Mialyscie tak? Mam dwoje dzieci, obecnie jestem w trzeciej ciazy, 8 tydzien, ale pierwszy raz podczas wczesnego USG uslyszalam tyle zlych rzeczy i powatpiewanie, czy z ciaza jest wszystko ok. Uslyszalam ze "prosze sie przygotowac na poronienie" (!!!!) Po przejrzeniu internetu natknelam sie na tysiace takich historii... ginekologowie pitalacy farmazony po USG w bardzo wczesnej ciazy, ze pecherzyk ciazowy ma zly ksztalt, ze jest zbyt maly, ze serce nie bije a juz powinno, ze sa zylaki macicy, ze to nie wyglada dobrze (!!!!!!)... i tym samym kobietom po 7-8 miesiacach rodza sie zdrowe dzieci, i niepotrzebnie stresowaly sie kilka tygodni po pierwszym USG.
Jak to mozliwe, ze ginekolog moze bezkarnie straszyc pacjentke podczas, kiedy w bardzo wczesnej ciazy naprawde obraz USG moze sie bardzo roznic od innego i dobiegac od standardowych zalozen? Jestem wstrzasnieta ta wizyta... szok i niedowierzanie. Staram sie tym nie przejmowac, bo wiem ze wiele z tych rzeczy, ktore mowil ten zje((ny lekarz, sa nieprawda. Ze zdarza sie na USG nie widziec zarodka w pecharzyku w 8 tyg, a po tygodniu juz widac. Ze nawet niewielki rozmiar pecherzyka nie musi swiadczyc o nieprawidlowosciach, ale np. o opoznionej owulacji i tym samym mlodszej ciazy niz wynika z ostatniej miesiaczki...
Czuje sie dobrze, mam wszystkie ciazowe objawy. Przyrost betaHCG idealny. Umowilam sie oczywiscie na wizyte do innego lekarza. Za rada wielu forumowiczek z innego forum, na za tydzien, aby sie spieszyc, bo prawdopodobnie owulacja mogla byc opozniona.
Zapraszam do dzielenia sie historiami o pierwszych USG i sposobach interpretacji obrazu przez lekarzy. Tez Was tak straszyli, choc ciaza byla bardzo wczesna?