Witajcie. Mam 36 lat moj partner również.
Jestesmy ze soba rok. On dosc nerwowy, duzo przeklina i w "złość" zdarzylo mu się bardzo brzydko mi powiedziec. Pozniej przepraszał. Chciałam od niego odejsc, ale tęsknota zwyciężyła, jak napisal to znow jakos sie zeszlismy. Ost 2 tyg byly cudowne. Duzo pisal dzwonil. Widzimy sie raz w tyg ze wzgl na odeglosc. A dzis rano byl jakis dziwny olewajacy mnie. Ok 12 do niego dzwonilam to nie odebrał napisal, ze robi obiad. Ale przeciez mogl oddzwonic i nie zrobil juz tego ani nie napisal ani nie zadzwonił. Mysle ze focha strzelił bo on ma takie wstawki. Albo chleje z kumplami ale nawet jesli byl z kumplami to napisal. W poniedz mialam do niego jechac ale odechcialo mi sie. Wciaz patrze w tel czy sie odezwie (ja nie bede o niego zabiegac bo ja dzwonilam a on nic). Mysle ze moze napisac jutro i nie wiem czy mu odp czy zignorowac. Zauwazylam ze jak mam z nim kontakt jestem zadowolona a jak tylko cos nie gra mam takiego dola, ze z lozka nie chce mi sie wstawac. Boje sie ze to uzaleznienie emocjonalne. On jeszcze tydz temu stracil prace i jest bez grosza.
2 2017-07-02 09:32:40 Ostatnio edytowany przez haha03333 (2017-07-02 10:09:16)
Witajcie. Mam 36 lat moj partner również.
Jestesmy ze soba rok. On dosc nerwowy, duzo przeklina i w "złość" zdarzylo mu się bardzo brzydko mi powiedziec. Pozniej przepraszał. Chciałam od niego odejsc, ale tęsknota zwyciężyła, jak napisal to znow jakos sie zeszlismy. Ost 2 tyg byly cudowne. Duzo pisal dzwonil. Widzimy sie raz w tyg ze wzgl na odeglosc. A dzis rano byl jakis dziwny olewajacy mnie. Ok 12 do niego dzwonilam to nie odebrał napisal, ze robi obiad. Ale przeciez mogl oddzwonic i nie zrobil juz tego ani nie napisal ani nie zadzwonił. Mysle ze focha strzelił bo on ma takie wstawki. Albo chleje z kumplami ale nawet jesli byl z kumplami to napisal. W poniedz mialam do niego jechac ale odechcialo mi sie. Wciaz patrze w tel czy sie odezwie (ja nie bede o niego zabiegac bo ja dzwonilam a on nic). Mysle ze moze napisac jutro i nie wiem czy mu odp czy zignorowac. Zauwazylam ze jak mam z nim kontakt jestem zadowolona a jak tylko cos nie gra mam takiego dola, ze z lozka nie chce mi sie wstawac. Boje sie ze to uzaleznienie emocjonalne. On jeszcze tydz temu stracil prace i jest bez grosza.
Po pierwsze to żaden "związek", bo raz - jesteście "ze sobą" raptem rok, dwa - to znajomość na odległość Nie wierzę, że masz 36 lat, bo twoje rozkminy są bardziej w stylu 17-latki...
Czy w ogóle tu można mówić o jakiejś "toksyczności"? Nie, masz za znajomego zwykłego buraka i chama a nie faceta. Ale widać, że sama jesteś chyba mocno niedojrzała skoro "coś" takiego jak ten człowiek zaprząta twoja uwagę i powoduje jakieś rozterki. Jak chcesz się przekonać ile "wart" jest taki związek z tego typu człowiekiem (by nie trwonić swojego życia dalej na kogos takiego) powinnaś z nim zamieszkać i być 24 godziny na dobę - zaręczam, że szybko sobie odpuścisz gdy takie "akcje" z jego strony (chamskie teksty, lekceważenie i wulgaryzmy) zaczną być po paru dniach na porządku dziennym. Nic tak nie weryfikuje wartości człowieka jako partnera jak szara codzienność. Jako "36 -letnia" kobieta powinnaś to przynajmniej juz wiedzieć. Takie znajomości na odległość, albo przemieszkiwanie ze sobą raz na jakiś czas (wy widzicie się co tydzień) umożliwia udawanie kogoś innego - maska z udawanym uśmiechem i oblicze miłego człowieka nie uwiera aż tak, gdy zakłada się ją raz na jakiś czas i można później ściągnąć.. Mieszkając z nim szybko zobaczyłabyś jego prawdziwe oblicze - będzie bardzo różne od twojego wyobrażenia. Ale co ja ci tam będę pisać - jeśli masz "36 lat" - to takie oczywistości powinnaś wiedzieć.
To tyle
Kolejna co żyje życiem innych.
Serio masz 36lat? Ja takie dylematy miałam w liceum: napisać pierwsza, czy poolewać czy pomilczeć, żeby on się domyślił albo coś zrobił...