Cześć, założyłam konto bo teraz sama mam problem. Zazwyczaj tylko czytałam ale sie nie udzielałam.. Jestem z chłopakiem od 8 miesięcy, po miesiącu zamieszkaliśmy razem ze względu na dużą odległość.. 500km.. od jakiegoś czasu mam wrażenie, że wszystko mu we mnie nie pasuje.. w niedzielę jak sie poklocilismy to powiedział mi, że jestem sz... dziw.. i że złamałam mu serce a nic nie zrobiłam... z nerwów prawie zemdlałam (ogólnie mialam nerwice).. dzisiaj traktuje mnie jak powietrze.. dlatego, ze odmowilam by jego siostra przyszła ze wzgledu na ogólny syf w domu a od poniedziałku mamy jeszcze 5tygodniowego szczeniaka.. czuje sie zle, czuje sie samotna.. przeprowadzilam sie dla niego do tej dziury, a jego nigdy nie ma. Dzisiaj wolał siedzieć i śmiać się przed grą niż poświęcić mi chwilkę.. teraz siedzę i same mi łzy lecą bo taka sytuacja jest męcząca a on nic sobie z tego nie robi.. czuje sie samotna, nie mam tu nikogo, to kompletna dziura i nawetnie ma gdzie wyjść, dodatkowo nie mogę znaleźć pracy. Jak tak dalej pójdzie to nie wiem gdzie skończę.
Dobra pytanie nr 1
Dlaczego Ty nadal tam z nim mieszkasz? Nie masz możliwości wrócić tam gdzie mieszkałaś wcześniej, albo do rodzinnego domu?
Pytanie nr 2
Dlaczego twierdzisz, że nie możesz tu znaleźć pracy? Taką byle jaką szybko można znaleźć, byle by jakoś zacząć, mieć własny zarobek.
Pytanie nr 3
Czemu uważasz, że nie da się w tym mieście nigdzie wyjść? Nikogo tu nie znasz, nie masz możliwości czymś się zając, na jakiś kurs się zapisać, cokolwiek?
Wiesz co bym na Twoim miejscu zrobiła? Usamodzielniła bym się, a jego kopnęła bym w 4 litery i się więcej nie oglądała za nim. Ja wiem, że Ci ciężko, bo też żyłam w związku, z którego ciężko mi było odejść, ale jedyne na co nigdy w życiu sobie nie pozwoliłam, to na uzależnienie się od faceta. Ma Cię w garści, bo jesteś w obcym mieście, bez pracy, bez przyjaciół, zdana tylko na niego. Uwolnij się od tego! Nie siedź w pokoju i nie płacz, tylko wstań i zawalcz o siebie. Dasz radę.
No to wróć tam skąd przyjechałaś.
Jak tak dalej pójdzie to nie wiem gdzie skończę.
Tam i tak skończysz, jak kończą ludzie, którzy pakują się w związki nie znając partnera, oczekując, że wypełni on ich wewnętrzną pustkę i będzie się opiekował dorosłym człowiekiem jak dzieckiem, łącznie z jego utrzymywaniem.
Skoro po 8 miesiącach relacji jest Ci źle, to już lepiej nie będzie - uciekaj jak najszybciej i wróć do rodzinnej miejscowości, przecież tam ktoś na Ciebie czeka, co nie?