kompletnie mnie nie szanuje, potragi w trakcie kłótni wyzywać mnie od najgorszych, w niczym mi nie pomaga.
Moge odejść, mieszkanie jest na mnie, ja za wszystko płacę bo on nigdy nie ma pieniedzy chyba że na swoje wydatki. Problem jest zupełnie inny. Moj chłopak jest strasznie agresywny, zmienil się nie do poznania. Jak chcę się schować żeby zadzwonić po kogoś kto pomoże mi go wyrzucić z domu zaczyna mnie szarpać, teraz wiem że jest w stanie mnie uderzyć, jeszcze tego nie zrobił ale to kwestia czasu. Do tego szantazuje mnie, ze się zabije, raz już się wieszał.
Co mam zrobić żeby się uwolnić od tego psychopaty?