Witam was wszystkich:) Założyłam specjalnie to konto, aby własnie zgłosić się o poradę. Nigdy z takich forów nie korzystałam, no ale cóż- kiedyś trzeba.
Zacznę może od tego, że dopiero wchodzę w dorosłe życie- mam 19 lat. W wieku 16 lat poznałam M. ( rok starszego) Miłość rozkwitła od razu. Wiadomo, jak każdy związek mieliśmy wzloty i upadki. Gorszym chwilom towarzyszyły również moje problemy psychiczne-nerwica, depresja. Miałam ciężką przeszłość, bardzo. M. był moim pierwszym chłopakiem, chociaż wcześniej było wielu zainteresowanych(brzmi próżnie, no ale cóż- to jest fakt, mogłam stworzyć wiele zwiazków, ale pokochałam jego.) Myślałam, że nie wytrzyma ze mną miesiąca. A tu nagle mija pierwszy,drugi..zaczął mnie coraz bardziej poznawać- nie okazywał żadnych zastrzeżeń. Coraz bardziej zaczęliśmy się angażować. Każde z nas było z zupełnie innego domu- ja z wykształconej rodziny, gdzie dobre wychowanie to podstawa, a on- przekleństwa w domu leciały co drugie słowo, brak wykształcenia itd. Zupełnie różne środowiska. Jako, że jestem wrażliwa, bardzo emocjonalnie reagowałam na każdy jego wybuch złości, kazde przeklenstwo na mnie. Ale mogłabym się tak rozpisywać i rozpisywać. Przejdę do sedna. Po roku związku z dnia na dzień nagle mnie zostawił. Mieliśmy iśc razem na bal maturalny, on uż powiedział, że nie. Na nim pocałował inną. To było dzień przed zerwaniem. Byłam w totalnym szoku, jego uzasadnieniem rozstania był fakt, ze nie dogadujemy się, że męczą go kłótnie itd. chciał by się przyjaznić. Nie umiał spojrzeć mi w oczy. Ja absolutnie to odrzuciłam. Zablokowałam go wszędzie, by nie było kontaktu żadnego. Moi rodzice również byli w szoku, bo uważali go za bardzo dobrze ułożonego, a tu nagle gdy odbierał swoje rzeczy zaczął w stosunku mojej mamy bardzo niekulturalnie, wręcz obraźliwie zachowywać. Po jakichś dwóch tygodniach zaczęły mnie dochodzic słuchy, ze spotyka się z inną. To okazało się faktem. Jednak po 3 tygodniach, gdy zobaczył, że jestem na imprezie- zaczął wypisywać żałosne i rozpaczliwe wiadomości do mojej przyjaciółki, ze chciałby wrócic, ale sie boi. Tego samego dnia nagle zmienił zdanie i zamilkł. Do czasu. Odezwał się dokładnie miesiąc po zerwaniu, ze zrozumiał, ze chce wrócic, ze bedzie walczyć, ze zrobi wszystko. Odrzucił tamtą dziewczynę, która pozniej nie mogła się pozbierać. Zgodziłam się. Dałam tę szansę. Minął kolejny rok- owszem, było wiele kłótni, ale on mówił, ze damy radę. Po raz kolejny zerwał podczas moich matur. Z tymi samymi argumentami. Znowu zablokowałam. Nastepnego dnia już przepraszał i się dobijał. Utalilismy zasady naszego zwiazku i "plan naprawczy". W trakcie matur zmarła również moja ukochana babcia. W czerwcu on wyjechał na obóz zaliczeniowy z AWF. Po pierwszym tygodniu mieliśmy koncert i miał przepustkę. Wtedy tez się znowu pokłóciliśmy i zaczął przeklinać na mnie. Kiedy wrócilismy do domu, a on na obóż- napisałam mu, ze tak nie moze być. W dzień powrotu powiedział, ze to koniec, ze on tak nie może. Wszystko znowu stało się tak samo, jak podczas poprzednich dwóch razy. Ze on mnie kocha, ale nie może ze mną być. Minął własnie miesiąc. 2 tygdnie temu wypytywał się o mnie przyjaciółki. Teraz milczy. I tu zwracam się z pytaniem: Czy taka osoba jeszcze będzie chciała wrócic? Czy spotkaliście się kiedys z takim bałaganem? Po pierwszym rozstaniu w zyciu bym nie pomyslala, ze on wroci. A teraz po tych poprzednich akcjach cały czas mam tą trującą nadzieję...Chciałabym zapomnieć, ale nie umiem.
Pierwszy raz piszę na forum w takiej sprawie, więc przepraszam, że tak się rozpisałam, ale chciałam mniej-więcej nakreślić sytuację.
Za pewne nie jeden przeżył rozstanie i powrot, ktore jest bardzo częste u osób, które były ze sobą dłuższy czas.
Czy wróci... Hm? Skoro zrobił tak raz, drugi to zrobi i trzeci. Tylko to Ty powinnaś postawić jakieś warunki.
Najlepiej nie myślec, wtedy lepiej się układa
Tak, masz rację. Jednak niestety aż za dużo rozmyślam...to tak boli. Chciałabym się po prostu pozbierac, ale cały czas mam w głowię nadzieję, że on się odezwie..ale takie czekanie też jet złe..Dlatego szukam porad, jak się z tego ogarnąć
Najlepiej czymś się zająć. Zrozumieć, że są na świecie chorzy ludzie, którzy nawet chodzić nie mogą, a Ty masz ręce, nogi i możesz robić wszystko
Jak zapomnisz o nim to on się odezwie..
Jak będziesz rozmyślać to będziesz blokowała energię.