2012 rok, grudzień. Myslalam, ze poznalam milosc swojego zycia..
Na poczatku wszystko bylo ok miedzy Nami, nie bede pisala szczegolow, bo nie do tego zmierzam.. jestesmy ze sobą juz prawie 5lat, mamy dwie córeczki.. ale od stycznia tego roku kompletnie nam sie przestalo ukladac. Wczesniej tez nie bylo super kolorowo, ale jakos dawalismy rade. Moj obecny partner bardzo duzo pije, czesto sie klocimy, mi przeszkadza jego picie, jemu natomiast to, ze czasami nie jest posprzatane, badz poprostu nwi ma obiadu.. nie potrafi zrozumiec, ze po calym dniu z dziecmi tez jestem zmeczona, a nawet i wiecej niz po jednym dniu. W domu prawie w ogole go nie ma.. 3 dni pracuje i 3 dni ma wolne, ktore wykorzystuje na picie. Jezdzi na dodatkowa robote wiec znow go nie widze i znow z tymi dziecmi. Do pracy ma na 21, a o 18 juz wychodzi posiedziec w parku z kolega.. dzieci dla mnie nie sa jakas kulą u nogi, ale tez chciala bym od nich odpoczac. Strasznie mnie traktuje, stracilam przy nim swoja wartosc. Nie czuje sie dowartosciowana, tylko caly czas ponizana. Wyzywa od szmat, puszczalskich i innych takich. W niczym mnie nie docenia. Po 2 latach naszego zwiazku stwierdzilam, ze jego picie mnie wykancza i znalazlam sobie kogos, kto byl naprawde jak skarb. Co sobota kwiaty, do tego zaakcpetowal córke, mieszkalam u rodzicow, rowniez sie do nas wprowadzil, abym tylko o tamtym zapomnialialaale i cos w tym wszystkim pęklo, zaczelam przychodzic na widzenia z moja córka razem do niego i tak powstaly zdrady mojego "drugiego partnera". I wielce otworzylam oczy, ze moje dzieci musza miec prawdziwego ojca i tak do siebie wrocilismy . No ale teraz po tym wszystkim od wyzywania od szmat, od nie szanowania mnie znow napisalam do tego chlopaka. I w sumie mam teraz ogromny problem, bo kocham tego z ktorym mam dzieci mimo wszystko i z jednej strony chciala bym z nim byc ale z drugiej nie. Ciagnie mnie do tego drugiego.. boje sie, ze jesli znow odejde to po jakims czssie znowu i cos odbije i bede chciala tego z ktorym mam dzieci. Boje sie tez, ze nie wytrzymam zazdrosci. Okropnie jestem o niego zazdrosna. Co ja mam robic?