Ten problem był odkad wlaściwie pamietam. Jeszcze jak byłam dzieckiem może nie bylo to az z takim natezniem, bylo wlasciwie normalnie - porzadek, czystość w domu, potem zaczely sie problemy i moja mama przestala dbac o dom. Najbardziej dbala o siebie, o to zeby ona jak najlepiej wygladala. Sprzatalismy kiedy ktos mial przyjsc, a kiedy mama sklocila sie ze znajomymi i rodzina ti juz nikt nie przychodzil, wiec po co sprzatac. Kiedy ktos chcial mnie odwiedzic, to byla wielka rewolucja, trzeba bylo przenisc rzeczy z jednego pokoju do drugiego, a i tak mama byla zla o to, ze ktos przychodzi. No ale ja tez chcialam miec jakis znajomych i kogos zaprosic, jesli oni mnie zapraszali. Dzis nie mieszkam w domu, przyjezdzam od czasu do czasu i nic sie nie zmienilo, balagan coraz wiekszy, sterty jakis gazet, ubran, ktore mama przynosi od jakis swoich kolezanek, tego jest tak duzo, ze w jednym pokoju ledwo da sie przejsc. I absolutnie nie mozna nic wyrzucic, ostatnio w moim pokoju zauwazylam zawieszone polamane wieszaki na wiszacej podstawce pod kwiaty, a na tym kalendarz (ktorych zreszta w domu mamy mnostwo). Zapytalam po co te polamane wieszaki i wyrzucilam je, to zaczela byc obrazona na mnie, ze jak moglam cos takiego zrobic i mi to teraz wypomina. Mnie rece opadaja jak patrze na to wszystko, nawet jak chcialabym cos posprzatc, to jest obraza i absolutnie nie wolno nic wyrzucac, bo moze sie przydac. Zreszta w doimu jestem dosc rzadko, a najbardziej obawiam sie tego, ze kiedys bede mojego chlopaka musiala zaprosic do domu i to bedzie katastrofa..
Dodam, ze mama czesto mnie wyzywa, wyzwiska leca rozne, nie bede tu cytowac, a wyzywa mnie z roznych powodow, albo mi cos wypomina, albo jesli nie chce zrobic czegos po jej mysli.
Bardzo lub wszystko przetsawiac, np. wchodzi do pokoju i przestawia rzeczy, ktore leza na stole,mimo iz absolutnie nie wymagaja tego!
Co robic? Jak zmusic mame do sprzatania? A moze wziać urlop i przez caly tydzien sprzatac? Choc to bedzie wojna z mama.