Mam problem.Otóż spotykałem się z pewna dziewczyną,super się gadało,śmiało,mówilismy sobie(chyba)wszystko.Pokazywałem delikatnie że mi na niej zależy,tak żeby nie spłoszyć,nie przestraszyć.Czasami walnąłem jakąś gafe,ale całe życie byłem sam,i dopiero się tego uczyłem.Wiem że to slabe wyjaśnienie.Czasami się kłóciliśmy,ale ostatnio poszlo o brak zaufania.Ja jej ufam(ufałem?).Nie odzywałem się totalnie,chciałem ja przeczekać.Dość kawalek czasu.I napisała po pewnym czasie ,czy już do końca życia się do niej nie będę odzywal,i czy się obraziłem ostatecznie.Odpisalem że nie i w ogóle ,że między nami ok i takie tam,i czy by się nie chciała spotkać.Owszem zgodziła się ,ale potem już nie odpisala,gdy napisałem czemu,a bo jej chłopak się nie zgadza żeby się spotykała z innymi, i że jest zazdrosny.Zaraz,zaraz,chłopak,przecież ponoć nie ma chłopaka,jest sama.Nie,bo ja ją zle zrozumialem.Serio?.Ludzie,powiedzcie,o co tu chodzi?,dać sobie spokój?,czy ona kłamie?.Bywało tak że ja nie miałem czasem czasu,czasem ona,ale zawsze jakoś się spotykaliśmy.Najgorsze że mi zaczeło zależeć,no a teraz sam już nie wiem co mam myśleć na ten temat.
No widocznie ją rzeczywiście źle zrozumiałeś. Ona może to wszystko traktowała jak przyjaźń tylko, a Ty się nakręciłeś, że to coś więcej?
Chyba, że mówiła Ci kiedyś wprost, ze nie ma chłopaka. To by wynikało wtedy, że zwykła kłamczucha.
Tak czy siak, lepiej ją odpuścić.
Wygląda na to, że chciała mieć w Tobie przyjaciela i tylko tyle. Gdy zacząłeś kombinować, że chcesz coś więcej, kopnęła Cię w tyłek. Koniec filma.
No tak to jest z Wami. Tak się śmiejecie z kobiet w internecie że strzelają focha o byle co niby, a Wy jak już się obrażacie to na 4 tygodnie albo i dłużej. Milczenie owiec. Po takim czasie to już kobieta się zastanawia czy to nadal jest związek czy ma się czuć już singielką. Nie wiem jak długo Ty Ją trzymałeś w takim zawieszeniu, ale sami jesteście sobie winni a teraz nagle wielkie rozczarowanie. Poza tym taka rozłąka wpływa bardzo negatywnie na więź. Partnerzy się oddalają od siebie. Stają się sobie obcy. Za kogo Ty się uważasz? Za księcia z bajki że ma czekać na Ciebie, nie wiadomo ile? Słusznie postąpiła, nawet jeśli skłamała celowo. Najwidoczniej nie odpowiada Jej związek z takimi zagrywkami. Dziewczyna ceni swój czas zamiast go tracić na czyjeś tygodniowe wieczne fochy.
No tak to jest z Wami. Tak się śmiejecie z kobiet w internecie że strzelają focha o byle co niby, a Wy jak już się obrażacie to na 4 tygodnie albo i dłużej. Milczenie owiec. Po takim czasie to już kobieta się zastanawia czy to nadal jest związek czy ma się czuć już singielką. Nie wiem jak długo Ty Ją trzymałeś w takim zawieszeniu, ale sami jesteście sobie winni a teraz nagle wielkie rozczarowanie. Poza tym taka rozłąka wpływa bardzo negatywnie na więź. Partnerzy się oddalają od siebie. Stają się sobie obcy. Za kogo Ty się uważasz? Za księcia z bajki że ma czekać na Ciebie, nie wiadomo ile? Słusznie postąpiła, nawet jeśli skłamała celowo. Najwidoczniej nie odpowiada Jej związek z takimi zagrywkami. Dziewczyna ceni swój czas zamiast go tracić na czyjeś tygodniowe wieczne fochy.
Proszę żebyś nie generalizowała. Co do reszty zdecydowanie się zgadzam. Dla mnie po kilku dniach ciszy związek już nie istniejr, nie jestem w stanie sobie wyobrazić jak można się obrazac na kumpla 4 tygodnir, a co dopiero na najblizszego przyjaciela.
Proszę żebyś nie generalizowała. Co do reszty zdecydowanie się zgadzam. Dla mnie po kilku dniach ciszy związek już nie istniejr, nie jestem w stanie sobie wyobrazić jak można się obrazac na kumpla 4 tygodnir, a co dopiero na najblizszego przyjaciela.
Fakt, może podeszłam do tego tematu trochę inter-personalnie. Poniosło mnie