Jestem tą drugą, a moze pierwszą...? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Jestem tą drugą, a moze pierwszą...?

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 12 ]

Temat: Jestem tą drugą, a moze pierwszą...?

Witajcie. Potrzebuje pomocy, zarejestrowałam sie tu, bo już głupieję i nie wiem co zrobić. Przepraszam jeśli opis będzie chaotyczny

Spotykalam się jakiś czas z facetem. Na początku wszystko pięknie, on bardzo wykazywał inicjatywę widać było, że mu zależy. Inicjował dużo spotkan. Robił plany na przyszłe tygodnie, co będziemy robić, gdzie chce mnie zabrać. Mieliśmy częsty kontakt, no bajka. Zauroczyłam się. Po czasie wyszly pewnie zgrzyty. On lubi gdy wszystko idzie po jego mysli. Ja cóz mam taki charakter, że nie dam sobą rządzić. To się Panu nie podobało i bywały ciche dni. Tyczyło się to np tego, że nie leciałam na spotkanie z nim gdy chciał. Podawał godzinę i uważał, że powinnam od razu jechać do niego Nie potrafił zrozumieć, że czasami mam ważniejsze zajęcia niż spotkanie z nim. Tlumaczyłam mu się ze wszystkiego co robię żeby nie byl zazdrosny i abysmy sie nie kłócili. Po jednej takiej akcji stwierdził, ze to wszystko nie ma sensu i mamy dac sobie spokój. Wrócił po kilku dniach z podkulonym ogonem zeby dalej próbować.. Nie byliśmy parą, on mówił, tylko że zobaczymy jak to wyjdzie. Dlatego też nie miałam go w żadnych socjal mediach, bo "jeszcze nie załużyłam". Podczas ostatniego spotkania bylo bardzo miło, był czuły, troskliwy, jak nn poczatku. Oczywiście był sex. To było takie mini pozegnanie, bo wyjeżdżał nastepnego dnia w delegacje na 2 tygodnie.
I właśnie następnego dnia, idąc przez miasto spotkałam go z inną. Szli za ręce, gdy mnie zobaczył uśmiechnął się i poszedł. Myślałam, że zawału dostanę! Nie pisałam nic do niego. Musiałam ochłonąć. Odezwał się po tygodniu z pretensjami dlaczego milczę. Gdy spytałam go kim była ta dziewczyna to wysłal mi tylko buziaczka i powiedział, że pogadamy jak wróci. Dalej sie nie odzywałam, po jakims czasie dostałam wiadomość, ze on nie zamierza za mną latać i że życzy mi powodzenia. Kontakt się urwał.
Odezwał się po 2 miesiącach jak gdyby nigdy nic. Znowu słodzi, przymila się. Ja głupia i naiwna, dałam mu do zrozumienia, że czekam na niego i nie mam już złości do niego. Pisze, że tęskni, że mu smutno, że mnie nie widuje. Nie rozumiem mojego zaślepenia, ale zaczęłam wykazywać za dużo inicjatywy. Myślałam, ze moze się opamiętał i teraz będzie dobrze. Pisałam codziennie, on odpisywał zdawkowo. Aż ktoregoś dnia wysłał mi zdjęcie z imprezy z jakąś dziewczyną. Cos mi zaczęło nie pasować. Przypadkowo odkryłam go na fb. nie wiem jak, ale jakoś włączyłam profil jednej z jego znajomych. aa on sam ma praktycznie wszystko ukryte u siebie. Przegladam profil tej dziewczyny, a tam zdjęcia z nim!! Jakies podpisy, ze para, ze miłość, ze tyle szczęscia. On jej wszędzie komentuje serduszkami, słodzi jaki to zakochany.
Zatkało mnie, nie mogłam pojąć jak można byc taką szują i dawac na dwa fronty. Postanowiłam, ze się zemszczę. NIe pisałam do niego kilka dni. Odezwał się pierwszy. Standardowo, ze teskni i co słychac. Podpuściłam go, zaczęłam się przymilać. Skarży sie, że jest mocno pochłonięty praca i tylko to wypełnia jego życie. zaproponował mi układ tylko na sex. Mówi, że nie potrzebuje teraz związku, nie chce nic więcej, tak jest mu dobrze. Zaproponował spotkanie. Na razie ustalamy termin.
I teraz tak: nie wiem która z nas była pierwsza. ich posty na fb są tak jakby od czasu gdy spotkałam ich na mieście. W złości chcialam napisać do tej dziewczyny i wysłać screeny wszystkich rozmów. Czy to dobry pomysł? Co o tym sądzicie? Z jednej strony bardzo chcę to zrobic, ale z drugiej boję się, że on mi coś może zrobić! Swoim zachowaniem zaburzyłabym jego idealne życie. Ta dziewczyna perfekcyjnie mu pasuje, bo jest piękna, zgrabna i mocno zapatrzona w niego. Mam straszny mętlik. Oczywiście całe zauroczenie nim przeszło mi w jednej chwili, ale raz, że nie mogę przezyc jego zakłamania, a dwa że szkoda mi tej dziewczyny. Proszę pomóżcie mi. Dać sobie spokój i zapomnieć czy napisać do niej?

Z gory dziękuję za pomoc
:*

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Jestem tą drugą, a moze pierwszą...?

Poinformuj ją. Niech mu wszystjo runie jak jest szuja.

3 Ostatnio edytowany przez bullet (2017-06-05 09:20:05)

Odp: Jestem tą drugą, a moze pierwszą...?

ja tylko odniosę się do tytułu wątku "Jestem tą drugą, a moze pierwszą...?"
wg mnie nie jesteś ani pierwszą ani drugą ... raczej gdzieś w okolicach piątej-szóstej pozycji w szufladzie "ewentualne"

4

Odp: Jestem tą drugą, a moze pierwszą...?

Poinformuj.Dla świętego spokoju,bo może się okazać,że tamta wie o tych "frontach",i to akceptuje.I tyle.Więcej nie rób,urwij kontakt,ew.obserwuj z daleka,jeżeli chcesz napawać się ew.zemstą,ale na to szkoda czasu i zdrowia,moim zdaniem.Takich historii nie da się uniknąć,chyba,że się zna kogoś długo przedtem.

5

Odp: Jestem tą drugą, a moze pierwszą...?

Też jestem za informowaniem. Czort jeden wie, ile takich "frontów" gość potrafi ciągnąć, ma dziewczyna prawo decydować, czy chce ryzykować zarażenie się czymś - i z tego samego powodu najlepiej i Ty już tej smutnej szumowinki nie dotykaj.

6

Odp: Jestem tą drugą, a moze pierwszą...?

Może ma was z dziesięć? I jak facet wchodzi na głowę i rządzi... to po kiego się w to pakujesz???

7 Ostatnio edytowany przez josz (2017-06-05 13:35:24)

Odp: Jestem tą drugą, a moze pierwszą...?
Marvano napisał/a:

Może ma was z dziesięć? I jak facet wchodzi na głowę i rządzi... to po kiego się w to pakujesz???

Bardzo prawdopodobne, że jest Was spora gromadka. Może dlatego był taki stanowczy i żądał spotkań w ścisle okrślonym czasie, z powodu napiętego grafiku smile
Informowanie zdradzanej partnerki jest zawsze ryzykowne, ale może umów sie z nim na ten seks, a wcześniej poinformuj i zaproś tę dziewczynę wink
Żartuję, to byłaby scena jak z filmu, chociaż...
Ja bym się w ogóle nie mieszała, zerwała z nim kontakt. Nie znasz tej dziewczyny, jeśli jest w nim zakochana, to raczej nie przyjmie do wiadomości twojej wersji, a uwierzy jemu, że jesteś np. namolną psychopatką.

8 Ostatnio edytowany przez ukulelele (2017-06-05 19:42:08)

Odp: Jestem tą drugą, a moze pierwszą...?
Marvano napisał/a:

Może ma was z dziesięć? I jak facet wchodzi na głowę i rządzi... to po kiego się w to pakujesz???


już się nie pakuję, nie chce go znać, ale gdy widzę jak udaje zakochanego do tamtej laski to mnie krew zalewa

mało tego pracujemy w tym samym budynku, on chodzi i cały czas wysyła mi zalotne uśmieszki, spojrzenia, czeka aż sie sama odezwę i zaproponuje sex, dlatego mam taką ochote wysłac wszystkie rozmowy tamtej dziewczynie

9

Odp: Jestem tą drugą, a moze pierwszą...?
ukulelele napisał/a:

już się nie pakuję, nie chce go znać, ale gdy widzę jak udaje zakochanego do tamtej laski to mnie krew zalewa

mało tego pracujemy w tym samym budynku, on chodzi i cały czas wysyła mi zalotne uśmieszki, spojrzenia, czeka aż sie sama odezwę i zaproponuje sex, dlatego mam taką ochote wysłac wszystkie rozmowy tamtej dziewczynie

A co to niby ma Ci dać? Zrobiłaś mase błedów i powinnaś być przede wszystkim na siebie zła, za swoją naiwność. Jego nie zmienisz, a złymi emocjami niszczysz przede wszystkim siebie. Zlej go , jeśli chcesz poszukaj sobie innego chłopaka, ale tylko dla siebie, bez odgrywania się na nim, on i tak to zleje.

10

Odp: Jestem tą drugą, a moze pierwszą...?

Naiwność nie jest domyślnie czymś złym, krzywdzącym, wstrętnym. Po prostu nie przynosi korzyści naiwnemu, niekiedy ponosi się przezeń straty. Trzeba z tego wyciągać wnioski, a nie być złym na siebie.

11 Ostatnio edytowany przez authority (2017-06-06 03:26:46)

Odp: Jestem tą drugą, a moze pierwszą...?

Niech ona wie zwykle podchodzę do tego z dystansem ale w twoim przypadku powinna wiedzieć a później trzymaj się od niego z daleka. Kto wie jak zareaguje.

12

Odp: Jestem tą drugą, a moze pierwszą...?

Wiesz, ja miałam trochę podobną sytuację. Spotykałam się z facetem, ale z czasem zakończyłam to. Urwałam kontakt definitywnie. Po paru miesiącach zaczęła do mnie pisać jego rzekoma dziewczyna i pytała czy między nami faktycznie coś było. Okazało się, że on siedział niby obok niej i wszystko to czytał. I oczywiście wszystkiego się wyparł a ze mnie zrobił tą najgorszą. A ta jego panna uwierzyła oczywiście jemu. Więc w Twoim przypadku może być też tak, że Tobie nie uwierzy.
Chcąc mieć czyste sumienie możesz jej powiedzieć. Ale po tym odetnij się raz na zawsze od nich.

Posty [ 12 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Jestem tą drugą, a moze pierwszą...?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024