Powrót do byłej - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 23 ]

Temat: Powrót do byłej

Witam!:) Na wstępie chciałem zaznaczyć, ze jak ktos jest zainteresowany, to może przeczytać wcześniejszy moj post który dotyczy tej samej kobiety i podobnej sprawy. Więc tak! Kilka lat temu poznałem pewną dziewczynę, była z moim starym kumplem, niestety, albo stety po jakimś czasie poczula coś do mnie, zerwała  z tamtym i byliśmy razem (trwało to 3 miesiące). Podczas tego związku non stop gdzieś tam kręcił się były z którym była 4 lata.. Po pewnej sprawie zerwałem z dziewczyną chociaż mi na niej kompletnie zależało.. Przez poł roku nie miałem z nią praktycznie żadnego kontaktu (wróciła do byłego). Dopiero w kwietniu jakoś stało się, ze kontakt się odnowił, spotkaliśmy się kilka razy i wyszło na to, ze ona coś do mnie czuje.. ogólnie nie chcąc wchodzic dwa razy do tej samej rzeki po kilku spotkaniach powiedziałem, ze nic z tego nie będzie. Jej reakcja trochę mnie zdziwiła, bo zaczęła grać mi na uczuciach,tekstami w stylu "ze takie zachowanie to manipulowanie jej uczuciami, ze nigdy nie czuła się tak okropnie jak teraz, bo zrobiła sobie nadzieję i  głupia myślała, ze po tym wszystkim jak zachowywała się przez pół roku może być okej i możemy być razem + teksty, ze zakończyła tamto toksyczne gówno i wie czego chce". Wyszło na to, ze zaczęliśmy spotykać się dalej, daliśmy sobie szansę, chociaż przez 2 miesiące zerwaliśmy z 3 razy, zawsze o jakąś pierdołę, emocje brały niestety górę. Podczas wyjazdu w góry na weekend wyszło na to, ze przed samym wyjazdem musiałem wziąć urlop na poniedziałek żeby na spokojnie wracać, więc poinformowalem w firmie, ze chce mieć wolne tego dnia. I tutaj pojawił się problem. Moja przelozona jest we mnie zakochana. Usłyszała o wyjeździe z nią w góry, więc poszły akty zazdrości, chociaż nic nigdy z nia nie robiłem, zawsze były to relacje typowe dla pracy. Podczas drogi w góry zaczęła do mnie pisać, w samochodzie odpisałem, ze niech nie pisze mi bzur, bo dzieci z tego nie będzie (chodziło mi o wyjazd z dziewczyną w góry). Chciałem oszczędzić sobie aktów zazdrości w pracy. Niestety wyszło na to, ze podczas pobytu w górach moja była już dziewczyna przeczytała wiadomość u mnie na telefonie. Dostała szału, zerwaliśmy i tutaj pojawia się ciekawa kwestia. Podziękowała mi, ze czuła się przy mnie jak gówno, bo niby zrobiła mi tyle złego, ze będąc przy mnie wciąż ma to w głowie. Ja wybaczylem jej i zapomniałem o całej sprawie, niestety ja chyba to meczylo. Po powrocie do domu wpadłem do niej raz na chwilę, bo miałem sprawę z jej ojcem. Chwile pogadałem z jej rodzicami i pojechałem. Ale oczywiście i w tej sytuacji nie obeszło się bez ponownego aktu zazdrości, ale ze strony mojej byłej. Okazało, ze jadę znowu w góry, ale na jej pytanie z kim, odpowiedziałem, ze kogoś znajdę. Oczywiście wyszło na to, ze jestem świnią, bo obiecałem, ze pojadę z nią, ale nie będąc razem nie czułem takiego obowiązku. Po powrocie do domu napisała mi, ze ma mętlik w głowie, ze zależy jej strasznie i musi wszystko sobie przemyśleć... Wróciliśmy do siebie. Przez trzy tygodnie nie było jakoś super kolorowo.. Ogólnie od czasów gór nie uprawialiśmy seksu. Spotkaliśmy się z 10 razy, ale ona wolała iść z kumplami na miasto niż zaprosić mnie do siebie na cokolwiek. W ten weekend chciałem żeby wpadła do mnie, w ostatniej chwili napisała, ze możemy się spotkać, ale nie nocuje u mnie, bo czuję się strasznie po imprezeie i nie chce mi marudzić jak u mnie będzie. Wiedziała, ze to ostatni dzień który możemy poświęcić na seks, bo w tygodniu mam pracę + bronię magisterki, a w przyszły weekend jadę na koncert. Więc znowu wyszłoby na to, ze dwa tygodnie nie będziemy nic robić. Oczywiście po rozmowie wyszło na to, ze ona jednak nie pasuje do mnie jeżeli chodzi o seks, bo ja mam inne oczekiwania niż ona, ze byłemu nigdy nie odmówiła, natomiast ze mną nie ma takiej potrzeby, ze nie będzie w stanie mnie pokochać, a to wszystko przez to, ze nie będąc z nią przez pół roku poznałem kilka kobiet i brzydzi ją fakt, ze uprawialem seks z tyloma ( przez 6 mówiący były to 3 dziewczyny z czego z jedną byłem 3 miesiące) + moje wcześniejsze relacje. Ogólnie zawsze była strasznie zazdrosna, bo miałem praktycznie same koleżanki, pozwalała mi na jakieś tam bliższe relacje z nimi  ale zawsze jej to przeszkadzało. Ograniczyłem to i pozrywalem te znajomości. Ogólnie nie uchodzę za brzydkiego faceta, niby jestem "za przystojny" i jak to powiedziała moja przyjaciółka, ona boi się przez to, ze jak będę gdzieś, to będzie czuła niepewność. W oczach innych ludzi uchodze ze ogarniętego faceta. Wiem, ze to może nie mieć znaczenia, ale nie będąc z nią pół roku ogarnąłem się, kupiłem nowy samochód.. Dość fajny, przez pół roku chodziłem na siłownie, więc wygląd też się zmienił, a jednak cały czas miałem wrażenie, ze to jest związek z rozsądku, bo jej były nie miał pracy, wykształcenia, siana, kompletne przeciwieństwo mnie, a jednak ona mówi mi, ze czuje, ze nie byłaby w stanie pokochać mnie jak jego, bo za dużo się między nami wydarzyło przez ten czas złego. Ogólnie przykro mi, bo starałem się zapomnieć o wszystkim i naprawić sporo rzeczy, bo od kiedy pamiętam zależało mi na niej. Nie wiem czy ja kocham, ale bez niej czuje w życiu pustkę którą ogranicza moje funkcjonowanie o połowę. Oczywiście nie zmuszę nikogo do miłości, tylko nie potrafię zrozumiec jakim cudem ktoś przez dwa dni zmienia zdanie z faktu, ze planujemy rzeczy kilka miesięcy do przodu z jej inicjatywy, a dwa dni później mówi mi, ze ona już mówiła w rodzinie, ze to raczej nie wypali i nie ma to sensu. Wczoraj wyszedłem na miasto, to dostałem telefon "ile wypiłeś?" " gdzie jesteś?" a jak powiedzialem, ze na mieście, to pretensje, ze mówiłem, ze nie będę juz wychodzic i ze jak będę okazja to musimy pogadać. Wieczorem napisałem, ze mogę, to wielce się zdziwiła, ze odzywam się, a jak na chwilę wróciliśmy do tego tematu, to napisała , ze juz wszyztsko sobie powiedzieliśmy i na tym to zostawmy, oczywiście życzenia, ze mam sobie znaleźć w końcu fajna i ogarnięta dziewczynę pośród tych wszystkich, ze jak coś to mam spróbować z moją byłą z dzieciństwa, bo ona coś do mnie czuje i kilka jeszcze bzdur które nie miały sensu. Jeżeli ktoś może, to niech przeczyta te wypociny pisane bez korekty i pomoże mi zrozumiec o co chodzi. Dzięki smile

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Powrót do byłej

moda na sukces po polsku smile

3

Odp: Powrót do byłej

No inaczej bym tego nie nazwał big_smile Co nie zmienia faktu, ze mi chuja nic z tego nie rozumiem hmm

4

Odp: Powrót do byłej
_v_ napisał/a:

moda na sukces po polsku smile

Dokładnie big_smile

A poważnie mówiąc..., cała ta sytuacja i wasze zachowanie jest szczeniackie. Tak naprawde to nie wiem za bardzo gdzie tkwi problem. Przecież Ty tez zrywales z nią, stosowałeś jakieś zagrywki z wyjazdem "ze ktoś się znajdzie z kim pojedziesz".
Rozwaliły mnie w tej historii dwie rzeczy..., kupno nowego auta i zmiana wyglądu po pół roku siłowni big_smile big_smile

5 Ostatnio edytowany przez Artur91 (2017-06-12 08:11:42)

Odp: Powrót do byłej

Rozjebało Cię to?:D No wspomniałem o tym, bo odniosłem wrażenie, ze tutaj nie było uczuć, a raczej kwestie materialostyczne od początku stąd ten nagły przypływ uczuć. Więc jak postrzegasz to inaczej, to trudno.

Ps: Ale samochód to e-klasa w amg big_smile Nawet mi się podoba big_smile

6

Odp: Powrót do byłej

Znasz takie powiedzonko..., "krowa która dużo ryczy to mało mleka daje"? albo jeszcze jedno..."kto opowiada, że ma dużo pieniędzy to w rzeczywistości ich nie ma"? wink
Nie opowiadaj jakie to auto masz bo na mądrch nie zrobi to wrażenia..., możliwe, że mają lepsze wink

Wracając do tematu..., skoro sugerujesz ze dziewczyna poleciała na nowe auto no to chyba też powinno Ci to dać do myślenia, że to blachara. Naprawde nie wiem gdzie tu jest jakis problem w tej historii. Ot zwykłe szczeniackie rozterki nastolatków..., wiem wiem, nie macie naście lat, ale jak sie to czyta to takie jest wrażenie big_smile

7

Odp: Powrót do byłej

Nigdy nikomu nie mówiłem ile mam siana, nigdy nie chwaliłem się czym jeżdzę, bo wolałem pojechać starym 18 letnim samochodem niż tym co mam teraz, bo ludzie to pijawki i jak widzą, że Ci się powodzi, to w życiu pojawiają Ci się nagle kumple, dziewczyny i wszyscy są totalnie oddani, a jak dostajesz po dupie, to nagle wszyscy się odwracają. Tak jest zawsze. Ale napiszę jeszcze raz. Tutaj nie chodzi o to jaki samochód, ale o sam fakt, że jeżeli ktoś olewa Cię pół roku, nagle kogoś spotykasz i po takiej nienawiści pojawia się takie nagłe uczucie, to ewidetnie Twoje myślenie idzie w kierunku, że to nie Ty jesteś wartością dla kogoś, a to co posiadasz, a nie zawsze w życiu jest tak, że się układa. I to mnie boli, bo chyba nikt nie chce być z kimś dla kogo nie liczy się on sam, a to co posiada. Więc wspomniałem o tym, bo może też tak ktoś miał. I tak nikt mnie tutaj nie zna, gówno wszystkich obchodzi czym jeżdzę, bo i tak wszyscy tutaj są anonimowi. Cały czas chodzi o sam FAKT, a nagle wszyscy mają spinę, że o tym wspomniałem. Kurwa, serio? Zamiast odnieść się do sytuacji odzywa się jakieś polaczkowe gadanie, bo ten ma to, a jak ma to się chwali.. Gówno, ciężko pracowałem na to co mam, zero weekendów wolnych, życie prywatne na drugim planie, a teraz jak człowiek myśli, że warto komuś poświęcić swój czas, to wkrada się takie myślenie, bo nie masz zapewnienia, że chodzi o Ciebie, o Twój charakter, o to, że jesteś opiekińczy, ogarnięty, zabawny, tylko słyszysz tekst, że tamta ma takiego, on jest ogarnięty i fajnie się im żyje, bo on bogaty i idealnie. Po takich dwóch tekstach od niej załączyło mi się takie myślenie. Wolę być kurwa biedny, zarabiać najniższą krajową, ale wiedzieć, że poświęcam czas komuś kto nie odwróci się ode mnie w momencie słabości? Tak was to dziwi i boli? Strasznie szczeniackie zachowanie, nie?:)

8

Odp: Powrót do byłej

A piszę tak, bo pochodzę z biednej rodziny, zawsze miałem co jeść, ale nie przelewało się. Nie miałem jakiegoś super startu, nikt mi nie dał miliona złotych żebym się dobrze bawił. Na wszystko od zera musiałem pracować sam. Od 18 roku życia pracowałem dnie i noce + studiowałem zaocznie. Rodzice na rencie i emeryturze, więc do chwalenia się jest mi daleko, bo widziałem cały czas, że mimo faktu, że u mnie w rodzinie się nie przelewało rodzice zawsze się kochali, były problemy, były rozwiązywane, a tutaj kiedy ja spotykam kogoś i myślę, że warto się oddać, poświęcić i żyję nadzieją, że warto, to nagle dostaję kopa w dupę i jestem do tego stopnia skołowany, że nie wiem co myśleć. Na swojej drodze spotkałem sporo dziewczyn. ale nie jestem jakiś kochliwy, rzadko spotykam kogoś do kogo coś czuję, a tutaj wiem, że dziewczyna nie jest mi obojetna, bo jest ładna, dogaduję się z nią jak z nikim innym, zabawna, pracowita, ale cały czas przeszłość, to co robiłem ja, fakt, że wróciła do byłego i zarzekała się, że to ona zjebała nie pozwala na zbudowanie czegoś normalnego. Ja sam zapomniałem o wszystkim nie wracałem do przeszłości, ale przez to wszystko brakuje tej iskry która była jeszcze we wrześniu tamtego roku, bo widziałem, że jej zależało totalnie. Była w stanie poświęcić sporo żeby tylko się ze mną spotkać.. Teraz tego brakuje, a nie wiem jak to naprawić. Rozmowa nic nie daje, bo to jest wracanie do przeszłości któego chcę uniknąć żeby ona nie czuła się źle. Nie chcę nikogo moralizować i mówić jak ma się czuć, ale przez to, że pół roku "balowałem", poznałem kilka dziewczyn przekreśla szansę bycia razem. Czy jej serio chodzi o to, czy to bardziej wytłumaczenie samej siebie, że jednak nic nie czuje? Bo znam się trochę na kobietach i bardziej odczuwam to jak jakiekolwiek wytłumaczenie tego, że nie dawałem jej tego co chciała, bo jestem zbyt "porządny" i boli mnie to, bo pracowałem na to ciężko, a ktoś kto ma życie w dupie dostaje idealną kobietę, a ktoś kto stara się dostanie soczystego liścia od życia.

9 Ostatnio edytowany przez syouth (2017-06-12 10:19:04)

Odp: Powrót do byłej

Byłeś dla niej plastrem, dodatkowo podwójnym, bo za pierwszym razem się złapałeś i za drugim też. Nie zastanawiaj się o co jej chodzi, może o pieniądze, a może chciała podbudować sobie ego Twoim kosztem. Jednym z Twoich błędów była rezygnacja z znajomości z innymi kobietami i pozwalanie jej na akty zazdrości. Takie sprawy się ucina, jeżeli dziewczyna robi Ci problem z tego powodu tłumaczysz jak dziecku, że ona jest dla Ciebie najważniejsza, ale nie masz zamiaru rezygnować z innych znajomości z powodu tego, że ona ma jakieś dziwne wyobrażenia na ten temat. Posiadanie koleżanek, dużej ilości znajomych tak naprawdę działa na Twoją korzyść bo podnosi Twoją atrakcyjność w jej oczach. Jeżeli zaś jesteś w stanie zrezygnować dla niej z znajomości z innymi ludźmi automatycznie tracisz na atrakcyjności, bo pokazujesz się jako osoba miękka, plastyczna, którą ona może formować pod swoje "widzimisię" a to się kłóci z wizerunkiem silnego mężczyzny.
Myślę, że jest to dla Ciebie dobra nauczka na przyszłość po prostu.

Ja mam mnóstwo koleżanek, zawsze miałem, moja kobieta też jest o nie zazdrosna, ale jednocześnie wie, że jest tą jedyną dla mnie bo ją o tym zapewniam. I jak nam się sypało w związku, zerwaliśmy ze sobą, to między innymi te koleżanki pozwoliły uratować relację bo ona czuła oddech ich na plecach, wiedziała, że na jej miejsce czeka kolejka i była o to bardzo zazdrosna. I brzmi to brutalnie, panie mogą się nie zgadzać, ale nie ukrywajmy, lepsze takie emocje do faceta, niż totalna obojętność, bo z tym drugim nie ma szans na ratunek.

10

Odp: Powrót do byłej

I teraz.. Jeżeli mi na niej zależy, to starać się budować jakiś związek z nią jakoś, bo serio, czuję się bez niej jakby ktoś wyrwał mi kawałek serca, a ostatnio trzymało mnie to kawał czasu i tym razem czuję, że nie poradzę sobie sam. A tyle razy się rozchodziliśmy i schodziliśmy, że w końcu chciałbym zrobić z tego coś normalnego. Wiem, głupie to, ale serce nie sługa ;/

11

Odp: Powrót do byłej

Szczerze? Patrząc z zewnątrz bym ją olał na Twoim miejscu, bo to nie jest żadne uczucie a ona potrzebowała Ciebie żeby ukoić ból po byłym. Trafiłeś się, byłeś pod ręką, wiedziała, że może Cię mieć więc skorzystała z okazji. Może gdybyś był bardziej zdecydowany i mniej zaangażowany w tą relację, może gdybyś mniej się starał jej by zaczęło bardziej zależeć, choć w przypadku bycia "plastrem" na złamane serduszko to i tak nie ma żadnej gwarancji. Jeżeli chcesz nadal w to brnąć to jedyna szansa pokazać, że jesteś fajnym facetem, że bez niej Ci dobrze, to może ją coś ruszy, bo trochę podkopiesz jej pewność siebie którą sobie Twoim kosztem zbudowała. Ale ja nie wiązałbym z nią większych nadziei.

12

Odp: Powrót do byłej

Yebać ją że tak powiem .. xd

13

Odp: Powrót do byłej

Najgorsze jest to, że jak bawiłem się jej uczuciami na początku (jakieś 2 miesiące temu), jakieś czułości, spotkania, pierdoły, to byłą tak podjarana, że błągała żeby się spotkać, a później jak uznałem, że na spokojnie oboje zapomnimy o całej przeszłości, żeby ona nie czuła się jak gówno, a ja żebym nic nie wypominał, to nagle okazało się, że ona nic nie czuje. Czy to w ogóle jest logiczne? Czy w takim wypadku mam bawić się jej uczuciami cały czas? To jest popierdolone, bo jaki jest sens bawienia się całe życie w gierkę, zamiast podejść do życia na chwilę na spokojnie. W zeszłym roku jak byliśmy "razem", to przez 3 miesiące jebaliśmy się od początku, ale zawsze mówiłem, że nie wiem czy chcę z nią być.. Jarało ją to strasznie, gadałą moim kumplom żeby przekonali mnie żebym z nią był, a teraz jak uznałem, że koniec gierek, to nagle jest totalnie "nie". Może wypowie się jakaś kobieta? Bo niby znam się trochę na kobietach, ale teraz nie rozumiem kurwa nic. Niby plaser, ale rok temu od stycznia błagała mnie o spotkanie, że chce mi tylko coś powiedzieć, spotkać się raz i takie tam, olewałem ją.. im bardziej olewałem tym bardziej chciała, później po pół roku zerwała z tym swoim, to wielkie gadanie, że zawsze chciała być ze mną.. Niby pierdolenie, ale jak pojechałem do niej na początku, to jej matka od samego początku mówiła, że dziewczyna non stop gadała o mnie, że taki fajny i tylko mój temat w domu. A teraz jak ogarnąłem się jeszcze bardziej, że wiem czego chcę, to to jest kurwa takie nudne? Czy kobiety pragną  z jednej strony ogarniętego gościa z perspektywami, a jak mają takiego, to nagle im czegoś brakuje? To mam iść napierdalać ludzi, ćpać i robić z siebie idiotę? Nie po to człowiek całe życie pracował na to co ma żeby na końcu patrzeć, że życie kieruje się takimi popierdolonymi zasadami.

14

Odp: Powrót do byłej

Nie wiem czego oczekujesz, ale część kobiet tak ma, im bardziej olewasz tym bardziej się starają, ale jak pokażesz że Ci zależy to ich zainteresowanie spada a Ty dostajesz plakietkę "kolejny zdobyty". Nie doszukuj się w jej zachowaniu miłości, po prostu jej ego cierpiało, że ją zlewałeś a teraz sobie w końcu mogła podbudować.

15

Odp: Powrót do byłej

Nie szukam żadnej miłości w jej zachowaniu, bo z mojej perspektywy to jest jakaś choroba psychiczna i nie tylko mojej. Ale im bardziej bawiłem się tym gównie, tym lepiej widzę, że świat idzie w jakimś zjebanym kierunku. Wyjdziesz na miasto, to masz lasek na pęczki, bawisz się do woli za darmo, a jak w końcu uznasz, że warto coś więcej zbudować, to okazuje się, że nei tylko na "mieście" są takie przykłady. Na forum żalą się same starsze kobiety, że miłość niespełniona, że facet ją zostawił, a tutaj mój przykad i nie tylko mój pokazuje, że świat się zmienił do tego stopnia, że albo jesteś idiotą, korzystasz z życia i po jakimś czasie wpadniesz, to jesteś tatusiem z przymusu, albo jesteś okej, prowadzisz nudne życie i z nudnym życiem umrzesz. Nie ma już czegoś takiego, że poznasz kogoś wartościowego, żyjesz całe życie i jesteś szczęśliwy, bo świat zepsuł się do tego stopnia, że te wartości które kiedyś miały znaczenie odeszły gdzieś daleko w pizdu. W moim otoczeniu cały czas ktoś zrywa, cały czas dziewczyny odpierdalają, uciekają tydzień przed ślubem od wartościowych facetów, a później chcą wracać po tym jak odpierdoliły tyle złego, że żaden szanujący się facet tego nie przełknie, chociaż kiedyś chciał budować z nimi przyszłość. Smutne to jak pizda.. Niestety. Wybaczcie mi moje wkurwienie z rana, ale jak wstaję rano i myślę o tym, że kiedyś miałem takie fajne życie, a na własne życzenie wjebałem się w jakąś patologię, to czuję, że podchodzi mi wszystko do gardła. Więc nei hejtujcie mnie, ale jak ktoś poczyta te wszystkie tematy na tym forum, to zauważy ten sam schemat co ja.

16

Odp: Powrót do byłej

Witaj.Myślę,że powinieneś dać sobie spokój z tą dziewczyną.Jesteś jeszcze młody i na pewno spotkasz kogoś wartościowego.Dziewczyna jest bardzo zazdrosna o Twoje koleżanki i wyjścia na miasto.Zawsze możecie wychodzić razem ale chyba jest tak,że one próbuje Cię urobić pod siebie.Jeśli wolność jest jest dla Ciebie sprawą priorytetową to zakończ z nią znajomość i do przodu.Trzymaj się.

17

Odp: Powrót do byłej
Artur91 napisał/a:

Nie szukam żadnej miłości w jej zachowaniu, bo z mojej perspektywy to jest jakaś choroba psychiczna i nie tylko mojej. Ale im bardziej bawiłem się tym gównie, tym lepiej widzę, że świat idzie w jakimś zjebanym kierunku. Wyjdziesz na miasto, to masz lasek na pęczki, bawisz się do woli za darmo, a jak w końcu uznasz, że warto coś więcej zbudować, to okazuje się, że nei tylko na "mieście" są takie przykłady. Na forum żalą się same starsze kobiety, że miłość niespełniona, że facet ją zostawił, a tutaj mój przykad i nie tylko mój pokazuje, że świat się zmienił do tego stopnia, że albo jesteś idiotą, korzystasz z życia i po jakimś czasie wpadniesz, to jesteś tatusiem z przymusu, albo jesteś okej, prowadzisz nudne życie i z nudnym życiem umrzesz. Nie ma już czegoś takiego, że poznasz kogoś wartościowego, żyjesz całe życie i jesteś szczęśliwy, bo świat zepsuł się do tego stopnia, że te wartości które kiedyś miały znaczenie odeszły gdzieś daleko w pizdu. W moim otoczeniu cały czas ktoś zrywa, cały czas dziewczyny odpierdalają, uciekają tydzień przed ślubem od wartościowych facetów, a później chcą wracać po tym jak odpierdoliły tyle złego, że żaden szanujący się facet tego nie przełknie, chociaż kiedyś chciał budować z nimi przyszłość. Smutne to jak pizda.. Niestety. Wybaczcie mi moje wkurwienie z rana, ale jak wstaję rano i myślę o tym, że kiedyś miałem takie fajne życie, a na własne życzenie wjebałem się w jakąś patologię, to czuję, że podchodzi mi wszystko do gardła. Więc nei hejtujcie mnie, ale jak ktoś poczyta te wszystkie tematy na tym forum, to zauważy ten sam schemat co ja.

Czytam to forum od roku i jedyny schemat jaki tu pasuje, to taki, że jak mieszasz ręką w szambie, tylko gówno możesz z niego wyłowić.
Jeśli postępując cały czas tak samo oczekujesz innych efektów, to nie świat jest winny, tylko może już pora zmienić myślenie.
Zadajesz się z byle kim, to i związki masz byle jakie, no przecież to jest proste chłopie jak sikanie. Wartościowa dziewczyna?
Laska zrywa z kolesiem, bzyka się tobą, za chwilę wraca do tamtego, później znowu do ciebie, będąc z jednym knuje i myśli o drugim...
To jest ta wartościowa dziewczyna? Cały czas o tej samej rozmawiamy? Weź mnie facet nie rozpie*dalaj, bo zajadów ze śmiechu zaraz dostanę.
Żaden normalny gość kijem takiej wywłoki by nie tknął, więc zamiast się ciskać i rozpaczać, idź lepiej dać na mszę, żeby nigdy więcej jej nie spotkać.
Zmienisz towarzystwo (puste lale szukające tylko frajerów na balet) zmienisz nawyki (wchodzenie w bliskie relacje z tępymi dzidami)
od razu zmieni ci się optyka na pewne sprawy i zaczniesz poznawać normalne dziewczyny, dla których ważniejszy od imprez i e klasy w amg
będzie spacer nad brzegiem morza czy obejrzenie razem filmu wieczorem.

18

Odp: Powrót do byłej

Ogólnie przeanalizowałem sobie wszystko, bo szczerze teraz zauważam, że jedyne do nie dawało mi żyć, to myśl co się stało, że się zjebało, ale napiszę do dla potomnych, może ktoś to przeczyta i nie popełni moich błędów. Fakt jest taki, że laski nie lecą na hajs, przynajmniej ta nie leciała na 100% i to było fajne. Ogólnie zjebało się, bo musiało, zjebało się, bo kiedyś spotykałem się z nią na seks, ale cały czas miała w głowie pytanie, czy ja ją chcę czy nie i to produkowało emocje i uczucia. Tym razem zacząłem się z nią spotykać i na początek temat zszedł na temat seksu z miejsca, cały czas była podjarana, później powiedziałem, że nic z tego nie będzie, więc wtedy już mialem przewagę w tej relacji i to ona musiała mnie zdobywać, ale z czasem uznałem, że nie warto bawić się w gierki i oddać się jej w 100%. Jeździłem do niej, fundowałem wszystko, zapraszałem tu i tam, a na temat seksu nie schodziłem, bo chciałem wszystko na spokojnie, zbudować normalną relację, a nie tak jak w zeszłym roku, a to jest nudne .. Kogo cieszy wypicie piwa, i kto traktuje wszystkie swoje koleżanki jak partnerki życiowe.. W takiej relacji trzeba schodzić na tematy seksu, trzeba budować emocje.. a nie zachowywać się jak stare małżeństwo na początku odbudowywania relacji, bo to zabija wszelkie emocje. Ona zaczęła mi gadać, że nie ma ochoty na seks, bo tylko go proponowałem, a nie było tak, że budowałem napięcie .. Napięcie zbudowałem na początku relacji gdzie zabawiłem się z nią trochę, ale dzieła nie dokończyłem, więc później były te emocje, napięcie seksualne i iskry, a później relacja zdziadziała. Więc moje wychodzenie z nią na piwo, gadanie o pierdołach, nie wchodzenie na grunt seksu zabiło to wszystko..Ogólnie takie są moje przemyślenia, bo niby znałem się na kobietach, a uznałem, że ta jest warta takiego podejścia, bo sama błagała mnie na początku o szansę, bo wie czego chce od życia a teraz totalnie ma wyjebane, nie chce nic, bo nie kochała mnie chociaż zarzekała się, że tak bardzo pragnęła aby wyszło i nigdy nie czuła się tak chujowo jak wtedy kiedy powiedziałem, że nie jesteśy sobie pisani, ale nie da się kogoś kochać za samo picie piwa i gadanie co było na obiad jak nie idzie się krok dalej, bo tak to można gadać z kumplem. Teraz dziewczyna chce się spotykać, wychodzić na piwo i takie tam. Oczywiście traktuję ją tak jak ona mnie, czyli - chce wyjść na miasto - niech jedzie już na miejsce, zero podwożenia.. za wszystko płaci sama, ogólnie dostaje tyle ile sama daje mi. I jedyne co chcę teraz sprawdzić, to to czy budując napięcie seksualne i traktując kobietę jak ona traktuje Ciebie ( dając tyle ile się dostaje, a nie bycie księciem który wozi Cię wszędzie, kupuje wszystko i prawi komplementy) jesteś w stanie sprawić, że znowu będzie coś czuć, ale robię to dla siebie aby przy następnej kobiecie nie popełniać takiego błedu, bo wychodzi na to, że nawet jak wydaje Ci się, że powinieneś postąpić jak należy, czyli dać czas, to ten czas i brak działania, albo zbyt duże działanie, czyli częste spotykanie się, ale tylko żeby zabić czas zabija początki takich relacji. Lepiej pozwolić żeby od początku kobieta się starała, dawała od siebie coś.. Starała się zdobyć, bo inaczej skończy się jak u mnie. Może pierdolę głupoty, ale chciałbym żeby przeczytał to jakiś mądry facet i poprawił moje myślenie jeżeli się mylę. Będę za to bardzo wdzięczny.

19 Ostatnio edytowany przez waldi28 (2017-06-15 02:15:42)

Odp: Powrót do byłej

Jeżdzac E-klasą w AMG jeżeli to nowe lub prawie nowe musisz mieć czesto kontrole Policji bo kto to widzial faceta rocznik 91 w takim drogim aucie. Dla Policji od razu to podejrzane jest taki młody w takim aucie, to tak offtopowo a co do  dziewczyny nie imponuj jej kasą bo Cie to zgubi wiem z wlasnego doswiadczenia. Fakt kobiety potzrebuja emocji i lubia finansowe zabezpiecznie od tego nie uciekniesz tą odpusc jeszcze poznasz niejedną, bystry facet z Ciebie wydaje sie byc jak tak piszesz o tych emocjach itp Nie warto wracać  do byłej ja wracałem 7 razy i dopiero za 8 razem gdy poznałem nowa kobiete a z tamta dalem spokoj zobaczyłem jaki byłem zaślepiony

20

Odp: Powrót do byłej

Ogólnie z tym samochodem to nie jest tak fajnie wcale. Pewnie inny facet cieszyłby się, korzystał z tego, ale ja odbieram to totalnie inaczej. Wczoraj siedzę w samochodzie z kumplem i czekam na innego, idzie dziewczyna i patrzy tylko na mnie, a za chwile tekst kumpla, że dlatego, bo jestem kierowcą i później sobie facet myśli.. Kurwa, może faktycznie jest tak, że to co masz sprawia, że masz takie powodzenie, ale szczerze to.. Jestem w chuj zazdrosny o taką relację gdzie jest para, oboje mają mało co, ale układa im się, bo oni sami dla siebie są mega wartością, a tego nei kupisz za żadne pieniądze. Tamta laska była z gościem który nie miał nic, do tego 3 razy kończył gimnazjum, a jednak on potrafił rozkochać w sobie taką piękną dziewczynę, chociaż sam wyglądał jak totalny nieogar i sam się z tego śmiał. A tutaj gdzie ja starałem się cały czas iść do przodu, często słyszę, że jestem przystojny, ogólnie raczej z dziewczynami nei mam problemu, to nie byłem w stanie rozkochać w sobie tej laski chociaż mam wszystkie zasoby, inteligencja, humor, zaradność.. no i słyszałem jej teksty, że jak była z tamtym to zawsze chciała być ze mną, a tutaj chuj bombki strzelił. I tutaj odzywa się chyba moja chujowa cecha, bo ja chyba mam tak, że jak coś chcę, to muszę to mieć. Prędzej czy później to mam, a ją chyba traktowałem jako taką zdobycz, bo dziewczyna zjawiskowa, w łóżku pozwoli Ci na wszystko jak jest oddana.. totalnie na wszystko. Posprząta, ugotuje.. nie jest księżniczką, bo jak trzeba to woziła w domu drewno taczką.. i nie bała się, że paznokieć się połamie no i zabawna, ale widzę tutaj też jedną sprawę która przez to wszystko utrudniała tą relację. Ogólnie ona jest 4 lata młodsza, ja przez te kilka lat musiałem w większości zajmować się rodziną, bo jak pisałem, nie było kolorowo. Choroba matki .. 5 zawałów, 2 udary, gdzie ja tylko byłem osobą która w razie czego była w stanie szybko załatwić wszystko, karetka, lekarze który nie spierdolą czegoś i ta dorosłość dopadła mnie bardzo szybko, a u niej to jest tak, że ma te wszystkie zajebiste cechy, ale fakt, że myślenie jest totalnie inne i o pierdołach da się z nią gadać godzinami to jest to.. idealna sparwa, ale u mnie życie nie składało się z samych przyjemności i czasami miałem jakieś poważne rozkminy, a u niej ciężko było z jakąkolwiek prawdziwą rozmową na ten temat, bo ona tego nie lubi, bo śmieszki heheszki..

21 Ostatnio edytowany przez anderstud (2017-06-15 11:17:29)

Odp: Powrót do byłej

No i czego jeszcze nie rozumiesz?
Umie ugotować i posprzątać, bo tak została w domu nauczona.
Fajnie się bzyka, bo też ktoś ją tego nauczył. Ale mentalnie to jest jeszcze dziecko, a nie materiał na żonę.
Ona chce się bawić i szaleć, a nie siedzieć ze smętnym typem, który w kółko mamrocze o "poważnych sprawach"
których ona nie zna, nie rozumie, nie chce o nich gadać, ani o tym słuchać.
Ona chce się pokazać koleżankom z fajnym kolesiem w ładnej bryce, być bez przerwy adorowana i zdobywana,
a przede wszystkim lansować się a mieście i bawić, a nie siedzieć przy piwie i smęcić czy udawać małżeństwo.
Pewnie myślała, że będzie inaczej, a wyszło inaczej. Jak dobrze liczę, to ona ma obecnie około 20 lat, dobrze liczę?
No to kurde facet, czego tu oczekiwać po takiej smarkuli. Nie pasujecie do siebie po prostu i nie ma co się męczyć na siłę.
Żeby nie było, to ja ciebie doskonale rozumiem i z większością tego co piszesz mogę się zgodzić,
no ale ta laska to jest niestety pomyłka i nic już z tego nie będzie, a jak ona jeszcze marudzi, że ciągle chcesz seksu,
to już w ogóle mi podchodzi pod jakieś gówniarskie zagrywki, na które zwyczajnie szkoda twojego czasu i energii.
Jak dziewczyna nie chce seksu, to po prostu straciła zainteresowanie twoją osobą i nie ma w tym żadnej wielkiej filozofii,
a to że się z tobą jeszcze buja, to zwyczajnie z braku innej opcji, która jak tylko się pojawi, ty zostaniesz odprawiony.
Póki co możesz do czegoś jeszcze się przydać, więc laska korzysta, ale myślami jest już gdzie indziej, na pewno nie przy tobie.

22

Odp: Powrót do byłej

22, ale nie doszukuję się niczego, bo wszystko już wiem, a zmyliło mnie tylko na początku to, że wkręcała kit, że wie czego chce, a jednak sama nie wie do teraz o co jej chodzi .. Tyle w temacie.. Ale to pisałem już w poprzednich postach, więc.. smile

23

Odp: Powrót do byłej

Czytając Twoje wypowiedzi, mam nieodparte wrażenie, że przypominasz jednego z moich ex. Niby ma szczere intencje wobec kobiet, szuka prawdziwej miłości aż po grób... a stara się zagrzewać miejsce przy nic nie wartych, zakłamanych materialistkach. Przy wartościowych z kolei dziewczynach, z którymi można budować przyszłość szybko się nudzi. Nie da się zjeść ciastka i go mieć wink Ten mój były dalej jest sam i cały czas święcie wierzy, że jest biednym pechowcem, a dobre kobiety nie istnieją... Podobno masz jasne oczekiwania - poszukaj więc kobiety, która ma predyspozycje, żeby je spełnić (serio, jest ich na pęczki)
Nie wiem skąd u wielu facetów to śmieszne przekonanie, że kobiecie imponuje gruby portfel, fajna fura i wyćwiczona na siłowni sylwetka. Wierz mi, dla większości dziewczyn te rzeczy są mało istotne, ale panowie z Twoim tokiem myślenia mają zdolność do wynajdowania sobie właśnie takich głupiutkich lasek. A potem jest lament i płacz. Problem więc tak właściwie tkwi w Tobie - w przeciwnym razie nie zaprzątałbyś sobie główki tą szukającą wrażeń, pogrywającą z Tobą i tym drugim chłopakiem dziewczyną.
Wbrew temu co piszesz, że tak zazdrościsz parom, które niewiele mają, ale się kochają, mogą na siebie liczyć, tak naprawdę gdybyś stracił hajs, dobra materialne, Twoja i tak niska samoocena spadłaby już zupełnie poniżej 0. Radzę popracować nad hierarchią wartości i własną samooceną.
I nie rób sobie w głowie jeszcze większego śmietnika i nie układaj planu na nowy związek, że już nie będziesz się tak starał i zabiegał o dziewczynę. Jeśli to będzie wartościowa osoba z zasadami na pewno Twoje starania doceni. Takie gesty są na wagę złota, tyle że przy właściwej kobiecie.

chciałeś zdania kobiety odnośnie Twojej sytuacji? Podpisuję się pod wypowiedzią anderstud rękami i nogami big_smile lepiej bym tego nie ujęła

anderstud napisał/a:

Czytam to forum od roku i jedyny schemat jaki tu pasuje, to taki, że jak mieszasz ręką w szambie, tylko gówno możesz z niego wyłowić.
Jeśli postępując cały czas tak samo oczekujesz innych efektów, to nie świat jest winny, tylko może już pora zmienić myślenie.
Zadajesz się z byle kim, to i związki masz byle jakie, no przecież to jest proste chłopie jak sikanie. Wartościowa dziewczyna?
Laska zrywa z kolesiem, bzyka się tobą, za chwilę wraca do tamtego, później znowu do ciebie, będąc z jednym knuje i myśli o drugim...
To jest ta wartościowa dziewczyna? Cały czas o tej samej rozmawiamy? Weź mnie facet nie rozpie*dalaj, bo zajadów ze śmiechu zaraz dostanę.
Żaden normalny gość kijem takiej wywłoki by nie tknął, więc zamiast się ciskać i rozpaczać, idź lepiej dać na mszę, żeby nigdy więcej jej nie spotkać.
Zmienisz towarzystwo (puste lale szukające tylko frajerów na balet) zmienisz nawyki (wchodzenie w bliskie relacje z tępymi dzidami)
od razu zmieni ci się optyka na pewne sprawy i zaczniesz poznawać normalne dziewczyny, dla których ważniejszy od imprez i e klasy w amg
będzie spacer nad brzegiem morza czy obejrzenie razem filmu wieczorem.

Posty [ 23 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024