Cześć.
Jakiś czas temu w nowym miejscu pracy poznałam faceta. W sumie to on mnie ''wyhaczył'', był bardzo miły, pomocny itd. Z czasem zaczął mnie podrywać, prawić komplementy, kokietować. Powiem szczerze, że zauroczyłam się w nim, coraz bardziej brakuje mi jego obecności, coraz częściej myślę o nim. Kontakt mamy jedynie w pracy i to nie każdego dnia.
Ostatnio powiedział, że stęsknił się za mną, moim uśmiechem, a nawet mu się śniłam. Kompletnie jednak nie wykazuje inicjatywy by tą znajomość przenieść poza pracę.
Postanowiłam, że to ja przejdę do działania. Zaproponowałam byśmy gdzieś wyskoczyli razem, ale zaczął coś kręcić, że nie za bardzo ma czas. Minęły 2 tygodnie, więc zaproponowałam kolejny raz i znowu podobna odpowiedź z jego strony. Zapytałam co robi poza pracą, że nie ma czasu to uśmiechnął się i powiedział, że czym mniej wiem tym krócej będę przesłuchiwana.
W pracy jednak bardzo często przychodzi do mnie, przesiaduje u mnie, więc czegoś tu zaczynam nie rozumieć. Zagaduje jaka to jestem fajna, jak to mu się podobam i nic??? Godzinki czy dwóch nie potrafi znaleźć by gdzieś wyskoczyć na kawę czy piwo? Z tego co wiem to nie jest w żadnym związku.